Spotkajcie najwyższą na świecie koncentrację żarłaczy rafowych


Ed Yong 2016-08-11

Żarłacze rafowe pływają w Archipelagu Tuamotu w Polinezji Francuskiej. Jak może tak wiele żarłaczy istnieć w miejscu, gdzie nie ma dość zwierzyny?Zdjęcie DAVID DOUBILET, NATIONAL GEOGRAPHIC CREATIVE

Żarłacze rafowe pływają w Archipelagu Tuamotu w Polinezji Francuskiej. Jak może tak wiele żarłaczy istnieć w miejscu, gdzie nie ma dość zwierzyny?

Zdjęcie DAVID DOUBILET, NATIONAL GEOGRAPHIC CREATIVE



Latem 2014 r. Johann Mourier zanurzył się w wodach Fakarawa - dużego, prostokątnego atolu pośrodku południowego Pacyfiku – i znalazł się twarzą w twarz z największym zagęszczeniem żarłaczy rafowych, jakie kiedykolwiek zanotowano. Setki tych lśniących, dwumetrowych torped wypełniały jego pole widzenia. Powiedział, że „Było to naprawdę imponujące, nawet dla kogoś takiego jak ja, naukowca badającego żarłacze”.

Fakarawa jest częścią Polinezji Francuskiej i żarłacze są tam chronione od 2006 r., stąd ich taka oszałamiająca liczebność. Filmując przepływ żarłaczy przez wąski kanał, zespół Mouriera ocenił, że mogło ich być między 250 to 700 w południowym przesmyku atolu. Przeciętnie było 34 żarłaczy na obszarze wielkości boiska baseballowego.


Zespół nie był jednak zaniepokojony. „Podczas dnia żarłacze są bardzo spokojne – mówi Mourier. – Odpoczywają tylko i oszczędzają energię. Jeśli szybko do nich podpływasz, uciekają. W nocy są aktywne i polują i wtedy padają w szał jedzenia. Ale także wtedy nigdy nie atakują nas. Skupiają się na rybach”. Był tylko jeden naprawdę przerażający moment: kiedy 3,5-metrowy żarłacz młotowaty zaczął polować na żarłacze rafowe, a nurkowie byli w pobliżu. „To było trochę przerażające” – mówi Mourier.  


Żarłacze nie dostarczyły badaczom dreszczyku niebezpieczeństwa, ale nadrobiły to zdumiewającą zagadką. Zespół Mouriera odkrył, że przeciętnie żarłacze ważą wspólnie tyle samo, co ich zwierzyna. A to nie ma sensu.


Jest generalną regułą, że kiedy jedno stworzenie zjada drugie, używa z grubsza biorąc 90 procent energii, jaką zyskuje, dla utrzymania się i tylko 10 procent na wzrost. Tak więc im dalej idziesz w sieci pokarmowej tym mniej jest dostępnej energii. Dlatego takie sieci niemal zawsze mają kształt piramid – organizmy na dole (takie jak rośliny i plankton) razem ważą znacznie więcej niż te pośrodku (jak sarny i papugoryby), które z kolei ważą więcej niż te na szczycie (jak tygrysy i żarłacze).


Niemniej, na południowym przesmyku Fakarawy piramida jest raczej prostokątem, co znaczy, że żarłacze nie są w stanie utrzymać się. Mourier wyliczył, że setka żarłaczy potrzebuje 147 do 350 kilogramów ryby dziennie, by się wyżywić. A przeciętnie dostępne było tylko 46 kilogramów. W jaki sposób więc żarłacze przeżywały?  


Żeby się tego dowiedzieć, zespół założył transmitery 13 żarłaczom, by zobaczyć, czy opuszczają własny teren, by żerować gdzie indziej. W miesiącach zimowych, między majem a październikiem, na ogół zostają na miejscu. W lecie niektóre wypuszczają się dalej, ale nawet wtedy wystarczająco dużo żarłaczy pozostaje, by pochłonąć wszystkie lokalne ryby. Morier odkrył, że nie wędrują w poszukiwaniu pokarmu. Zamiast tego czekają, by zalew pokarmu przybył do nich.


W czerwcu i lipcu aż do 17 tysięcy ryby Epinephelus polyphekadion zbieraja się w południowym przesmyku atolu na tarło. Te duże, blisko metrowe ryby przypływają z całego atolu, tworząc gęsty dywan.  Każda znajduje własne terytorium i przez dwie noce przy pełni księżyca spędzają kilka godzin uwalniając tumany ikry i mleczu. Kiedy są gotowe, wracają tam, skąd przyszły – a przynajmniej robią to te, które przeżyły. W miesiącach tarła 30 tysięcy ton ryby przypływa do przesmyku i żarłacze rafowe mogą się obżerać.


E. polyphekadion
z czasem odpływają, ale inne ryby zajmują ich miejsce. Przez cały rok ryby pokolcowate zbierają się na tarlisku przy każdym nowiu i pełni księżyca. Między pięć a dziesięć innych gatunków ryb robi to samo w różnym czasie. W ten sposób ta część atolu może utrzymać tak wielu drapieżników. Lokalnych ryb jest mało, ale są regularnie uzupełniane falami świeżego mięsa rybiego przychodzącego z oddali. Tylko w miesiącach letnich, kiedy fale są rzadsze, żarłacze zaczynają wędrować dalej.


Biolodzy wiedzieli, że żarłacze atakują tarliska, ale większość sądziła, że jest to dodatek do ich regularnych posiłków. Zespół Muriera odwrócił tę koncepcję; bez tarlisk żarłacze z Fakarawy nie mogłyby istnieć w tak absurdalnych ilościach.


„Jest to bardzo ważny temat badań – mówi Samantha Munroe z Griffith University. – Bez zrozumienia przepływu energii i ruchów w tym środowisku, bardzo trudno podejmować dobre decyzje o zarządzaniu zasobami, takie jak, gdzie zakładać parki morskie lub jakie wydawać zarządzenia regulujące połowy”.


Na przykład, zakazy połowów nie będą chronić żarłaczy, jeśli nie chronią także ryb, od których tarlisk zależą żarłacze. W Polinezji Francuskiej nie łowi się ani żarłaczy, ani E. polyphekadion i dlatego populacje obu są zdrowe. Mourier chce teraz popatrzeć na inne atole, gdzie ryby były bardziej eksploatowane, żeby zobaczyć, czy miejscowe żarłacze niechcący na tym ucierpiały.


Meet the World’s Highest Concentration of Gray Reef Sharks

Not Exactly Rocket Science, 28 lipca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Ed Yong 


Mieszka w Londynie i pracuje w Cancer Research UK. Jego blog „Not Exactly Rocket Science” jest próbą zainteresowania nauką szerszej rzeszy czytelników poprzez unikanie żargonu i przystępną prezentację.
Strona www autora