Prawda jest opinią mniejszości


Vic Rosenthal 2016-12-18


Dziś rano dostałem e-mail od amerykańskiego korespondenta, który zapytał, jakie są argumenty na rzecz legalności społeczności izraelskich (nie „osiedli”) poza Zieloną Linią, włącznie z całą Jerozolimą. Kiedy pisałem odpowiedź, zdałem sobie sprawę z tego, że już wcześniej o tym pisałem, ale trzeba to powtarzać, powtarzać – i powtarzać, ponieważ w tym wypadku prawda jest opinią mniejszości. Oto więc nieco pełniejsza wersja mojej odpowiedzi.

Naród żydowski ma prawne, historyczne i moralne prawodo życia wszędzie między rzeką Jordan a Morzem Śródziemnym; i jedyną suwerenną władzą w tym regionie jest Izrael, państwo narodu żydowskiego. Oto dlaczego:


Z prawnego punktu widzenia
, ziemia ta była początkowo częścią Imperium Osmańskiego, które przestało istnieć pod koniec I wojny światowej. „Palestyna” została przeznaczona dla narodu żydowskiego przez Mandat Palestyński, który miały być administrowany na ich korzyść przez Wielką Brytanię, która następnie próbowała, by zamiast tego służył jej własnym interesom. Jest jasne, że podczas gdy intencją Mandatu było, by wszyscy mieszkańcy mieli prawa obywatelskie, prawo do „domu narodowego” było zarezerwowane dla narodu żydowskiego, Żydzi otrzymali wyrażone explicite prawo do “zasiedlenia kraju”. Przedstawiciele społeczności międzynarodowej zatwierdzili to na cały teren od rzeki do morza w 1923 r.


Rezolucja o podziale
z listopada 1947 (UNGA 181) była niewiążąca – była rekomendacją trwałego rozwiązania po zakończeniu Mandatu. Nigdy jednak nie weszła w życie. W 1948 r. Arabowie odrzucili rezolucję ONZ o podziale i najechali na terytorium byłego Mandatu, jawnie gwałcąc Kartę ONZ w próbie zdobycia tego terytorium dla siebie. Porozumienie o zawieszeniu ognia z 1949 r., które zakończyło walki, nie było porozumieniem pokojowym i obie strony nalegały na sformułowanie, że linie zawieszenia ognia nie są granicami politycznymi. Ich jedynym znaczeniem było wykreślenie pozycji armii, kiedy ustała wymiana ognia.


Trwająca przez 19 lat aneksja terytorium zagarniętego przez Jordanię, było nielegalne, uznane tylko przez Wielką Brytanię (i chyba Pakistan). Ta okupacja w żaden sposób nie zmieniła statusu tych ziem.


Państwo Izrael zostało proklamowane w 1948 r. i uznane przez inne kraje. Ale jakie były jego granice? Z  pewnością nie były nimi linie zawieszenia ognia ani granice rekomendowane w rezolucji o podziale. Jednak wybitni znawcy prawa międzynarodowego, Eugene Kontorovich i Avi Bell, dostarczyli niedawno jasnej odpowiedzi:


Granice i zasięg terytorialny Izraela są źródłem niekończącej się, jak się wydaje, debaty. Co niezwykłe, mimo intensywności debat, niewiele uwagi zwracano na  znaczenie doktryny uti possidetis juris dla rozwiązania prawnych aspektów dyskusji o granicach. Uti possidetis juris jest powszechnie uznana za doktrynę zwyczajową prawa międzynarodowego, która jest zasadnicza dla decydowania o suwerenności terytorialnej w epoce dekolonizacji. Doktryna ta stanowi, że wyłaniające się państwa   dziedziczą domniemane granice administracyjne jednostek sprzed niepodległości.


Zastosowana do przypadku Izraela uti possidetis juris nakazywałaby odziedziczenie przez Izrael granic Mandatu Palestyńskiego, tak jak istniały one w maju 1948 r. Tak więc, ta doktryna poparłaby roszczenia izraelskie do części lub całości tak gorąco dzisiaj debetowanych obszarów Jerozolimy (włącznie z Jerozolimą wschodnią), Zachodniego Brzegu a także potencjalnie Gazy (choć nie do wzgórz Golan).  


Praktyczne zdobycie przez Izrael suwerenności nad całą tą ziemią w 1967 r. było więc całkowicie prawomocne. A ponieważ Izrael nie zajmuje ziemi należącej do jakiegokolwiek suwerennego państwa, niepoprawne jest mówienie o Judei i Samarii jako o „terytoriach okupowanych”. Wypowiedź Naftalego Benneta, że „nie można okupować własnego kraju”, jest całkowicie poprawna.


Artykuł 49 IV Konwencji Genewskiej
, zazwyczaj używany jako uzasadnienie dla twierdzenia, że osiedla są nielegalne, stosuje się tylko do okupowanego terytorium, którym Judea i Samaria nie jest. Nawet jednak gdyby były okupowanym terytorium, intencją artykułu 49 było zapobieżenie przymusowemu transferowi populacji w sposób, w jaki naziści wysłali Żydów niemieckich do okupowanej Polski, nie zaś przeszkodzenie ludziom przeprowadzającym się z własnej woli.


Z historycznego punktu widzenia
Palestyńczycy twierdzą, że żyli tutaj od pokoleń, a Żydzi europejscy przybyli i ich wysiedlili. Faktem jest jednak, że poza niewielką mniejszością „Palestyńczycy” są potomkami Arabów, którzy przywędrowali na te tereny z przyczyn ekonomicznych po nastaniu nowoczesnego syjonizmu, a mniej ich przybyło przed inwazją Muhamada Alego w latach 1830. Związki Żydów z tą ziemią nie wymagają szerszych wyjaśnień. Judea i Samaria są biblijnym centrum narodu żydowskiego, gdzie działa się jego historia i gdzie mieszczą się jego miejsca święte. Jeśli jest jakaś część Izraela, która powinna należeć do narodu żydowskiego, to jest nią Judea (z Jerozolimą) i Samaria.


Z moralnego punktu widzenia
Palestyńczycy jak dotąd mieli i mają zbrodniczych przywódców, którzy, by osiągnąć swoje cele, odwoływali się do wojny i terroryzmu. Hadż Amin al-Husseini rozpętał kilka pogromów w Palestynie przed powstaniem państwa Izrael, a następnie kolaborował z Hitlerem w próbie przyniesienia Holocaustu na Bliski Wschód. Jaser Arafat i OWP stosowali porywanie samolotów, by szantażować kraje i zmusić je do wspierania ich celów i byli odpowiedzialni za co najmniej jedną dużą wojnę regionalną (Liban 1982) i niezliczone masakry i zamachy terrorystyczne na Izrael i inne kraje. Hamas jawnie wzywa do ludobójstwa na Żydach i jest winny licznych zbrodni wojennych. Palestyńczycy odmówili zawarcia kompromisów terytorialnych, kiedy je oferowano, i rozpoczęli kilka wojen przeciwko Izraelowi (1947 r., druga intifada, wojny Hamasu). Dlaczego miałoby się pozwolić im na odniesienie korzyści z tych działań?


Jerozolima
. Dodatkową ciekawą kwestią jest upór Departamentu Stanu USA, że żadna część Jerozolimy, wschodnia lub zachodnia, nie należy do Izraela. Rezolucja o podziale z 1947 r. wzywała do ustanowienia kontroli międzynarodowej dla Jerozolimy. Jak już napisałem, ta rezolucja była tylko doradcza i nigdy nie weszła w życie. Mandat nie przyznawał Jerozolimie żadnego specjalnego statusu. Upór Departamentu Stanu w tej sprawie jest niekonsekwentny, zgadza się bowiem, że Akka i Nazaret, które według propozycji z 1947 r. miały być miastami arabskimi, są obecnie częścią Izraela. Ten upór jest nieuzasadniony i jest nie do obrony. Zaś rozmyślna zaciekłość, z jaką administracja Obamy propagowała ten pogląd, jest irracjonalna i ewidentnie antysyjonistyczna.


Mam nadzieję, że informacja w tym poście będzie pomocna dla mojego korespondenta, a także dla innych. Chcę dodać, że nic nie uczyniłoby mnie szczęśliwszym niż informacja, że rząd Izraela oświadcza jednoznacznie o swej suwerenności nad Judeą i Samarią jako naszym prawnym, historycznym i moralnym prawie.  

 

The truth is a minority opinion

12 grudnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Od Redakcji

Ostatnie zdanie tego artykułu wydaje się być całkowicie utopijne. Trudno sobie wyobrazić polityka izraelskiego mającego koncepcję wchłonięcie arabskiej populacji Judei i Samarii i jej integrację ze społeczeństwem izraelskim.     



Vic Rosenthal


Emeryt. Zajmował się rozwijaniem programów komputerowych. Studiował informatykę i filozofię na University of Pittsburgh. Mieszka w Izraelu. Publikuje w izraelskiej prasie. Jego artykuły często zamieszcza Elder of Ziyon.