Epoka kobiet przywódców


Matt Ridley 2016-07-11


Opublikowałem ten artykuł kilka dni temu w „Times”. Od tego czasu stało się jasne, że Wielka Brytania prawdopodobnie będzie wkrótce miała kobietę jako premiera (Theresa May i Andrea Leadsom są faworytkami bukmacherów), a także kobietę na czele opozycji (Angela Eagle), jak również kobietę na tronie. W Szkocji na czele wszystkich trzech partii stoją kobiety. Ameryka może mieć w przyszłym roku kobietę prezydenta. Chyba pora podyskutować o tym, czy kobiety wnoszą inne umiejętności do najwyższych stanowisk w polityce. Sądzę, że robią to i sądzę, że stanowi to ulepszenie.

Po tym, jak amerykańska partia polityczna wreszcie wybrała kobietę jako kandydata na prezydenta i po oglądaniu debaty w Europie w zeszłym tygodniu, w której jeden mężczyzna otoczony był sześcioma kobietami, włącznie z prezenterką, myśl o kobietach u władzy właściwie przestała być niezwykłością. Liczba kobiet wybranych na urząd prezydenta lub premierana świecie wynosiła 3 w latach 1960., potem 5, 8, 24 i 25 w każdym kolejnym dziesięcioleciu – i już sięgnęła 30 w połowie obecnego dziesięciolecia. Powolny, ale nieustanny postęp.


Tak więc pytanie: czy kobiety są wystarczająco różne od mężczyzn, by czyniło to różnicę? W kolejnym badaniu obrazowania mózgu w Stanford University znaleziono różnice neuronalne miedzy mężczyznami i kobietami. Kiedy dwóch mężczyzn współpracuje w wykonaniu jakiegoś zadania, pewna szczególna część mózgu rozświetla się u obu; kiedy dwie kobiety współpracują, inna część mózgu rozświetla się u obu. Kiedy współpracują kobieta z mężczyzną, u obojga mózgi rozświetlają się słabiej – nadal jednak dobrze współpracują. Innymi słowy: różni, ale nie nierówni.


To, że mężczyźni i kobiety – przeciętnie – różnią się, z pewnością nie jest kontrowersyjne. Kiedy ludzie temu zaprzeczają, jak to czasami robią, wskazuję na fakt, że mężczyznom rosną brody, a kobietom piersi. Nie, pada odpowiedź, chodziło mi o różnice umysłowe.


No dobrze, to trudniej pokazać. Z pewnością jednak byłoby dziwne, gdyby Homo sapiens był jedynym niemal ssakiem bez stałych różnic w zachowaniu między samcami i samicami. Samce są bardziej agresywne, a samice bardziej opiekuńcze u słoni i u myszy, u małp i u delfinów. Różnice są najbardziej widoczne u gatunków, w których samce są większe i silniejsze niż samice, a tak jest u ludzi.


Oczywiście, różnice wielkości między płciami nie są wielkie u ludzi w porównaniu, na przykład, z gorylami lub fokami, a wydaje się również, że mamy przynajmniej częściowy instynkt do monogamii, w której samce bardziej uczestniczą w wychowywaniu młodych niż u innych ssaków. To wskazywałoby na mniej różnic niż u niektórych innych gatunków.


Niemniej, jak opisałem w książce The Evolution of Everything (obecnie w paperback), przez całą historię i geografię, od trzynastowiecznej Anglii do nowoczesnej Kanady, Kenii i Meksyku, badania konsekwentnie znajdują, że mężczyźni ponad 90-krotnie częściej zabijają mężczyzn niż kobiety zabijają kobiety, chociaż ogólna liczba zabójstw różni się niezmiernie w tych kulturach. Próby wyjaśnienia tego wzoru w latach 1970. warunkowaniem społecznym – na przykład, pewien socjolog argumentował, że jest to spowodowane ostrzejszymi karami za morderstwo dla kobiet niż dla mężczyzn, chociaż nie było na to żadnych dowodów – były nieprzekonujące.


Rodzice kupują samochodziki dla swoich synów i lalki dla swoich córek nie dlatego, że są niewolnikami hegemonii kulturowej, ale dlatego, że doświadczenie mówi im, że tego właśnie dzieci chcą. Eksperyment za eksperymentem pokazywał, że mając wybór dziewczynki będą częściej bawiły się lalkami, a chłopcy samochodzikami. Co zdumiewające, okazało się, że to samo dotyczy małp: kiedy miały wybór,  młode samce małpie bawiły się częściej samochodzikami, a młode samice lalkami. Jak napisałem w The Evolution of Everything, większość rodziców chętnie wzmacnia różnice płci, ale nie zaczynają tego od zera. 


Nie znaczy to, że nie powinniśmy walczyć ze stereotypami, a wręcz odwrotnie. Fakt, że ludzie ogólnie wzmacniają różnice i przesądy o płciach, daje nam tym bardziej powód, by walczyć przeciwko temu i zobaczyć, które różnice znikną lub zmaleją, jeśli przestaniemy się przy nich upierać. Wystarczy spojrzeć na liczbę kobiet służących w armii, by zrozumieć, jak bardzo myliliśmy się kiedyś, zakładając, że różnice są większe niż w rzeczywistości są.


Poza normalnymi u ssaków różnicami między płciami, istoty ludzkie mogą mieć dodatkowy powód, by zachowywać się inaczej zależnie od płci. We wszystkich kiedykolwiek badanych społecznościach łowców-zbieraczy, od Inuitów do Yanomamao (choć może nie u neandertalczyków) istnieje podział pracy według płci: mężczyźni polują, kobiety zbierają, ale potem dzielą się wzajem ze sobą. Oczywiście, polowanie i zbieractwo przybierają wiele różnych form, ale także wyjątki wydają się potwierdzać regułę. Tam, gdzie dziki miód jest ważną częścią pożywienia, na ogół mężczyźni „polują” na niego; tam, gdzie gryzonie zaliczają się do pokarmu, kobiety często „zbierają” je przez kopanie.


Ten podział pracy według płci daje wyjątkowe korzyści, bo łączy dwie różne strategie zdobywania żywności, redukując ryzyko każdej. Wydaje się, że ten zwyczaj powstał u afrykańskich przodków wszystkich współczesnych ludzi około 300 tysięcy lat temu i prawdopodobnie pozostawił ślad ewolucyjny, który może wyjaśnić pewne różnice preferencji. Golf jest trochę jak polowanie – ekspedycja z udziałem broni i wyliczaniem trajektorii. Zakupy są trochę jak zbieractwo – szukanie wartościowych nagród. Mężczyźni golfiści przewyższają liczebnie kobiety w stosunku pięciu do jednej w Wielkiej Brytanii (najbardziej entuzjastycznym wobec golfa kraju Europy). Kobiety odpowiadają za około 80% zakupów dóbr konsumpcyjnych w większości krajów. 


Co doprowadza mnie z powrotem do kobiet u władzy. Nie można argumentować a priori, że historia polowań i walk lepiej odpowiada istocie ludzkiej, by zostać wybranym i przewodzić gabinetowi ministrów niż historia zbieractwa i opiekuńczości. Nowoczesna kariera w polityce (lub biznesie) jest o miliony kilometrów odległa od czegokolwiek, co robiliśmy w plejstocenie. Można jednak argumentować, że różnice płci, czy to odziedziczone po niedawnych ludzkich przodkach, czy po wczesnych ssakach, mogą powodować, że mężczyźni wykonują pracę na najwyższych stanowiskach – przeciętnie – nieco inaczej niż kobiety. Przez stulecia głównie mężczyźni kierowali rządami i rezultaty są co najmniej mieszane, powinniśmy więc zobaczyć, czy kobiece umysły nie wykonają tych zadań inaczej i może lepiej.


Oznaki są dobre. Kobiety jako prezydenci, premierzy i władczynie mają dość imponujące osiągnięcia: Golda Meir, Margaret Thatcher, Angela Merkel, nie wspominając już naszej królowej i jej wcześniejszej imienniczki. Pani Thatcher nie miała wiele uznania dla pomysłu, że kobiety potrzebują specjalnego traktowania, by móc konkurować, ale uważała, że jej płeć dawała jej inne podejście: „Mam kobiecą zdolność trzymania się zadania i kontynuowania pracy, kiedy wszyscy inni już odeszli i zostawili ją”. Co ciekawe, to właśnie było powodem, który antropolog Louis Leakey podał, gdy wybierał kobiety do długoterminowych badań małp człekokształtnych: wybrał Jane Goodall dla szympansów, Diane Fossey dla goryli i Birute Galdikas dla orangutanów. Wszystkie trzymały się zadania przez dziesięciolecia.


An Age of  Women leaders

Rational Optimist, 4 lipca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.