Saudyjczycy i Rada Praw Człowieka ONZ


Giulio Meotti 2017-01-01


"Mój mąż gnije w więzieniu saudyjskim od 17 czerwca 2012 r. Nasze dzieci żyją wraz ze mną w mieście Sherbrooke w Quebec w Kanadzie. Nie widziały już ojca od pięciu lat… 9 stycznia 2015 r. Raif otrzymał pierwsze 50 batów… Czy członkowie Rady Praw Człowieka Narodów Zjednoczonych dołączą do Parlamentu Europejskiego i zażądają uwolnienia Raifa?”

Niestety, członkowie Rady Praw Człowieka nie odpowiedzieli na ten apel Ensaf Haidar, nieustraszonej żony najsłynniejszego blogera świata arabskiego, łagodnego Raifa Badawiego, uwięzionego i wychłostanego przez Saudyjczyków za swoje świeckie idee. Kilka dni po apelu Ensaf Organizacja Narodów Zjednoczonych przyjęłakatów Badawiego, Saudyjczyków do Rady Praw Człowieka ONZ. Przedstawiciel Arabii Saudyjskiej, Abdulaziz Alwasil, będzie decydował w trzech ważnych dziedzinach w Pałacu Narodów ONZ w Genewie: w sprawach kobiet, wolności religijnej i systemu sprawiedliwości.


Cóż za wspaniałe osiągnięcie dla Arabii Saudyjskiej: kraju, który wymierza chłostę poetom i blogerom i którego szejkowie nie mają innych trosk niż zapełnianie swoich wspaniałych pałaców żonami i konkubinami, a następnie kamienowaniem ich, jeśli zboczą "z drogi cnoty". Arabia Saudyjska jest miejscem, w którym publicznie obcięto głowę duchownemu szyickiemu i gdzie chrześcijanin nie może nosić sutanny ani krzyża.  


Rząd brytyjski
poparł starania saudyjskie o ponowny wybór do Rady Praw Człowieka  (na próżno proszono brytyjską premier, Theresę May, by sprzeciwiła się wyborowi Saudyjczyków do organu genewskiego). Administracja Obamy zrobiła to samo: Samantha Powers, ambassador USA do ONZ, nazwała kandydaturę saudyjską "stanowiskiem proceduralnym".


Hillel Neuer, dyrektor UN Watch, uchwycił różnicę między realpolitik a zdradą wartości Zachodu, kiedy powiedział: "Zawarcie sojuszy ze Stalinem, by powstrzymać Hitlera, to jedno; czymś zupełnie innym jest mówienie, że Stalin jest orędownikiem praw człowieka”.


Kilka dni po zgłoszeniu przez Saudyjczyków swojej kandydatury do Rady Praw Człowieka ONZ, Królestwo Saudyjskie i biuro Wysokiego Komisarza ds. Praw Człowieka ONZ odbyli dwudniowe warsztaty w stolicy saudyjskiej, by przedyskutować “ewolucję pojęcia praw człowieka w ramach międzynarodowych i regionalnych systemów praw człowieka”. Ewolucję pojęcia praw człowieka? Zapytajcie Raifa Badawiego, on wie lepiej niż biurokraci z ONZ.


Saudyjczycy używają tych instytucji międzynarodowych, by promować swój represyjny program i naciskać na demokracje zachodnie, by karały krytykę islamu. Saudyjczycy rozważali ograniczenie handlu z Holandią z powodu Geerta Wildersa, którego sąd w Hadze właśnie uznał za winnego "podżegania do dyskryminacji i obrażania grupy mniejszościowej". Zadając pytanie na wiecu publicznym, czy ludzie chcą "mniej Marokańczyków" w Holandii, Wilders publicznie powiedział o swoim niepokoju z powodu eksplodującej liczby przestępstw popełnianych w tym kraju przez muzułmanów marokańskich.  


Tym haniebnym procesem władze holenderskie poinformowały Saudyjczyków i inne reżimy islamskie, które karzą sprzeciw, o swoim poddaniu się. Czy Holendrzy ścigali sądownie Wildersa dla Saudyjczyków, którzy grozili narzuceniem sankcji na Holandię? Były doniesienia, że Saudyjska Izba Handlowa otrzymała list od wysokich władz saudyjskich, wzywający ich, by nie firmy saudyjskie nie zawierały kontraktów z firmami holenderskimi do projektów miejscowych ani bezpośrednio, ani pośrednio.


Saudyjczycy, poprzez Organizację Współpracy Islamskiej (OIC), odegrali zasadniczą rolę w sprawie niewiążącej Rezolucji ONZ 62/154 pod tytułem "Zwalczanie zniesławiania religii”. Według tej rezolucji ochrona prawna przyznana jest opiniom i ideom, których nie wolno już krytykować, jak również daje ludziom prawo do bycia „obrażonymi”.   


To właśnie stało się z Wildersem: stanął przed sądem za wyrażenie opinii, że w Holandii powinno być “mniej Marokańczyków”. Niektórzy ludzie powiedzieli, że to ich obraziło. To dziwne, ale nikt nie wydawał się obrażony znacznie gorszymi wypowiedziami polityków z „lewicy”:

Narody Zjednoczone i demokracje zachodnie oddają obronę praw człowieka i wolności w ręce kraju, który należy do rekordzistów w dziedzinie łamania wolności wyznania i swobody wypowiedzi. Specjalista ds. Bliskiego Wschodu, Paul Marshall, rozprawił się ostro z "trwająca kampanią Organizacji Konferencji Islamskiej z siedzibą w Arabii Saudyjskiej, która otworzyła drogę i nadała mu siłę ruchowi przeciwko bluźnierstwu”.


Kiedy średniowieczny saudyjski system sprawiedliwości chłostał blogera, Raifa Badawiego pięćdziesięcioma z tysiąca zasądzonych batów, delegacja biurokratów ONZ lądowała w Dżudda, by promować konferencję międzynarodową o swobodzie wyznania. Nie, to nie jest dowcip. Joachim Rücker, przewodniczący Rady Praw Człowieka ONZ, zrobił sobie zdjęcie, uśmiechając się, obok islamskich wahabitów – strażników. Administracja Obamy wydelegowała dwóch wysłanników na konferencję saudyjską, ambasadora wolności religijnej, Davida Sapersteina, i Arsalana Sulemana, wysłannika do Organizacji Kooperacji Islamskiej. Obecny był także Heiner Bielefeldt, specjalny wysłannik ONZ ds. wolności religii, znany uczony, specjalista prac Immanuela Kanta (jak Oświecenie upadło tak nisko i tak szybko?)


Kobiety, chrześcijanie, świeccy blogerzy, zachodni “bluźniercy”, odważni parlamentarzyści holenderscy: strzeżcie się! Muttawajjin, saudyjska policja religijna, która patroluje ulice Królestwa, by zapewnić szacunek dla Koranu, już jest na ulicach Europy. Zapytajcie tylko francuski magazyn satyryczny Charlie Hebdo.


Kilka dni po zmasakrowaniu 12 ludzi w redakcji “Charlie Hebdo”, jak również czworga Żydów w sklepie spożywczym, oficjelom saudyjskim pozwolono maszerować w Paryżu obok ofiar terroryzmu i przywódców światowych. A Saudyjczycy właśnie wychłostali blogera za bluźnierstwo. Czy Geert Wilders będzie następny? Sądy szariatu już działają w pełni w Holandii. Wiedzą one coś o “prawach człowieka”: kamienowanie, chłosta, obcinanie głów.


Ale kto uratuje nasze prawo do mówienia?


The Saudis at the UN Human Rights Council

Gatestone Institute, 23 grudnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Giulio Meotti

Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.