Kolejne wyznanie ex-muzułmanki


Yasmine 2016-12-21

Zdjęcie: Lady Mothwing/Deviant Art
Zdjęcie: Lady Mothwing/Deviant Art

Jedno z najwcześniejszych wspomnień z mojego dzieciństwa, to kiedy byłam przywiązana do łóżka i dostawałam baty w stopy. W wieku pięciu lub sześciu lat taka była kara za niepoprawne zapamiętanie sur, rozdziałów Koranu, lub za pominięcie jednej z moich dziennych modlitw.

Leżałam na łóżku w pokoju, który dzieliłam z siostrą i walczyłam, żeby uwolnić stopy od skakanki, która je wiązała. Ale to było daremne. Moja siła nie mogła równać się sile mężczyzny, który mnie związał. Krzyczałam, kiedy plastikowy pręt spadał na podeszwy moich stop.


         Więc zapamiętasz poprawnie następnym razem?


         Tak!


Daremnie patrzyłam błagająco na matkę. Dlaczego nie próbowała mnie obronić? Dlaczego tylko stała tam, koło niego. Mój dziecięcy umysł borykał się z pytaniem, co mogło ją powstrzymywać. Czy bała się go? Nie. Nie wydawała się przestraszona. Czy mogła być jego wspólniczką? Nie, nigdy. W rzeczywistości jednak to ona poprosiła go, by przyszedł, więc może była częściowo winna? Nie, to niemożliwe.


Nie mogłam zaakceptować, że jedyny rodzic, jakiego znałam, dobrowolnie oddałby mnie, żeby mnie związano i bito. To on był zły, nie moja mama. To musiała być prawda. Dlaczego więc zadzwoniła do niego i poprosiła, żeby przyszedł?


         Następnym razem jak przyjdę, chcę usłyszeć wszystkie trzy sury, rozumiesz?

        
         Tak…

        
         Które to są sury?


Jeśli wahałam się przez ułamek sekundy, znowu podnosił rękę. Niemal podniecony możliwością zadawania bólu. Bił dalej, a jego uderzenia, spadały na moje już posiniaczone i poranione stopy. Całe ciało miałam zlane potem. Przyspieszone bicie serca powodowało kłopoty z oddychaniem, ale wiedziałam, że to się nigdy nie skończy, jeśli nie znajdę siły.


         Al Fatihah, Al Kauthar i…Al Ikhlas.


Trzy krótkie sury niezbędne do pięciu modlitw dziennie.


         Jeśli zrobisz jeden błąd, jeden błąd, pokażę ci, co naprawdę boli.


Kiedy wreszcie rozwiązywał sznur, rzucał go na podłogę i wychodził, zawsze czekałam na matkę, by przyszła i mnie pocieszyła. Dziwne, że nadal to robiłam, chociaż nigdy nie przychodziła. Słuchałam ich głosów, śmiejących się, opowiadających coś sobie, czekałam na dźwięk zamykanych drzwi wejściowych. Nie mogłam odprężyć się, jak długo wiedziałam, że on nadal jest w mieszkaniu.


Trudno było uspokoić oddech, kiedy obserwowałam odbicie świateł samochodów na moim suficie. W końcu zwijałam się w kłębek i wkładałam kciuk do ust. Mimo bólu w stopach i wstrząsów płaczu, które dławiły moją klatkę piersiową, miłosiernie zasypiałam w końcu głębokim snem. Tym rodzajem głębokiego snu, który przychodzi po wielkim wysiłku emocjonalnym i fizycznym.


Budziłam się pośrodku nocy i odkrywałam pod sobą znajomą, zimną i mokrą plamę. Jeśli jedna z moich stóp dotknęła tej plamy, nieznośne pieczenie wyrywało mnie ze snu. Wiedziałam, że muszę pójść do łazienki, ale sama myśl o czekającym mnie bólu znowu wywoływała łzy.


Ostrożnie przesuwałam stopy poza krawędź łóżka. Miałam wrażenie, że są spuchniętymi bąblami krwi. Przygotowywałam się na stąpnięcie. Wiedziałam, że jeśli przycisnę je pełną wagą, mogą pęknąć. Musiałam działać szybko, żeby zmyć siuśki, które piekły w moich otwartych ranach.  


Przekrzywiałam stopy na bok, żeby moje rany mogły uniknąć dywanu. Kuśtykałam powoli, przytrzymując się przy każdym kroku. Najpierw toaletka, potem klamka, potem ściana w korytarzu. Nadal, niemal czterdzieści lat później, pamiętam uczucie, kiedy rany, nieuniknienie, otwierały się.  


Zapewniano mnie, że cały ten ból był niczym w porównaniu do ognia piekielnego, jeśli nie zapamiętam. Zanim nauczyłam się przygryzać język, zadawałam pytania. Jeśli Allah spali moje ciało, a potem spowoduje, że odrośnie i znowu je spali, i tak przez wieczność, czy w końcu nie przyzwyczaję się do tego? Nie, odpowiadała mama. Allah zapewni, że za każdym razem będzie bolało tak samo jak za pierwszym.


Naturalnie bardzo bałam się Allaha, Dnia Sądu i palenia się w piekle. Niecałkiem zwykła rzecz frapująca umysł dziecka. Mimo, że to wszystko przerażało mnie i napawało grozą, nie pamiętam czasu w moim życiu, kiedy nie buntowałam się.



Nigdy nie przestałam walczyć. I z tego powodu przepełniała mnie nienawiść do samej siebie. Jak mogłam kiedykolwiek być prawdziwą muzułmanką, jeśli nie potrafiłam odpuścić i poddać się? Moja siostra i brat nie wydawali się mieć z tym problemu. W każdym razie nigdy o tym ze mną nie mówili. Za to zyskałam od mojej matki przydomek „czarnej owcy”. Powiedziała, że diabeł każe mi zadawać pytania, ale teraz wiem, że była to myśl krytyczna.


Gdy byłam starsza, pytania stały się trudniejsze:

On miał ponad pięćdziesiąt lat i ożenił się z sześciolatką??


No to co? Myślisz, że wiesz więcej niż Prorok Allaha? Kim jesteś, żeby kwestionować       jego czyny?

      
Czy był pedofilem?


NIE! oczywiście, że nie! Miał z nią seks dopiero, jak stała się kobietą. Po tym, jak dostała miesiączkę. Przedtem robił tylko z nią inne rzeczy, żeby ją przygotować. Żeby dobrze się z nim czuła, kiedy przyjdzie ten dzień. Subhanallah, Posłaniec Allaha zawsze był troskliwy i uprzejmy.


Ach, więc była dorosła...


Tak, w oczach Allaha była dorosła. Zostajesz kobietą, kiedy dostajesz miesiączkę i od wtedy zaczynają się liczyć twoje grzechy. Przedtem jesteś dzieckiem i nic z tego, co robisz, nie zostaje zapisane.


To ile miała lat?


Dziewięć.


DZIEWIĘĆ? To nie jest kobieta!

Zadawanie pytań kończyło się zwykle uderzeniem w twarz lub obelgami i przypomnieniem, że moje pytania są dziełem diabła, który dostał mi się do mózgu i podszeptuje mi te myśli. Próbowałam ukrywać moje pytania najlepiej jak potrafiłam, ale czasami nie umiałam się powstrzymać. Diabeł był zbyt mocny, bym mogła go zwalczyć. Nigdy nie czułam, że panuję nad swoim życiem. Wszystko pozytywne było dzięki Allahowi, a wszystko negatywne było spowodowane moją słabością, bo diabeł na mnie wpływał.


To była jedna z najtrudniejszych części porzucenia islamu. Podejmowanie decyzji. Poleganie na własnych myślach i wewnętrznym głosie, które regularnie były w przeszłości odpędzane jak muchy. Teraz musiałam przywołać je znowu i uczyć się, jak je słyszeć i ufać sobie. Nie nauczono mnie myślenia. Myślenie było czymś, do czego zniechęcano, a właściwie karano. Nauczono mnie robić wszystko tak, jak mi kazano.


Każdy aspekt twojego życia, od chwili narodzin, poddany jest konkretnemu łańcuchowi nakazów. Nie zostawiają ci żadnej decyzji: jak używać łazienki; jak pić wodę; jak obcinać paznokcie; jak nakładać buty i wszystko inne jest dokładnie opisane. Nie jesteś niczym poza wehikułem stworzonym do szerzenia słowa Allaha i, przy odrobinie szczęścia, oddania życia dla Allaha…



Bombą, która spadła i zmieniła mój świat, był mężczyzna, który wziął moją matkę na drugą żonę. Nie mam pojęcia, gdzie go spotkała. Jego wkroczenie w nasze życie było jak trzęsienie ziemi. Żadnego drgnięcia, żadnego ostrzeżenia, żadnej zmiany wiatru – nagle był, rozdzierając nasze życie. Wkroczył do naszego domu, jakby był właścicielem ze swoją rozczochraną brodą i stwardniałymi dłońmi. Rzadko miał jakiś kontakt ze mną, chyba że przywiązywał moje nogi do łóżka. Nie miałam pojęcia, że była jego drugą żoną. Nazywaliśmy go „wujek” i miał własną żonę i dzieci.


Dopiero kiedy byłam na uczelni, matka w końcu wyjawiła tę prawdę. Poligamia była sprzeczna z prawem, a więc nie powierzyła nam tej obciążającej informacji. Chociaż więc technicznie był moim ojczymem, nigdy nie mieliśmy relacji ojciec/córka. Był po prostu mężczyzną, który nas bił i (jak dowiedziałam się później) od czasu do czasu spał z naszą matką.



Jedną z pierwszych rzeczy, jakie zrobił, było połamanie wszystkich płyt mojej mamy i zniszczenie adaptera. Z dzikim gniewem połamał jej płyty Hanka Williamsa, Dolly Parton, Fat Alberta i Kenny Rogersa, a my patrzyliśmy zdezorientowani. Dlaczego mama nie powstrzymuje go? Stała zakłopotana z boku. Była tak inna, kiedy on był w pobliżu. Nagle była potulna, spokojna i niewiarygodnie uczynna. Zachęcał nas, byśmy do niego dołączyli, ale nie miałam żadnej ochoty na niszczenie płyt.


Nie rozumiałam tego wtedy, ale to była moja pierwsza warstwa cementu. Jeszcze nie stwardniałam, a więc nie wahałam się przed pytaniami. Podniosłam ostre kawałki rozbitego albumu Billa Cosby’ego i zapytałam mamy, dlaczego on to robi.


         Ponieważ one wszystkie są haram!”


Haram.
Jak to słowo miało narosnąć, by mnie doprowadzać do szału. Do dziś mam problem z odmawianiem sobie czegokolwiek z powodu tych wszystkich lat, kiedy praktycznie odmawiano mi wszystkiego.


Some of my best friends are jewish and other confessions of an ex-muslim

22 września 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Yasmine


Yasmine jest arabsko-kanadyjską ex-muzułmanką. Jak pisze, mimo, że urodziła się w Ameryce, doświadczyła tej samej traumy jak dotyka muzułmanów na całym świecie. Jako dziecko była bita za nie dość pospieszne uczenie się na pamięć Koranu, jako nastolatka została wydana za mąż za członka Al-Kaidy, jako dorosła była zmuszona do noszenia nikabu i do życia w zamknięciu.

Jej inne teksty można znaleźć na stronie internetowej dla ex-muzułmanek: http://sister-hood.com/