Zaprzeczanie - ISIS zwycięża, kiedy milczysz


Seth J. Frantzman 2016-07-17

Kobieta przechodzi koło ruin budynku po zamachu w Bagdadzie w niedziele, w którym zginęło 200 ludzi…  (zdjęcie: REUTERS)
Kobieta przechodzi koło ruin budynku po zamachu w Bagdadzie w niedziele, w którym zginęło 200 ludzi…  (zdjęcie: REUTERS)

Dhaka, Bagdad, Stambuł, Medyna. Ramię zła islamistycznego terroru Państwa Islamskiego sięgnęło w zeszłym tygodniu, by mordować na całym świecie. W Iraku i w Arabii Saudyjskiej mordercy uderzyli, kiedy muzułmanie przerywali post podczas ramadanu. W Turcji i w Bangladeszu mordercy celowali w cudzoziemców.

Wraz z atakami pojawił się normalny w takich wypadkach tłum z wymówkami. “Kiedy terroryści atakują meczety i muzułmanów, wiesz, że terroryzm nie ma nic wspólnego z islamem”, napisał przyjaciel na Facebooku. To jest orwellowska reakcja na ataki ISIS – im bardziej zabijają w imię religii, tym mniej są religijni. W Bangladeszu władze nie chcą nawet przyznać, że Państwo Islamskie inspirowało te ataki, mimo zdjęć sześciu zamachowców pozujących z uśmiechem, z karabinami i czarną flagą. Oni jednak mówią - to „krajowa” grupa.


Pamiętacie te opowieści o tym, jak „porywacze z ISIS nie mieli Koranu” albo nie potrafili cytować Koranu, co rzekomo miało być dowodem na to, że nie chodzi im tak naprawdę o religię? W Dhaka mordercy kazali pojmanym recytować Koran, co znaczyło, że go znali.

W sprawie Dhaki media dokonywały świadomego wysiłku, by umniejszyć koszmarną zbrodnię. CNN pisze: „W perwersyjnym geście bandyci oddzielili muzułmanów od nie-muzułmanów… nie-muzułmanom nie poszło dobrze”. Zasiekano ich na śmierć. BBC powiedziała, że byli „torturowani”, jeśli nie potrafili recytować Koranu.

Media nie chcą pokazywać pochlapanych krwią podłóg ani opisywać ran, bo mogłoby to uświadomić publiczności naturę dokonanego zła. Możesz poznać szczegóły Auschwitz i dowiedzieć się, jak KKK dokonywał linczów, ale to, co zdarzyło się w Holey Artisan Bakery pozostawione jest wyobraźni.

To jest OK., to samo zrobiono z masowym mordem w Nairobi, kiedy rozdzielono muzułmanów i nie-muzułmanów, i to samo zrobiono w Mumbaju.

Zabijają oni nie-muzułmanów za to, że nie są muzułmanami i zabijają muzułmanów za to, że są niewłaściwym rodzajem muzułmanów.

Są dwa poziomy zaprzeczenia w sprawie ISIS i innych islamistycznych grup terrorystycznych.  W jednym chodzi o przekonanie siebie i innych, że nie są one islamskie.

W drugim media świadomie tonują zbrodnie i zamieniają zamachowców w „wojowników”.

Następca tronu Abu Dhabi potępił ataki w Arabii Saudyjskiej mówiąc, że „pora, byśmy pracowali razem i ocalili naszą religię przed tymi przestępczymi gangami”.

Ale to nie są przestępcze gangi; to są religijnie inspirowani, na ogół bogaci i uprzywilejowani masowi mordercy.

Można uważać, że źle odczytali swoją religię, podobnie jak to zrobiła Inkwizycja, ale to nie zmienia tego, kim dokładnie są.

Znajomy z USA zamieścił niedawno mem: „Wszyscy wy, chrześcijanie, którzy żądacie, by umiarkowani muzułmanie wystąpili przeciwko ISIS, co wy zrobiliście przeciwko KKK?” Inny mem pokazuje członków Ku Klux Klanu owiniętych białymi prześcieradłami przeciwstawionych zdjęciom zbirów z ISIS i mówi: „Jeśli nie uważasz, że ci ludzi reprezentują chrześcijan, to dlaczego uważasz, że ci ludzie reprezentują muzułmanów?” Nie uważam, że KKK reprezentuje wszystkich chrześcijan, ale jest to niezaprzeczalnie organizacja chrześcijańska. Przeciwstawianie się jej wyłącznie w tym kontekście, przeciwstawianie się jej przez chrześcijan, jest tym, co pokonało KKK. Gdyby jednak KKK był jak ISIS, opanowałby kilka części kilku krajów, zabijałby setki ludzi tygodniowo i sprzedawał czarne kobiety jako niewolnice.

KKK nie robi tego właśnie dlatego, ze przeciwstawiła mu się społeczność chrześcijańska. Pastor chrześcijański, który po zobaczeniu jak KKK wysadza w powietrze kościół, w którym zbierają sie czarni, powiedziałby zaledwie „to nie są chrześcijanie”, nie robiłby wystarczająco wiele przeciwko KKK.

Również brygada „myśli i modlitw”, która pojawia się po każdym ataku terrorystycznym, nie robi niczego, by przeciwstawić się złu. Po morderstwach w Dhaka ludzie robili transparenty: „Starczy terroru, chcemy pokoju”. Od lat jednak Bangladesz jest nękany morderstwami dokonywanymi na świeckich blogerach, hindusach, buddystach i innych. Nie możesz powiedzieć „pokój” ludziom, którzy przyszli, by cię zarąbać na śmierć. Musisz uderzyć z powrotem.

W sierpniu 2014 r. w Iraku setki tysięcy Kurdów i szyitów pomaszerowało na linię frontu przeciwko ISIS. Ludzie, którzy uciekli z Sirte w Libii, opisywali członków ISIS, chłostających kobiety i krzyżujących mężczyzn. Tylko wojna totalna jest odpowiedzią na takie zło.

Francis Clooney, profesor teologii w Harvard Divinity School, powiedział, że odpowiedzią na masowy mord w Orlando jest poszczenie wraz z muzułmanami, ponieważ post jest „potężnym narzędziem oporu”. Ten profesor powiedział, że Omar Mateen, morderca w klubie gejów, był „terrorystą poświęcającym się ISIS i jego wojnie przeciwko Ameryce”.

Jego powiedzenie o „wojnie przeciwko Ameryce”? To bałamutny sposób usprawiedliwiania zbrodni. Czy ludobójstwo dokonane na Jazydach było częścią wojny z Ameryką, panie profesorze? Kiedy mężczyźni gwałcili kobiety 10 razy dzienni i palili ich dzieci, czy to była wojna przeciwko Ameryce? To nie jest wojna przeciwko Ameryce; to jest wojna przeciwko ludzkości. Poszczenie tego nie wyleczy (chociaż poszczenie z karabinem snajperskim na ramieniu może pomóc).

Mówienie o poszczeniu i „myśli i modlitwy”, i trzymanie świec, i mówienie „pokój” jest rodzajem kolaboracji z ISIS. Ci, którzy nie robią niczego, by pomóc ofiarom, stają po stronie sprawców.

Jeśli nie chcesz terroru w stylu ISIS jako dziedzictwa dla kolejnego pokolenia, musisz przestać hołubić to masowe morderstwo na całym świecie. Przestań nazywać je „wojownicze”. Przestań mówić, że jest „nieislamskie”. Przestań udawać, że jego ochotnicy mają jakieś usprawiedliwienie dla mordowania ludzi.

Szkol siły bezpieczeństwa, by zabijały terrorystów z miejsca, nie zaś prowadziły z nimi negocjacje przez sześć godzin, podczas których zarzynają ludzi. Przyjmij każda groźbę przeciwko mniejszościom takim jak Ahamdi, szyici, Kurdowie, ludzie świeccy i inni, jako oznakę, że nadchodzi kolejna fala ekstremizmu. Przyznaj, że terroryzm jest bronią uprzywilejowanych i bogatych, nie zaś nędzarzy, i że pochodzenie jego poczucia supremacji leży w ekstremizmie religijnym,  bardzo podobnie do poglądów KKK, które były toksyczną mieszanką supremacji religijnej i rasowej.

Terroryści chcą, by dawano im kredyt jako „wojownikom”, jak gdyby walczyli w wojnie, ale gwałcenie kobiet i obcinanie głów niewinnym ludziom nie jest wojną. Jest morderstwem.

Połóż kres zwrotowi „myśli i modlitwy”. Ofiary ISIS nie bardziej potrzebują „myśli i modlitw” niż potrzebowali ich ludzie w Auschwitz. Chcieli zostać wyzwoleni.

Chcą akcji, nie zaś myśli.

Terroryści zawsze uśmiechają się na swoich wideo zanim zaczynają mordować. Jest to uśmiech ludzi, którzy uważają, że mają prawo decydować, kto żyje, a kto umiera. Ten uśmiech i to „prawo” trzeba koniecznie usunąć.

Denial: ISIS wins when you are silent

Jerusalem Post, 5 lipca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman

Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.