Świat milczy, chyba że chodzi o Izrael


Ben-Dror Yemini 2016-11-11

Uciekinierzy z Mosulu w Iraku. Świat patrzy, wie i milczy (Zdjęcie: AP)
Uciekinierzy z Mosulu w Iraku. Świat patrzy, wie i milczy (Zdjęcie: AP)

Miliony są zabijane na całym świecie, ale niemal wszystkie protesty, artykuły i wiece dotyczą Izraela; te manipulatorskie i trujące protesty torują drogę milczeniu świata wobec masakr i zbrodni, które dzieją się rzeczywiście.

Masakra w Mosulu i jego otoczeniu już się zaczęła. Wszyscy masakrują i zabijają wszystkich, Nie tylko ISIS. Świat obserwuje. Świat wie. I świat milczy. Tylko kilka tygodni temu to zdarzyło się w Aleppo. Wielki szpital leży w ruinach. Świat wie, patrzy i milczy.


Największe mocarstwo świata postanowiło nie interweniować. Kilku obserwatorów. Trochę wsparcia powietrznego. Nic więcej. To zostało zatwierdzone przez prezydenta Baracka Obamę. Obiecał interweniować, jeśli Syria użyje broni chemicznej. Było krótkoterminowe złudzenie. Broń chemiczna została użyta, jest używana dalej. Masakry rozszerzają się.


Każda masowa rzeź wymaga od każdego człowieka, a szczególnie od Żyda, pomyślenia o milczeniu świata w latach 1940. Z Holocaustu wynika podwójna lekcja, zarówno narodowa, jak ludzka. Nauczono się lekcji narodowej. Izrael potrafi się bronić. Ludzka, uniwersalna lekcja nigdy nie została odrobiona.    


Nie zaczęło się to dzisiaj. Od II wojny światowej zabito 86 milionów ludzi, głównie w masakrach. Według badania American Public Health Association ta liczba wynosi 190 milionów. Pięć milionów w Kongo. A świat milczał. Milion podczas rosyjskiej inwazji i panowania w Afganistanie. A świat milczał. Trzy miliony w Bangladeszu podczas wojny o niepodległość. A świat milczał. Około pół miliona w Algierii podczas wojny o niepodległość. A świat milczał. Miliony dzieci, uchodźców i zagłodzonych w Nigerii i Somalii z powodu dżihadu, a świat milczał. W większości tych wojen były podobne – lub nawet jeszcze większe – masakry jak ta, która dzieje się dziś w Syrii. A świat milczał.


Przypomnijmy dla pokazania proporcji: 80 do 120 tysięcy ludzi zabito we wszystkich wojnach obronnych Izraela przeciwko krajom arabskim i około 12 tysięcy w ramach obrony ludności Izraela przed Palestyńczykami. Większość ludzi zabitych na świecie była niewinna. Absolutna większość zabitych w wojnie Izraela przeciwko Palestyńczykom to wojownicy lub terroryści. 


Nie mówmy jednak, że świat ogólnie, a świat wolny w szczególności nie ma sumienia. Wręcz przeciwnie: protest trwa. Protest przeciwko Izraelowi. Niemal wyłącznie przeciwko Izraelowi. Miliony ludzi są zabijane na świecie. Ale protesty, artykuły, wiece są głównie przeciwko Izraelowi. Większość rezolucji Rady Praw Człowieka jest przeciwko Izraelowi.


Choć wkład Izraela w przemoc na świecie jest niewielki, większość protestów świata jest przeciwko Izraelowi. Masy wypełniają place Londynu, San Francisco, Paryża i Amsterdamu w proteście przeciwko „masakrze” Palestyńczyków przez Izrael, masakrze, która nigdy się nie zdarzyła. Protesty przeciwko reszcie masakr na świecie możemy policzyć na palcach. 


Kiedy nie dotyczy to Izraela, świat nie tylko milczy, świat jest także pełen hipokryzji. W ostatni weekend protestujący zakłócili spotkanie na kampusie w Londynie, na którym miał wystąpić Izraelczyk. Protestujący pochodzili z krajów, które dopuszczają się największych masakr i dołączyli do nich młodzi członkowie brytyjskiej lewicy i Labour Party, których dotknęła choroba antysemityzmu. Podczas innego wydarzenia Izba Lordów gościła konferencję, na której obwiniano Żydów za Holocaust.


Trzeba powiedzieć głośno i wyraźnie: manipulatorskie i trujące protesty przeciwko Izraelowi torują drogę milczeniu świata wobec tych masakr i zbrodni przeciwko ludzkości, które rzeczywiście mają miejsce. Nie ma globalnych protestów przeciwko masakrom. Są bezpodstawne i przesadne protesty przeciwko Izraelowi. Nie ma tu ludzkiej moralności. Jest hipokryzja i oszustwo polityczne. 


Można zrozumieć, dlaczego organy międzynarodowe milczą wobec rzeczywistych zbrodni na świecie, nieustannie potępiając Izrael. Te organy mają mroczną większość. Problem polega na tym, że ci, którzy mają zajmować się obroną praw człowieka, dołączają do tej mrocznej większości. A kiedy przedstawiciele takich organizacji z Izraela występują na forum międzynarodowym i mówią o zbrodniach Izraela przed przedstawicielami krajów odpowiedzialnych za rzeczywiste zbrodnie przeciw ludzkości, i kiedy zwracają się do lewicowych organizacji na świecie, które zachowują milczenie wobec rzeczywistych zbrodni, a potępiają wyłącznie Izrael, niesłychanie wzmacniają to gigantyczne oszustwo. To nie jest troska o prawa człowieka; to jest zbrodnia moralna.  

 

World is silent, except when it comes to Israel

Ynet News, 31 października 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ben-Dror Jemini 

(ur. 1954 w Tel Awiwie) jest prawnikiem, historykiem i publicystą wielu izraelskich dzienników (m.in. Maariw, Jediot Achronot), a także wykładowcą, który zajmuje się m.in. wpływem antyizraelskiej propagandy.

Pochodzi z rodziny Żydów wypędzonych z Jemenu.

Ben-Dror Yemini jest zwolennikiem pogłębiania dialogu z Palestyńczykami. Od wielu lat opowiada się za niepodległym państwem palestyńskim.