Osłanianie faszyzmu tarczą wolności słowa


Seth J. Frantzman 2016-03-10

Antysemicka karykatura z “Der Stürmer”. (photo credit:Courtesy)

Antysemicka karykatura z “Der Stürmer”. (photo credit:Courtesy)



‘Cześć, nazywam się Jacob Rothschild...posiadamy wasze  serwisy informacyjne, media, waszą ropę naftową i wasz rząd”.

Takim memem podzieliła się na Facebooku 23 grudnia 2014 r. pani profesor z Oberlin College (Ohio, USA), Joy Karega, obok własnego wpisu, że “tak, ta rodzina i kilka innych”. Zapewniała, że przeciwstawianie się Jacobowi Rothschildowi jest częścią “stawiania wyzwania, buntowania się i rozmontowywania rzeczywistej władzy”. Pod zrzutem z ekranu postu „Rotschildowie panują nad światem” były pozytywne komentarze. Niejaki Chris Stroffolino, który obecnie jest wykładowcą wydziału anglistyki w Laney College, jak wynika z jego  Facebooka, zgodził się z Karegą, dopisując słowo: “tak”.

Te antysemickie posty zostały ujawnione w artykule Davida Gerstmana w “The Tower” w ostatni weekend. Według zrzutów z ekranu z tymi postami obsesja Karegi Rotschildem, która pasowałaby elegancko do teorii spiskowej KKK lub byłaby mile widziana jako materiał do International Jew Henry’ego Forda, przenika także inne posty, jakie zamieściła na mediach społecznościowych. 10 stycznia podzieliła się następująca myślą: „Biorąc pod uwagę skłonność Rothschildów do spuszczania łomotu naukowcom, którzy ośmielają się ingerować w ich plany wyludnienia – w których AIDS jest kluczowym składnikiem… stoją za zestrzeleniem MA-17 [malezyjskie linie lotnicze]… pod tą fałszywą flagą bankstersi Rothschilda… realizują opcję III wojny światowej”.


Komentując wsparcie rządu USA dla ocalałych z Holocaustu Karega pisała: “któregoś dnia Mój Lud dowie się, dla kogo pracują WSZYSCY prezydenci amerykańscy i dlaczego zostali wybrani i usadowieni na urzędzie”.


Rektor Oberlin College, Marvin Krislov, pospieszył z obroną tej nauczycielki akademickiej, mówiąc “The Tower”, że jego uczelnia „respektuje prawo kadry nauczycielskiej, studentów, personelu i absolwentów do wyrażania osobistych poglądów… wypowiedzi zamieszczone na mediach społecznościowych przez dr Joy Karegę, profesor retoryki i stylu, są wyłącznie jej [poglądami] i nie reprezentują poglądów Oberlin College”.

Odpierając krytykę tarczą wolności słowa, Krislov uchylił się od odpowiedzialności za zbadanie, jak antysemityzm wśród kadry nauczycielskiej tworzy wrogie i rasistowskie środowisko na kampusie. Profesor, który pisze w mediach społecznościowych, że popiera, na przykład, KKK, może mieć prawo do wolności wyrażania swoich poglądów – ale nie ma automatycznego prawa do nauczania studentów. Koncepcja „wolności słowa” w USA nie gwarantuje nikomu stanowiska na uniwersytecie, gwarantuje, że rząd nie będzie tłumił niczyich poglądów, niezależnie od tego, jak są wstrętne. Kiedy stało się „wolnością słowa” dla nauczycieli akademickich rozdawanie egzemplarzy Protokołów mędrców Syjonu, wychwalanie Hitlera lub popieranie deportacji wszystkich muzułmanów z Ameryki? Mowa nienawiści ze strony nauczyciela akademickiego powinna być przedmiotem dochodzenia przez uniwersytet, nie zaś hołubienia.

Poglądy Karegi nie pozostają tylko na jej „osobistych” mediach społecznościowych. W poście z 17 listopada 2015 r., w którym twierdziła, że organizacja ekstremistyczna Państwo Islamskie jest „operacją CIA i Mossadu”, napisała, że „mieliśmy świetną dyskusję z moimi [studentami] wczoraj na [zajęciach] ‘Pisanie o sprawiedliwości społecznej’”.

Napisała, że jej studenci dyskutowali “o francuskiej fladze” dając do zrozumienia, iż wyrażano sympatię wobec zamachów w Paryżu.


W poście z 13 stycznia 2015 r. szydziła z zamachu na “Charlie Hebdo” pokazując  fotografię ISIS z gwiazdą Davida i maską ujawniającą premiera izraelskiego Benjamina Netanjahu.

“Francja chce wyzwolić Palestynę? Pora na fałszywą flagę…” oznajmiał mem, którym podzieliła się, a jej własny komentarz potwierdzał: “tak, właśnie”.
Czy mamy wierzyć, że te “osobiste poglądy” nie przenikają do jej zajęć ze studentami? W epoce, w której każdy student ma dostęp do mediów społecznościowych, jak może student nie wiedzieć, że jego profesor zamieszcza teorie o Rotshchildach panujących nad światem, dokopuje ocalonym z Holocaustu za otrzymywanie pomocy rządowej przez sugerowanie, że Żydzi kontrolują prezydenturę USA, umieszcza karykaturę bojownika ISIS z tatuażem gwiazdy Dawida. Nie ma w tym niczego „prywatnego”. Propagowanie antysemityzmu na mediach społecznościowych jest publiczne. Nie możesz oczekiwać od studentów afroamerykańskich, że będą uczestniczyć w zajęciach z profesor, która dumnie ogłasza wspaniałość KKK, i nie możesz oczekiwać od studentów zaakceptowania profesor, która dzieli się twierdzeniami, że Rothschildowie stoją za AIDS i zestrzeliwaniem samolotów.

Na uczelni spoczywa odpowiedzialność za stworzenie środowiska do nauki zgodnego z jej kodem etyki w sprawie rasizmu. Walka z rasizmem i nietolerancją jest odpowiedzialnością kadry nauczycielskiej. Niemniej w Oberlin College poglądy Karegi, która doktorat robiła na University of Louisville w 2014 r., nie spotykały się ze sprzeciwem. „Wolność słowa” stała się tarczą, za którą wszelki rasizm jest akceptowany i żadna krytyka tej mowy nienawiści nie jest dozwolona. Jak na ironię, Karega rozumie tę elastyczną naturę wolności słowa, jak napisała w jednym ze swoich postów w styczniu 2015 r.: „Przede wszystkim nie ma niczego takiego, jak ‘wolność słowa i wyrazu’ w napędzanej siłą, opartej na rynku gospodarce, pod którą działa większość świata”.

Przygotowywała się już na zarzut antysemityzmu.

“Atak na syjonizm jest atakiem na Żydów. To jest antysemickie, mówią. Całkowity nonsens. Od dawna nie pozwalam ludziom na zastraszanie mnie tym nonsensem ‘jesteś antysemitką’. To tylko strategia, żeby zamknąć ludziom usta” – napisała w styczniu 2015 r.

Szerzenie ignoranckich twierdzeń o 11 Września jako akcji mającej na celu odwrócenie uwagi od Izraela, twierdzenie, że Rothschildowie stworzyli AIDS i atakowanie ocalałych z Holocaustu, nie jest „antysyjonizmem”.  Jest to czysto antyżydowskie, jest to rasistowskie, jest to ignorancja, jest to groteskowa ideologia faszystowska naładowana teoriami spiskowymi. Karega zareagowała na ujawnienie jej działalności na mediach społecznościowych wchodząc w rolę ofiary. „Wiele mam do powiedzenia o tego rodzaju zastraszaniu i taktykach zamykania ust, które są retorycznie odgrywane w przestrzeni cyfrowej… i jak często jest to stosowane wobec czarnych kobiet, które rozpoczynają swoją karierę… jak często stają się one głównym celem tego rodzaju działalności i praktyk”.

Jak gdyby tarcza “wolności słowa” wzniesiona przez Oberlin College nie wystarczała, Karega próbuje użyć jako tarczy faktu, że jest “czarną kobietą”. Jest oczywiste, że przez całą jej dotychczasową karierę nauczyciela akademickiego zamieszczanie antyżydowskich postów na mediach społecznościowych nie ściągnęło na nią żadnych konsekwencji. Wręcz odwrotnie, sądząc po fakcie, że nikt przedtem nie wywołał jej do tablicy za jej posty na Facebooku, spotykały się one wyłącznie z aprobatą.

Jest to, być może, bardziej niepokojące niż reakcja Oberlin College. Kadra nauczycielska i studenci niewątpliwie widzieli te posty na Facebooku. Jest to dowód szerszego problemu, a mianowicie form ekstremizmu i bigoterii, które zostały zaakceptowane w pewnych kręgach akademickich. Zachowania i poglądy, które nie byłyby akceptowane w głównym nurcie społeczeństwa, które w rzeczywistości mogłyby prowadzić do zakończenia zatrudnienia w wielu miejscach pracy, są w pełni akceptowane w świecie akademickim.

W październiku 2014 r. Ruthie Blum ujawniła, że izraelska nauczycielka akademicka popierała zbrodnie Państwa Islamskiego (ISIS).

“Jest coś podnoszącego na duchu w sposobie, w jaki ta organizacja reaguje na Amerykanów, pokazem siły i pogardą; obcinaniem głów … wynoście się do diabła z Bliskiego Wschodu, wy i korporacje, którym służą wasze armie” – napisał ta nauczycielka akademicka. Pisała, że USA powinny przeprosić ISIS i „spróbować dowiedzieć się od [ISIS], czego chcą, i pomóc im to osiągnąć”.

Kiedy ISIS mordowało jazydzkich mężczyzn i starsze kobiety w Iraku i grzebało ich w masowych grobach, nauczycielka akademicka w Izraelu popierała ich, mówiąc „pomóżcie im osiągnąć”. Co osiągnąć? Masowe gwałty i ludobójstwo narodu? W 2016 r. ta sama nauczycielka akademicka opowiadała się za powieszeniem sędziów Sądu Najwyższego w Izraelu.

 

Akademicy przypisali sobie status grupy chronionej przed jakąkolwiek krytyką ich poglądów, kiedy w rzeczywistości, ponieważ uczą w instytucjach publicznych, ich poglądy powinny być najbardziej krytykowane.

 

Uniwersytety przyznały faszyzmowi i rasizmowi carte blanche pod przykrywką “wolności słowa”. Reguły i kodeksy, które stosują się do całego społeczeństwa, stosują się także do instytucji kształcenia uniwersyteckiego – nie ma wokół nich niewidzialnego pola, które tworzyłoby azyl dla mowy nienawiści, nietolerancji, bigoterii, ekstremizmu, antysemityzmu, popierania terroryzmu, poglądów pronazistowskich.

Poglądy ekstremistyczne nie są kwestionowane, zawsze są akceptowane w ramach “wolności słowa”. Ale dlaczego „wolne słowo” jest wolne od krytyki? Jak to się stało, że jeśli nazywasz kogoś takiego jak Donald Trump, “profesorem Donaldem Trumpem”, nagle każdy prymitywny nonsens, jaki z siebie wypluwa, przestaje podlegać dyskusji? Rok po roku ignorancja przedstawiana przez takich nauczycieli akademickich jak Karega uchodzi bez kwestionowania, co znaczy, że jej poglądy nigdy nie spotykają się ze sprzeciwem, ona nigdy nie wykazuje skruchy, najwyżej staje się ofiarą “zastraszania”.

Faktem jest, że studenci uniwersyteccy doskonale wiedzą, jak wyrazić swoje żądania “bezpiecznych przestrzeni” z daleka od rasizmu i poglądów, które uważają za nie do przyjęcia. Wykład Bena Shapiro na California State University Los Angeles w weekend wywołał rozruchy studentów przeciwstawiających się prawicowym poglądom mówcy. Masowe protesty studenckie przeciwko wolnemu słowu odbyły się w Yale i University of Missouri właśnie dlatego, że studenci rozumieli, iż tylko fakt, że coś jest chronione przez „wolność słowa”, nie znaczy, że może przejść bez sprzeciwu. Naturą wolnego słowa jest to, że można mu przeciwstawić inne wolne słowo.

 

I choć amerykańska tradycja wolności słowa jest cenna, nie znaczy ona, że ludzie z poglądami podobnymi do poglądów Josepha Goebbelsa automatycznie otrzymują prawo nauczania młodzieży.

Sprawa Karegi w Oberlin College symbolizuje sposób, w jaki ataki na Żydów, włącznie ze spiskami  Rothschild-AIDS” i inną rasistowską bigoterią, nie są uważane za coś zasługującego na sprzeciw lub choćby urazę. Profesor, który byłby w równym stopniu homofobiczny, seksistowski lub islamofobiczny, albo miałby plugawe poglądy o czarnych, spotkałby się z masowymi protestami studentów i kadry nauczycielskiej. Twierdzenie jednak, że Żydzi kontrolują świat, jest w porządku. Twierdzenie, że AIDS jest spiskiem żydowskim – żaden problem. Nazwij ISIS „islamskim”, a jest to obraźliwe; nazwij jego działania  „operacją Mossadu” i to już jest w porządku.

Można by sądzić, że kadra nauczycielska i studenci powinni się przynajmniej czuć obrażeni bezmiarem ignorancji, jeśli już nie rasizmem, ale pozostali w milczeniu.

Jest złym znakiem to, że kadra nauczycielska i studenci nie są oburzeni.

Żydzi mogą jednak nadal pokazać Ameryce, że nie akceptują tej tarczy “wolności słowa” dla antysemityzmu. Jeśli post na Facebooku, przypominający antysemityzm z lat 1930. nie galwanizuje masowych protestów w Oberlin College, to społeczność żydowska USA utraciła gotowość zaprotestowania i powiedzenia „dosyć”. Kiedy nauczyciele akademiccy, którzy wyrażają nienawiść wobec Żydów, otrzymują poparcie i obronę od swoich władz  uniwersyteckich i nie wykazują żadnej skruchy, jedyną właściwą postawą Żydów jest nieposłuszeństwo obywatelskie i akcja bezpośrednia. Oberlin College dał sygnał, że nie chce badać ohydnego rasizmu. Albo ludzie zdecydują dzisiaj, że twierdzenia o Rothschildach szerzących AIDS nie mogą być akceptowane, kiedy wygłasza je nauczyciel akademicki, albo pozwolą na nie i dopuszczą, aby studenci Żydzi byli narażeni na Protokoły mędrców Syjonu rozdawane przez ich profesorów.

 

Rasizm w mediach społecznościowych nie jest “prywatny”, jest publiczny i nauczyciele akademiccy, którzy wyrażają bigoterię, muszą spotkać się z reakcją. Nieprzeciwstawienie się im nadaje legitymację ich poglądom.

 

Oberlin College’s free speech shield for racism and fascism

Jerusalem Post, 28 lutego 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.