Turecki profesor zawieszony z powodu tweeta
Erbay Bardakcioglu, profesor Uniwersytetu Adnan Menderes (AMU) w prowincji Aydin w zachodniej Turcji, został zawieszony po zamieszczeniu tweeta, w którym krytykował podbój Konstantynopola, dzisiejszego Stambułu, w 1453 r.
Tweet profesora Bardakcioglu z 29 maja brzmiał: “Dzisiaj jest rocznica najazdu przez barbarzyńskie i fanatyczne plemię na Konstantynopol, stolicę Cesarstwa Wschodniorzymskiego, wspaniałej cywilizacji”.
Rektor uniwersytetu rozpoczął teraz dochodzenie dyscyplinarne przeciwko profesorowi za jego tweet. Rektor, Cavit Bircan, także potępił profesora na swoim koncie Twittera i oznajmił, że został on zwolniony z pracy.
Określając tweet Bardakcioglu jako "nie do przyjęcia" Bircan napisał:
"Po naszych kochających terroryzm akademikach mamy teraz kochających Bizancjum akademików. Niech wiedzą, że synowie Góry Hira [gdzie według wierzeń muzułmanów Mahomet po raz pierwszy otrzymał objawienia od Allaha] definitywnie i raz na zawsze znowu pokonają synów góry Olimpijskiej".
Stowarzyszenie weterynarzy miasta Aydin także wydało pisemne oświadczenie, w którym “ostro potępiło” Bardakcioglu, który wykładał w szkole weterynarii. Przedstawiciele stowarzyszenia powiedzieli, że „nie mogą nawet nazywać Bardakcioglu swoim kolegą".
Po utracie pracy i potępieniu oraz usunięciu poza nawias swojej społeczności, Bardakcioglu opisał swój usunięty tweet jako "ohydne i błędne wyrażenie, które nie było moim poglądem". Przepraszał: "Przed wielkim narodem tureckim składam przeproszenie ludziom, których wartości uczuciowe obraziłem, jak też mojemu uniwersytetowi”.
Smutne, że profesor przepraszał za powiedzenie prawdy.
Bizancjum (330-1453 n.e.) było wielką cywilizacją. Bizantyjskie myśli w prawodawstwie, literaturze, teologii, filozofii, sztuce i architekturze, między innymi, miały wielki wpływ na cywilizację zachodnią.
Konstantynopol doświadczył także barbarzyńskich i fanatycznych czynów z rąk najeźdźców po upadku miasta.
"Zabijali każdego, kogo spotkali na ulicy, mężczyzn, kobiety i dzieci, bez rozróżnienia” – według historyka S. Runcimana w The Fall of Constantinople 1453.
"Krew płynęła rzekami po stromych ulicach od wyżyn Petry do Złotego Rogu. Wkrótce jednak żądza mordu została zaspokojona. Żołnierze zrozumieli, że niewolnicy i cenne przedmioty przyniosą im większe zyski".
"Grabili wszystko, co uważali za wartościowe” - pisał uczony Constantine Tzanos,
"… i niszczyli lub palili każdy skarb, którego wartości nie potrafili docenić, włącznie z książkami w bibliotekach, ikonami i mozaikami.
...
Jaki był motyw tego podboju? To była żądza władzy i bogactw przez mordowanie, branie do niewoli i zabieranie własności innych.
Dlaczego naród miałby świętować dzisiaj i to z pasją takie wydarzenie jak podbój Konstantynopola, który nie tylko sam był wielką katastrofą ludzką, ale był także prekursorem wielu takich katastrof aż do niedawnych czasów?"
Tymczasem na publicznym spotkaniu w Stambule 29 maja 2016 r., by celebrować [?] 563. rocznicę upadku Konstantynopolu, prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan raz jeszcze przekazał swoim zwolennikom wyrazy podziwu dla “zdobywców”:
"Zdobyciem jest wspięcie się na góry, o których Zachód sądził, że są nie do pokonania. Zdobyciem jest dla 21-letniego Sułtana powalenie tysiącletniego Bizancjum na kolana. Zdobyciem jest szczyt geniuszu militarnego i technologii swoich czasów. Zdobyciem jest zakorzenienie się na kontynencie, o czym myślano, że będzie niemożliwe na stałe, nawet jeśli uda się tam postawić stopę. Zdobyciem jest ponowne rozpalenie na Wschodzie płomienia cywilizacji, który został barbarzyńsko wygaszony w Al-Andalus [muzułmańskiej Hiszpanii] po drugiej stronie kontynentalnej Europy".
Najwyraźniej normą w Turcji jest wychwalanie “osiągnięć” Osmanów, wśród których są masakry, gwałty, rabunki i niewolnictwo seksualne. Ale publiczna debata o wydarzeniach historycznych, uznanych przez większość uczonych z wolnych społeczeństw, w Turcji jest przestępstwem. Możesz tracić pracę, wolność, a nawet życie.
Dyskutowanie o tych wydarzeniach w sposób sprzeczny z oficjalną ideologią państwa tureckiego jest śmiertelnym “tabu”.
Ponieważ Turcja nigdy nie skonfrontowała własnej historii rozlewu krwi i czystek etnicznych – i ma wręcz usprawiedliwienia dla tych zbrodni – nadal je popełnia. Przedstawiciele państwa tureckiego nieustannie twierdzą, że w historii Turcji nie ma niczego, za co mieliby się wstydzić, a więc nadal prześladują i wsadzają do więzień dziennikarzy i profesorów, którzy wyrażają inne opinie, oraz mordują niemuzułmanów i nie Turków.
Autor Speros Vryonis Jr. opisał pogrom chrześcijan w Stambule w 1955 r.:
"Wieczorem 6 września i wczesnym rankiem 7 września 1955 r. rząd turecki dokonał najbardziej niszczycielskiego pogrom w Europie od czasu niesławnej Nocy Kryształowej, dokonanej przez Hitlera i nazistów na żydowskich społecznościach, przedsiębiorstwach i synagogach w przededniu II wojny światowej.
Rząd turecki pchnął tłuszczę na społeczność grecką w Stambule, na jej kościoły, domy, przedsiębiorstwa, szkoły i gazety… Wynikiem była ostateczna destrukcja najstarszej, historycznej społeczności Turcji, likwidacja społeczności około 100 tysięcy chrześcijan prawosławnych, którzy byli dziedzicami Bizancjum”.
Według profesora Alfreda de Zayasa:
"Pogrom w Stambule można uważać za ciężką zbrodnię zarówno według tureckiego prawa krajowego, jak prawa międzynarodowego. W kontekście historycznym religii napędzającej proces eliminacji, któremu towarzyszyło wiele pogromów przed, podczas i po I wojnie światowej na terytoriach Imperium Osmańskiego, włącznie z destrukcją społeczności greckich w Pontos i Azji Mniejszej oraz potworności przeciwko Grekom w Smyrnie we wrześniu 1922 r., ludobójczy charakter pogromu w Stambule jest ewidentny”.
Karygodne jest mordowanie i gwałcenie ludzi, niszczenie ich dzielnic, rabowanie ich własności i wyganianie ich z domów.
Turkish professor suspended over tweet
Gatestone Institute, 7 czerwca 2016
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska