Co daje mi Izrael:
Dwa głosy Izraelskich Arabów


Gheula Nemni i Alaa Waheeb 2016-03-06

Ramallah – wstęp dla obywateli izraelskich wzbroniony!
Ramallah – wstęp dla obywateli izraelskich wzbroniony!

Od kilku tygodni demokratyczny świat świętuje coroczny Tydzień Nienawiści do Izraela nazywany dla niepoznaki "Tygodniem Izraelskiego Apartheidu". W poszukiwaniu usprawiedliwienia dla swoich patologicznych potrzeb ukształtowanych przez tradycję dwóch tysięcy lat chrześcijańskiego antyjudaizmu, nobilitowaną  przez rasistowską pseudonaukę tzw społecznego darwinizmu, wyznawcy nienawiści pławią się w opowieściach o zbrodniach Izraela. Oto co na temat izraelskiego apartheidu ma do powiedzenia para izraelskich Arabów.

Co daje mi Izrael: głos arabskiej lekarki
Gheula Nemni

 

Na imię ma Faiza. Pracuje w dużym prywatnym szpitalu w Izraelu.


Spotkałyśmy się tydzień temu, kiedy przyszłam odwiedzić krewnego w szpitalu.


Faiza jest ordynatorką oddziału opieki intensywnej, biega od jednego pacjenta do drugiego, każdemu oferując ciepły uśmiech i bardzo profesjonalną opieką.


Faiza mieszka w Szuafat, arabskiej dzielnicy Jerozolimy, gdzie często są zamieszki.


Pochodzi z rodziny z jedenaściorgiem dzieci, z których większość jest absolwentami uniwersytetów izraelskich. Pomiędzy jednym pacjentem a drugim wymieniamy się naszymi poglądami na życie.


“Kocham moje życie. Kocham mieszkać w Izraelu. Codziennie dziękuję Allahowi za danie mi możliwości dorastania tutaj. Wiem, że gdyby nie ten kraj, nigdy nie byłabym tym, kim jestem”.   

“Tutaj można wybierać” – mówi dopijając kawę podczas przerwy. Zwraca głowę w kierunku arabskich lekarzy i pielęgniarek. – Izrael daje możliwość zrealizowania twojego ludzkiego potencjału”.


Dowiaduję się, że na wszystkich uniwersytetach i w przedsiębiorstwach publicznych w Izraelu są gwarantowane miejsca dla arabskich obywateli Izraela.


W jej oczach jest coś szczególnego. Można wyczuć jej sympatię do ludzi.


“Nauczyłam się tutaj, w Izraelu tego, że każdy człowiek ma własną godność, niezależnie od wiary lub wyznania” – mówi.


“Widziałaś, jak izraelscy żołnierze pomagają Syryjczykom? Widziałaś, jak narażają własne życie, kiedy przekraczają granice, by zabrać rannych syryjskich do izraelskich szpitali?


Kiedy wracam do domu, kiedy spotykam się z rodziną, muszę milczeć. Moja matka powiedziała mi, że za bardzo bronię Izraela w obecności moich braci i ich rodzin. Nie chcę narazić moich dzieci na ryzyko”.


Ale…


“Chcesz usłyszeć zabawną historię?” – pyta mnie, wyrzucając papierowy kubek i kierując się z powrotem na oddział opieki intensywnej.  


Wiele podróżowała w młodości. Przez rok, w ramach wymiany uniwersyteckiej, była w Londynie.


“Mogłam zamieszkać w dzielnicy arabskiej. Ale postanowiłam wynająć małe mieszkanie w dzielnicy żydowskiej. Tam, między jarmułkami i ciszą podczas szabatu, czułam się bezpiecznie. Wiedziałam, że jeśli ktokolwiek spróbowałby mnie skrzywdzić, każdy Żyd stanąłby w mojej obronie”.


“Nigdy nie chciałabym wychowywać moich dzieci w innym miejscu. Tutaj mogę nauczyć je wiary w siebie i w swoje marzenia. Mój syn ma jedenaście lat i marzy o zostaniu inżynierem. Moja córka ma szesnaście lat i chce być prawniczką”.


“I nie myśl, że sama przestałam marzyć. Rozwiodłam się z mężem i robię doktorat”.


Wracam do moich myśli i uderzają mnie obrazy tego, co media próbują przekazywać o Izraelu na cały świat. BDS [bojkot, dywestycje, sankcje] w Londynie, bojkoty na kampusach uniwersyteckich.


Wiele kłamstw opowiadano o Żydach przez wieki. Oszczerstwo o mordzie rytualnym, zatruwanie studni. Zapominali, że Żydom nie wolno nawet zjeść jajka, jeśli jest w nim maleńka kropla krwi. Ignorowali fakt, że aniołowie przestali śpiewać na chwałę Boga nad Morzem Czerwonym, bo Egipcjanie – naziści owych czasów – zginęli.


Mimo tych wszystkich kłamstw nigdy nie przestaliśmy walczyć o lepsze życie dla całego świata. Członkowie ruchu BDS i antysemiccy mieszkańcy naszej planety powinni być zmuszeni do życia przez miesiąc w Izraelu.


Tutaj istnieje koegzystencja.


Tutaj Arabowie są najszczęśliwszymi Arabami na Bliskim Wschodzie.


Jamal, pomocnik Faizy na oddziale opieki intensywnej, uśmiecha się do nas.


“Ona jest wyjątkowa” – mówi.


“Wszyscy jesteśmy wyjątkowi” – odpowiada Faiza. –„Bo żyjemy w wyjątkowym miejscu”.


Obejmujemy się. “W jakim innym miejscu muzułmanka mogłaby tak rozmawiać z ortodoksyjną Żydówką?”


What Israel is giving me the voice of an Arab Doctor
?

The Times of Israel, 1 marca 2016


Jest tylko jeden kraj na Bliskim Wschodzie, który mógłby wydać takiego żołnierza jak ja


Major Alaa Waheeb, najwyższy rangą oficer muzułmański w Izraelskich Siłach Obronnych
Major Alaa Waheeb, najwyższy rangą oficer muzułmański w Izraelskich Siłach Obronnych

Major Alaa Waheeb:


Przez ostatnich kilka tygodni studenci w całej Wielkiej Brytanii byli zaangażowani w Tydzień Izraelskiego Apartheidu. Jedni go popierali. Inni mu się przeciwstawiali. W zeszłym tygodniu, zaproszony przez Zionist Federation UK, byłem na wielu kampusach w tym kraju, żeby omówić i obalić niektóre twierdzenia.


Z grubsza te twierdzenia dzielą się na trzy kategorie. Pierwsza, Izrael jest z natury rasistowskim krajem i dlatego jest nie do zaakceptowania, jest porównywalny z RPA. Druga, armia izraelska broni tego rasistowskiego systemu odwołując się do nielegalnej i niemoralnej przemocy. I trzecia, że jedynym rozwiązaniem tego problemu jest taktyka izolacji przez bojkot.


Podobnie jak wielu, których spotkałem podczas tej podróży, sprzeciwiam się takim opiniom. Być może jednak jestem w lepszej pozycji bardziej niż ktokolwiek po obu stronach tej debaty,  by argumentować przeciwko takim twierdzeniom. Jestem bowiem Izraelczykiem, Arabem i najwyższym rangą muzułmaninem w armii izraelskiej.


Czy Izrael jest z natury rasistowskim państwem apartheidu? No cóż, czy sądzicie, że taki kraj tolerowałby takiego człowieka jak ja, dając mu stanowisko, jakie zajmuję dzisiaj? Zapomnijcie na sekundę (zwolennicy BDS chcieliby, byście zapomnieli na zawsze!), że 20 procent nieżydowskich obywateli Izraela ma pełne prawa i jest reprezentowana we wszystkich instytucjach naszego społeczeństwa. W końcu, czym innym jest posiadanie arabskich polityków, chrześcijańskich wyborców i muzułmańskich lekarzy – a przecież mamy ich, i to całkiem niemało.


Ale nieżydowski major w armii? Ktoś, kto nie tylko walczy obok żołnierzy żydowskich, ale obecnie ich szkoli? Czy prawdziwie rasistowskie państwo pozwoliłoby mi na tak ważną rolę w obronie kraju?


A skoro jesteśmy przy temacie obrony, pozwólcie, że zabiorę się za drugie oskarżenie: że armia Izraela jest wyjątkowo niemoralna. Nie jestem szczególnie religijny, ale Święty Koran mówi: „jeśli ktoś zabija człowieka, to jakby zabił całą ludzkość; a jeśli ktoś ratuje życie, to jakby uratował życie całej ludzkości”.


Nie służę w armii, by zabijać ludzi – służę w niej, by ratować ludzi. Kiedy Hamas odpala rakiety, albo kiedy Fatah zachęca do ataków nożowych, jesteśmy po to, by bronić życia wszystkich obywateli Izraela, żydowskich i nieżydowskich.


Przejdźmy do ostatniego punktu – że najlepszym sposobem zakończenia przemocy i konfliktu jest rodzaj taktyki propagowanej przez ruch bojkotu. A mianowicie, izolacja i zastraszanie. Dla mnie to jest najważniejsza kwestia i ta, które powoduje, że najbardziej potrząsam głową z gniewem i smutkiem.


Jak powiedziałem, przyjechałem do Wielkiej Brytanii, by walczyć z kłamstwami Tygodnia Izraelskiego Apartheidu, by kwestionować te kłamstwa i oskarżenia rzucane na kraj, który dumnie nazywam moim domem. Tym jednak, co boli mnie najbardziej, nie jest to, jak bardzo są niewiarygodne. W rzeczywistości jest odwrotnie. Aż nazbyt łatwo w nie uwierzyć, a ja powinienem to wiedzieć – ponieważ kiedyś także w nie wierzyłem.


W mieście, w którym dorastałem, nie uznawano prawa Izraela do istnienia jako państwo żydowskie. Arabski jest w Izraelu językiem oficjalnym i nie nauczyłem się hebrajskiego aż do 17 roku życia. Wychowano mnie w wierze w najgorsze rzeczy o Żydach i gdybym w końcu nie spotkał ich i nie pracował razem z nimi, mógłbym wierzyć w nie do dzisiaj.


Jako żołnierz spotykam wszelkiego rodzaju ludzi zarówno w Izraelu, jak na terytoriach palestyńskich. Żydów, Arabów, religijnych, świeckich, lewicowców i prawicowców. Spotkałem Izraelczyków, którzy byli do mnie uprzedzeni. Ale spotkałem także Palestyńczyków, którzy cenili moją pracę człowieka zajmującego się utrzymywaniem jakiegoś pokoju i stabilności w najniebezpieczniejszej części świata.


Zapomnijcie o sloganach i okrzykach. Pokój – prawdziwy pokój – przyjdzie, kiedy ludzie będą ze sobą rozmawiać. Niekoniecznie zgadzać się – wystarczy, że zgodzą się słuchać. Ironią Tygodnia Izraelskiego Apartheidu jest to, że chcą oni skupiać się na różnicach, nie zaś na podobieństwach. Zamiast budować mosty, chcą budować mury.


Podczas tej podróży po Wielkiej Brytanii razem ze mną przemawiał mój kolega, żołnierz, lekarz, który opatrywał izraelskich żołnierzy i palestyńskich terrorystów, bez zróżnicowania. Czyli byliśmy muzułmaninem, który bronił życia żydowskiego, i Żydem, który ratował życie muzułmańskie. Jest tylko jeden kraj na Bliskim Wschodzie, który może wydać taką parę – i z absolutną pewnością nie jest to państwo apartheidu.

 

There's only one country in the Middle East that could produce a soldier like me?

Jewish News, 3 marca 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 



Gheula Canarutto Nemni


Włoska pisarka mieszkająca w Mediolanie. Jej najnowsza powieść  '(Non) si può avere tutto' opowiada o włoskiej, ortodoksyjnej żydówce i spowodowanych jej wyznaniem religijnym problemach zawodowych.