Wizja świata, czyli świętość przerywana


Andrzej Koraszewski 2016-08-11


Jest taka organizacja pod intrygującą nazwą „Wizja Świata”. Jest bardzo chrześcijańska, pomaga dzieciom, dostaje pieniądze od rządów, od bogatych przedsiębiorców, od prywatnych ludzi. Niedawno korespondentka  „New York Times” opisała intrygującą historię. Zgubiła się na lotnisku w Sydney i policjant pomógł znaleźć jej drogę do wyjścia. Kiedy po drodze wspomniała mu, że jest korespondentką New York Timesa, pracującą na Bliskim Wschodzie, australijski policjant opowiedział jej, że od 13 lat jest sponsorem dziecka ze wsi na Zachodnim Brzegu. Wysyła co miesiąc 39 dolarów, ale nigdy nie dostał żadnego potwierdzenia od tej rodziny.

Zaintrygowana dziennikarka odszukała wioskę i rodzinę, która przypomniała sobie, że kiedyś pojawił się jakiś fotograf i robił zdjęcia małym dzieciom. Nie mówił po co i byli zdumieni, że ktoś w Australii zna ich nazwisko. Ich syn skończył właśnie 18 lat i nigdy nie dostał żadnych pieniędzy.

Taką fotografię otrzymują potencjalni sponsorzy z wezwaniem: „Przyjmij mnie do swojej rodziny i pomóż mi osiągnąć dany od Boga potencjał.” Na to zdjęcie palestyńskiego dziecka zareagował australijski policjant.
Taką fotografię otrzymują potencjalni sponsorzy z wezwaniem: „Przyjmij mnie do swojej rodziny i pomóż mi osiągnąć dany od Boga potencjał.” Na to zdjęcie palestyńskiego dziecka zareagował australijski policjant.

Jak czytamy w artykule NYT, wiceprzewodnicząca World Vision, pani Joan Mussa, powiedziała autorce, że  darczyńcy sponsorowali w ubiegłym roku ponad cztery miliony dzieci, dając w sumie 1,2 miliarda dolarów.  W tym roku obejmuje to 40 tysięcy Palestyńczyków z Zachodniego Brzegu i Gazy.     

  

Niepokojący sygnał przekazany przez dziennikarkę NYT zbiegł się w czasie z informacją o postawieniu w stan oskarżenia dyrektora biura tej chrześcijańskiej organizacji charytatywnej w Gazie, Mohammeda El-Halabi.

 

Jak donosiła NBC, Mohammed El Halabi został aresztowany przez władze izraelskie 15 czerwca 2016 i jest oskarżony o defraudację. Kierował biurem World Vision w Gazie od 2010 roku i każdego roku przekazywał Hamasowi ponad 7 milionów dolarów. Adwokat pana Halabi twierdzi, że jego klient zaprzecza tym oskarżeniom i zapewnia, że nie jest członkiem Hamasu.    

 

Kierownictwo World Vision poinformowało w specjalnym oświadczeniu, że jest w szoku oraz, że wszystkie programy w Gazie były starannie sprawdzane, by zapewnić, że środki przekazywane są właściwym odbiorcom. Zapewnili również, że będą się przyglądali przedstawionym dowodom i mają nadzieję na uczciwy proces.

 

Najwyraźniej przedstawione przez władze izraelskie informacje są na tyle poważne, że rządy Niemiec i Australii już wstrzymały swoje dotacje dla World Vision.

 

Wcześniej informacje o masowym przekazywaniu pieniędzy organizacji charytatywnych organizacjom terrorystycznym były nie tylko ignorowane, ale wręcz stanowczo krytykowane. Norwegian Refugee Council (NRC) oświadczyła swego czasu, że „antyterrorystyczne obostrzenia stanowią największą przeszkodę dla humanitarnej działalności na terenie Gazy”.

 

O poważnych nadużyciach funduszy pomocowych takich organizacji jak Oxfam, Care, Christian Aid oraz UNRWA wiadomo od lat.Za każdym razem odpowiedzią jest odwoływanie się do szczytnych statutowych celów. Również World Vision przypomina w swoim oświadczeniu, że przecież jest samym dobrem. 

 

W swojej prezentacji na stronie internetowej piszą o sobie:   

„World Vision to chrześcijańska organizacja humanitarna poświęcająca się pracy z dziećmi, rodzinami i społecznościami na całym świecie, aby rozwijać pełen potencjał i zwalczać przyczyny biedy i niesprawiedliwości.

 

Pracujemy w prawie stu krajach służąc ludziom, niezależnie od religii, rasy, narodowości czy płci.    

 

Wierzymy w pełne rozwiązanie problemów biedy i niesprawiedliwości. Dostarczamy pomoc potrzebującym dzieciom i rodzinom dotkniętym przez katastrofy i konflikty, jesteśmy  partnerami społeczności w poszukiwaniu długoterminowych rozwiązań zmierzających do złagodzenia biedy i wzmocnienia sprawiedliwości dla biednych.

 

Motywowani naszą wiarą w Jezusa Chrystusa, służymy biednym i uciśnionym jako demonstracja boskiej bezwarunkowej miłości do wszystkich ludzi.”

Trochę mogą dziwić liczne informacje o Izraelu jako źródle wszystkich nieszczęść palestyńskich dzieci. W 2012 roku przewodniczący World Vision przekazał światu informację, że Izrael zabronił chrześcijanom z Judei i Samarii oraz z Gazy świętowania  Wielkanocy w Jerozolimie; w tym czasie Jerozolimę odwiedzało ponad 20 tysięcy palestyńskich chrześcijan (otrzymawszy dokumentację, że szerzył kłamstwo, niczego nie sprostował). Ta chrześcijańska organizacja charytatywna miała całą kampanię pod hasłem „Jezus na punkcie kontrolnym”, była to kampania oszczerstw pod adresem Izraela. Gdyby zaś ktokolwiek poszukiwał cienia krytyki pod adresem palestyńskiego terroryzmu, czy to ze strony Hamasu czy Fatahu, to mógłby być zawiedziony. Nie tylko zabijanie Żydów tej chrześcijańskiej organizacji charytatywnej nie przeszkadza, ale nie wydają się być zmartwieni ani wykorzystywaniem ludności cywilnej jako żywych tarcz, ani tym bardziej wychowywaniem dzieci do nienawiści i uczeniem ich od przedszkola sztuki mordowania Żydów.

 

Czy jest możliwe, że kierownictwo World Vision naprawdę nie miało pojęcia, iż większość pieniędzy przekazywanych do Gazy nie dociera do tych ludzi, dla których były przeznaczone? Nie można tego wykluczyć, mają bezgraniczne zaufanie do swoich palestyńskich współpracowników, o czym poinformowali w swoim oświadczeniu po postawieniu w stan oskarżenia dyrektora ich biura w Gazie (boją się tylko, czy Żydzi pozwolą na jego uczciwy proces). Czy jest możliwe, że nic nie wiedzą o tym, jak wygląda nauka palestyńskich dzieci w Gazie i w Autonomii Palestyńskiej, by osiągnęły pełny rozwój danego im od Boga potencjału? Mało prawdopodobne, możemy raczej zakładać, że całkowicie aprobują to kształcenie.

 

Zapewne mają dostęp do informacji opublikowanych na palestyńskich forach internetowych o letnich obozach Hamasu dla „Pionierów Wyzwolenia”. W tym roku obozy w Gazie trwały dwa tygodnie i wzięło w nich udział ponad 30 tysięcy dzieci. Dzieci rozwijały swój dany im od Boga potencjał ucząc się obsługi i strzelania z broni palnej oraz ucząc się religii i historii islamskich bitew. Jak można było przeczytać w palestyńskich mediach „celem obozów było podsycanie żaru dżihadu i przygotowanie armii zwycięstwa do wyzwolenia Palestyny”.  


Same nazwy obozów musiały być dla przepojonych chrześcijańską miłością działaczy World Vision podniecające. Jeden nazywał się „Obozem Noży”, ponieważ nożownictwo było wybijającą się cechą obecnej fali zamachów w Izraelu, inny nosił nazwę „Żołnierzy Al-Kuds” (Jerozolimy), a trzeci nosił imię Bahy Alijana, terrorysty, który uczestniczył w zamachu z użyciem noży i broni palnej na autobus w Jerozolimie 13 października 2015 r., w którym zginęło troje ludzi, a dziewięć osób zostało rannych.



Trudno przypuszczać, że tak zainteresowanym losem dzieci chrześcijanom umknęła uwadze idea „wyzwolenia Palestyny”, która dość wyraźnie interpretowana jest jako „morze krwi” i całkowita eliminacja Żydów w Izraelu. Mając przed oczyma taki cel, dzieci muszą mieć nie tylko silną motywację, ale i odpowiednie sprawności, których nauczenie wymaga ogromnych nakładów finansowych.



Oczywiście, konieczna jest również infrastruktura, którą brutalny okupant poważnie naruszył, tunele trzeba nie tylko odbudować, ale i rozbudować, a dzieci muszą być dobrze przygotowane do korzystania z nich.  



Nawet jeśli środki przekazane do Gazy zostały użyte z pewną elastycznością, to działacze World Vision wydają się być przekonani, że zostały spożytkowane w dobry sposób.


Rozwijanie pełnego danego od Boga potencjału na obozach letnich w Gazie.
Rozwijanie pełnego danego od Boga potencjału na obozach letnich w Gazie.

World Vision to wcielona niewinność kierujących się miłością bliźniego chrześcijan, czy cyniczne poparcie dla morderców? Czy sprawa World Vision jest odosobniona? Czy chrześcijańskie (i nie tylko chrześcijańskie) organizacje charytatywne kierują się celami, które deklarują w swoich folderach reklamowych, czy raczej mamy do czynienia z całkowicie świadomym outsourcingiem starej chrześcijańskiej morderczej nienawiści?


Nie znam odpowiedzi na te pytania, wiem jednak jak łatwo zdobyć informacje o nauczaniu dzieci w Gazie, jeśli tylko chce się do tych informacji dotrzeć.    

P.S.   w 24 godziny po napisaniu tego artykułu dowiedziałem się, że kierownictwo World Vision postanowiło jednak zawiesić swoje operacje w Gazie. Podaję link do ich oświadczenia: http://www.worldvision.org.uk/news-and-views/latest-news/2016-news/august/statement-kevin-jenkins-gaza/