Spotkajcie zachodnich szarlatanów, którzy usprawiedliwiają dżihad


Giulio Meotti 2016-10-09

Filozof niemiecki Martin Heidegger (po lewej) był jednym z wielu europejskich intelektualistów i artystów, którzy podzielali marzenie Adolfa Hitlera. Dzisiaj filozof francuski, Michel Onfray (po prawej) stał się ulubieńcem grupy dżihadystycznej, Państwa Islamskiego, z powodu jego poglądu, że choć islamiści zabijają i masakrują, nie jest to ich winą, bo “Zachód zaatakował pierwszy”.
Filozof niemiecki Martin Heidegger (po lewej) był jednym z wielu europejskich intelektualistów i artystów, którzy podzielali marzenie Adolfa Hitlera. Dzisiaj filozof francuski, Michel Onfray (po prawej) stał się ulubieńcem grupy dżihadystycznej, Państwa Islamskiego, z powodu jego poglądu, że choć islamiści zabijają i masakrują, nie jest to ich winą, bo “Zachód zaatakował pierwszy”.

Po 11 września 2001 roku śmietanka intelektualistów europejskich natychmiast zaczęła znajdować usprawiedliwienia dla dżihadu. Ewidentnie fascynował ich kałasznikow, „broń ubogich”. Dla nich to, co widzieliśmy w Nowym Jorku, było chimerą, iluzją. Masowe morderstwa były rzekomo samobójstwem demokracji kapitalistycznej, a terroryzm gniewem bezrobotnych, desperacką bronią lumpenproletariatu oburzonego na arogancję zachodniej globalizacji.

Ci intelektualiści zasiali ziarna desperacji w wielkiej zachodniej jaskini ech. Od 9 Września do niedawnych masakr na ziemi europejskiej zamordowani mieszkańcy Zachodu są przedstawiani jako przypadkowe ofiary w wojnie między „systemem” i „wyklętymi tej ziemi”, którzy tylko żądają dla siebie miejsca przy stole.


Jednym z tych intelektualistów jest Michel Onfrey. Minęło sporo czasu, od kiedy po raz pierwszy usłyszeliśmy określenie „użyteczny idiota”. To cyniczne wyrażenie przypisuje się często Leninowi i było używane do opisania zachodnich sympatyków, którzy usprawiedliwiali horrory komunizmu. Francuskie pismo „L’Express” użyło go dla Onfraya:  "użyteczny idiota islamizmu".


Kiedy w 2005 r. opublikowano jego Manifest ateisty, Onfray nie mógłby sobie wyobrazić, że dziesięć lat później będzie ulubieńcem grupy dżihadystycznej, Państwa Islamskiego (ISIS). Niemniej 21 listopada 2015 r., tydzień po masakrze w Paryżu, Onfray pojawił się w propagandowym filmie wideo Państwa Islamskiego. Kilka dni później, Onfray, ten idol europejskiej klasy średniej, powiedział, że "zawarto zawieszenie broni między ISIS a Francją".


Onfray właśnie udzielił kolejnego wywiadu pismu “Famille Chrétienne”, w którym wyjaśnił, że nie ma różnicy moralnej między “zabijaniem niewinnych kobiet, dzieci i starców” a “terroryzmem państwowym” – między ISIS, a wojną Zachodu z terrorem.


Onfray jest najszerzej na świecie czytanym filozofem francuskim i zdetronizował takich filozofów jak Michel Serres, Michel Foucault i Jean-Paul Sartre. Ten filozof napisał 80 książek tłumaczonych na niemal 30 języków. Nie jest marksistą ale libertariańskim hedonistą. Według Onfraya, całe judeo-chrześcijańskie dziedzictwo nie pozwala na swobodne, pełne miłości przyjemności. Dlatego też twierdzi uparcie, że cywilizacja zachodnia jest "martwa."


Jak ten wielki hedonista, teoretyk materializmu i ateizmu stał się ulubieńcem islamskich rzezimieszków? Premier Manuel Valls oskarżył go, że "pogubił się".


Kiedy Onfray wzywa do rozejmu z Państwem Islamskim, jest tak dlatego, że wierzy, że Francja jest odpowiedzialna za to, co jej się zdarzyło. W niedawnej książce, Penser l'islam (Myślący islam), Onfray napisał: "Jeśli patrzymy na fakty historyczne, a nie na emocje, Zachód zaatakował pierwszy”. Francja rzekomo zbiera to, co zasiała. Oczywiście, islamiści zabijają i masakrują, ale to nie jest ich wina, ponieważ Zachód, tak jak oni to widzą, zaatakował ich wcześniej.


Wygląda na to, że Onfray znajduje więcej usprawiedliwień dla ISIS, kiedy mówi o francuskiej "islamofobii". Dlaczego Onfray stał się tak popularny wśród francuskich dżihadystów, którzy walczą w Syrii i w Iraku? Dziennikarz David Thomson, specjalista od ruchów dżihadystycznych, mówił, że "Onfray jest tłumaczony na arabski i zamieszczany na wszystkich stronach popierających ISIS”. W rozmowie z Jean-Jacques Bourdinem w 2013 r., Onfray bronił nawet prawa islamistów do stosowania prawa szariatu w Mali.


Onfray rozumie, że jesteśmy w stanie wojny. Jego zdaniem jednak tę wojnę rozpoczął George W. Bush. „Zapomina”, że 3 tysiące Amerykanów zostało zabitych 11 września 2001 r. Jeśli przypominasz mu, że ISIS zabija niewinnych ludzi,  Onfray odpowiada: "My także zabiliśmy niewinnych ludzi". Jest to doskonała równoważność moralna między ISIS a Zachodem. Barbarzyńcy przeciwko barbarzyńcom! 130 Francuzów zabitych 13 listopada 2015 r. to tylko marionetki Zachodu. Tym moralnym relatywizmem Onfray otwiera drzwi islamskim rzezimieszkom.


Onfray należy do długiej listy szarlatanów, jakich pełno wśród intelektualistów Europy. Pisząc dla “Le Monde”, najsłynniejszy żyjący filozof niemiecki, Jürgen Habermas, twierdził, że “dżihadyzm jest nowoczesną reakcją na warunki życiowe charakteryzujące się wykorzenieniem”. Ktoś powinien był mu wyjaśnić, że wszyscy terroryści byli dobrze zintegrowani w demokracji francuskiej i belgijskiej i żyli z zasiłków społecznych.  


Inny filozof-celebryta, słoweński guru neomarksistowski, Slavoj Zizek, twierdzi, że islamizm może wydawać się reakcyjny, ale “w ciekawym odwróceniu religia jest jednym z możliwych miejsc, z których można wyrażać krytyczne wątpliwości wobec dzisiejszego społeczeństwa. Stała się jednym z miejsc oporu”. Zizek twierdził także, że "islamofaszyści" i "europejscy rasiści, którzy sprzeciwiają się imigracji” są “dwiema stronami tej samej monety”.


Francuski intelektualista, Thomas Piketty, po masakrach w Paryżu wskazał na "nierówność" jako podstawową przyczynę sukcesu ISIS. Inny znany filozof niemiecki, Peter Sloterdijk, twierdził, że zamachy z 11 Września były tylko "małymi incydentami".


José Saramago
, laureat Nagrody Nobla w literaturze, twierdził, że uderzenie dwoma samolotami w Wieże Bliźniacze było “zemstą za upokorzenie”.


Są także tacy, jak francuski myśliciel Jean Baudrillard, który powiedział, że Stany Zjednoczone w rzeczywistości pragnęły zamachu na Wieże Bliźniacze. Krótko mówiąc, zrobili to islamscy terroryści, ale tak naprawdę chcieliśmy tego. Albo, żeby zacytować słynnego niemieckiego kompozytora, Karlheinz Stockhausen, zamach na World Trade Center był "największym dziełem sztuki, jakie jest możliwe w całym kosmosie".


Szczyt cynizmu osiągnął Dario Fo, Zdobywca Nagrody Nobla w literaturze za rok 1997, który po 11 Września powiedział:

"Wielcy spekulanci tarzają się w gospodarce, która co roku zabija biedą dziesiątki milionów ludzi – co więc znaczy 20 tysięcy zabitych w Nowym Jorku? Niezależnie od tego, kto dokonał tej masakry, ta przemoc jest legalną córką kultury przemocy, głodu i nieludzkiej eksploatacji”.

Tak było już wcześniej. Filozofowie tacy jak Martin Heidegger i Carl Schmitt, pisarze tacy jak Knut Hamsun i Louis Ferdinand Céline, muzycy tacy jak Wilhelm Furtwangler i Ernst von Karajan, są tylko najsłynniejszymi przedstawicielami kultury europejskiej, którzy podzielali marzenie Adolfa Hitlera. Ich spadkobiercy usprawiedliwiają obecnie dżihad jako ostateczną karę za zachodnią wolność i demokrację.


Meet the Western Charlatans Justifying Jihad

Gatestone Institute, 28 września 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Giulio Meotti

Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.