Najważniejszy sojusznik Zachodu: islamscy dysydenci


Giulio Meotti 2016-06-14

Ayaan Hirsi Ali, odważna dysydentka muzułmańska, musiała uciekać z Holandii do USA, gdzie szybko stała się jedną z najwybitniejszych intelektualistek. (Źródło zdjęcia: Gage Skidmore)
Ayaan Hirsi Ali, odważna dysydentka muzułmańska, musiała uciekać z Holandii do USA, gdzie szybko stała się jedną z najwybitniejszych intelektualistek. (Źródło zdjęcia: Gage Skidmore)

Islam, jak ostrzegał popularny pisarz algierski, Boualem Sansal, podzieli społeczeństwo Europy. W wywiadzie dla mediów niemieckich ten odważny pisarz arabski nakreślił wizję Europy ujarzmionej przez radykalny islam. Według Sansala, zamachy terrorystyczne w Paryżu i Brukseli są skierowane na zachodni styl życia: “Nie możecie nawet zniszczyć słabych państw arabskich, więc wprowadzili piątą kolumnę, by doprowadzić do samozniszczenia Zachodu. Jeśli im się uda, społeczeństwo upadnie”.

Sansal, któremu grożono śmiercią, należy do szybko rosnącej armii muzułmańskich dysydentów. Są oni najlepszym ruchem wyzwolenia dla milionów tych muzułmanów, którzy chcą praktykować pokojowo swoją wiarę bez poddawania się dyktatom fundamentalistów i fanatyków. Ci dysydenci muzułmańscy dążą do wolności sumienia, koegzystencji różnych religii, pluralizmu w sferze publicznej, prawa do krytyki islamu i respektowania rządów prawa. Dla świata politycznego islamu ich przesłanie może być niszczycielskie. Dlatego islamiści na nich polują.


O różnicy zawsze stanowią wybitne jednostki, takie jak Lech Wałęsa. O upadku Związku Radzieckiego ostatecznie zadecydowały trzy czynniki – determinacja Ronalda Reagana, wezwania społeczeństwa do odwagi papieża Jana Pawła II oraz radzieccy dysydenci. Kiedy w Niemczech Wschodnich zmarł profesor Robert Havemann, niewielu ludzi to zauważyło. Ten nieustraszony krytyk reżimu był zamknięty w areszcie domowym w Grünheide, pilnowany przez Stasi. Ale stary profesor nigdy nie dał się zastraszyć. Kontynuował do końca walkę o swoje ideały.


Bohater z czasów czechosłowackiego komunizmu, Jan Patočka, zmarł podczas przesłuchania policyjnego. Patočka zapłacił najwyższą cenę. Jego wspaniałe wykłady zostały zredukowane do tajnych seminariów. Chociaż nie mógł publikować, nadal pracował w obejmującym niewielką grupę ludzi podziemiu.


Ścigany przez KGB Aleksander Sołżenicyn spisywał rozdziały Archipelagu Gułag i ukrywał je u różnych zaufanych przyjaciół, tak że nikt nie miał całego manuskryptu. W 1973 r. istniały tylko trzy egzemplarze. Kiedy radzieckiej policji udało się zmusić maszynistkę, Elizawetę Woronjanską, do zdradzenie jednej kryjówki, sądząc, że dzieło zostało stracone na zawsze, Woronjanskaja powiesiła się.


Dzisiaj islamizm wzniósł nową Żelazną Kurtynę między sobą a resztą świata i teraz nowymi bohaterami są dysydenci, apostaci, heretycy, rebelianci i niewierzący. Nie jest przypadkiem, że pierwszą ofiarą nienawistnych fatw był Salman Rushdie, indyjsko-brytyjski pisarz z muzułmańskiej rodziny.


Pascal Bruckner nazywa ich "wolnomyślicielami świata muzułmańskiego". Powinniśmy ich popierać – ich wszystkich. Wrogowie wolności przychodzą z wolnych społeczeństw i klękają przez terrorystami działającymi w imię Allaha, tymczasem dziś najodważniejsi obrońcy wolności  przychodzą ze społeczeństw islamskich. Europa powinna dawać pomoc finansową, moralną i polityczną tym przyjaciołom cywilizacji zachodniej, podczas gdy nasza skompromitowana inteligencja zajmuje się szkalowaniem ich.


Pisarz algierski, Kamel Daoud, który nazwał Arabię Saudyjską "inną formą ISIS", niedawno ściągnął na siebie oskarżenia o “islamofobię”  za gniewne słowa pod adresem naiwnych ludzi, którzy jego zdaniem ignorują przepaść kulturową oddzielająca świat arabsko-muzułmański od Europy.


Inny dysydent, wygnaniec z Iranu, mieszkający obecnie w Holandii prawnik Afshin Ellian, pracuje na uniwersytecie w Utrechcie, gdzie od zamordowania Theo Van Gogha, ma osobistych ochroniarzy. Po masakrze w Charlie Hebdo, podczas gdy media Europy zajęte były obwinianiem "głupich" karykaturzystów, Ellian ogłosił apel: "Nie pozwólmy terrorystom określać granic wolności słowa".


Inna odważna dysydentka, Ayaan Hirsi Ali, musiała uciekać z Holandii do USA, gdzie szybko stała się jedną z najwybitniejszych intelektualistek.


Marokański burmistrz Rotterdamu, Ahmed Aboutaleb, także ma chroniącą go obstawę policyjną. Niedawno powiedział swoim muzułmańskim współwyznawcom, którzy protestowali przeciwko wolności, jaką znaleźli żyjąc na Zachodzie, by "spakowali manatki i spier…li". Chrześcijański obrońca tych wolności w Holandii, Geert Wilders, stoi obecnie przed sądem, oskarżony o „dyskryminację”. „Ja jestem w więzieniu – powiedział o swoim życiu pod ochroną policyjna i w ‘bezpiecznych domach’ – a oni chodzą na wolności”.


Wśród dysydentów jest wiele kobiet. Shukria Barakzai, afgańska polityczka i dziennikarka, wypowiedziała wojnę fundamentalistom islamskim po tym, jak policja religijna talibów pobiła ją za bezczelność chodzenia po ulicy bez męskiej eskorty. Zamachowiec samobójca wysadził się w jej pobliżu, zabijając trzy osoby. Kadra Yusuf, dziennikarka somalijska, odwiedzała meczety w Oslo, by zdemaskować imamów, szczególnie w sprawie okaleczania genitaliów kobiet, czego nawet nie wymaga ani Koran ani hadisy. W Pakistanie Sherry Rehman wezwała do "reformy pakistańskich praw o bluźnierstwie". Codziennie ryzykuje życiem. Islamiści napiętnowali ją jako “zasługującą na zabicie” za to, że jest kobietą, muzułmanką i świecką działaczką. Także syryjsko-amerykańska autorka i psychiatra, Wafa Sultan, została napiętnowana jako zasługująca na śmierć "niewierna".


Le Figaro” opublikował niedawno długi reportaż o muzułmanach francuskich, którym islamiści grożą „egzekucją”. „Żyjący na co dzień pod ochroną policyjna, uważani są za zdrajców przez fundamentalistów muzułmańskich, żyją w piekle. W oczach islamistów ich wolność jest aktem zdrady umma”. Są to pisarze i dziennikarze z kultury arabsko-muzułmańskiej, którzy potępiają islamistyczne zagrożenie i wewnętrzną przemoc zapisaną w Koranie. Stoją sami przeciwko islamizmowi, który używa fizycznego zbrojnego terroryzmu i przeciwko intelektualnemu terroryzmowi, który poddaje ich zastraszaniu przez media. Widziani przez własnych fundamentalistów jako „zdrajcy”, są oskarżani przez elity Zachodu o „stygmatyzowanie” islamu.


Dziennikarka francuska, Zineb El Rhazoui, ma silniejszą ochronę osobistą niż wielu ministrów w rządzie Manuela Vallsa i musiała w ostatnich miesiącach często zmieniać miejsce zamieszkania z powodu ciągłego zagrożenia. Dla tej młodej intelektualistki, urodzonej w Casablance, która pracuje dla francuskiego tygodnika „Charlie Hebdo”, chodzenie ulicami Paryża stało się nie do pomyślenia. Fatwa nałożona na nią po 7 stycznia 2015 r. głosi: "Zabij Zineb El Rhazoui, by pomścić Proroka".


Groźby przeciwko innej dysydentce, Nadii Remadna, nie pochodzą z Rakka w Syrii, ale z jej miasta: Sevran w Seine-Saint-Denis. Odzwierciedlają rosnące wpływy islamistów na terytoriach Republiki Francuskiej. Jakiej “zbrodni” dokonała? Stworzyła "Brygadę matek" do zwalczania wpływów islamistów na młodych muzułmanów.


Nauczycielka filozofii, Sofiane Zitouni, musiał przestać pracować w francuskiej szkole muzułmańskiej z powodu "pełzającego islamizmu".


Francusko-algierski dziennikarz, eseista i autor wielu badań grup islamistycznych, Mohamed Sifaoui, jest ofiarą podwójnej groźby. Jest głównym celem zarówno fundamentalistów, jak „tolerancyjnych” inkwizytorów. Skazany na dwa lata więzienia przez reżim algierski za „wykroczenia prasowe”, następnie nękany przez islamistów, Sifaoui poprosił o azyl we Francji w 1999 r. i nigdy więcej nie postawił stopy w Algierii. Od tego czasu Sifaoui widuje swoje zdjęcia i nazwisko na islamistycznych stronach internetowych obok słów "le mourtad," apostata, co znaczy, że jest wyznaczony na śmierć. Od 2006 r., kiedy bronił wolności słowa dla francuskiego magazynu satyrycznego, “Charlie Hebdo”, musi mieć pełną ochronę policyjną.


Około piętnastu świadków zeznawało na rzecz magazynu “Charlie Hebdo”. Wśród nich był nieżyjący już eseista, muzułmanin tunezyjski, Abdelwahab Meddeb, który miał odwagę przeciwstawić się całemu francuskiemu establishmentowi muzułmańskiemu, starającemu się powstrzymać publikacje “Charlie Hebdo”. Meddeb chciał pokazać, że "tu nie chodzi o nikogo walczącego przeciwko islamowi, ale o oświecony islam przeciwstawiający się obskuranckiemu islamowi".


Także we Francji Hassen Chalghoumi, odważny imam z Drancy, wygłasza kazania w kamizelce kuloodpornej. Kiedy wychodzi na ulicę, towarzyszy mu pięciu policjantów z bronią półautomatyczną. To nie dzieje się poza Zieloną Strefą w Bagdadzie; to dzieje się w centrum Paryża. Chalghoumi popierał wprowadzenie zakazu noszenia burki; złożył bezprecedensową wizytę w jerozolimskim muzeum Holocaustu; oddał cześć ofiarom z „Charlie Hebdo” i opowiadał się za dialogiem z Żydami francuskimi.


Naser Khader, muzułmański liberał z duńskim obywatelstwem, który wzywał do "muzułmańskiej reformacji" i napisał Honour and Shame, otrzymuje groźby śmierci od grup islamskich.


We Włoszech urodzony w Egipcie pisarz, Magdi Cristiano Allam, ma osobistą ochronę, ponieważ krytykował polityczny islam. Jako zastępca redaktora naczelnego wiodącej we Włoszech gazety, „Corriere della Sera”, Allam opublikował książkę, której sam tytuł wystarczył, by narazić go na groźby śmierci: "Viva Israele."


Ibn Warraq
żyje chroniony pseudonimem od czasu napisania przełomowej książki "Dlaczego nie jestem muzułmaninem".


Palestyński bloger Walid Husayin także jest  rzadkim ptakiem. Uwięziony za "satyryczne teksty na temat Koranu, niedawno opublikował we Francji książkę o swoich doświadczeniach na terytoriach palestyńskich, gdzie swojego „ateizmu” o mało nie przypłacił życiem.


W Tunezji jest grupa reżyserów filmowych i intelektualistów walczących o prawo do swobody wypowiedzi, którzy nasilili swoją działalność po śmiertelnym zamachu na przywódcę świeckiej opozycji, Chokriego Belaida. Również Nadia El Fani, która zrobiła film  "Ni Allah ni maître" ["Ani Allah ani Pan"], jak i Nabil Karoui, dyrektor Nessma TV, otrzymują groźby śmierci i byli stawiani przed sądem w związku z oskarżeniami o „bluźnierstwo”. W Tunezji “Arabska wiosna” nie zmieniła się, jak to się stało w innych krajach arabskich, w islamistyczną zimę i to właśnie dzięki działaniom takich dysydentów.   


Ci bohaterowie wiedzą, co się stało z ich poprzednikami podczas "wojny przeciw arabskim intelektualistom." Pisarz Tahar Djaout został zabity w 1993 przez islamistów w Algierii, podobny los spotkał naukowca i dziennikarza egipskiego, Farag Foda, słynącego ze swoich ostrych satyr na islamskich fundamentalistów. Przed zamachem Foda był oskarżony o “bluźnierstwo” przez “uczonych” wielkiego meczetu al-Azhar. Ponad tuzin blogerów z Bangladeszu zostało z zimną krwią zamordowanych przez islamistów za “zbrodnię” sekularyzmu.


W ubiegłym roku prezydent Egiptu Abdel Fattah al- Sisi wezwał do reformy islamu oraz form jego nauczania, w podobnym duchu wypowiedział się jeden z głównych duchownych sunnickiego islamu, Szejk Ahmed al Tayeb, stojący na czele kairskiego uniwersytetu al-Azhar. Mówił to ni mniej ni więcej tylko  w Mekce. Egipscy konserwatyści robią jednak co w ich mocy, żeby te wysiłki powstrzymać.    


Coraz częściej podnoszą się głosy dysydentów otwarcie krytykujących religijny fundamentalizm i przewodzących dalekowzrocznemu ruchowi. W Stanach Zjednoczonych lekarz, M. Zuhdi Jasser, autor książki A Battle for the Soul of Islam, (“Bitwa o dusze islamu”) założył Amerykańskie Muzułmańskie Forum na Rzecz Demokracji. W ubiegłym roku kilkudziesięciu znanych muzułmanów opublikowało apel "o akceptację pluralistycznej interpretacji islamu i odrzucenie wszystkich form uciskania i prześladowania w imię religii”.   


W Kanadzie, Raheel i Sohail Raza założyli organizację "Muslims Facing Tomorrow," (Muzułmanie w obliczu jutra), na Uniwersytecie Zachodniego Ontario pracuje niezwykle krytyczny wobec islamizmu profesor nauk politycznych, Salim Mansur.


W Wielkiej Brytanii Maajid Nawaz kieruje bardzo wpływową Quilliam Foundation, zaś Shiraz Maher, który podobnie jak Nawaz odszedł od islamistycznej organizacji, Hizb-ut-Tahrir i pracuje obecnie jako badacz w International Center for the Study of Radicalization przy King's College w Londynie.


To tylko kilka nazwisk bohaterów. Wielu pominęliśmy, gdyż ta lista jest bardzo długa.


Dumna i trudna droga “buntowników Allaha” jest dziś jednym z najpiękniejszych świadectw naszych czasów. Ci „buntownicy Allaha” są również jedyną realną nadzieją na reformę muzułmańskiego świata i na zachowanie naszej wolności.    


Muslim dissidents

Gatestone Institute, 12 czerwca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Giulio Meotti

Włoski publicysta, autor książki „A New Shoah: The Untold Story of Israel’s Victims of Terrorism”.