O Faith Versus Fact w “Inference”


Jerry A. Coyne 2016-02-26


W Inference jest długa recenzja Faith versus Fact znanego krytyka George’a Scialabba pod tytułem Good for nothing i jest ogólnie pozytywna. Chętnie przyjmuję, co mi dają, szczególnie wobec wściekłości teistów.


Scialabba podejmuje jeden problem, którego nie poruszyłem ani też poprzednio nie zetknąłem się z nim:


Przy całym wigorze, z jakim Coyne przedstawia listę oskarżeń przeciwko zinstytucjonalizowanej religii, pomija jeden ważny zarzut. Jak mówi, konflikt między religią i nauką jest „tylko jedną bitwą w szerszej wojnie – wojnie między racjonalnością a przesądem”. Istnieją inne rodzaje przesądów. Coyne wymienia astrologię, zjawiska paranormalne, homeopatię i uzdrawianie wiarą, ale religia „jest najbardziej rozpowszechniona i najbardziej szkodliwa”. Nie jestem taki pewien. Polityczne rodzaje przesądów, takie jak patriotyzm, plemienność i wiara, że natura ludzka jest niezmiennie skłonna do egoizmu i przemocy, wydają mi się jeszcze bardziej destruktywne. Kwestionowanie autorytetu jest grzechem pierworodnym ludzkości. Jest także pierwszym obowiązkiem uznającego zasady demokracji obywatela. Twierdzenie, że instytucjonalne religie nie zachęcają do kwestionowania władzy jest, delikatnie mówiąc, niedopowiedzeniem. Prawdopodobnie więc nie jest przypadkiem, że dzisiaj wśród społeczeństw rozwiniętych najbardziej humanitarne i pacyfistyczne są te, które są najmniej religijne.

Nie jestem taki pewien, że plemienność jest rodzajem przesądu. Jest to raczej „pachwina łuku” [spandrel] naszej tendencji ewolucyjnej do faworyzowania własnej grupy: „rodziny”, która jest rozszerzonym kręgiem od naszej grupy rodzinnej i małych spójnych grup w Afryce. Ale Scialabba ma rację: niekoniecznie jest racjonalne faworyzowanie własnego kraju w stosunku do innych i ma także rację w sprawie negatywnej korelacji między funkcjonalnością społeczeństwa a jego religijnością, o czym wielokrotnie tutaj pisałem.


Jeśli chodzi o nazizm, stalinizm i komunizm chiński, zawsze przytaczanymi jako koszmarne rezultaty ateizmu, Scialabba pisze:

W tym momencie wierzący sprzeciwią się stanowczo: Nie wiń nas! Spójrz na historię XX wieku – najgorsze zbrodnie popełnili niewierzący. Berlinski (sceptyk zarówno wobec religii, jak ewolucji) ujął to z wielkim przekonaniem i werwą. [Pomijam tu cytat z Berlinskiego; zobaczcie go sami].


. . . To jest mistrzowska retoryka, ale błędne rozumowanie. Nazizm, stalinizm i maoizm były kompletnymi zabobonami, nie bardziej tolerującymi wątpliwości lub oddanymi wolności intelektualnej niż katolicyzm okresu kontrreformacji lub współczesny salafizm. Były świeckimi religiami.

Scialabba wspomina następnie użyteczne aspekty religii przy tworzeniu solidarności i cytuje  urywek z D. H. Lawrence’a o fikcyjnym plemieniu, które miało gorączkowy taniec rytualny o zachodzie słońca:

Lawrence zawsze określał siebie jako bojaźliwie religijnego człowieka. Nigdy bliżej nie opisał swojej religii. Istotnie jest to przerażające, jak kolektywne potrafią być emocje. Jednak kultura bez takich opartych na instytucjach wspólnych rytuałach byłaby prawdopodobnie zubożona pod względem wyobraźni i uczuć. [JAC: Nie zgadzam się!]


W tych kilku słowach na rzecz religii (głównie naturalnej) nie zamierzam kwestionować krytyki Coyna wobec religii nadnaturalnej. Dogmaty, które Coyne wyśmiewa w Faith Versus Fact, istotnie są, jak powiedział James o ich XIX-wiecznej wersji, „piątym kołem u wozu”. Jeszcze cenniejsze jest zdecydowane orędownictwo  Coyne’a na rzecz myśli krytycznej i uczciwości intelektualnej. Mam nadzieję i wierzę, że wysiłki jego i innych wypędzą dogmatyczną religię, niezależnie od tego, jak długo to potrwa. Tymczasem ważne jest identyfikowanie i zachowanie z olbrzymiego i zróżnicowanego dziedzictwa religii tego, co może być pożyteczne dla naszych wyemancypowanych potomków.

Cenię miłe słowa Scialabba. Ale w kwestii tego ostatniego zdania: zastanawiam się, co Duńczycy, Szwedzi i Holendrzy zachowali z „olbrzymiego i zróżnicowanego dziedzictwa religii”, by wzmocnić swoje społeczeństwa. Podejrzewam, że niewiele. Zawsze uważałem, że kiedy religia umrze śmiercią naturalną ludzie znajdą własne sposoby na zapełnienie luki pozostawionej po jej funkcji społecznej, ale że te luki będą wypełniane w różny sposób przez różnych ludzi. Na przykład, w USA mamy świeckie kościoły, ale nie ma ich w Szwecji. Porzuciwszy wiarę dawno temu, większość Szwedów nie odczuwa potrzeby takich aktywności. Zawsze możemy znaleźć świeckie sposoby na celebrowanie narodzin, małżeństw i śmierci (Szwedzi czasami robią to w kościołach i jest to absolutnie w porządku); byłoby jednak arogancją z mojej strony sugerowanie, jak takie rytuały powinny być przeprowadzane.


Inference reviews Faith Versus Fact

Why Evolution Is True, 23 lutego 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Jerry A. Coyne


Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej.