Palestyńczycy – poparcie czy negacja? Jest inna droga. Stawiam wam wyzwanie


Sheri Oz 2016-11-17


Oto wyjątkowa propozycja – stańcie się najnowszym rdzennym ludem na świecie. Innymi słowy, Arabowie palestyńscy, możecie napisać własną przyszłość. Stawiam wam wyzwanie. Albo też możecie kontynuować pławienie się w poświęcanej wam uwadze, kiedy trwacie w swojej roli ofiary, narzuconej wam dawno temu przez innych Arabów, w oparciu o wyimaginowaną przeszłość.

Pro-Palestyńczycy chcą widzieć jedno państwo “między rzeką a morzem”; innymi słowy, chcą, by Izrael przestał istnieć. Negujący-Palestyńczyków odmawiają Arabom palestyńskim prawa do definiowania własnej tożsamości. Dla mnie jednak jest w porządku, jeśli chcecie być Palestyńczykami, ale nie takimi jak teraz. Jeśli rzeczywiście chcecie nosić imię, które symbolizuje podporządkowanie i niepowodzenie, to wasze prawo; ale czy znaczy to, że naprawdę musicie być nieudanym Narodem?  

 

Argument Pro-Palestyński


Pro-Palestyńczycy próbują przekonać świat, że Arabowie palestyńscy są rdzennym ludem w ziemi Izraela – poczynając od tego, że są potomkami pierwotnych Kananejczyków, że są pierwotnymi Filistynami lub nawet pierwotnymi Homo sapiens, którzy zasiedlili tę ziemię całe wieki zanim Abraham po raz pierwszy wciągnął powietrze tej Ziemi do płuc. To wszystko są absurdalne twierdzenia, które nie mają żadnego sensu.

Samo sugerowanie takich możliwości przez Arabów palestyńskich jest jak strzelanie sobie w stopę. Jeśli bowiem byłaby to prawda, to znaczyłoby to, że Arabowie żyjący na terytorium rządzonym przez Autonomię Palestyńską (AP) w ogóle nie są Arabami, a więc zanegowałoby to wszelkie ich roszczenia do bycia częścią świata arabskiego czyli „umma”. A nie sądzę, że naprawdę zamierzają oderwać się od ich pełnych chwały korzeni arabskich, ani odciąć od członkostwa w jednej z najbardziej wpływowych obecnie grup etnicznych na świecie, nawet jeśli ten wpływ jest dzisiaj na ogół destrukcyjny.


Argument negacji-Palestyńczyków


Negujący istnienie Palestyńczyków używają argumentu, że suwerenne państwo palestyńskie nie istniało nigdy w historii i dlatego nie ma prawa istnieć w przyszłości. Mówią o tym, że Palestyna była prowincją żydowską pod okupacją rzymską w czasach Imperium Rzymskiego, a później mandatem nadzorowanym przez Wielką Brytanię po I wojnie światowej. Anty-Palestyńczycy powtarzają ciągle, że nigdy nie było palestyńskich monet, flagi, gazet itp. poza tym, które tak zostały nazwane za Mandatu Brytyjskiego i ozdobione symbolami judaizmu z napisami po hebrajsku, arabsku i angielsku. To wszystko są rzeczywiste fakty, które pokazują, że początkowo nazwa Palestyna odnosiła się do regionu kojarzonego z Żydami.


Ta prawda historyczna ma jednak niewielki związek z współczesną sytuacją, poza stanowieniem tła, bo o przyszłości nie decyduje przeszłość, ale decyzje podejmowane teraz w oparciu albo o zrozumienie przeszłości, albo – diabolicznie – przez pisanie jej na nowo lub po prostu ignorowanie jej.


Stawiam wyzwanie Arabom palestyńskim, by napisali własną przyszłość


Arabowie, którzy żyją pod rządami AP mają dzisiaj wyjątkową okazję. Nie wiem, czy są wystarczająco odważni, by to wykorzystać, ale mają możliwość zamiany siebie w najnowszą (quasi-)rdzenną populację na Ziemi.


Rdzenna populacja to taka populacja, której kultura, duchowość, język i tradycje rozwijają się w określonej przestrzeni geograficznej, która ma dla niej święte znaczenie. Wyklucza to Arabów, którzy skolonizowali terytorium Mandatu Palestyńskiego, tak samo jak wyklucza Rzymian sprzed najazdu arabskiego i Osmanów, którzy przyszli po Arabach. Gdyby rzymski gołąb powrócił do gołębnika i twierdził, że Palestyna jest jego, można tylko mieć nadzieję, że zostałby wyśmiany. Arabowie jednak, podobnie jak Żydzi, byli przez bardzo długi czas obecni na tej ziemi (oczywiście, Arabowie byli tam znacznie krócej niż rdzenni Żydzi), co doprowadziło do obecnej dezorientacji tych, którzy nie znają historii tego regionu, lub rozmyślnie ignorują tę historię.


Stronice historii pełne są opowieści o powstaniu i upadku ludów rdzennych na całym globie. Jedne ludy wymarły całkowicie, inne, takie jak Sami w północnej Skandynawii, są zagrożone wymarciem. Wiele rdzennych ludów dzisiaj walczy o uznanie ich praw do samostanowienia w ich starożytnej ojczyźnie, z Izraelem jako wzorem tego, jak starożytny, rdzenny naród może odzyskać swoje ziemie. Przy tak zagmatwanej historii ludów rdzennych nie ma żadnego powodu, dla którego w czasach nowożytnych nie miałby powstać nowy lud rdzenny lub quasi-rdzenny.


Jak więc Arabowi palestyńscy, z których część jest stosunkowo niedawnymi migrantami, a inni potomkami kolonialnych najeźdźców, mogą zamienić się w populację rdzenną? Jedynym sposobem jest wykorzystanie tego, co spowodowało dla nich, że przegrana wojna stała się Nakbą: fakt, że inni Arabowie odrzucili ich, dając im rolą użytecznych idiotów.


Przywódcy arabscy w swoich wojnach przeciwko Izraelowi użyli ludzi uznanych przez UNRWA za uchodźców palestyńskich jako pionki. Odmówili im prawa osiedlenia się w ziemiach arabskich, woląc, by gnili w obozach dla uchodźców w Jordanii, Syrii, Libanie – a także w Gazie i Judei i Samarii (J&S znanych także jako Zachodni Brzeg) nawet po przejęciu administracji na terenach spornych przez AP. W ten sposób kraje arabskie użyły i nadal używają część ludności swojej Umma jako ludzkiej broni przeciwko znienawidzonym Żydom. (Ich własne kierownictwo AP używa ich jako krów dojnych, kierując fundusze pomocy międzynarodowej na swoje osobiste konta.) Tym samym Arabowie spoza regionu zamienili Arabów z byłego Brytyjskiego Mandatu Palestyny w odrębną populację i narodziła się nowa tożsamość Araba palestyńskiego.


Gdyby jednak Arabowie palestyńscy dobrze rozegrali swoje karty, to złe traktowanie może otworzyć im drogę do życia w szacunku dla samego siebie i w godności… a może też w suwerenności. Jest także możliwe, że Arabowie palestyńscy do teraz stali się dwoma ludami – jednym w Gazie i drugim w J&S.


Choć Arabowie palestyńscy mają wspólną z arabską Umma religię i język (odsetek chrześcijan jest maleńki dzisiaj – jest to inna kwestia, ale wykraczająca poza ten artykuł), nie znaczy to, że nie mogą scementować swojej tożsamości jako czegoś odrębnego od reszty Arabów. Muszą zdecydować o naturze swojego przywiązania do ziemi: czy polega ono na dalszym widzeniu tej ziemi jak strefy wojny do wchłaniania krwi zabitych Żydów, czy też potrafią rozwinąć unikatowy związek z ziemią, który nie ma nic wspólnego z kimkolwiek innym poza nimi?


Znaczy to uważanie siebie za ludzi odrębnych od większego świata arabskiego, nie zaś jako brygadę męczenników walczących o ogólny honor Arabów, którzy zostaną wchłonięci przez inne kraje arabskie, kiedy ich zadanie zostanie wykonane. Ustawiłoby to scenę do rozwoju szczególnej kultury stworzonej przez nich samych – włącznie ze stosunkiem do swojej religii i miejsc religijnych, które mają wspólne z Żydami i chrześcijanami.


Prawdopodobnie ustawiłoby to także scenę do wojny “domowej” między nimi a innymi Arabami, którzy nie przyjęliby spokojnie takiego posunięcia. Nowi Palestyńczycy odkryliby, że Izrael byłby po ich stronie w walce, a jesteśmy potężną siłą, którą warto mieć po swojej stronie. To jest rodzaj pro-palestyńskości jakiej świat nie widział i przyniósłby on wstyd wszystkim obecnym tak zwanym pro-Palestyńczykom.


Wszystko zależy od wartości kultury, jaką pragną rozwinąć. Czy Arabowie palestyńscy chcą być zdrowym społeczeństwem z rosnącą gospodarką, które daje wkład w rozwój ludzkości, czy też wolą zostać przykuci do kultury, która pożera własne dzieci, wysyłając je na ataki nożownicze, taranowanie samochodami lub zamachy samobójcze przeciwko Żydom dla fantazji o nagrodzie w postaci 72 dziewic w raju?


Tylko oni sami mogą dokonać tego wyboru. Muszą tylko zdecydować się na samodzielne napisanie na nowo swojej przyszłości.  


Czy wierzę, że mogą to zrobić, lub czy w ogóle tego chcą? Nie jest to zbyt prawdopodobne. A nawet jeśli odpowiedź brzmi „tak”, ile czasu będę potrzebowała, by zacząć im ufać? Bardzo dużo czasu. Ale nie mówię nigdy. Wyzwanie stoi.


Pro-Palestinian Versus No-Palestinian: There Is Another Way

Jewsdownunder, 3 listopada 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska


 



Sheri Oz


Urodzona w Kanadzie w 1951 roku, w wieku 26 lat wyemigrowała do Izraela, gdzie studiowała rolnictwo, po studiach wróciła do Kanady, studiowała psychologię. W 1986 wróciła do Izraela zajmując się psychoterapia rodzin. Autorka książki  Overcoming Childhood Sexual Trauma: A Guide to Breaking Through the Wall of Fear for Practitioners and Survivors

 

Sheri Oz prowadzi blog Israel  Diaries.