Gatunki obce są największą przyczyną wymierania – ale nie wszystkie są złe


Matt Ridley 2016-09-28

Amerykańska wiewiórka szara w wielu krajach europejskich wypiera wiewiórke rudą.
Amerykańska wiewiórka szara w wielu krajach europejskich wypiera wiewiórke rudą.

W lipcu rząd Nowej Zelandii ogłosił zamiar wytępienia wszystkich szczurów, gronostajów i oposów w całym kraju do roku 2050, żeby uratować rodzime ptaki, takie jak kiwi. Jest to ambitny plan, być może nie do zrealizowania środkami, jakie posiadamy dzisiaj, ale jest ostrym przypomnieniem, że dzisiaj inwazyjne, obce gatunki stanowią prawdopodobnie największe zagrożenie dla populacji zwierzęcych na całym świecie.

Birdlife International, organizacja charytatywna, która ratuje zagrożone ptaki, uważa, że z 140 gatunków ptaków, których wymarcie od 1500 r. jest potwierdzone, gatunki inwazyjne były czynnikiem decydującym o wyginięciu co najmniej 71 gatunków – jest to więcej niż polowanie, wycinka lasów, rolnictwo, pożary lub zmiany klimatyczne.


Największymi winnymi są szczury, koty i choroby, przyczyniając się do zagłady odpowiednio 41, 34 i 16 gatunków. Większość z nich żyła na wyspach. Dodo na Mauritiusie, stał się symbolem wytępiania gatunków, zginął nie tyle z powodu głodnych marynarzy, a bardziej z powodu szczurów, świń, psów i kotów, które ludzie przywieźli ze sobą. Hawaje miały kiedyś 55 gatunków łuskaczy; dzisiaj pozostało zaledwie 17, głównie z powodu szczurów i ptasiej malarii przenoszonej przez obce komary zawleczone przez ludzi. Guam utracił dziewięć gatunków ptaków z powodu introdukowanego węża.  


Kontynenty nie są jednak odporne na inwazję obcych gatunków. W rzece Mississippi pojawił się karp azjatycki; w Everglades, pytony birmańskie; w Wielkich Jeziorach Północnoamerykańskich, rosyjska racicznica zmienna; na Południu, indochińska roślina kudzu; w jeziorze Wiktora w Afryce, hiacynt wodny z Amazonii; w Niemczech, chiński krab wełnistoszczypcy; na Karaibach, skrzydlica z Pacyfiku. Grzyb szerzony przez afrykańską platanę szponiastą (używaną w laboratoriach) wytępił żaby w Ameryce Środkowej.   


Na mojej farmie w Anglii Północnej trzy rodzime gatunki zwierząt wymierają z powodu obcych najeźdźców z Ameryki Północnej: rak sygnałowy wypiera raka rodzimego; norka wypiera polnika ziemnowodnego; i szara wiewiórka wypiera rudą wiewiórkę. W lasach jest plaga himalajskiego niecierpka gruczołkowego i japońskiego rdestowca ostrokończystego.


Obcy stają się szkodnikami poza domem, ponieważ spotykają naiwnych lub źle wyposażonych rywali i zwierzynę łowną, a pozostawiają w domu choroby i drapieżników. Globalizacja wzmaga ten przepływ. Dzisiaj tylko Australia i Nowa Zelandia, których izolowana fauna i flora są szczególnie podatne na najeźdźców, naprawdę poważnie traktują biobezpieczeństwo.


W odróżnieniu od tego kraje europejskie nie przejmują się tym i pozwalają na przywożenie egzotycznych zwierzątek. W Wielkiej Brytanii trzymane w domach szopy pracze (rodzime w Ameryce Północnej) i jenoty (rodzime w Chinach) uciekają na wolność i mogą któregoś dnia ustanowić rozmnażającą się populację, która zdewastuje rodzimą dziką faunę.


Artykuł opublikowany w zeszłym miesiącu
, napisany przez zespół ekologów pod kierunkiem Regan Early z University of Exeter w Wielkiej Brytanii, podkreśla, że choć inwazyjne, obce gatunki (IAS) jak dotąd najbardziej dotknęły bogate kraje, świat rozwijający się jest coraz bardziej zagrożony: “Wiele globalnych gorących punktów bioróżnorodności, które są w wysokim stopniu podatne na inwazję, znajdują się w krajach mających niewielkie możliwości reagowania na IAS (szczególnie w Ameryce Środkowej, Afryce, Azji Środkowej i Indochinach)”.


Nic z tego nie znaczy, że gatunki inwazyjne zawsze są zagrożeniem. Mogą dać także pozytywne efekty przez podniesienie bioróżnorodności w regionie. Wyspa Wniebowstąpienia na Atlantyku była kiedyś nagą skałą wulkaniczną, ale teraz jest znacznie bardziej zielona dzięki świadomej polityce, zaproponowanej przez Charlesa Darwina, sprowadzenia roślin z innych miejsc w tropikach, by stworzyć leśny ekosystem. Dov Sax z Brown University wskazuje, że Nowa Zelandia miała kiedyś około 2 tysiące rodzimych gatunków roślin, przybyło jej około 2 tysiące gatunków z zewnątrz, które teraz są samoutrzymującymi się populacjami, niemniej straciła mniej niż 10 gatunków rodzimych.


Innym pozytywnym efektem jest to, że gatunek inwazyjny czasami ulepsza, zamiast pogorszyć, ekosystem – jakość wody, gleby lub powietrza. Racicznice zmienne były tak wydajne w filtrowaniu wody w jeziorze Erie, że oczyściły wodę. Na amerykańskim południowym zachodzie zagrożona empidonka mała polubiła gniazdowanie na inwazyjnych krzakach tamaryszku, powodując zażenowanie działaczy ochrony przyrody, którzy wydali miliony, próbując wytępić tę roślinę jako ochronę dla ptaka.    


Najlepszym sposobem walki z inwazyjnymi obcymi gatunkami jest często przywołanie innych obcych: idźcie do ich rodzinnego kraju, znajdźcie owada lub grzyba, który je zjada i przynieście go na pomoc. Wczesne horrory, kiedy obce drapieżniki sprowadzone, by przetrzebiły obcą zwierzynę, zwróciły się zamiast tego przeciwko rodzimej florze i faunie – ropucha aga w Australii, gronostaj w Nowej Zelandii – ustąpiły miejsca znacznie ostrożniejszemu i uważnemu naukowemu wprowadzaniu wysoce wyspecjalizowanych organizmów kontrolujących. Taka kontrola biologiczna, poprawnie zrobiona, jest niezastąpiona.


Centre for Agriculture and Biosciences International
jest organem międzynarodowym, który przeszukuje domy rodzinne obcych, inwazyjnych szkodników, by znaleźć drapieżników, które mogą utrzymać je pod kontrolą. Znaleźli grzyba rdzowca, który zredukował plagę gumowego pnącza z Madagaskaru w Queensland w Australii - o 90% na niektórych terenach. Centrum używa dwóch pasożytniczych os, by kontrolować atakującego mango owada z Azji, który dokonywał olbrzymich szkód w gajach mangowych w Beninie w Afryce.   


Szczepionki, które powodują bezpłodność są inną obiecującą bronią. Rozkładanie pokarmu pokrytego taką szczepionką mogłoby spowodować sterylność gatunku, a więc spadek liczebności. Działa to dobrze w laboratorium z świniami – gatunkiem inwazyjnym w wielu miejscach – i wkrótce może pomóc w walce z szarymi wiewiórkami w Wielkiej Brytanii.  


Najnowszą bronią jest genomika. Komary Aedes, które szerzą dengę i zika w Amerykach, są inwazyjnymi, obcymi gatunkami z Afryki. Firma biotechniczna o nazwie Oxitec wypracowała sposób na zmniejszanie ich populacji przez masowe wypuszczanie genetycznie modyfikowanych samców (samce nie gryzą), których potomstwo nie może dojrzeć. W próbach w Brazylii ta metoda osiągnęła ponad 90% zmniejszenie ich liczby.  


Następny krok jest jeszcze sprytniejszy. Używając mechanizmu o nazwie „napęd genowy” można stworzyć w laboratorium odmianę genetyczną, która stopniowo zarazi bezpłodnością całą populację gatunku. Nadal nie wiadomo, czy taka technika będzie działać w naturze i jak może być bezpiecznie kontrolowana lub odwrócona, jeśli zacznie wpływać na gatunek w jego rodzimym zasięgu.


Wiele gatunków, które nie są rodzime, pozostaną już tam, gdzie są, a wiele jest dobrym dodatkiem do bioróżnorodności kraju. Ale przez następne dziesięciolecia naukowcy będą bardzo zajęci odwracaniem szkód, jakich dokonały jedne, i zapobieganiem przybyciu innych.


Pierwsza publikacja w Wall Street Journal.


Invasin of the alien speciies

Rational Optimist, 12 sierpnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.