Dlaczego Żydzi nie są “radykalizowani”?


Judith Bergman 2016-08-19


 

Według popularnej i w zasadzie dominującej teorii muzułmanie radykalizują się z powodu dyskryminacji. Im bardziej są dyskryminowani, tym bardziej prawdopodobne, że zwrócą się do terroryzmu i dołączą do takich grup dżihadystycznych takich jak Państwo Islamskie.


Twierdzi się, że ta teoria jest oparta na badaniach. Jest więc właściwe zbadanie, dlaczego nie stosuje się ona tak samo do Żydów, włącznie z Żydami, którzy żyją w Izraelu. Ostatecznie, muzułmanie nie są małą mniejszością.

Na świecie jest około 1,5 miliarda wyznawców islamu w porównaniu z grubsza rzecz biorąc z 14 milionami Żydów. Poza ich krajami rodzinnymi, szczególnie w Europie, muzułmanie często stanowią bardzo duże mniejszości, podczas gdy Żydzi stanowią znacznie mniejsze i bardziej narażone mniejszości, które często są przedmiotem alienacji i rasizmu ze wszystkich stron – muzułmanów i nie-muzułmanów.


Sam Izrael jest mniejszością: jedynym państwem żydowskim na świecie, umieszczonym w regionie przeważnie państw muzułmańskich, a większość z nich jest wobec niego wroga. Państwa islamskie często działają jak wataha – Organizacja Kooperacji Islamskiej składa się z 57 członków, a 56 z nich jest także członkami ONZ – by zastraszać mały naród żydowski.


Jeśli podążymy za tą teorią, to po Holocauście Żydzi powinni byli bez końca terroryzować kraje europejskie, niemniej nie ma terrorystów żydowskich. Byli dyskryminowani, demonizowani, dehumanizowani, upokarzani, torturowania na niewyobrażalne sposoby, ściśnięci w gettach i transportowani na koszmarną śmierć, ale ci Żydzi, którzy przeżyli, nie zareagowali nienawiścią i szałem zabijania. Zareagowali niesłychaną odpornością, gotowością do pozbierania się i powstania z popiołów i pójścia naprzód, mimo zbrodni, jakie zostały wobec nich popełnione.  


W dzisiejszej Europie, a coraz bardziej również w Stanach Zjednoczonych, szczególnie na kampusach uniwersyteckich, Żydzi doświadczają antysemityzmu na skalę nie widzianą od czasu II wojny światowej. Natykają się na coraz większą przemoc antysemicką, szczególnie we Francji i fizyczny terror już kosztował życie wielu Żydów.  Jednak żadnemu badaczowi nie przyszło do głowy, by wspomnieć o choćby ryzyku, że „juedofobia” prowadzić będzie do wzrostu radykalizacji Żydów europejskich lub młodych Żydów amerykańskich na kampusach.


Izrael jest osobnym rozdziałem. Od wojny sześciodniowej w 1967 r. Izrael był obiektem  niewyobrażalnego znęcania się, szczególnie ze strony ONZ, gdzie jest nieustannie obierany za jedyny cel do potępienia, po prostu dlatego, że narody arabskie i ich wielu sojuszników w ONZ mają większość niezbędną do ciągłego pastwienia się nad państwem żydowskim.


Ostatnio to międzynarodowe pastwienie się nad Izraelem ujawniło się na olimpiadzie w Rio, gdzie szef delegacji libańskiej nie pozwolił sportowcom izraelskim wejść do autobusu, który oba zespoły miały dzielić, i gdzie Joud Fahmy z Arabii Saudyjskiej zrezygnowała z pierwszej rundy meczu judo, by uniknąć pojedynku z Izraelką.


Ten rodzaj zachowań nie jest niczym nowym: w czerwcu bokser syryjski, Ala Ghasoun, odmówił uczestnictwa w olimpijskim meczu kwalifikującym przeciwko zawodnikowi izraelskiemu, mówiąc, że zrobienie tego „oznaczałoby, że ja jako sportowiec,  i Syria jako państwo, uznajemy państwo Izrael”. Izrael nie może grać w zawodach futbolowych w Azji, i zamiast tego musi współzawodniczyć w Europie, ponieważ tak wiele krajów arabskich odmawia gry przeciwko Izraelowi. Niemniej nikt nie mówi o „judeofobii” na Olimpiadzie. Proszę sobie wyobrazić oburzenie, jaki panowałoby, gdyby sytuacja była odwrócona i sportowiec izraelski odmówił współzawodnictwa z muzułmaninem. Więc jak to jest?


Tyle dyskryminacji jednego narodu, a przecież Izrael jakoś nie zamienia się w państwo terrorystyczne. Wręcz przeciwnie, Izrael niemal zawsze reaguje jako pierwszy odruchem solidarności, kiedy uderza katastrofa naturalna, często oferując pomoc tym właśnie państwom, które pastwią się nad nim przy każdej możliwej okazji. Ponadto Izrael poświęca większość swojej energii na innowacje, które przynoszą korzyści nie tylko Izraelowi, ale całemu światu.


Teoria radykalizacji nie pasuje również do tych mniejszości chrześcijańskich i innych, które są uciskane i nieustannie atakowane – często przez muzułmanów. Tybetańczycy nie zamienili się w wymachujących siekierami morderców, dlatego że Chiny okupują ich kraj od ponad półwiecza, ani też Biafrańczycy i inni nie-muzułmańscy Nigeryjczycy, którzy są bezlitośnie mordowani w Nigerii przez wojska rządowe, Boko Haram i pasterzy Fulani, nie zaczęli w odpowiedzi wysadzać się w powietrze ani zarzynać swoich przeciwników.


Jest tak dlatego, że ta teoria jest po prostu fałszywa. Gdyby miała choć cień wartości, widzielibyśmy innych reagujących w ten sam sposób w takich samych – a czasami gorszych – warunkach. Nie robią tego. Niemniej teoria nadal jest popularna.


Islamofobia i dyskryminacja nie są źródłem radykalizacji muzułmanów i nigdy nie były. Jeśli Zachód chce z powodzeniem walczyć z terrorem islamskim, powinien przyswoić to sobie, i to szybko.


Why are Jews not ‘radicalized’?

Israel Hayom, 12 sierpnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Judith Bergman

Izraelska autorka, publicystka i badaczka. Studiowała nauki polityczne oraz prawo na The London School of Economics.