Żydzi, a nie Arabowie, mają prawo do pozwu


Lyn Julius 2016-08-02

Pogrom w Bagdadzie w 1941 roku.
Pogrom w Bagdadzie w 1941 roku.

Palestyński minister spraw zagranicznych, Riad Malki zagroził pozwaniem Wielkiej Brytanii do sądu za wydanie Deklaracji Balfoura w 1917 r., ponieważ, jak twierdzi, doprowadziło to do masowej imigracji żydowskiej do Brytyjskiego Mandatu Palestyny” „kosztem naszych palestyńskich ludzi”.

Groźba palestyńska nie jest aż tak bardzo śmiechu warta, jak to brzmi. Nie była też całkowicie nieoczekiwana, bo jest częścią obecnej strategii palestyńskiej – wykorzystywania każdego prawa, nadużywania każdego forum, by delegitymizować Izrael.


Deklaracja Balfoura,
nazwana od ministra spraw zagranicznych Wielkiej Brytanii, Lorda Arthura Balfoura, przyrzekała poparcie Wielkiej Brytanii dla ustanowienia „w Palestynie siedziby narodowej dla ludu żydowskiego”.  Nie było to zaplanowane kosztem miejscowych Arabów, których prawa obywatelskie nie byłyby naruszone; później, w 1936 r., komisja Peela zaproponowała podział Palestyny Zachodniej [Palestyną Wschodnią była Transjordania. MK] na państwo arabskie i państwo żydowskie.

„Minęło niemal stulecie od wydania Deklaracji Balfoura w 1917 r.” – mówił Malki. „I w oparciu o tę złowróżbną obietnicę setki tysięcy Żydów przeniosło się z Europy i skądinąd do Palestyny kosztem naszych palestyńskich ludzi, których rodzice i dziadowie przez tysiące lat żyli na ziemi swojej ojczyzny”.

Niemal każde słowo w tej wypowiedzi Malkiego mija się z prawdą. Niemal natychmiast po wydaniu Deklaracji Balfoura Wielka Brytania złamała obietnicę daną syjonistom. Odłączyła 70 procent Palestyny i w 1921 r. utworzyła Transjordanię oraz drastycznie ograniczyła imigrację żydowską, przypieczętowując los tysięcy Żydów złapanych w pułapkę w okupowanej przez nazistów Europie.


Żydzi, którzy przybyli do Izraela, „przenieśli się” z Europy i skądinąd, mówi Malki. To skądinąd odpowiada za ponad połowę Żydów w Izraelu – są to ci, którzy przybyli jako pozbawieni wszystkiego nędzarze uchodźcy i potomkowie tych uchodźców z krajów arabskich i muzułmańskich. I to nie Brytyjczycy, ale Arabowie byli odpowiedzialni za ten exodus.


Od żadnego kraju arabskiego nie wymagano respektowania praw obywatelskich jego obywateli żydowskich. Ci Żydzi zostali bezceremonialnie wyrzuceni ze świata arabskiego, bez słowa przeproszenia i bez jakiegokolwiek zadośćuczynienia – a ich społeczności datujące się z czasów przedislamskich zniszczono.


Powszechnie uważa się, że Palestyńczyków nie można obarczać odpowiedzialnością za krzywdy wyrządzone uchodźcom żydowskim. Podczas gdy w rozmowach pokojowych można pełnoprawnie dyskutować z Izraelem o uchodźcach palestyńskich, uchodźcy żydowscy musieliby zwrócić się ze swoimi żalami do krajów arabskich. 


Państwa Ligi Arabskiej, które wszczęły wojnę 1948 r. przeciwko Izraelowi, w rzeczywistości były odpowiedzialne za stworzenie obu tych grup uchodźców. Jednak ekstremistyczne kierownictwo palestyńskie, które kolaborowało z nazistami i podżegało nienawiść do Żydów w całym świecie arabskim w dziesięcioleciach poprzedzających powstanie Izraela, odegrało czynną rolę w decyzji Ligi Arabskiej i wciągnęło pięć państw arabskich w konflikt z nowym państwem żydowskim – konflikt, który przegrali i którego konsekwencje muszą ponosić. Palestyńska decyzja pozwania do sądu jest zapierająca dech w piersiach hucpą: to tak jakby Niemcy pozwali do sądu Aliantów za rozpoczęcie II wojny światowej.


Pomysł wydalenia Żydów z krajów arabskich po 1948 r. został przyjęty przez Palestyńczyków jako polityka. Według dobrze poinformowanego dziennikarza egipsko-żydowskiego, Victora Nahamiasa, Arabowie palestyńscy byli głównymi odpowiedzialnymi za migrację Żydów do Izraela w latach 1950-1951.


Od początku sprawa palestyńska była panarabską sprawą nacjonalistyczną. Ma także potężny wymiar islamski: od pierwszego etapu kampania na rzecz Palestyny przybrała jednoznacznie antysemicki odcień. Palestyna była grą o sumie zerowej: w oczach Arabów, Żydzi nie mają prawa ani do jednego jej centymetra.


W każdą rocznicę Deklaracji Balfoura tłuszcza w świecie arabskim wychodziła na ulice i demonstracje przeradzały się często w zamieszki, jak w Egipcie i w Libii w 1945 r., kiedy zamordowano 130 Żydów.


Palestyński mufti Jerozolimy, Hadż Amin Al-Husseini nie tylko wszczął pogromy w Palestynie w latach 1920 i 1929, ale wszędzie, gdzie się pojawiał w świecie arabskim, używał Deklaracji Balfoura jako wezwania do prześladowań i burd przeciwko miejscowym Żydom.


Po kongresie Islamskim w Jerozolimie w 1931 r., zwołanym przez muftiego, przemoc szalała w całym Maroku przez całe lata 1930. Przymierze między tunezyjskimi nacjonalistami a palestyńską Wysoką Komisją Arabską wywołało przemoc w Safakis w 1932 r. Były zamieszki w Jemenie i Adenie. Wszystko to na długo przed powstaniem państwa Izrael. 


Najgorsze jednak podżeganie, z najbardziej zabójczymi konsekwencjami, miało miejsce w Iraku: w 1939 r. nauczyciele arabscy wydaleni przez Brytyjczyków z mandatu do Bagdadu wraz z muftim, odegrali kluczową rolę, obok nacjonalistów syryjskich i libańskich, w rozdmuchaniu kłamliwą propagandą płomieni nienawiści do Żydów. Siedemdziesiąt pięć lat temu mufti uciekł do Berlina, po wzięciu udziału w nieudanym, pro-nazistowskim zamachu stanu – ale przedtem zdążył przygotować Arabów Bagdadu do rozpętania Farhud w 1941 r. Ten pogrom kosztował życie co najmniej 140 Żydów, wielu okaleczono, wiele kobiet zostało  zgwałconych, 900 sklepów zostało splądrowanych i zniszczonych.


To była pierwsza bitwa w palestyńskiej wojnie przeciwko bezbronnym Żydom w świecie arabskim. Gdyby naziści zwyciężyli, mufti nadzorowałby eksterminację Żydów nie tylko w Palestynie, ale na całym Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej.


To tym Żydom odmówiono sprawiedliwości, prawa do rekompensaty za odebraną własność i ziemię o powierzchni kilkakrotnie większej niż sam Izrael, za złamanie praw człowieka przez rządy oraz za mordy i rabunki tłuszczy arabskiej. To ci Żydzi mają dziś pełne prawo pozywać do sądu.


Jews not Palestinians have every right to sue

Times of Israel, 27 lipca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Lyn Julius  

Dziennikarka, współzałożycielka brytyjskiego stowarzyszenia HARIF, Żydów pochodzących z Północnej Afryki i krajów Bliskiego Wschodu; stowarzyszenia informującego o liczącej trzy tysiące lat historii Żydów na Bliskim Wschodzie i o losie tej mniejszości wyznaniowej i religijnej w XX wieku. Rodzina Lyn Julius pochodzi z Iraku.