Krzykliwa reklama kukrumy a rzeczywistość


Steven Novella 2017-01-25


Niedawny systematyczny przegląd rzekomych korzyści zdrowotnych kurkumy pokazał, że – raz jeszcze – krzykliwa reklama oparta na “tradycyjnym użyciu” nie jest wiarygodnym przewodnikiem.



Kurkuma jest przyprawą, która stanowi około 5% szafranu indyjskiego, żółtej przyprawy używanej w curry. Jest to także tradycyjny lek ziołowy. Wiele jest twierdzeń o leczniczych właściwościach kurkumy - WebMD ma następujące hasło:

Inne wstępne badania laboratoryjne sugerują, że kurkuma lub szafran indyjski mogą chronić przeciwko różnym rodzajom chorób skóry, chorobie Alzheimera, zapaleniem okrężnicy, wrzodami żołądka i wysokim cholesterolem. W oparciu o badania, szafran indyjski i kurkuma mogą także pomóc przy rozstroju żołądka, świerzbie, cukrzycy, HIV, zapaleniu naczyniówki oka i infekcjach wirusowych.  

Systematyczny przegląd pokazuje dwie główne rzeczy:

Żaden podwójnie ślepy tekst kliniczny kurkumy nie pokazał jej skuteczności. Ta praca dokonuje przeglądu podstawowych właściwości chemiczno-medycznych kurkumy i dostarcza dowodów, że kurkuma jest niestabilną, reaktywną substancją bez dostępności biologicznej i dlatego, wysoce nieprawdopodobnym tropem.  

Weźmy tę drugą sprawę – biodostępność. Aby lek był użyteczny, kiedy przyjmuje się go doustnie, musi mieć wystarczająca biodostępność. Znaczy to, że jest stosunkowo stabilny, musi być absorbowany w wystarczających ilościach przez przewód pokarmowy, a potem musi przetrwać pierwsze przejście przez wątrobę i być rozdzielony w organizmie w taki sposób, że dostaje się do tkanki docelowej w wystarczających ilościach, by mieć efekt kliniczny.


Każdy z tych kroków może zawierać zabójczą wadę potencjalnego leku lub składnika. Większość substancji nie ma wszystkich właściwości niezbędnych, by być skuteczną terapią. Firmy farmaceutyczne poświęcają wiele czasu i zasobów na badanie farmakokinetyki i farmakodynamiki kandydatów na leki i często majstrują przy nich w próbie nadania im właściwości, jakich potrzebują, by być skuteczne.


Większość ziół nie ma tych właściwości. Dlatego zawodzą jako czynniki terapeutyczne już na wejściu. Autorzy tego przeglądu stwierdzili, że badania kurkumy pokazują, że brak jej biodostępności, a więc nie może być skuteczną terapią na cokolwiek.


Dlaczego więc istnieją dosłownie tysiące badań kurkumy i szafranu indyjskiego? Dlatego, że istnieją inne reguły do badania substancji, które były używane tradycyjnie i które już są okrzyczane jako dające korzyści zdrowotne.


Normalnym, opartym na nauce podejściem jest zbadanie substancji, jak opisałem powyżej, żeby zobaczyć, czy ma potencjał czynnika terapeutycznego. Następnie przechodzi ona przez próby przedkliniczne, na zwierzętach, a następnie próby na ludziach, by określić profil bezpieczeństwa i efekty kliniczne. Większość substancji odpada na drodze tego łańcucha badań i nie zostaje zatwierdzonym lekiem lub dowiedzioną terapią.


Substancje oceniane jako “naturalne” lub o tradycyjnym użyciu albo tylko reklamowane, nie przechodzą tej drogi. Często są rozprowadzane masowo w ogóle bez żadnych dowodów naukowych. W badaniach często prowadzi się próby przedkliniczne, żeby zobaczyć, co dana substancja robi komórkom na płytce Petriego. Kiedy stosujesz substancję chemiczną bezpośrednio do komórek, omijasz cały problem biodostępności. Kiedy przykładasz związek chemiczny bezpośrednio do komórki, nieodmiennie coś się dzieje. Wówczas bardzo kuszą dzikie spekulacje na podstawie zmian markerów biochemicznych widzianych na płytkach Petriego i rozciąganie ich na możliwe efekty kliniczne.


Trzeba zauważyć, że jest bardzo trudno przewidzieć efekty kliniczne z markerów przedklinicznych. Nawet pomijając biodostępność, organizm jest po prostu zbyt złożony, by móc przewidzieć wszystkie skutki. Takie badania dają jednak złudzenie, że są potwierdzonymi przez naukę tradycyjnymi twierdzeniami w sprawie ziół i innych terapii.


Często są także wstępne badania na ludziach – małe lub nie ślepe próby, czasami szukające subiektywnych wyników. Dowiedziono, że takie badania mają olbrzymie fałszywie pozytywne skrzywienie. Te wstępne badania jeszcze bardziej podsycają fałszywy rozgłos o rzekomym naturalnym leczeniu, który jest szerzony z zapartym tchem i łatwowiernością przez media.


W końcu takie “naturalne” terapie może otrzymać autentyczne podwójnie ślepe próby kliniczne, które są w stanie ustalić, czy to rzeczywiście działa na konkretne schorzenie. Zazwyczaj, kiedy badanie dociera do tego etapu, rygorystyczne badania pokazują, że jednak substancja nie działa.


Kurkuma jest tylko najnowszym ziołem, które wpadło w ten wzór. Nie powinno to zaskakiwać – badania przedkliniczne i wstępne są beznadziejnym przewodnikiem do autentycznych efektów klinicznych. Podobnie jest z tradycyjnym użyciem, które w zasadzie jest tylko dowodami anegdotycznymi, przedmiotem efektu potwierdzenia i placebo.


Historia kurkumy pokazuje, jak łatwo jest marnować zasoby naukowe w pogoni za straconą sprawą. Analiza chemiczna kurkumy jasno wskazywała, że jest to marny kandydat terapeutyczny ze względu na fatalnie niską biodostępność. To w zasadzie znaczy, że wszystkie badania kliniczne były stratą czasu.


Niektórzy argumentują, że nadal warto robić badania kliniczne, żeby informować społeczeństwo, by ludzie dokonywali lepszych ocen dostępnego produktu. Jednak nie to dzieje się w rzeczywistości. Po pierwsze – większość badań, które wprowadzają w błąd, służą do podsycania rozgłosu i reklamy. Badania są wybiórcze i przedstawiane bez poprawnego kontekstu naukowego. Tylko kiedy badanie prowadzone jest wystarczająco długo i systematycznie, otrzymujemy wiarygodne wnioski.


Historycznie rzecz biorąc, kiedy duże i rygorystycznie przeprowadzone, podwójnie ślepe próby kliniczne pokazują, że już używany produkt jest jednak nieskuteczny, ma to negatywny wpływ na jego sprzedaż. Kolejka posuwa sie do przodu i pojawia się następny kandydat na cudotwórcę. Ten negatywny wpływ fałszywie nagłośnione zioło lub terapia naturalna posuwa się do przodu w kolejce. Wygląda na to, że ludzie nie uczą się nadrzędnej lekcji, że nie powinni wierzyć w taki rozgłos i reklamę, że słowo „naturalne” nic nie znaczy i że cały przemysł zielarski nie zasługuje na zaufanie.


Curcumin Hype vs Reality

12 stycznia 2017

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Steven Novella


Neurolog, wykładowca na Yale University School of Medicine. Przewodniczący i współzałożyciel New England Skeptical Society. Twórca popularnych (cotygodniowych) podkastów o nauce The Skeptics’ Guide to the Universe.  Jest również dyrektorem Science-Based Medicine będącej częścią James Randi Educational Foundation (JREF), członek Committee for Skeptical Inquiry (CSI) oraz członek założyciel Institute for Science in Medicine.

Prowadzi blog Neurologica.