Antysemityzm: wpatrywanie się w mrok


Fred Maroun 2017-03-07


Każdy z nas, szczególnie jeśli nie jest europejskim lub arabskim Żydem, jest odpowiedzialny za szalejący antysemityzm. Kiedy patrzymy na antysemityzm, patrzymy na najmroczniejszą część duszy ludzkiej, naszą morderczą nienawiść do ludzi wyłącznie z powodu tego, kim są. Żadna zbrodnia w historii ludzkości nie trwała dłużej i żadna zbrodnia nie spowodowała tak długotrwałych cierpień jednej grupy ludzi.

Może antysemityzm jest częścią planu wszechmocnego Boga, by poddać egzaminowi naszą zdolność bycia ludźmi. Jeśli tak, to żałośnie zawaliliśmy ten egzamin.


Czasem podejmowane są próby zlikwidowania antysemityzmu, które kończą się zawsze niepowodzeniem.


7 lipca 2011 r. komitet, reprezentujący wszystkie partie w Kanadzie, wydał 92-stronicowy raport o problemie antysemityzmu w Kanadzie. Był to znakomity raport, opisujący historię antysemityzmu i tego, jak antysyjonizm stał się jego centralnym składnikiem. Niestety, niemal sześć lat później, antysemityzm w Kanadzie jest silniejszy niż kiedykolwiek. Uniwersytety nadal co roku organizują „Israeli Apartheid week”, które, jak to raport słusznie stwierdza, są wehikułami antysemityzmu. Nie było żadnej poprawy sytuacji.


W zasadzie to samo – lub gorzej – jest wszędzie indziej. Wypowiada się górnolotne deklaracje, pisze się wspaniałe badania, ale antysemityzm pozostaje. W Europie antysemityzm narasta od lat. Żydzi, którzy noszą jarmułki w nieżydowskich dzielnicach ryzykują życiem. Także w Stanach Zjednoczonych, gdzie poparcie dla Izraela jest silniejsze niż gdziekolwiek poza samym Izraelem, widoczna jest nowa fala antysemityzmu.


Parę miesięcy temu spotkałem w Paryżu moją przyjaciółkę z dzieciństwa. Rozmowa zeszła na konflikt izraelsko-arabski i moja przyjaciółka powiedziała, że sprzeciwia się Izraelowi z tej prostej przyczyny, że Arabowie są słabsi niż Izraelczycy. Nazywała Izraelczyków „wielkimi, złymi oprychami”. Smutne było to, że nie żartowała. Jeszcze gorsze jest to, że ta postawa jest szeroko rozpowszechniona, choć nie wszyscy tak szczerze pokazują naiwność swojego myślenia jak moja przyjaciółka.


Zawsze istnieje wymówka dla antysemityzmu.


Dla Arabów tą wymówką jest obrona Palestyńczyków. Nieważne, że sytuacja Palestyńczyków żyjących w krajach arabskich jest dużo gorsza niż sytuacja Palestyńczyków żyjących w Izraelu. Nieważne, że Palestyńczycy mieliby państwo dawno temu, gdyby Arabowie nie wojowali przeciwko istnieniu państwa żydowskiego na ziemi żydowskiej.


Dla nie-arabskich anty-syjonistów wymówką jest obrona słabszego. Nieważne, że Izrael jest maleńkim narodem otoczonym przez dużo większe, wrogie narody. Nieważne, że Izrael przetrwał jak dotąd tylko cudem i że jedna porażka militarna położyłaby kres istnieniu państwa żydowskiego.


W Niemczech nazistowskich nikt nie był antysemitą; byli “nacjonalistami niemieckimi”. Dzisiaj nikt nie jest antysemitą; jesteśmy „działaczami pro-palestyńskimi”.


Co czyni z człowieka antysemitę? Czy głupota? Czy mroczna dusza wszechpożerającej nienawiści? Jest to prawdopodobnie kombinacja obu czynników, ale to nie ma znaczenia, ponieważ antysemityzm zawsze istniał i pewnie będzie istniał nadal.


Bardziej istotnym pytaniem jest to, dlaczego reszta nas tak zawiodła w przeciwstawianiu się antysemityzmowi. Choć rasizm wobec czarnych nadal istnieje i przypuszczalnie zawsze będzie istniał, większość cywilizowanych narodów wypchnęła go na ukryte marginesy społeczeństwa, ale antysemityzm nadal praktykowany jest otwarcie, z przeświadczeniem o moralnej słuszności i z arogancją teoretycznie uczciwych.


Ci z nas, którzy nie są ani Żydami, ani antysemitami, zawiedli żałośnie. Jesteśmy obserwatorami patrzącymi z boku, którzy odwracają wzrok, kiedy gang przestępców bije dzieciaka. A co jeszcze gorsze, kiedy dzieciak wreszcie jest zdolny bronić się, jak Izrael dzisiaj, obwiniamy dzieciaka.


Nie ma żadnej wymówki za nieudzielanie pomocy Izraelowi, by stał się bezpiecznym państwem dla narodu żydowskiego. Zastanawiamy się nad antysemityzmem, wahamy się, a potem siadamy i pozwalamy antysemitom kontynuować.


Kiedy ktoś grozi ośrodkowi żydowskiemu, zmarnowane jest nie tylko jedno popołudnie. Kiedy zbezczeszczony zostaje cmentarz żydowski, nie tylko nagrobki muszą zostać naprawione. To są trzy tysiące lat nienawiści, która powróciła w pełnym pędzie. To jest powrót bolesnych wspomnień członków rodziny, którzy zginęli w nazistowskich krematoriach. To jest bardzo aktualne przypomnienie, że naród mieszkający na terytoriach 79 razy większych od państwa żydowskiego grozi wymazanie go z mapy i kontynuuje starania zdobycia broni jądrowej.


Po trzech tysiącach lat antysemityzmu, z niezliczonymi pogromami, deportacjami Żydów z ich ziemi i mordowaniem z zimną krwią połowy jego populacji w przeciągu pięciu lat, jak możemy zaakceptować, że Żydzi nadal nie mają dzisiaj jednego bezpiecznego miejsca na świecie, który mogą nazwać domem? Jak możemy wstawać rano, spoglądać w lustro i nie czuć bólu i wstydu, że zawiedliśmy tak haniebnie w najbardziej podstawowym zadaniu, jakie kiedykolwiek dano nam, „inteligentnym” zwierzętom?


Dlaczego żaden rząd na świecie – poza Izraelem – nie uznał walki z antysemityzmem za swój najważniejszy priorytet? Dlaczego politycy powtarzają te same, głupawe słowa o wynegocjowaniu pokoju, kiedy nie ma wiarygodnej strony, z którą dałoby się prowadzić negocjacje? Dlaczego potępiają antysemityzm, a potem nie robią niczego, by go powstrzymać? Bezpieczeństwo narodu, który przez trzy tysiące lat był zmuszony do walki o swoje bezpieczeństwo, nie jest kaprysem. Nie jest polityczną kartą przetargową, o którą można pertraktować.


Wstydzę się za moich przywódców. Wstydzę się za moje społeczeństwo. Wstydzę się za rasę ludzką.


Jeśli Bóg istnieje, zostaniemy osądzeni i wyrok nie będzie łagodny. Jeśli nie ma Boga, nie będzie nikogo, kto mógłby nas zbawić i na zawsze będziemy winni najmroczniejszej zbrodni w historii ludzkości.


Anti-Semitism: Staring into darkness

Times of Israel, 1 marca 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com