Hipokryzja Palestyńczyków wobec Syrii


Hanin Ghaddar 2016-04-22


Podczas gdy Hezbollah, Iran i Assad bez przerwy zasłaniają się “Palestyną”, by usprawiedliwić swoje masakry i ingerencje w Syrii, rzadko słyszymy słowa współczucia wobec narodu syryjskiego ze strony politycznych i publicznych postaci palestyńskich. W rzeczywistości, poza paroma pisarzami, dziennikarze palestyńscy, intelektualiści i artyści zachowują milczenie w sprawie potworności wyrządzanych Syryjczykom, w tym także uchodźcom palestyńskim w obozach w Syrii. Nawet kiedy historia Jarmouk poruszyła świat, żadna postać palestyńska nie wystąpiła z potępieniem oblężenia i zniszczenia tego obozu.

Palestyńczyków wykorzystuje się raz jeszcze jako listka figowego do przykrycia regionalnych planów politycznych i nie mają w tej sprawie nic do powiedzenia. W imię Palestyny Hezbollah walczy w Syrii, Jemenie, Iraku, a wkrótce będzie walczył jeszcze gdzie indziej. „Droga do Jerozolimy” przechodzi teraz przez Zabadani, Kalamoun, Aleppo i inne miasta syryjskie. W imię Palestyny i Palestyńczyków dzieją się masakry a ludzie umierają z głodu.


Od początku kryzysu syryjskiego większość frakcji palestyńskich na Zachodnim Brzegu i w Gazie, albo stanęła po stronie Assada (LFWP-GC i Arabska Socjalistyczna Partia Baas z Zachodniego Brzegu) albo przyjęła stanowisko bierno-neutralne (Fatah). Hamas próbował poprzeć rebeliantów, ale po cichu wycofał się na bardziej neutralną pozycję.


Kiedy Hezbollah ogłosił pierwszy plan „Drogi do Jerozolimy” przez działalność w Syrii, wielu oczekiwało oświadczenia lub kampanii „Nie w naszym imieniu”, podjętej przez palestyńskich polityków lub grupę praw człowieka. Zamiast tego zapanowała cisza. Hezbollah tak wytrwale wplatał sprawę Palestyny w swoją propagandę, że słowa „opór” i „Palestyna” straciły wiarygodność wśród ludności regionu. W dodatku do poważnych podziałów wewnętrznych wśród kierownictwa i frakcji palestyńskich, milczenie Palestyńczyków wobeł łamania praw człowieka i zbrodni w Syrii radykalnie zmieniło sposób widzenia Palestyńczyków.


Cała sprawa Palestyny nie dlatego zdobyła międzynarodowy rozmach, że jest sprawiedliwa i nie z powodu cierpienia ludu palestyńskiego. Osiągnęła ten poziom, ponieważ dyktatorzy arabscy dawno temu zrozumieli, że będzie służyć jako doskonała wymówka, by usprawiedliwić ucisk  i uciszenie wszystkich głosów żądających zmiany i demokracji w ich krajach. Palestyna stała się świętym hasłem służącym do usprawiedliwiania ucisku, programów politycznych i konfliktów. Skorumpowani przywódcy i dyktatorzy w regionie nie mogli marzyć o niczym lepszym. Wszyscy wskakiwali na platformę sprawy palestyńskiej i używali jej do przywłaszczenia sobie aspiracji ludzi do wolności. Ta sprawa stała się podstawą retoryki każdego reżimu totalitarnego.


Zrezygnowaliśmy z naszej wolności na rzecz Palestyny i to ściągnęło nasze społeczeństwa na dno. Sami Palestyńczycy pozwolili na to i nadal pozwalają.


Kiedy ludzie w Tunezji, Egipcie, Syrii, Bahrajnie i Jemenie zaczęli rozumieć, że wróg jest głównie wewnątrz i że ich reżimy zbyt długo zabierały im wolność, zrozumieli także, że muszą przedefiniować swoje stosunki w kontekście regionalnym. Tak, cała walka izraelsko-palestyńska spadła na dalsze tło i ludzie zaczęli skupiać się na własnych troskach.


W Syrii sprawa palestyńska osiągnęła absurdalne proporcje. Jeśli jesteś w opozycji, wymaga się od ciebie – głównie ze strony lewicowych Arabów i intelektualistów zachodnich – rozpoczęcie od deklaracji poparcia dla Palestyny, zanim zaczniesz krytykować Assada i jego reżim. Jeśli tego nie zrobisz, będziesz uważany za element podejrzany i możesz zostać nazwany zdrajcą. Lojalność wobec Palestyny znaczy więcej niż lojalność wobec własnej sprawy: wolności dla ludu syryjskiego.


Podczas gdy żąda się, by Syryjczycy nieustannie stawali po stronie Palestyńczyków, od Palestyńczyków nie wymaga się poparcia ludu syryjskiego. Kiedy robią to, popierają Syryjczyków indywidualnie, nigdy jako grupa lub przez wspólną inicjatywę. Nie tylko to, prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas wyraził ostatnio poparcie dla rosyjskiej interwencji militarnej w Syrii, włącznie z nalotami w celu wsparcia reżimu. I nikt się nie sprzeciwił.


W efekcie w imię Palestyny codziennie dzieją się zbrodnie w Syrii. Ale nie wszystko zostanie przebaczone i zapomniane. W miarę jak Hezbollah traci poparcie arabskie, tak samo stracą je Palestyńczycy, bo – jeśli nikt tego jeszcze nie zrozumiał – Syria stała się centralna sprawą w regionie i Syria zdeterminuje następny etap, nie zaś Palestyna.  


Palestyńczycy muszą zrozumieć, że utracili arabskie poparcie, stracili wiarygodność swojej  narracji. Są dzisiaj hipokrytami, którzy żądają wszystkiego i nie chcą dać niczego. Tymczasem ich kierownictwo i narrację wykorzystują islamiści, dyktatorzy i terroryści, by rozpoczynać najkoszmarniejsze wojny. Palestyńczykom nie zostanie to wybaczone. 


Nie jest to tylko kwestia etyczna; to jest kwestia wiarygodności.


The Palestinians’ hypocisy on Syria

Now, 14 kwietnia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Hanin Ghaddar


Libańska dziennikarka, która kieruje angielską edycją  NOW - internetowego magazynu w Bejrucie. Studiowała literaturę angielską w Bejrucie oraz otrzymała z Woodrow Wilson International Center for Scholars stypendium na projekt „Kobiety arabskie po Rozbudzeniu i wzroście islamizmu”. Komentuje często w mediach arabskich, jej artykuły były publikowane również na łamach „New York Times” i „Foreign Policy”.