Unia Europejska ustępuje przed szantażem Turcji?


Burak Bekdil 2016-03-28


Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan (po lewej) powiedział niedawno gniewnie, że nie podporządkuje się nakazowi Trybunału Konstytucyjnego, by uwolnić dwóch dziennikarzy po przetrzymywaniu ich przez 92 dni. Nigel Farage (po prawej), przywódca brytyjskiej partii opozycyjnej, oskarżył Turcje o “szantażowanie” UE w sprawie kryzysu uchodźców syryjskich i członkostwa w UE.

Turcja zsuwa się w paskudny despotyzm islamski. Niemniej jej stosunki z Unią Europejską, do której aspiruje, rzadko kiedy bywały lepsze. Jedni nazywają to wzajemne „transakcyjne” polepszenie „pragmatyzmem”. Inni, w mniej dyplomatycznym języku, nazywają to efektem szantażu na kanwie kryzysu uchodźców. Nawet premier Turcji, Ahmet Davutoglu, przyznał, że najnowsza runda negocjacji z przywódcami Europy była świetnym targowaniem się „a la Kayseri”, przypominając miasto tureckie słynne ze swoich ostro targujących się kupców.


W rzeczywistości nowożytna Turcja nigdy nie była tak bardzo odległa od podstawowych wartości cywilizacji europejskiej i jej instytucji, włącznie z UE.


Kiedy Trybunał Konstytucyjny Turcji orzekł, że aresztowanie na 92 dni dwóch dziennikarzy, Cana Dundara i Erdema Gula, stanowi pogwałcenie ich najbardziej podstawowych praw, prezydent Recep Tayyip Erdogan nie ukrywał gniewu. Powiedział, że nie będzie respektował orzeczenia Trybunału, ani mu się nie podporządkuje.


Dziennikarze zostali oskarżenie o szpiegostwo i terroryzm po tym, jak ich świecka gazeta, „Cumhuriyet”, opublikowała zdjęcia i reportaż o wywiadzie tureckim wysyłającym ciężarówki pełne broni do dżihadystów walczących w Syrii. Prokuratorzy żądają kary dożywocia dla tych dwóch wybitnych dziennikarzy.


Erdoganowi nie przeszkadza odgrywanie roli najwyższego przywódcy, który jest ponad prawem. W przemówieniu z 11 marca Erdogan powiedział:

"Trybunał Konstytucyjny musi być jedną z instytucji, które powinny być najbardziej wrażliwe na interesy i prawa państwa i narodu. Ale ta instytucja i jej prezes nie wahali się orzekać przeciwko krajowi i jego narodowi w jednym z najwyraźniejszych w ostatnich czasach przykładów bezprzykładnego ataku na Turcję".

Turcja jest teraz krajem, którego pochodzący z wyboru prezydent publicznie mówi, że nie podporządkuje się orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego.


W jednym z najzuchwalszych kroków przeciwko wolności słowa sąd turecki, kontrolowany przez rząd Erdogana, przejął gazetę „Zaman” (jedno z ostatnich mediów krytycznych wobec Erdogana), pod kontrolę państwa. Sąd wyznaczył administratorów mających kierować tą gazetą. Redaktorka naczelna, Sevgi Akarcesme, powiedziała, że jest to praktycznie koniec wolności mediów w Turcji. Powiedziała ona: "Media zawsze były pod presja, ale nigdy tak jawną i tak rażącą”. Committee to Protect Journalists (CPJ) z siedzibą w Nowym Jorku w liście do premiera tureckiego Davutoglu napisał, że wolność prasy jest w Turcji „pod oblężeniem”.


Nic dziwnego, że Turcja według Reporters Without Borders' World Press Freedom Index 2015 zajmuje 149. miejsce wśród 180 ocenianych krajów.


Nie chodzi tylko o prasę. Prokuratorzy aresztowali także czterech znanych przedsiębiorców, którzy kierowali multimilionowym konglomeratem za rzekome związki z Fethullahem Gulenem, duchownym muzułmańskim, który był dawniej wiernym sojusznikiem politycznym Erdogana. Zwolenicy Gulena zerwali z Erdoganem po walce o dzielenie się władzą pod koniec 2013 r.


Także gazeta “Zaman” była gulenistyczna i krytykowała niedemokratyczne praktyki Erdogana. Po jej przejęciu, gazeta prezentuje obecnie wyraźnie prorządową linię. Pierwsza strona w numerze po przejęciu pokazywała zdjęcie uśmiechniętego Erdogana.


W tak ponurej sytuacji więzy UE z Turcją zamiast popaść w głębokie zamrożenie, rozkwitają. Dwóch ministrów z rządu niemieckiej kanclerz Angeli Merkel wyraziło poparcie dla członkowstwa Turcji w UE, chwaląc potencjalną „użyteczność” Turcji dla starań Europy poradzenia sobie z kryzysem uchodźców. „Jestem za otwarciem wreszcie rozdziału o sprawiedliwości i prawach człowieka” – powiedział pismu „Der Spiegel” niemiecki minister sprawiedliwości, Heiko Mass z SPD w artykule opublikowanym 11 marca. Minister obrony, Ursula von der Leyen powiedziała: "Obecnie słuszne jest dalsze dostosowanie negocjacji o tureckim członkostwie w UE”.


Takie pochwały pojawiają się, kiedy Turcja i UE prowadzą negocjacje o porozumieniu i przyjęciu z powrotem niektórych nielegalnych migrantów syryjskich, którzy dotarli do brzegów Grecji, a potem pojechali do Europy środkowej – w zamian za bezwizowe podróże 79 milionów Turków i przyspieszenie procesu przyjęcia Turcji do UE, trwającego już kilka dziesięcioleci. Po najnowszej rundzie rozmów z UE Davutoglu z dumą powiedział reporterom o “przetargach w stylu Kayseri”, nie ukrywając zadowolenia z nabrania Europy osławionym sprytem i rzutkością ludzi z Kayseri.


Całkiem realistycznie Nigel Farage, brytyjski opozycjonista, oskarżył Turcję o szantażowanie UE kryzysem uchodźców syryjskich i domaganiem się członkostwa w UE. Przywódca partii Ukip powiedział parlamentowi europejskiemu, że jest “skandaliczne” oferowanie Turcji ustępstw przy przyjmowaniu do bloku w zamian za umowę o zaakceptowaniu większej liczby uchodźców i migrantów.  


Nic z tego, co dzieje się w Turcji, nie jest zaskakujące. W drodze powszechnego głosowania kraj został wciągnięty w tyranię islamistyczną. Niemniej jest groteskową ironią, że przywódcy europejscy mogą się poddać.

 

European Unin Caving to Turkey's Blackmail
Gatestone Institute, 15 marca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Burak Bekdil

Popularny publicysta wychodzącej w języku angielskim gazety tureckiej "Hurriyet Daily News".