Strzeż się pełzającego religijnego faszyzmu w Azji


Seth Frantzman 2016-11-16

Posąg BUDDY na szczycie ruiny po ataku na świątynię buddyjską w Cox’s Bazar w Bangladeszu... (zdjęcie: REUTERS)
Posąg BUDDY na szczycie ruiny po ataku na świątynię buddyjską w Cox’s Bazar w Bangladeszu... (zdjęcie: REUTERS)

Niestety, zamiast zachęcać do tolerancji, wiele rządów tworzy więcej praw o bluźnierstwie i zachęca do ataków na mniejszości. Historia się powtarza.

30 października 1910 r. rozeszła się pogłoska w mieście Sziraz, które obecnie jest w Iranie. Ekstremiści muzułmańscy doprowadzili tłumy do gniewnego szału pogłoską, że „Żydzi zbezcześcili Koran”. Lokalni śmieciarze, zawsze niesłychanie godne zaufania źródło informacji, twierdzili, że znaleźli resztki świętej księgi między odchodami ludzkimi w pobliżu dzielnicy żydowskiej. Wkrótce potem islamistyczne tłumy usłyszały, że na żydowskim cmentarzu znaleziono zwłoki młodej dziewczyny muzułmańskiej. Miejscowa policja i żołnierze poprowadzili tłumy, by spalić dzielnicę żydowską.


Dwunastu Żydów zamordowano, dziesiątki raniono i tysiące straciły dach nad głową. Była to „furia wandalizmu”, jak wspominał przedstawiciel Alliance Israelite Universelle.

Furia i niepokoje “bulgocą” w dzisiejszej Indonezji. Jak mówi Reuters, “twardogłowe grupy muzułmańskie”, wysłały tysiące na ulice Dżakarty, by żądać ścigania gubernatora miasta za „bluźnierstwo”.  

Gubernator jest członkiem dwóch mniejszości w Indonezji: jest Chińczykiem i jest chrześcijaninem. Jego „bluźnierstwem” było twierdzenie, że jego muzułmański oponent używał wersetu z Koranu, by zniechęcić wyborców do głosowania na nie-muzułmanina. Przeprosił za wspomnienie tego wersetu i powiedział, że nie krytykował „wersetu koranicznego, ale tych, którzy używali go do ataku na niego”. Jak protestujesz przeciwko gubernatorowi, którego słowa cię obraziły? No cóż, idziesz do chińskiej części miasta i plądrujesz. „Sklepy i restauracje będące własnością Chińczyków miały w sobotę pozamykane okiennice w północnej Dżakarcie”, a świątynię buddyjską trzeba było pilnować.

Kiedy bowiem rozpętuje się “furia” nie chodzi o bluźnierstwo jednego człowieka; znaczy to zniszczenie miejsc modlitw jakiejś mniejszości.

Na szczęście Reuters przypomina nam, że “Indonezja ma największą na świecie populację muzułmańską, ale większość wyznaje umiarkowany rodzaj islamu i protesty na taką skalę są rzadkie”. Protesty? Tylko protesty? W końcu, z pewnością, kiedy europejscy antysemici palili dzielnice żydowskie, gazety przypominałyby nam, że „większość Europejczyków wyznaje umiarkowaną formę chrześcijaństwa”. Z pewnością także większość Niemców wyznawała w 1933 r. „umiarkowany katolicyzm i umiarkowany protestantyzm”. 

Czasami jednak wymykają się niewygodne fakty. “Mimo historii dyskryminacji w Indonezji – a czasami dzikiej przemocy – przeciwko etnicznym Chińczykom, pan Basuki mówi, że nie uważa ani swojego wyznania, ani pochodzenia etnicznego za obciążenie” – napisała gazeta „New York Times” w 2014 r. „Dzika” przemoc jest wygodnym sposobem opisania zamordowania 500 tysięcy ludzi w Indonezji w 1965 r. „Gotowość do zabijania była spontaniczna” pisze Wikipedia o mordach w 1965 r. Większość ofiar była członkami grup mniejszościowych, w tym Chińczyków i nietradycyjnych muzułmanów.

SPONTANICZNA, DZIKA furia jest formą wymówki dla nietolerancyjnego zachowania ludzkiego, któremu pozwolono stać się normą.

Nie ma niczego takiego jak “spontaniczna” tłuszcza, która przypadkiem pali część miasta zamieszkałą przez mniejszość. Kiedy KKK linczował czarnych ludzi, nie była to tylko „dzika furia”, to była starannie wykalkulowana kampania terroru.

Potrzebujemy wiary, że przemoc motłochu w miejscach takich jak Indonezja, Malezja, Pakistan lub Iran jest spontaniczna, by zachować iluzję umiarkowanego społeczeństwa, której normatywna kulturą jest kultura “tolerancji” i “koegzystencji”.

W rzeczywistości jednak wszelka przemoc motłochu wynika z długotrwałego zachęcania do nienawiści i mordów jako rozwiązania dla każdego uczucia “obrazy”.

W Pakistanie, 20 września 2012 r. tłumy zebrały się w reakcji na pogłoskę, że jakiś Amerykanin nakręcił obraźliwy film pod tytułem “Niewinność muzułmanów”.

Gniew z powodu tego filmu już wcześniej doprowadził do splądrowania ambasad i konsulatów amerykańskich w Egipcie i w Libii, gdzie zostali zamordowani Amerykanie. „Atak na świętego proroka jest atakiem na podstawę wiary 1,5 miliarda muzułmanów” – powiedział ludziom premier pakistański Raja Pervez Ashraf. – „Bluźnierstwo tego typu, jakie widzimy w tym wypadku, jest mową nienawiści, równą najgorszego rodzaju antysemityzmowi lub innej bigoterii”.

A jak odpowiadasz na bigoterię? Najpierw palisz kina i mordujesz pracownika telewizji, jak to zrobiono w Peszawarze. Potem palisz kościół anglikański, jak to zrobiono w Mardan w północnozachodnim Pakistanie.

Automatyczną reakcją na każda obrazę jest zawsze morderstwo.

Porównanie z antysemityzmem jest kpiną. A gdyby Żydzi, gniewni z powodu antysemityzmu we Francji, spalili kościół anglikański w Ameryce? W powtórce pogromu w Sziraz w 1910 r. tłum Pakistańczyków spalił świątynię hinduską w Larkana w marcu 2014 r. po tym, jak jakiś człowiek twierdził, że znalazł spalony Koran w pojemniku na śmieci przed domem hinduskim. Jest to powtarzające się wydarzenie w Bangladeszu. 31 października 2016 r. ponad 15 świątyń hinduskich zdewastowano w Brahmanbarhia, bo ktoś dostrzegł “brak szacunku okazany islamowi na Facebooku”.

W 2012 r. ponad dziesięć świątyń buddyjskich spalono w okolicy Cox’s Bazaar w Bangladeszu po tym, jak jeden człowiek został oznaczony w poście na Facebooku “przedstawiającym zbezczeszczenie Koranu”. Jeden człowiek został oznaczony, więc 25 tysięcy ludzi pomaszerowało, żeby palić domy i mordować mniejszości.

Religijny faszyzm i nazizm są codziennym sposobem życia w krajach obejmujących region od Iranu do Indonezji.

Media mówią dużo o nietolerancji i ekstremizmie islamskim na Bliskim Wschodzie, ale w Azji środkowej i południowowschodniej mówią nam ciągle o harmonijnej “koegzystencji”.

Artykuł o Ghotki w Pakistanie przypomniał czytelnikom, że “przez wiele lat muzułmanie i hindusi żyli tutaj pokojowo, mieli wspólną kulturę, język i tradycję. Ale fanatyzm zapuścił korzenie”. W tej harmonijnej utopii ludzie przybyli do meczetu w Mehrab Samejo i znaleźli spalony Koran.

Rozwścieczeni, zaatakowali miejscowych hindusów jako “wrogów islamu”. Mężczyźni na motocyklach zamordowali dwóch hindusów.

To jest “pokojowe” współżycie. Dlaczego zawsze znajdują spalony Koran? Nikt się nie zastanawia. Tak jak nie zastanawiali się nad oszczerstwem o mordzie rytualnym w Europie, o tym, jak dzieci chrześcijańskie rzekomy ciągle znikały.

Bo tłuszcza nie potrzebuje odpowiedzi. Ale motłoch nie pojawia się znikąd. Ludzie są zachęcani do rozruchów i do mordowania. Uczy się ich od dzieciństwa, że kiedy jesteś obrażony, rozwiązaniem jest morderstwo. Nie można nazwać kultury „umiarkowaną” ani „modelem koegzystencji”, kiedy standardową reakcją tak wielu ludzi na każdą pogłoskę jest chęć mordowania mniejszości. Jest to część kultury masowej.

W Pakistanie chrześcijanka o nazwisku Asia Bibi została skazana na śmierć za bluźnierstwo. Jej przestępstwo? „Matka pięciorga dzieci z wiejskiego Pendżabu została skazana w 2010 r. za zniesławienie Proroka Mahometa podczas sprzeczki o miskę z wodą z grupą kobiet muzułmańskich”.

Kraj, który skazuje kobietę na śmierć za pogłoskę, jest krajem, który zachęca do mordowania. Czy nazwalibyście procesy czarownic w Salem przykładem harmonijnej, tolerancyjnej, umiarkowanej kultury? W Europie w latach między 1300 a 1799 dokonano egzekucji dziesiątków tysięcy ludzi. Różnica polega na tym, że Pakistan, Malezja, Indonezja i Bangladesz żyją dzisiaj w średniowieczu. Co roku mordują mniejszości w powolnym, pełzającym, ludobójstwie, czy jest to zabijanie szyitów i hindusów w Pakistanie, Bahajów w Iranie, czy chrześcijan w Indonezji.

W Malezji faszystowskie władze religijne uznały słowa “hot dog” za obraźliwe, ponieważ psy nie są halal. Malezja zakazała także chrześcijanom używania słowa „Allah” na określenie Boga.

Umiarkowana Malezja, gdzie w niektórych regionach supermarkety mają osobne kolejki dla kobiet.

W Indonezji jest wzrost prześladowań muzułmanów Ahmadijja, których uważa się za nieislamskich.

Ekstremizm islamski, jak nazizm, nie zatrzymuje się po zabiciu nie-muzułmanów – potem musi zabić wszystkie mniejszości, które nie są właściwego rodzaju islamem. Ten sam ekstremizm istnieje w nieislamskich postaciach, od birmańskich tłumów atakujących Rohingja, do ludzi linczujących albinosów w Tanzanii lub ataków „price tag” przeciwko Palestyńczykom.

Wszystko to jest związane z narastającym faszyzmem religijnym.

Rozruchy nie są spontaniczne. Otrzymują aprobatę od przywódców religijnych i politycznych. Nie chodzi o to, że masy są wykorzystywane, masy są nietolerancyjne i wszystko, czego potrzeba, by zaczęły mordować, to dowolny pretekst. Ich nietolerancję zapewniła historia edukacji i wpajania tej samej nietolerancji, która uczyniła, że faszyzm i nazizm wydawały się wielu Europejczykom czymś normalnym. Niestety, zamiast zachęcać do tolerancji wiele rządów tworzy więcej praw o bluźnierstwie i zachęca do ataków na mniejszości.

Beware of the drip drip of religious fascism in Asia

Jerusalem Post, 6 listopada 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.