Drogi aktywisto antyizraelski


Nevet Basker 2016-10-06


Nie znam cię osobiście, ale wiem, co robisz. Demonstrujesz na kampusach uniwersyteckich, przed sklepami, które sprzedają produkty izraelskie, w kooperatywach spożywczych i na placach miejskich w liberalnych społecznościach, jak moja społeczność w Seattle. Nosisz kefiję i plakaty, które mówią “Od Rzeki do Morza, Palestyna będzie wolna” oraz inne hasła, które odmawiają Izraelowi prawa do istnienia. Widzę twoje swastyki i inne klasyczne oznaki antysemickie.

Widzę twoje plakaty z nazwami wsi straconych, kiedy sąsiedzi Izraela napadli na niego w 1948 r. Widzę twoje rekwizyty: małe trumny dla dzieci, żeby efekt był dramatyczny. Fałszywe “zawiadomienia o eksmisji” i “mury apartheidu”. Plakaty upamiętniające “Nakbę” – katastrofę – co jest twoim określeniem na porażkę Arabów w zniszczeniu Izraela.


Słyszę twoje skandowanie “Intifada, Intifada” i “Wszyscy jesteśmy Hamasem” – gloryfikujące przemoc wobec Żydów i celebrujące ich mordowanie. Widzę jak przerywasz wystąpienia izraelskich uczonych i ekspertów – a także Palestyńczyków, którzy popierają pokój. Słyszę, jak wzywasz do bojkotowania humusu (zrobionego w Wirginii!) i piszesz petycje do artystów, by nie występowali w Izraelu, jak żądasz, by fundusze emerytalne wycofały inwestycje z jednej z najprężniejszych gospodarek świata. Słyszę jak zakłamujesz  określenia takie jak “sprawiedliwość” i “apartheid”, i “ludobójstwo”,  odrywając słowa tak daleko od ich prawdziwego znaczenia, że język nie daje się już dłużej rozpoznać.  


I nie mogę nie zastanawiać się: jak cały ten jad, ta nienawistna retoryka może być w najmniejszym choćby stopniu pomocna sprawie ludu palestyńskiego, który – jak twierdzisz – popierasz?


Gdybyś naprawdę dbał o Palestyńczyków, walczyłbyś z szalejącą korupcją Autonomii Palestyńskiej. Stawiałbyś wyzwania przywódcom palestyńskim, którzy ograbiają własne społeczeństwo, by napchać własne kieszenie, którzy płacą nagrody terrorystom i ich rodzinom. Przeciwstawiałbyś się Hamasowi w Gazie za kradzież pomocy humanitarnej, darów międzynarodowych i materiałów budowlanych, by budować wyrzutnie rakiet i tunele terroru.


Gdybyś dbał o lud palestyński, protestowałbyś przeciwko zabiciu i uwięzieniu tysięcy, przeciwko zagazowaniu, zbombardowaniu i wysiedleniu setek tysięcy Palestyńczyków w Syrii. Nie robisz tego jednak, bo (jeszcze?) nie wymyśliłeś, jak obwinić Izrael i Żydów za tę masową śmierć i zniszczenie.  


Gdybyś naprawdę dbał o Palestyńczyków, walczyłbyś, by polepszyć ich edukację, opiekę zdrowotną i możliwości ekonomiczne. Działałbyś na rzecz rozmontowania agendy ONZ, która nie dopuszcza do osiedlenia potomków uchodźców palestyńskich i zamiast tego hołubi bezpaństwowość i poczucie bycia ofiarą pokolenie za pokoleniem. Sprzeciwiałbyś się praniu mózgów dzieci w szkołach i na obozach letnich, młodzieży na mediach społecznościowych i  dorosłych w meczetach i w mediach, protestowałbyś przeciwko indoktrynacji do nienawiści i podżeganiu do przemocy. Gdybyś był naprawdę postępowy, walczyłbyś o prawa kobiet, o LGBTQ i o mniejszości religijne, a wszyscy oni cierpią niezmiernie w społeczeństwach arabskich (włącznie z palestyńskim). Gdybyś dbał o wolność słowa i wolną prasę, sprzeciwiałbyś się aresztowaniom i maltretowaniu dziennikarzy przez oba rządy palestyńskie.


A gdybyś naprawdę dbał o państwowość palestyńską, inwestowałbyś w budowę instytucji i infrastruktury i w tworzenie klimatu społecznego, sprzyjającego palestyńskiej samorządności i samowystarczalności. Edukowałbyś do pokoju i koegzystencji, nie zaś do przemocy i wojny.


Powodem, dla którego nie robisz żadnej z tych rzeczy, jest to, że w rzeczywistości zupełnie nie obchodzą cię Palestyńczycy. Reprezentujesz kampanię nienawiści i bigoterii przebraną za ruch wyzwolenia narodowego. Dodajesz do tego fałszywą warstewkę sprawiedliwości społecznej i – o ironio! – posypujesz poprawnością polityczną w celu ściągnięcia mających dobre intencje ludzi, by poparli twoją sprawę. W rzeczywistości nie chcesz nawet państwa palestyńskiego, chcesz tylko zniszczyć państwo żydowskie. (Oczywiście, to właśnie znaczy “Od Rzeki do Morza”). Nie popierasz dialogu, ani pokoju, ani koegzystencji. Odrzucasz próby “normalizacji”, jak gdyby bycie “normalnym” było w jakiś sposób celem nagannym zamiast godnym pochwały.


Jesteś oszustem.
Jesteś oczywiście dumnie antyizraelski i głęboko antyżydowski. Ale w rzeczywistości jesteś także antypalestyński i przeciwny pokojowi. Myślący ludzie postępowi zaczynają widzieć twoją prawdziwą naturę i szukają sposobów na rzeczywiste popieranie sprawiedliwości, koegzystencji, pokoju, a w ostatecznym rachunku także samego ludu palestyńskiego.  

*  *  *  *  *

Dear Anti-Israel Activist

Times of Israel, 24 września 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Nevet Basker

Urodzona w Izraelu, mieszka obecne w Seattle pisarka i działaczka społeczna, założycielka i przewodnicząca Broader View, Israel Resource Center z siedzibą w Seattle i w Waszyngtonie. Specjalizuje się w problematyce współczesnego konfliktu izraelsko-palestyńskiego, koncentrując szczególną uwagę na wspólnych wartościach i tworzeniu zintegrowanych społeczności.