Unia Europejska nakazuje prasie brytyjskiej NIE informowanie, kiedy terroryści są muzułmanami


Yves Mamou 2016-12-01


Według Europejskiej Komisji Przeciwko Rasizmowi i Nietolerancji (ECRI) – stanowiącej jedną z agend Rady Europy – prasa brytyjska jest winna wzrastającej mowie nienawiści i przemocy rasistowskiej. 4 października 2016 r. ECRI ogłosiła raport poświęcony Wielkiej Brytanii. W raporcie czytamy m. in.:

pewne tradycyjne media, szczególnie tabloidy... są odpowiedzialne za najbardziej obraźliwą, dyskryminującą i prowokacyjną terminologię. Na przykład „Sun” opublikowała w kwietniu 2015 r. artykuł zatytułowany Łodzie ratunkowe? Użyłbym kanonierek, żeby zatrzymać migrantów, w którym autor porównał migrantów do “karaluchów”...

Gazeta “Sun” publikuje także podżegające, antymuzułmańskie nagłówki, takie jak na pierwszej stronie z 23 listopada 2015 r., który brzmi 1 na 5 muzułmanów brytyjskich żywi sympatię dla dżihadystów wraz ze zdjęciem zamaskowanego terrorysty z nożem…  

Raport ECRI twierdzi, że istnieje bezpośredni związek przyczynowy między jakimiś krzykliwymi nagłówkami w brytyjskich tabloidach a bezpieczeństwem muzułmanów w Wielkiej Brytanii. Innymi słowy, prasa brytyjska podżega rzekomo czytelników do popełniania czynów „islamofobicznych” przeciwko muzułmanom.

ECRI uważa, że wobec faktu, iż muzułmanie są coraz bardziej w świetle reflektorów mediów w wyniku niedawnych, związanych z ISIS aktów terroru na całym świecie, podsycanie uprzedzeń wobec muzułmanów pokazuje lekkomyślny brak poszanowania nie tylko dla godności olbrzymiej większości muzułmanów w Zjednoczonym Królestwie, ale także dla ich bezpieczeństwa.  

ECRI opiera ten raport na niedawnym badaniu Matthew Feldmana, profesora z Teesside University. W badaniu zestawiono antymuzułmańskie incydenty przed i po atakach terrorystycznych.

W ciągu siedmiu dni przed masakrą w “Charlie Hebdo”, gdzie zginęło 12 ludzi, informowano o 12 [antymuzułmańskich] incydentach, ale w ciągu siedmiu dni po zamachu było ich 45. Ten wzór powtórzył się w związku z zamachami terrorystycznymi w Sydney w grudniu i w Kopenhadze w lutym.  

A więc, według ECRI i badaczy z Teesside University, kiedy muzułmańscy dżihadyści mordują ludzi i prasa informuje, że mordercami są muzułmanie, to media, nie zaś islamiści, podsycają “islamofobiczne incydenty” w Wielkiej Brytanii. Według przewodniczącego ECRI, Christiana Ahlunda: "Nie jest przypadkiem, że w Zjednoczonym Królestwie wzrasta rasistowska przemoc w tym samym czasie, kiedy widzimy niepokojące przykłady nietolerancji i mowy nienawiści w gazetach, w Internecie, a nawet w wypowiedziach polityków”.


Dla ECRI największym problemem jest to, że:

"... tam gdzie media podkreślają muzułmańskie pochodzenie sprawców ataków terrorystycznych i poświęcają temu wiele relacji, agresywność reakcji wobec muzułmanów jest prawdopodobnie większa niż w przypadkach, w których motywacja sprawcy zostaje zbagatelizowana lub odrzucona na rzecz alternatywnych wyjaśnień”.

Raport nie wyjaśnia, jakie mogą być te “alternatywne wyjaśnienia”. Możemy jednak znaleźć przykłady w prasie francuskiej: kiedy muzułmanin atakuje żołnierza i próbuje zabrać mu broń, zazwyczaj nie jest on prezentowany jako islamski terrorysta, ale jako "szaleniec".


Prasa francuska manipuluje informacjami o atakach przez pomijanie nazwisk muzułmańskich sprawców: obciążające “Mohamed” mogłoby, zdaniem francuskich dziennikarzy, podżegać do odwetu na muzułmanach. Inny przykład: w żaden sposób gangi muzułmańskie nie mogą być wiązane z przemocą, stają się więc „młodzieżą”. We Francji terroryści muzułmańscy nigdy nie są terrorystami muzułmańskimi, ale „szaleńcami”, „maniakami” i „młodzieżą”.


Ale to jest Francja. W Wielkiej Brytanii tabloidy nie są tak uprzejme i rozumieją doskonale intencje raportu ECRI: zakazanie słowa „muzułmanin”, kiedy jest kojarzone z „przemocą lub terroryzmem”.


Raport ECRI oznacza zwrot o 180 stopni w sprawie wolności słowa


To jest moment, w którym prawa o mowie nienawiści stają się większym zagrożeniem demokracji i wolności słowa niż sama mowa nienawiści. Zabranianie dziennikarzom nazywania „islamskiego terroryzmu” i zachęcanie ich, by ukrywali związek muzułmanów z terroryzmem, jest próbą wypaczenia prawdy w taki sam sposób, w jaki były Związek Radziecki cenzurował prawdę. Wykorzystywanie jakichś rzeczywiście rasistowskich artykułów w tabloidach – niewielu, bo raport niewiele cytuje – do ataku na wolność prasy i wolność słowa nie jest walką z mową nienawiści; to jest kapitulacja przed terrorem.


Dowody tej kapitulacji znajdujemy w zaleceniach ECRI dla rządu brytyjskiego:

Spełniając te zalecenia rząd brytyjski umieściłby organizacje muzułmańskie na pozycji swego rodzaju monopolu: byliby jedynym źródłem informacji o sobie. Gdyby otwarto w prawie taką lukę, niewątpliwie wszyscy inni rzuciliby się, żądając tych samych przywilejów: partie polityczne, protestanci, katolicy, Żydzi, korporacje międzynarodowe, wszyscy.


Rząd brytyjski nie wpadł w tę pułapkę i stanowczo odrzucił żądania ECRI, stwierdzając:

"Rząd [brytyjski] wspiera wolność i niezależność prasy i nie ingeruje w to, co prasa publikuje lub czego nie publikuje, jak długo prasa przestrzega prawa”.  

Prawa przeciwko nienawiści już istnieją w Wielkiej Brytanii i wszystkich krajach Unii Europejskiej. Stworzone są po to, by strzec przed tego rodzaju ksenofobiczną i antysemicką propagandą, która doprowadziła do Holocaustu, narodowe prawa o mowie nienawiści są coraz częściej przywoływane, by zdelegalizować mowę, która uważana jest za obraźliwą dla rasy, pochodzenia etnicznego, religii lub narodowości.


Na te prawa często powołują się także islamiści, by zaskarżać mowę anty-islamistyczną (karykatury Mahometa, bluźnierstwo przeciwko islamowi itp.) jako przejawy „rasizmu” – na szczęście, z niewielkim powodzeniem. Większość spraw sądowych, jakie zainicjowali islamiści, nie dała spodziewanego przez nich rezultatu, ponieważ islam nie jest rasą.


Agnes Callamard, specjalizująca się w sprawach praw człowieka, pisze w związku z Kartą Narodów Zjednoczonych:  

"ARTYKUŁ 19 uznaje, że rozsądne ograniczenie wolności słowa może być konieczne lub uprawnione, by zapobiec propagowaniu nienawiści w oparciu o narodowość, rasę, religię, która stanowi podżeganie do dyskryminacji, wrogości lub przemocy. Organizacja nie rozciąga takich uprawnionych ograniczeń na wypowiedzi obraźliwe lub bluźniercze”.  

Niepokoi zastanawianie się, jak długo UE będzie angażować swoich ekspertów i swoje wpływy, by przezwyciężyć istniejące przeszkody prawne w swoim dążeniu do zdelegalizowania wszelkiej krytyki islamu i podporządkowania się wartościom dżihadu.


Council of Europe Recommends British Press NOT Report when Terrorists are Muslims

Gatestone Institute, 18 listopada 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Yves Mamou

 

Francuski dziennikarz przez ponad 20 lat związany z redakcją „Le Monde”.