Czas na państwo kurdyjskie na Bliskim Wschodzie


Dliliman Abdulkader 2017-01-30

(Zdjęcie: Joaoleitao/Wikimedia Commons)
(Zdjęcie: Joaoleitao/Wikimedia Commons)

Wiele instytucji międzynarodowych, włącznie z Organizacją Narodów Zjednoczonych, Unią Europejską i Ligą Arabską, wywiera nieustanne naciski na powstanie państwa palestyńskiego, ignorując równocześnie wszelkie apele o stworzenia państwa kurdyjskiego. Od dawna narody arabski, turecki i irański i ich przywódcy wskazują na konflikt izraelsko-palestyński jako źródło ich wszystkich własnych problemów.

Bez uznania “kwestii kurdyjskiej”, która dotyczy czterech dużych państw – Iraku, Iranu, Syrii i Turcji – Bliski Wschód będzie miał trudności z osiągnięciem stabilności.


Naleganie na rozwiązanie konfliktu izraelsko-palestyńskiego od dawna jest stosowane przez Arabów, Turków i Irańczyków na Bliskim Wschodzie jako ucieczka od krytyki wobec własnego przywództwa. 22 istniejące państwa arabskie z łatwością mogły ustanowić ojczyznę dla Palestyńczyków, ale to nie leży w ich interesie. Celem tych państwa nie jest stworzenie kolejnego państwa arabskiego, ale wymazanie z mapy jedynego państwa żydowskiego.


Danie państwa Palestyńczykom nie rozwiąże sprawy syryjskiej wojny domowej, ani podziału w Iraku między sunnitami a szyitami, destrukcyjny kurs na islamizm, jaki obrał prezydent Turcji, Erdogan, będzie kontynuowany, świat będzie widział dalszą agresję irańską przeciwko Izraelowi, sunnitom i Kurdom, a uścisk, w jakim zarówno Iran, jak Arabia Saudyjska trzymają islam, tylko się wzmocni.


Kurdów jest wielu (szacuje się ich liczbę na 40-50 milionów) i mają unikatowy język, kulturę i tożsamość, która różni ich znacznie od ich sąsiadów. Główne problemy w regionie koncentrują się wokół spraw wewnętrznych: „islam kontra islam” (Arabowie kontra Arabowie), są tu również konflikty między Arabami i Irańczykami, Arbami i Turkami, Iranem i Turcją lub „islam kontra mniejszości”, w tym chrześcijanie, Jazydzi, Chaldejczycy, Alewici, Żydzi itd.


Kurdowie akceptują wartości zachodnie, takie jak równość płci, wolność wyznania i prawa człowieka.


Naród kurdyjski od dawna cierpi na Bliskim Wschodzie.


Pod rządami Osmanów Turcy zabili dziesiątki tysięcy Kurdów w masakrach w Dersim i Zilan. Do lat 1990. zniszczono ponad 3 tysiące wsi kurdyjskich. Według Human Rights Watch 378 335 kurdyjskich mieszkańców wsi zostało wysiedlonych z Turcji.


Kurdowie mają odrębny język i, chociaż są w większości muzułmanami sunnickimi, są stosunkowo świeccy. Na obszarach z większością kurdyjską żyją Żydzi, szyici, chrześcijanie i Jazydzi. Ta różnorodność ukształtowała tolerancyjną naturę w ich społeczeństwie. Kurdowie dążą do rozdzielenia religii i państwa i do pozwolenia na budowanie obok siebie kościołów, meczetów, synagog i świątyń – oznaka szacunku wobec “Innego” rzadko widziana na Bliskim Wschodzie.  


Pod rządami dyktatorskimi w Iraku, Syrii, Turcji i Iranie Kurdowie nadal są obiektem arabizacji, turczenia i narzucania im kultury perskiej. Wszędzie spotykają się z konfiskatą własności.


Kurdowie dobrze wiedzą, co to znaczy życie pod obcym panowaniem i dlatego rozumieją i szanują prawa mniejszości. Rząd Regionalny Kurdystanu (KRG) otacza opieką swoją społeczność żydowską, uratował ponad 3 tysiące kurdyjskich Jazydów od ISIS, kiedy byli schwytani w pułapkę na górze Szingal w Mosulu. Wielu chrześcijan i społeczności mniejszościowych poprosiło też o pozwolenie na zostanie częścią regionu Kurdystanu po tym, jak zawiodło je państwo irackie. 


Kurds przyjęli 300 tysięcy uchodźców syryjskich i 2,3 miliona uchodźców wewnętrznych z Iraku. KRG nie rozróżnia między nimi jako sunnitami i szyitami lub muzułmanami i chrześcijanami, ale uznaje ich za ludzi cierpiących z powodu wojny. Niezmiernie różni się to od tego, co widzimy w narodach arabskich. Wiele państw Zatoki do dziś nie przyjęło żadnych uchodźców, mimo że mają wspólną religię. Arabia Saudyjska, siedziba świętych miast Mekki i Medyny, po cichu wykluczyła pozwolenie uchodźcom na szukanie tam schronienia, mimo że królestwo saudyjskie ma tysiące pustych, klimatyzowanych namiotów, a ich arabscy bracia cierpią w sąsiednich państwach.


Podobną sytuację widzimy w Katarze, Zjednoczonych Emiratach Arabskich i w Kuwejcie.


Według Human Rights Watch Iran wysyła uchodźców afgańskich do walk w Syrii pod dowództwem Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej (IRGC), która to organizacja już łamie niezliczone prawa człowieka. Peter Bouckaert, jeden z dyrektorów HRW, mówi, że „Iran nie tylko oferuje uchodźcom afgańskim i migrantom bodźce do walki w Syrii, ale kilku z nich zeznało, że grożono im deportacją do Afganistanu, jeśli nie pójdą walczyć”.


Iran do dnia dzisiejszego więzi i dokonuje publicznych egzekucji Kurdów.


Państwa takie jak Jordania i Liban muszą brać uchodźców głównie dlatego, że mają wspólną granicę z Irakiem i Syrią; czy przyjmowałyby ich, gdyby nie były do tego zmuszone?


Turcja używa uchodźców z wojny domowej w Syrii do wywierania nacisku politycznego na Unię Europejską, by uzyskać dostęp do tego bloku 28 narodów, uzyskać pomoc finansową (3 miliardy dolarów rocznie) oraz by zmienić skład demograficzny regionów kurdyjskich na południowym wschodzie. Są także doniesienia, że reżim Erdogana zmusza mężczyzn uchodźców do powrotu do Syrii, by tam walczyli u boku armii tureckiej w zamian za pomoc dla ich rodzin.


Kobiety w społeczeństwie kurdyjskim nie zawsze są wolne. Kurdowie są głównie narodem plemiennym i wielu żyje w górskich regionach wiejskich. Kobiety kurdyjskie bywały w historii ofiarami morderstw honorowych i małżeństw nieletnich. Odchodzenie od tych praktyk zaczęło się, kiedy kurdyjskie grupy oporu zaczęły tworzyć się w następstwie ostrych działań Turcji podczas wojskowych zamachów stanu w latach 1980. Założyciel Partii Pracujących Kurdystanu, Abdullah Ocalan, jest zdecydowanym zwolennikiem wyzwolenia kobiet i napisał książkę pod tytułem Liberating Life: Women's Revolution. Ocalan wierzy, że "Kraj nie może być wolny, jeśli kobiety nie są wolne”. Kurdystan gościł niedawno Międzynarodową Konferencję Praw Kobiet i Praw Człowieka, gdzie żądano większego poparcia dla kobiet w kierownictwie KRG.


Nacisk na prawa kobiet oraz prawa mniejszości etnicznych i narodowych to forma demokracji niewidziana na Bliskim Wschodzie.


Państwa takie jak Zjednoczone Emiraty Arabskie mianują kobiety na stanowiska takie jak “Minister szczęścia”, co nie tylko deprecjonuje kobiety, ale nadal dławi potencjał, jaki mogłyby dostarczyć społeczeństwu jako całości.  


W Iraku Saddam Husajn zaatakował Kurdów bronią chemiczną w 1988 r. Zamordował 5 tysięcy cywilów i zniszczył 4 tysiące wsi.


Husajn był niesłychanie brutalny wobec mniejszości kurdyjskiej mimo że są muzułmanami sunnickimi. W latach 1988-1991 jego reżim zamordował tysiące Kurdów, praktycznie dokonując ludobójstwa.


Za rządów Saddama Husajna tysiące Kurdów musiało porzucić swoje domy, kiedy armia iracka niszczyła wsie i miasta. Według Human Rights Watch:

"Rodzinom arabskim dawano bodźce finansowe, by przenosili się na północ, a rząd iracki prowadził projekty budowlane, by ściągnąć więcej rodzin arabskich na północ, by zmienić skład demograficzny północy”.

To samo robiły rządy syryjski i turecki.


W Syrii Hafez Assad, ojciec Baszara Assada, rozprawił się z większością sunnicką i odebrał Kurdom prawo mówienia w języku kurdyjskim lub otwierania szkół kurdyjskich. Kurdowie byli uważani za bezpaństwowców, bo nie mieli prawa do obywatelstwa syryjskiego. Jak na ironię, Hafez Assad ratyfikował Międzynarodową Konwencję Praw Obywatelskich i Politycznych w 1969 r., Międzynarodową Konwencję Wyeliminowania Wszystkich Form Dyskryminacji Rasowej, Międzynarodową Konwencję Praw Ekonomicznych, Społecznych i Kulturalnych. Jego syn, Baszar, zgodził się też w 2003 r. na ratyfikację Międzynarodowej Konwencji o Eliminacji Wszelkich Form Dyskryminacji Kobiet. Świat bił brawa.


Turcja jest dosłownie w stanie wojny z Kurdami i odmawia praw praktycznie wszystkim mniejszościom. Grecy, Ormianie i Alewici są uciskani i usuwani ze swoich ziem historycznych. Od ludobójstwa Ormian do zaprzeczania narodowości kurdyjskiej, nacjonalizm turecki jest głównym powodem braku stabilności w tym państwie. W Turcji zbudowanej przez Mustafę Kamala Ataturka na pojęciu zachodniego sekularyzmu, obecny prezydent, Recep Tayyip Erdogan, próbuje przywrócić prymat islamu. Erdogan napiętnował Kurdów jako separatystów i zagrożenie dla kraju.


Turcja obawia się także sukcesu Kurdów w Syrii w ich walce przeciwko ISIS oraz możliwości ogłoszenia przez nich autonomicznego regionu. Erdogan wydaje się zaniepokojony, że jego populacja kurdyjska także zażąda autonomii, jak to już zrobiła.  


W 1946 r. Kurdom udało się ustanowić własne, niepodległe państwo w północnozachodnim Iranie przy pomocy Związku Radzieckiego. Kurdyjska walka o wolność trwa w Rojhalat (wschód) o uznanie ich tożsamości i praw politycznych. Podczas wojny Iran-Irak, Kurdowie byli używani przez obie strony jako pionki. Saddam Husajn pchał Kurdów w Iranie do powstania, a Iran dawał broń Kurdom w Iraku, by walczyli przeciwko reżimowi baasistowskiemu, mordując równocześnie własną populację kurdyjską. Do dziś Kurdowie, którzy walczą o uznanie praw kurdyjskiej mniejszości w Iranie, albo znikają, albo są więzieni lub dokonuje się ich publicznych egzekucji.


Wielu Kurdów nie chciało oderwania od państwa, w którym żyli, a po prostu chciało móc prowadzić spokojne życie; dążenie do własnego państwa jest efektem ucisku i prześladowań Kurdów.


Każde nowe państwo musi być gotowe do życia w pokoju ze swoimi sąsiadami. Kurdowie będą musieli ustanowić bliskie stosunki z wszystkimi państwami, od których oddzielą się, szczególnie, że Kurdystan nie będzie miał dostępu do morza.


Stworzenie państwa kurdyjskiego byłoby przede wszystkim uznaniem, że Kurdowie istnieją jako odrębny naród z własnym językiem, respektowaniem równych praw i świecką kulturą.


Z pewną miarą stabilności, jaką uzyskali Kurdowie w Iraku północnym od upadku Saddama Husajna, oraz z postępami Kurdów w Rożawie w dwa lata po odparciu ISIS, dowiedli, że są zdolni do kierowania państwem i respektowania praw wszystkich mieszkańców w swoich granicach. Rząd Regionalny Kurdystanu (KRG) i niedawno ogłoszone autonomiczne terytorium w Rożawie (zachodnio-syryjski Kurdystan) są wzorem dla wszystkich państw w regionie. 


Choć Kurdystan stał się liberalny pod względem wolności społecznych, nadal otoczony jest państwami, którym brak takich wartości. Państwa otaczające terytoria kurdyjskie, włącznie z Iranem, Irakiem, Syrią i Turcją, są obecnie albo państwami rozpadającymi się, albo są rządzone przez ciemiężące dyktatury.


Ponieważ Kurdowie są społeczeństwem religijnie zróżnicowanym, przedkładają swoją tożsamość etniczno-lingwistyczną nad religię, Kurdystan oferuje wszystkim swoim obywatelom włączające, pluralistyczne społeczeństwo, w którym wolność religijna jest nie tylko tolerowana, ale wspierana.


Kurdowie respektują na swoich terytoriach zarówno sunnitów, jak i szyitów i mają silne związki z jedynym państwem żydowskim na Bliskim Wschodzie. Państwo kurdyjskie ma potencjał wniesienia zgody w ten niestabilny skądinąd region.


The Case for a Kurdish State in the Middle East

Gatestone Institute, 25 stycznia 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Daliman Abdulkader

Pochodzi z północnego Iraku. Rodzina zbiegła do Syrii podczas pierwszej wojny w Zatoce. Przez siedem lat mieszkali w obozie dla uchodźców. Obecnie Daliman Abdulkader studiuje na uniwersytecie w Waszyngtonie.