Nanocząstki: nowy, jedyny, prawdziwy powód wszystkich chorób?


Orac 2017-03-24

Jestem nanocząstką. Spójrz na mnie i rozpaczaj!
Jestem nanocząstką. Spójrz na mnie i rozpaczaj!

Są tutaj, są tam, są wszędzie!

Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Nie mogłem także powstrzymać się przed powrotem do tematu nanocząstek raz jeszcze. Pamiętacie nanocząstki? Są substancją skażającą, która zatruwa wszystko, przynajmniej jeśli wierzyć dwojgu Włochom, Antonietcie Gatti i Stefano Montanariemu, którzy opublikowali artykuł, rzekomo pokazujący, że szczepionki były beznadziejnie zanieczyszczone nanocząstkami metali ciężkich. (Hej, to byłaby świetna nazwa grupy muzycznej.) Na nieszczęście dla nich, badanie było beznadziejnym partactwem, któremu brakowało czegokolwiek przypominającego porządną kontrolę, projekt eksperymentu, replikację lub analizę statystyczną. Montanari nie był zbyt zadowolony z krytyki, co doprowadziło mnie do zauważenia, że w artykule było jeszcze więcej błędów niż widziałem wcześniej.


Są tutaj, są tam, są wszędzie!

Przepraszam. Nie mogłem się powstrzymać. Nie mogłem także powstrzymać się przed powrotem do tematu nanocząstek raz jeszcze. Pamiętacie nanocząstki? Są substancją skażającą, która zatruwa wszystko, przynajmniej jeśli wierzyć dwojgu Włochom, Antonietcie Gatti i Stefano Montanariemu, którzy opublikowali artykuł, rzekomo pokazujący, że szczepionki były beznadziejnie zanieczyszczone nanocząstkami metali ciężkich. (Hej, to byłaby świetna nazwa grupy muzycznej.) Na nieszczęście dla nich, badanie było beznadziejnym partactwem, któremu brakowało czegokolwiek przypominającego porządną kontrolę, projekt eksperymentu, replikację lub analizę statystyczną. Montanari nie był zbyt zadowolony z krytyki, co doprowadziło mnie do zauważenia, że w artykule było jeszcze więcej błędów niż widziałem wcześniej.


Doprowadziło mnie także do odkrycia dzikiego i wspaniałego świata nanocząstek. W rzeczywistości nanocząstki mają wiele potencjalnych zastosowań w medycynie i są fascynującym przedmiotem badań biologii i medycyny. Ale nie o tym mówię. Mówię o szarlatanach i o tym, jak oni widzą nanocząstki. Zasadniczo szarlatani przyczepili się do nanocząstek tak samo, jak przyczepili się do mechaniki kwantowej i epigenetyki. Wypaczają naukę i – w tym – wypadku – używają jej do „wyjaśnienia” najrozmaitszego rodzaju chorób. Znaleźli „nanocząstki” nie tylko w szczepionkach, ale, jak już pisałem, znajdują je właściwie wszędzie. Wczoraj zastanawiałem się: jak daleko zaszła szarlataneria nanocząstek? Moi stali czytelnicy wiedzą, że homeopaci – przekomicznie – przywołali nanoczastki jako mechanizm, dzięki któremu homeopatia “działa”. Jest to teraz tak powszechne wśród homeopatów, że wyłącznie wywołuje pusty śmiech.


Tutaj mówimy o innym rodzaju szarlatanerii nanocząstek. Z ciekawości przeszukałem kilka czołowych stron internetowych szarlatanów i odkryłem, że nanocząstki są popularnym tematem. Zanim jednak zagłębię się w to, może zdefiniujemy, czym są nanocząstki. To dziwne, ale mimo dwóch postów, w których pisałem o wyczynach maniaków „znajdujących” wszędzie nanocząstki, nigdy samych nanocząsteczek nie zdefiniowałem. Zasadniczo nanocząstki są cząstkami, które mierzą między 1 a 100 nanometra. Są dalej klasyfikowane według średnicy i mają wiele zastosowań w medycynie, fizyce, optyce i elektronice. Jestem w komisji nadzorującej pracę doktorską, która obejmuje badanie nanocząstek jako narzędzia dostarczania leku w chemioterapii na raka.   


Wracając do artykułu Gatti i Montanariego muszę pokazać, co myśli o tym Sayer Ji. Pamiętacie Sayera Ji, prawda? Pisałem o nim przy wielu okazjach. Jest właścicielem GreenMedInfo, skarbnicy szarlatanerii opartej na błędnej interpretacji artykułów naukowych. Nic dziwnego, że do takiego stopnia zaimponował mu okropny artykuł Gatti i Montanariego, że sam napisał artykuł pod tytułem Metal Nanoparticle Contaminated Vaccines: Why Size Matters [Nanocząstki metalowe skaziły szczepionki: dlaczego rozmiar ma znaczenie].


Bardzo kontrowersyjne nowe badanie o szczepionkach zanieczyszczonych ciężkimi metalami znajduje się pod ogniem krytyki, ale jego zagorzali krytycy nie rozumieją, że w nanotoksykologii rozmiar ma znacznie większe znaczenie niż się to powszechnie rozumie. W rzeczywistości, czasami im mniejszy rozmiar, tym większa toksyczność.


W zasadzie Ji wydaje się uważać, że nanoczątki unieważniają powiedzenie Paracelsusa, że dawka czyni truciznę. Wydaje się argumentować na rzecz homeopatii nanocząstek, gdzie im są mniejsze (i o mniejszej masie) tym są bardziej toksyczne:


Liczba cząstek obecna w każdej próbce szczepionki wahała się od 2 do 1821. ORAC i jego koledzy twierdzą, że są to biologicznie nieistotne ilości. Cytuję: “Tym, co w rzeczywistości znaleźli, jest, że ilość zanieczyszczeń nieorganicznych jest tak niska, że jest biologicznie bez znaczenia. W rzeczywistości odkryli, że szczepionki są niewiarygodnie czystym produktem”. Uważam, że ta perspektywa ignoruje to, co wiemy o niebezpieczeństwach nanocząstek. Wbrew powszechnemu przekonaniu właśnie z powodu nadzwyczaj małych rozmiarów tych cząstek posiadają one szczególnie silną i skomplikowaną toksyczność, jak również podniesioną skłonność do biotrwania. Waga molekularna (tj. “dawka”) nie czyni trucizny. Innymi słowy, w miarę zmniejszania się rozmiaru metalu lub toksyny (a więc jej masy) szkodliwość produktu może rosnąć. Nie wspominając już, że w epoce zindywidualizowanej medycyny i coraz bardziej złożonych, zespołowych postaci chorób niemożliwe jest generalizowanie o “nieistotności” narażenia [na czynnik chorobotwórczy].


Wspaniałe! Toż to cała homeopatia, im mniejsza nanocząstka tym silniejszy efekt toksyczny.


Rozprawmy się najpierw z lipnym argumentem. To nie waga molekularna stanowi o truciźnie. Proszę pamiętać, mówiłem, że liczba cząstek, nie zaś masa cząstek, jest bez znaczenia. Istotnie, krytykowano mnie za nieuwzględnienie możliwej masy. W każdym razie nanoczastki w żaden sposób nie unieważniają zależności dawka-reakcja. Mogą istnieć różne zależności dawki i reakcji, różna dystrybucja w różnych płynach i narządach ciała, ale dawka nadal stanowi o truciźnie. Tak, nanocząstki mogą wykazywać cytotoksyczność i genotoksyczność. Tak, rozmiar wpływa na toksyczność. Rozmiar jednak jest tylko jednym z czynników. Istnieje wiele innych, włącznie ze składem chemicznym, kształtem, strukturą powierzchni, nagromadzeniem i rozpuszczalnością oraz obecnością lub nieobecnością funkcjonalnych grup innych substancji chemicznych.


Nic dziwnego, że już zajmuje się tym Food Babe, choć dziwi, że nie napisała nawet w przybliżeniu tyle o nanocząstkach, jak napisała o innych “chemikaliach”:  


Istnieje wielka kontrowersja wokół wyników badania z 2012 r., w którym odkryto tlenek tytanu w jogurcie Dannona. W maju Mother Jones donosiła, że Dannon Oikos Greek Yogurt zawierał nanocząstki tlenku tytanu, ale od tego czasu wycofano ten artykuł po twierdzeniu Dannona: “W jogurcie naturalnym Dannon nie używamy żadnych składników, które zawierają tlenek tytanu. W wypadkach, kiedy używamy dodatku barwiącego w naszych produktach, podajemy to jako dodany składnik”. Ja także skontaktowałam się z Dannon i potwierdzili tę informację. Jednak mikroskopijne cząstki tlenku tytanu (nanocząstki) mogą być używane jako sztuczny barwnik, żeby biała żywność była bielsza. Według Friends of the Earth, nastąpił „dziesięciokrotny wzrost nieregulowanych, nieoznakowanych ‘nanoproduktów żywnościowych’ na rynku amerykańskim od 2008 r…. produkowanych przez duże firmy, w tym Kraft, General Mills, Hershey, Nestle, Mars, Unilever, Smucker’s i Albertsons. Ale z powodu braku oznakowań i informacji znacznie większa liczba produktów żywnościowych z nieujawnionymi nanocząstkami prawdopodobnie znajduje się obecnie na rynku”. Niepokoi mnie to, ponieważ pokazano, że nanocząstki zagrażają zdrowiu ludzkiemu i środowisku, a nanocząstki tlenku tytanu są konkretnie związane z zapaleniem jelit.


Chełpiła się, że Dunkin Donuts usuwa tlenek tytanu
z posypanych cukrem pudrem pączków.

Tymczasem parę lat temu Mother Jones opublikowała prawdziwie przesadny artykuł Toma Philpotta, zatytułowany Is Big Dairy Putting Microscopic Pieces of Metal in Your Food? [Czy wielkie mleczarnie wkładają mikroskopijne kawałki metalu do twojej żywności?] Co zabawne, artykuł ma aktualizację, że: “W oryginalnej wersji tego postu twierdzono, że kilka produktów mlecznych i alternatywnych produktów mleczarskich * zawierało nanocząstki w oparciu o inwentarz produktów nanotechnologicznych Project on Emerging Nanotechnologies (PEN). PEN od tego czasu usunął wszystkie te produkty ze swojej bazy danych, twierdząc, że  artykuł w piśmie z 2012 r., na którym te wnioski były oparte, nie pokazał przekonująco, że produkty te zawierały znaczące ilości nanocząstek”. Niezależnie jednak od tego, artykuł naszpikowany jest dezinformacją i sianiem paniki o tlenku tytanu. US FDA dopuszcza produkty żywnościowe, zawierające do 1% tlenku tytanu bez potrzeby włączenia tego do etykiety ze składnikami, jak długo substancja dodana zachowuje wysoki poziom czystości. W każdym razie, tutaj jest wyjaśnienie, jakie Mother Jones popełniła błędy.


Nic z tego nie powstrzymuje ludzi takich jak Sayer Ji przed publikowaniem artykułów, jak Why Is The Food Industry Poisoning Us With Trillions of Nanoparticles? [Dlaczego przemysł spożywczy truje nas bilionami nanocząstek?]. Zasadniczo, Ji pisze wariacje na temat badania hodowli komórkowej in vitro (powtarzam się), w którym odkryto rzekomo, że nanocząstki tlenku tytanu są toksyczne dla komórek wyścielających ludzki żołądek. Oczywiście okazuje się, że większość cząstek tlenku tytanu używanych w żywności to nie są prawdziwe nanoczastki, ale składają się na to większe cząstki.  


Nic dziwnego, że głos zabrał über-szarlatan, Joe Mercola:


Co roku globalnie produkuje się miliony ton tlenku tytanu. Dodaje bieli i jasności produktom, a także pomaga im uniknąć przebarwienia. Tlenek tytanu odbija także promienie ultrafioletowe i dlatego często jest używany jako składnik w kremach przeciwsłonecznych.


Większość tlenku tytanu (blisko 70 procent) używa się jako pigment w farbach, ale dodaje się go także do kosmetyków, pasty do zębów, lekarstw, papieru i żywności


Na ogół uważa się tlenek tytanu za stosunkowo obojętny, bezpieczny materiał, ale w coraz większej ilości produktów używa się obecnie nanocząstek tlenku tytanu, a to może zmienić wszystko.  


Nanoczastki są ultramikroskopijnych rozmiarów, co czyni, że z łatwością penetrują twoją skórę i wędrują w leżących pod nią naczyniach krwionośnych i krwioobiegu.


Dowody sugerują, że nanocząstki mogą spowodować toksyczne efekty w mózgu oraz uszkodzić nerwy, a niektóre mogą być również rakotwórcze.   


Oczywiście, dane, które cytuje, dotyczą badań in vitro i na zwierzętach.


Zasadniczo to, co dzieje się wokół nanocząsteczek, jest tym, co dzieje się z tak wieloma kwestiami naukowymi związanymi ze zdrowiem, kiedy szarlatani położą na nich swoje łapy. Pytania o to, czy nanoczastki mają szkodliwe efekty zdrowotne, stają się sensacją, a potem nanoczastki przekształcają się w wszechstronne straszydło, które powoduje wszelkiego rodzaju choroby chroniczne, znajdowane są wszędzie i są tym bardziej toksyczne, im są mniejsze. Wtedy, oczywiście, pojawiają się testy diagnostyczne do ich wykrycia. W tej sprawie Gatti i Montenari wyraźnie znają swoją publiczność i wyprzedzają czas – w dziedzinie szarlatanerii. Jestem tylko zdziwiony, że strachy o nanocząstki nie są większą częścią szarlatanerii amerykańskiej i że Food Babe nie uczyniła ich jeszcze centralną częścią swojego szerzenia paniki. Chyba potrzebuje trochę czasu. Nie zaskoczyłoby mnie, gdyby nanocząstki stały się wkrótce nową „toksyną”. Albo też staną się nową chorobą Morgellonów z dodaną korzyścią, że potrzeba kosztownej aparatury, nie zaś zwykłego mikroskopu, by wykryć nanoczastki. Tym bardziej zyskowne.


Nanoparticles: The new One True Cause of All Disease?

Respectful Insolence, 8 lutego 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Orac

Lekarz onkolog i naukowiec, autor blogu Respectful Insolence, (w życiu codziennym David Gorski). Autor stanowczo podkreśla, że cokolwiek czytamy na jego blogu, to opinie Orca i tylko Oraca dodając, że nie reprezentuje niczyich interesów i krytykuje różne poglądy całkowicie niezależnie od sympatii politycznych ich autorów.