Pandy trzymają się mocno


Bjorn Lomborg 2017-01-23


Pandy wielkie należą do ulubionych zwierząt świata, stając się sensacjami na filmach w Internecie, po prostu przez kichnięcie lub urocze tarzanie się po ziemi. W roku, w którym niewiele jest powodów do radości, są dobre wieści dla wszystkich, którzy kochają pandy. Te wieści przyszły, kiedy International Union for Conservation of Nature usunęła je z listy gatunków  zagrożonych – zmniejszając ocenę grożącego im niebezpieczeństwa do gatunku „narażonego”.

Niebezpieczeństwa zagrażające tak celebrowanym zwierzętom, jak te, często są wykorzystywane w kampaniach aktywistów obrony środowiska, by przekazać alarmujący komunikat: planeta ginie.


Nie powinniśmy jeszcze uważać pandy za gatunek całkowicie bezpieczny. Są tu jednak wyraźne i, być może, zaskakujące nauki z historii tego sukcesu i innych, podobnych. Główna informacja, to że wzrost gospodarczy może być dobry dla zagrożonych gatunków i, szerzej, dla środowiska.


A odwrotną stroną tej lekcji – co widzieliśmy, kiedy podniósł się poziom narażenia żyraf – jest, że największym zagrożeniem dla wielu zwierząt jest często utrata habitatu, na ogół związana z ubóstwem i brakiem wzrostu gospodarczego.  


Obejrzyj: Festiwal uroku, kiedy 23 pandziątka debiutują w Chengdu

 


Niemniej łatwo jest uznać, że kiedy kraj bogaci się, następuje degradacja z idyllicznego raju do industrialnego pustkowia, gdzie wypuszcza się bez ograniczeń zanieczyszczenia, a zagrożone zwierzęta i roślinność lokalna zostają zadeptane w pędzie do wzrostu. 


To myślenie reprezentuje pozarządowa organizacja środowiskowców, Worldwatch Institute, która twierdziła w wydanym w 2015 r. raporcie “State of the World”, że “wzrost ekonomiczny powoduje większość problemów środowiskowych” i że “ trzeba porzucić sam  wzrost ekonomiczny jako cel narodowy”.


Obejrzyj: Wprowadzenie do Worldwatch Institute ‘State of the World 2015’



Prawdą jest, że bieda często powoduje szkody dla środowiska. Jeśli kraj jest biedny, nie stać go na wybór bardziej czystej technologii lub inwestycje w oczyszczanie. Najbardziej zanieczyszczone miejsca na ziemi są nieodmiennie najbiedniejsze.


Na początku industrializacji pewne problem środowiskowe pogarszają się. Choćby zanieczyszczenie powietrza, największy zabójca środowiskowy na świecie.


Chiny, ojczyzna pandy wielkiej, mają znacznie wyższe poziomy zanieczyszczenia powietrza poza pomieszczeniami od czasu swojej szybkiej industrializacji. W roku 1990 roczne zgony spowodowane zanieczyszczeniem powietrza na dworze wynosiły niemal 600 tysięcy, ale wzrosły do 900 tysięcy.



Równocześnie jednak jeszcze bardziej znaczący problem środowiskowy uległ poprawie.


Wraz z wzrostem dochodów znacznie mniej gospodarstw domowych musiało utrzymywać ciepło przy pomocy drewna i węgla. Zredukowało to roczną liczbę zgonów z powodu zanieczyszczenia powietrza w pomieszczeniach z 1,1 miliona w 1990 r. do 800 tysięcy dzisiaj. W sumie zgony spowodowane zanieczyszczeniem powietrza pozostały na mniej więcej tym samym poziomie. Biorąc pod uwagę znacznie większą dzisiaj populację Chin, ryzyko śmierci z powodu zanieczyszczenia powietrza w rzeczywistości zmalało, a powodem był wzrost dobrobytu.


Badania pokazują, że kiedy Chińczycy stają się bogatsi, bardziej troszczą się o środowisko
 


Równocześnie wzrastająca zamożność pomogła ludziom na innych polach. Chiny od roku 1978 wydobyły z nędzy 800 milionów ludzi. Proporcja młodych ludzi, uczących się na poziomie wykształcenia wyższego, skoczyła z 1,8 procenta do 20 procent, a długość życia wzrosła o 10 lat, dochodząc do 75.


Okazuje się, że są to również dobre wiadomości dla pandy. Kiedy naród mniej skupia się na przetrwaniu, a bardziej na innych sprawach, zaczyna bardziej dbać o środowisko. Badania pokazują, że w miarę jak Chińczycy stają się bogatsi, stają się również bardziej przejęci sprawami środowiska.


Podobny trend widzimy w sprawie lasów, w których żyją pandy. Kiedy kraje bogacą się, przestają wyrąbywać lasy i zaczynają zalesianie. Dania była kiedyś naturalnie pokryta lasem, ale rolnictwo spowodowało, że w 1800 r. pozostało zaledwie 2-3 procent pokrywy leśnej. Potem Dania stała się wystarczająco bogata, by skupić się na ponownym zalesianiu i dzisiaj las pokrywa 14 procent kraju.


Chiny już czynią postępy: od 1990 r. obszary leśne wzrosły o całe 33 procent.



Większa troska o środowisko ułatwiła rządowi chińskiemu prowadzenie działań na rzecz zachowania pand, nie tylko przez ochronę lasów, ale przez zwiększenie liczby rezerwatów dla pand i przez tworzenie „korytarzy”, gdzie izolowane populacje dzikich pand mogą mieszać się ze sobą i wzmocnić pule genową.


Panda działa jako “gatunek parasolowy”. Uratuj pandy, a możesz uratować innych
.


Jest to korzystne nie tylko dla tych fotogenicznych zwierząt. Choć nadal istnieje niepokój, że ponowne zalesianie w Chinach nie jest tak zróżnicowane, jak powinno być, badacze z Duke University stwierdzili, że 70 procent leśnych ssaków 70 procent leśnych ptaków i 31 procent płazów leśnych żyje w zasięgu geograficznym pandy i że zostały ustanowione dla nich rezerwaty, by je chronić.


Innymi słowy, panda działa jako “gatunek parasolowy”. Uratuj pandy, a możesz uratować innych.



W podobny sposób wzbogacenie się pozwoliło innym krajom na skupienie się na pomocy zwierzętom w kłopotach. Powróciły, na przykład, wydry Singapuru dzięki rozległym wysiłkom oczyszczenia wody, na które nie mógłby sobie pozwolić ubogi naród.


Następnym razem, kiedy film wideo z pandami zyska niesłychaną popularność w Internecie, powinniśmy być wdzięczni nie tylko za możliwość oglądania uroku tego zwierzęcia, ale także za dokonany przez człowieka rozwój ekonomiczny, który umożliwił jego powrót.


A kiedy pandy stawiają kolejny krok w kierunku bezpiecznego rozwoju gatunku, powinniśmy wyciągnąć z tej lekcji naukę, by można było napisać więcej historii sukcesów.


China’s thriving pandas are proof that economic growth is good for environment

South China Morning Post, 23 grudnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Björn Lomborg

 

Dyrektor Copenhagen Consensus Center i profesor nadzwyczajny w Copenhagen Business School. Jego najnowsza książka nosi tytuł “How Much Have Global Problems Cost the World? A Scorecard from 1900 to 2050.”