Europa i jej wściekłe uprzedzenia


Fiama Nirenstein 2017-02-15


Trudno przyzwyczaić się do pełnej zadufania i potępień postawy Europy, która patrzy wyłącznie w jedną stronę – na Izrael. Jak to jest możliwe, że UE nagle postanowiła ukarać Izrael i anulowała spotkanie biznesowe wyznaczone na najbliższe dni? Jak to jest możliwe, że w tym samym czasie ani Unia Europejska, ani ONZ, ani też rządy francuski i brytyjski nie podjęły działań, kiedy dowiedziały się, że rząd syryjski powiesił 13 tysięcy dysydentów, młodych ludzi, z których część nie zginęła od razu, bo ważyli zbyt mało, by powieszenie spowodowało natychmiastową śmierć; dlaczego nikt nie pyta, co dzieje się, kiedy przywódca Hezbollahu, Hassan Nasrallah, oznajmia o „wielkiej niespodziance” dla Izraela tuż po tym, jak zostało ujawnione, że planował masakrę dzieci żydowskich w Brazylii; jak to może być, że nikt w Brukseli nie powiedział ani jednego słowa do Iranu – narodu, który oznajmia, że może uderzyć w Tel Awiw w 7 minut… ale starcza im czasu i energii na potępienie prawa uchwalonego przez Kneset, które pozwala Izraelowi na zachowanie kontroli nad pewnymi „placówkami” tj. peryferyjnymi osiedlami zbudowanymi na ziemi będącej własnością Palestyńczyków? Cała Europa powstała i wrzeszczy, a wygląda na to, że nikomu nie chciało się przeczytać, co to prawo rzeczywiście stanowi.

Podstawowe założenie w tym potępieniu jest tym samym, na którym niezmiennie opierał się Obama: osiedla hamują pokój przez blokowanie rozwiązania “dwóch państw dla dwóch narodów”. Wszyscy wiedzą, że to nieprawda: odmowa uznania państwa żydowskiego i odmowa prowadzenia rozmów o realistycznym rozwiązaniu są tym, co nie dopuszcza do osiągnięcia porozumienia, a kiedy umowa była na stole, jak to było w Camp David i później w Annapolis, okazało się to tylko kolejną okazją dla Palestyńczyków, by powiedzieć „nie” najlepszej propozycji.


Prawo znane jako “Regulacje dla placówek” może zostać uchylone przez Sąd Najwyższy, czym zresztą grożą partie opozycyjne, znowu oskarżające Netanjahu. Jeszcze szybciej, jak mówią niektórzy, Międzynarodowy Trybunał Karny w Hadze uzna, że Izrael działa niezgodnie z prawem. Palestyńczycy obiecują natychmiastowe działania. Jak ktoś napisał, Netanjahu wolałby odsunąć to głosowanie na czas po swoim spotkaniu z Donaldem Trumpem, które ma odbyć się 15 lutego. Był w Wielkiej Brytanii na spotkaniu z premier Theresą May, kiedy głosowano nad tym prawem. Napięcie i cierpienie kraju podczas ostatniego etapu ewakuacji mieszkańców Amony przyspieszyły jednak głosowanie.


Osadnicy uważają to za wydarzenie, które ustanawia przyszłe prawa także dla innych terenów spornych. Prawo stanowi, że na jeden rok zostanie zawieszony nakaz zdemontowania 6 innych kontrowersyjnych placówek, które sąd nakazał zburzyć, a w tym czasie cywilna administracja zbada sprawy. Takie zawieszenie dotyczy jednak tylko tych miejsc, gdzie postawiono budynki w dobrej wierze, sądząc, że ziemia nie należy do prywatnych właścicieli, oraz że miały one aprobatę państwa. Byli właściciele palestyńscy otrzymają rekompensatę w wysokości 125% wartości ziemi lub mogą wybrać inny kawałek ziemi.


Palestyńczycy nazywają to prawo “zalegalizowaniem kradzieży”, świat arabski ich popiera, wysłannik ONZ, Nikolaj Mladenow mówi, że “prawo ustanawia bardzo niebezpieczną zasadę”, ponieważ “otwiera drzwi do pełnego anektowania Zachodniego Brzegu”, brytyjski minister, Tobias Ellwood oznajmia, że prawo “zagraża rozwiązaniu w postaci dwóch państw”, a francuski minister spraw zagranicznych, Jean Marc Ayrault, nie pomija okazji dorzucenia własnego potępienia. Europa ignoruje to, że tysiące domów zbudowano na ziemi rozdanej przez jordańską monarchię haszymidzką podczas ich nielegalnej okupacji tych terenów w latach 1949-1967. w procedurze, jak to opisał ekspert prawa międzynarodowego, Eugene Kontorovich, podobnej do rozdawania średniowiecznych latyfundiów. Przez lata mało kto upominał się o tę ziemię: zgodnie z prawem jordańskim, własność w znacznej mierze już by wygasła. Ponadto, gdyby jakaś część tej ziemi została potajemnie sprzedana Żydom, pozostałoby to tajemnicą, ponieważ za sprzedaż ziemi Żydowi grozi kara śmierci; znaczy to, że nikt nie potwierdzi, że ziemia rzeczywiście jest sprzedana.


Ta ziemia tymczasem zaludniła się i stała wydajna. Kilku osadników z Amony zaakceptowało opuszczenie swoich domów, ale nie zgodziło się na oddanie uprawianej przez siebie ziemi i  odwołało się od decyzji. Tureckim osadnikom na Cyprze pozwolono w 2005 r. pozostać na ziemi, która przed okupacją turecką była własnością Greków. Czy nie to samo prawo międzynarodowe powinno regulować kwestię izraelsko-palestyńską? Czy też dla Izraela UE ma inne prawo międzynarodowe?


Wreszcie, kiedy pomyśli się o ewakuacji Gazy, o rozbitych szklarniach, o domach i synagogach zniszczonych przy pomocy łomów i ognia zaledwie w kilka godzin po usunięciu osadników, to naprawdę trudno jest zrozumieć święte oburzenie Europy dzisiaj.  

Europe and Prejudice

8 lutego 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Fiamma Nirenstein

 

Włoska dziennikarka i autorka, posłanka do włoskiego parlamentu, gdzie do marca 2013 pełniła funkcję wiceprzewodniczącej Komisji Spraw Międzynarodowych. W maju 2013 roku przeniosła się na stałe do Izraela.