Niskie ceny ropy to dobra rzecz


Matt Ridley 2016-02-22


Rewolucja łupkowa zmieniła świat. Ciągły spadek cen ropy naftowej z 115 dolarów za baryłkę w połowie roku 2014 do 30 dolarów dzisiaj, to naprawdę dobra wiadomość. Wiem, że niemal wszyscy komentatorzy ekonomiczni uważają inaczej, przewidując bankructwa, krachy giełdowe, deflację, zamieszki polityczne i powrót do pożerania benzyny. Jest tak jednak dlatego, że większość otrzymuje zapłatę za patrzenie na świat z punktu widzenia producentów, nie zaś konsumentów. Tak, pewnym plutokratom i autokratom to się nie podoba, ale dla reszty z nas jest to wielka obniżka kosztów życia. W skali światowej spadek cen ropy od 2014 r. przeniósł 2 tryliony dolarów od producentów ropy do jej konsumentów.

Ropa jest największym i najbardziej niezbędnym artykułem, od którego zależą społeczeństwa, koniecznym wzmacniaczem energii w naszych codziennych czynnościach. Wartość produkowanej rocznie ropy przekracza wartość gazu ziemnego, węgla, rudy żelaza, pszenicy, miedzi i bawełny razem wziętych. Bez ropy załamałby się każdy przemysł – a pierwsze rolnictwo. Spadek cen ropy umożliwia tańsze podróże, jedzenie i ubranie, co pozostawia więcej pieniędzy na wydawanie na coś innego, a to z kolei daje komuś pracę, by zaspokoić te potrzeby i tak dalej.


Jasne, niska cena ropy naftowej jest częściowo objawem słabej ekonomii globalnej (i łagodnej zimy) i tak, prawdopodobnie poszła tak bardzo w dół, że wielu producentów zbankrutuje, co w sposób nieunikniony spowoduje pewien wzrost ceny ropy. Ponadto całkowicie zdyskredytowało to finansowane publicznie plany nacjonalistów szkockich, którzy teraz przewodniczyliby zimnej wersji Wenezueli, gdyby udało im się przekonać Szkocję do głosowania za niepodległością. Ale niższe ceny ropy podniosą standard życia.


Dominującym powodem tego spadku cen jest rewolucja łupkowa. Wiem, że publicyści nie powinni mówić „a nie mówiłem”, ale mówiłem. „Ceny ropy spadną, kiedy Ameryka zacznie eksploatować łupkowy róg obfitości” – napisałem w 2013 r., kiedy ceny były uparcie wysokie: „Gaz łupkowy to już nie nowość; rewolucja ropy łupkowej okazuję się zmieniać świat”. Było to w czasie, kiedy nadal rozpowszechnione były pesymistyczne przewidywania, że osiągnęliśmy „szczyt naftowy”, a wielu sądziło, że ceny ropy będą nadal wzrastać.


Kombinacja odwiertów horyzontalnych i znacznie ulepszone szczelinowanie hydrauliczne, najpierw wypracowane dla gazu łupkowego, a potem zaadaptowane do ropy, otwarło gejzery  ropy, szczególnie w Dakocie Północnej i w Teksasie. Wprowadziło to Stany Zjednoczone z powrotem do ligi największych producentów ropy, odwracając 30-letni spadek (o niemal 50 procent) w ciągu trzech lat. To jest jedna z najdonioślejszych innowacji we współczesnym świecie.


The Price of Oil
, książka Roberto Aguilery i Mariana Radetzkiego (profesorów ekonomii na uniwersytetach odpowiednio Australii i Szwecji) przewiduje, że ta rewolucja łupkowa ma wielką przyszłość przed sobą. Chociaż obecnie niskie ceny ropy doprowadzają do bankructwa wielu producentów i poszukiwaczy w Dakocie Północnej i gdzie indziej, a wiele odwiertów stoi bezczynnie i przepadły miejsca pracy, był tylko bardzo skromny spadek produkcji.


Jest tak, ponieważ technologia wydobywania ropy ulepsza się szybko i równie szybko spadają koszty, więc niektórzy producenci mogą wyjść na swoje także przy 30 dolarach za baryłkę, a nawet przy 20 dolarach, i potrzeba mniej odwiertów do wyprodukowania większej ilości ropy. Jest to jedna z okrutnych cech innowacji, które zazwyczaj przynoszą większe korzyści konsumentom niż wynalazcom.


Znaczy to, że obecnie przemysł łupkowy może ograniczać ceny ropy naftowej w przyszłości. Aguilera i Radetzki twierdzą, że przemysł łupkowy w USA nie tylko jest nadal w powijakach, ale że nadchodzi kolejna rewolucja: kiedy cena będzie właściwa, konwencjonalne pola naftowe można będzie teraz wiercić na nowo przy pomocy nowej techniki wypracowanej dla łupków, dając nowy przypływ produkcji z pól, które uważano za wyczerpane. Spodziewają się oni również, że inne kraje – zaczynając od Australii, Argentyny, Chin i Meksyku – są dojrzałe do dołączenia do rewolucji technologicznej rozpoczętej w amerykańskich łupkach.


W wyniku tego oceniają, że jeśli nie będzie kryzysów politycznych, cena ropy naftowej może pozostawać niska do 2035 r. – około 40 do 60 dolarów za baryłkę w dzisiejszych cenach. Jest to mocno sprzeczne z wnioskami zarówno Międzynarodowej Agencji Energetycznej, jak amerykańskiej Energy Information Administration, które przewidują ceny ropy na 2035 r. na odpowiednio 128 i 130 dolarów. Jak wskazują Aguilera i Radetzki, rewolucja łupkowa wielokrotnie wystrychnęła na dudków prognostyków, którzy do niedawna upierali się przy poglądzie, że naftowa rewolucja łupkowa okaże się słomianym ogniem.


Dlaczego ceny ropy są tak niestabilne? Myślałem, że znam odpowiedź – rzadkość występowania w naturze i OPEC – dopóki nie przeczytałem książki Aguilery and Radetzkiego. Przedstawiają argumenty, że wyczerpywanie się zasobów nigdy nie było czynnikiem napędzającym ceny ropy mimo oczywistego wyczerpywania się pewnych pól (jak dzisiaj na Morzu Północnym). Ani też interwencje OPEC, by ustalać ceny, nie czyniły wielkiej różnicy na długą metę. Ich zdaniem tym, co powodowało podnoszenie się cen ropy znacznie szybciej niż innych surowców – choć nierówno i ze spadkami – jest głównie jeden czynnik.


Na początku lat 1960. była fala nacjonalizacji przemysłu naftowego. Dzisiaj około 90 procent rezerw naftowych jest w posiadaniu firm znacjonalizowanych. ExxonMobil i BP są płotkami w porównaniu do wielorybów, których właścicielami są rządy Arabii Saudyjskiej, Wenezueli, Iranu, Iraku, Kuwejtu, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Rosji. Postkolonialna nacjonalizacja wpłynęła na wiele przemysłów opartych na surowcach, ale podczas gdy firmy minerałowe i metalurgiczne zostały sprywatyzowane w latach 1990., kiedy stała się widoczna ich groteskowa niewydajność, to samo nie zdarzyło się z państwowymi firmami naftowymi.


W wyniku większość ropy naftowej produkują firmy dojone przez polityków, czego konsekwencją jest brak gotówki (i bodźców) na innowacje i podnoszenie wydajności. Lamentując nad nadzwyczajnymi zdolnościami „polityków” do zabałaganienia spraw, ci dwaj autorzy zauważają „poważnie destrukcyjną rolę, jaką może odgrywać walka polityczna o dochody z ropy i sposób ich wykorzystania”.


Jeśli politycy nie wejdą w drogę i będziemy mieli dwadzieścia lat stosunkowo taniej ropy naftowej, będzie to zła nowina dla petro-dyktatorów, ropo-oligarchów, zbirów z ISIS i orędowników energii wiatrowej, energii słonecznej, energii nuklearnej i samochodów elektrycznych. Ale będzie to dobra nowina dla wszystkich innych, szczególnie tych, którzy mają skromne dochody.


Pierwsza publikacja w Times.


The Oil Price

Rational Optimist, 14 lutego 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley


Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.