Autorka w “Slate” proponuje, byśmy przestali wielbić szympansy i wzięli jako model dla naszego społeczeństwa bonobo


Jerry Coyne 2016-10-04


Kiedy ktoś przysłał mi tytuł tego artykułu w “Slate”: Why do we idolize chimps when we could be imitating feminist bonobos?, byłem pewien, że to parodia – może z “Onion”.


Ale nie, nie sądzę – albo jest to parodia, ale niezbyt dobra, bo wydaje się tak bardzo pisana na serio, że nie widać ani śladu farsy. Autorka, Christina Cauterucci, była także redaktorką PuffHo (niespodzianka!) i nie mogę znaleźć żadnych dowodów, że miała do czynienia z nauką.


W każdym razie, większość z nas wie dwie rzeczy. Po pierwsze, szympansy i bonobo, te ostatnie uważane za gatunek odrębny od zwykłego szympansa (jeden to P. paniscus, drugi P. troglodytes) są naszymi najbliższymi żyjącymi krewnymi. Są równie blisko spokrewnione z ludźmi, ze wspólnym przodkiem, który żył około 6 milionów lat temu. Te dwa szympansy oddzieliły się od swojego wspólnego przodka 2,4 miliona lat temu.


Po drugie, system społeczny tych dwóch szympansów – bonobo były dawniej nazywane szympansami karłowatymi – są zupełnie różne, z większą różnorodnością zachowań seksualnych u bonobo, więcej związków między samicami i stałym używaniem seksualności jako spoiwa społecznego. (Niektórzy twierdzą, że na swobodzie różnice między tymi gatunkami nie są tak duże jak w zoo, ale przyjmijmy to na razie.)


Inny fakt: nie mamy pojęcia jakie było zachowanie wspólnego przodka szympansów, ani też nie mamy żadnej informacji behawioralnej o naszym wspólnym z szympansami przodku. Niestety jednak ludzie wyciągają nauki moralne od szympansów, mówiąc, że powinniśmy być bardziej jak bonobo lub bardziej jak szympansy, chociaż nie ma niczego w drzewie ewolucyjnym – ani w samej nauce biologii – co sugeruje takie „powinniśmy”. Jeśli chcemy zmienić nasze zachowanie, to jest zwyczajną głupotą próbowanie znalezienia modelu zwierzęcego i mówienie: „Powinniśmy być jak one”. Po co?


Niemniej to właśnie robi Cauterucci w swoim artykule. Jest ona zwolenniczką ideologii feministycznej, którą chce byśmy zaakceptowali w nowoczesnym społeczeństwie (i nie jest tak, że się z nią w tym nie zgadzam), ale potem przenosi ją na bonobo, widząc w nich „prawdziwe feministki” i przez inżynierię odwrotną zawraca to przeniesienie z powrotem na ludzi jako „powinniśmy”. Nie ma jednak powodu wyciągania żadnych nauk moralnych z zachowań naczelnych, choćby naszych najbliższych krewnych. Jeśli chcemy popierać równość kobiet, możemy robić to w nowoczesnym społeczeństwie ludzkim przez stosowanie racjonalnych argumentów i empatii, bez potrzeby oglądania się na inne gatunki jako modele.


Cauterucci jednak nie umie oprzeć się pokusie i posuwa się do absurdu, by promować bonobo, obsobaczać szympansy, a nawet promować to, co ja uważam za mizoandrię u ludzi. Spójrzmy jednak na to, co napisała – a co spowodowało, że myślałem, iż może to być parodia.

Bonobo, małpy człekokształtne Afryki Środkowej, znane ze swobodnych zachowań seksualnych, wzięły do serca radę Madeleine Albright. “W piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie pomagają sobie wzajemnie”, mówiła często była sekretarz stanu, również na wiecu Hillary Clinton w lutym, wywołując wielkie potępienie publiczne zwolenniczek Berniego [Sandersa]. Jeśli ma rację, to samice bonobo zarobiły na doskonałe miejsce w niebie: regularnie zmawiają się razem, by osadzić agresywnego samca, posuwając się aż do odgryzania penisów lub palców, jeśli trzeba, a wszystko w imię solidarności kobiecej.


Niedawny artykuł w “New York Times”
 opisuje wiele zachowań bonobo, które my, ludzie, powinniśmy naśladować, i przy których kobiece kursy samoobrony wyglądają jak herbatka u cioci. W czymś, co może być najlepszym wprowadzeniem do artykułu w historii „New York Timesa”, cztery samce bonobo „pokazują erekcję”, podniecone „wyjątkowo różowym i opuchniętym” siedzeniem płodnej samicy, gwiżdżą do niej i potrząsają gałęziami jej drzewa. Trzy starsze, wyższe rangą samice bonobo spadają na lubieżnych samców; tym czterem samicom razem udaje się złapać jednego z samców. „Był zdrowy, umięśniony i blisko 10 kilogramów cięższy od każdej z samic. Nie miało to jednak znaczenia. Samice gryzły go, kiedy wył i starał się wyrwać”. W końcu uciekł, ale przez tygodnie nie wracał do swojej społeczności. Po powrocie, z brakującym końcem jednego z palców u nogi, unikał swoich rówieśników.    


Zabierz (raczej) odgryzanie palców i dokładnie w ten sposób kobiety powinny rozprawiać się z gwałcicielami, zwyrodnialcami i tymi, którzy notorycznie molestują seksualnie: trzeba ich odstraszyć wszystkimi możliwymi środkami i bojkotować, aż dowiodą, że są narodzeni ponownie jako upokorzeni feminiści.

“Zabierz (raczej) odgryzanie palców”?? Istotnie jest możliwe, że zachowanie seksualne samców bonobo ma wspólne korzenie z zachowaniem mężczyzn, ale nie musimy konstruować społecznych „powinno się” ze sposobu zachowania samic. Osobiście sądzę, że odgryzanie palców i penisów zaczepiającym i pogwizdującym mężczyznom jest nieco skrajne. I czy rzeczywiście możemy uważać napalonego samca bonobo za małpi odpowiednik „gwałcicieli, zwyrodnialców i tych, którzy notorycznie molestują seksualnie”?


Jeśli jesteś gotowy to powiedzieć, to idziesz drogą psychologii ewolucyjnej, ale dodając warstewkę ludzkiej moralności. Pomyśl, jak określić kaczory lub samce muszek owocowych! Bo wśród kaczorów z pewnością panuje „kultura gwałtu” i to z większą przemocą niż wśród szympansów. 


Ludzie mają policję, prawo i sądy do rozprawiania się z takim zachowaniem, nie musimy więc uciekać się do odgryzania penisów i palców. I na trudności dostrzeżenia tej różnicy polega znaczna część fałszu w analogii Cauterucci.


A potem przychodzi małpia krytyka szympansów:

Jest smutne, że bonobo są równie bliskimi krewnymi ludzi jak szympansy, ale znacznie częściej szukamy wskazówek o korzeniach naszego gatunku u tych ostatnich. Bonobo o lata świetlne wyprzedzają szympansy w ewolucji seksualnej.  [JAC: to jest kompletna bzdura: żaden gatunek nie jest “bardziej wyewoluowany” niż jakikolwiek inny. Ten rodzaj hierarchii został obalony stulecie temu. Każdy gatunek jest zaadaptowany ewolucyjnie do swojego środowiska.] Jak notuje “Times”, całują się z językiem, dają sobie wzajemnie przyjemność oralną, mają seks twarzami do siebie i używają swoich przeciwstawnych kciuków do tego, do czego przeznaczył je stwórca: do produkowania zabawek seksualnych. Szympansy pakują tylko nudne  patyki do mrowisk. Mają także dużo silniejsze więzi między samcami niż między samicami (odwrotnie niż bonobo), zabijają swoje dzieci stosunkowo często (bonobo nigdy tego nie robią) i zmuszają samice do kopulowania z każdym samcem (inaczej niż bonobo, które praktykują małpi rodzaj potwierdzającej zgody).


Dlaczego więc wybieramy szympansy jako naszych najbliższych i najdroższych krewnych? Wygląda mi to na niecne machinacje patriarchalnej, negatywnej wobec seksu, dzieciobójczej kultury gwałtu. Oczywiście, bonobo akceptują seks dorosłych z dziećmi bonobo, do którego to zachowania ludzie słusznie zniechęcają. Ale szympansy są morderczymi agresorami. Żaden gatunek nie jest doskonały.

To drugie zdanie brzmi jak czysta parodia, ale nie sądzę, by nią było. Zastanawiam się, co powiedziałaby o tym Jane Goodall. Poważnie jednak, żaden biolog nie szuka obecnie korzeni naszego pochodzenia raczej u szympansów niż u bonobo. Historycznie rzecz biorąc, szympansy były przedmiotem takiej pracy (Goodall była najważniejszym badaczem), ale od kiedy zobaczyliśmy, że istnieją dwa gatunki szympansów z rozbieżnymi systemami społecznymi, nikt, kogo znam, nie przedkłada jednych nad drugich jako „ewolucyjnie poprawniejsze” źródło naszego zachowania.


Odnoszenie zaś patriarchatu, negatywizmu wobec seksu i „kultury gwałtu” do zwierząt, no cóż, jest to czysty antropomorfizm. Jeszcze raz podkreślam, że albo Cauterucci widzi tutaj po prostu analogie kulturowe bez żadnej podstawy genetycznej, w którym to wypadku nie można dowiedzieć się niczego o korzeniach zachowań ludzkich, albo widzi genetycznie podbudowane podobieństwa zachowania, w którym to wypadku szkicuje rodzaj psychologii ewolucyjnej – ewolucyjnych różnic między kobietami i mężczyznami – co lewicowe feministki na ogół odrzucają. (Uważam, że znaczna ilość nowoczesnych zachowań ludzkich – szczególnie zachowań seksualnych – istotnie ma korzenie ewolucyjne, ale uważam także, że potrafimy przezwyciężyć nasze dziedzictwo biologiczne, szczególnie, kiedy jest szkodliwe dla nowoczesnego społeczeństwa.) Jej zdanie, że bonobo „o lata świetlne wyprzedzają szympansy w ewolucji seksualnej”, sugeruje, że Cauterucci widzi jakąś podstawę genetyczną ich rozbieżnych zachowań.


W każdym razie Cauterucci myli się, kiedy mówi, że szympansy są naszym nowoczesnym paradygmatem zachowania, że są wielbione bardziej niż bonobo i że powinniśmy obrać bonobo za model dla naszego społeczeństwa. Tak, oczywiście kobiety powinny być uwolnione od molestowania i być traktowane jako prawne i moralne istoty na równi z mężczyznami, ale czy musimy patrzeć na bonobo, by to zrealizować? Bonobo nie mają żadnego pojęcia o intelektualnym feminizmie, bo jest to czysto ludzkie pojęcie. Cauterucci sugeruje w rzeczywistości, że ich „feminizm” wyewoluował i nie jest wybrany. Pod koniec artykułu ma się wrażenie, że Cauterucci upaja się spuszczaniem manta samcom bonobo, co oczywiście także nie jest czymś, czemu nasz gatunek powinien się oddawać.

Prymatolog kalifornijski powiedział “Times”, że bonobo “powinny dawać nadzieję ludzkiemu ruchowi feministycznemu”. Twierdzę, że trend ku ironicznej mizoandrii we współczesnym feminizmie wskazuje, że już jesteśmy w połowie drogi do bonobizmu. Wyobraźcie sobie jakiej złośliwej satysfakcji dostarczyłoby wysokiej rangą samicy bonobo zjadanie swojej dziennej porcji larw owadów z kubka z napisem „łzy samca”.

Nie umiem zobaczyć, dlaczego bonobo miałyby dawać jakąkolwiek nadzieję feminizmowi – nie bardziej niż dlaczego zwykłe szympansy miałyby dawać nadzieję prawicowemu ruchowi mężczyzn. To właśnie otrzymujesz, kiedy masz toksyczną mieszankę programu ideologicznego w połączeniu z ignorancją w biologii. (To, nawiasem mówiąc, tłumaczy częste zbywanie psychologii ewolucyjnej przez wsteczną lewicę.)


Ale może Cauterucci po prostu robi nam wielki kawał w stylu Sokala, a “Slate” dało się nabrać. A może właśnie zmarnowałem trochę czasu. Powiedzcie mi!


Jeśli to jednak jest parodia, to oszukała wielu ludzi, którzy czytali to jak rzecz autentyczną, jak również daje wprowadzające w błąd informacje o ewolucji i pokaz błędu naturalistycznego.



Seksualne tworzenie więzi u samic bonobo. (zdjęcie z BBC)


Slate author suggests that we stop idolizing chimps and model our society on bonobos

Why Evolution Is True, 16 września 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne


Profesor (emeritus) na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.