Szanowny Panie Sekretarzu generalny Ban Ki-moon,


Hillel C. Neuer 2016-02-07


Jutro, kiedy będzie Pan w synagodze w związku z obchodami Dnia Pamięci o Holocauście – dwa tygodnie po tym jak z całego świata wybrał Pan Izrael do potępienia na Radzie Bezpieczeństwa i na łamach dziennika “New York Times” – mam nadzieje, że weźmie Pan pod rozwagę następujące wersety z Księgi Wyjścia w cotygodniowym urywku Biblii, który będzie czytany przed zgromadzonymi:

„Nie będziesz rozgłaszał fałszywych wieści. … Nie łącz się z wielkim tłumem, aby wyrządzić zło. A zeznając w sądzie, nie stawaj po stronie tłumu, aby przechylić wyrok”. (Księga Wyjścia 23)


Kiedy rozpoczyna Pan dziesiąty rok urzędowania jako Sekretarz Generalny Narodów Zjednoczonych, mam nadzieję, że zastanowi się Pan nad tymi słowami i nad tym, jak Pana zachowanie zmieniło się przez te lata.


Pamiętam bowiem, podczas Pana pierwszego roku na urzędzie, jak w sposób godny podziwu krytykował Pan Radę Praw Człowieka po tym, kiedy zdecydowała na stałe wybrać Izrael, i tylko Izrael, jako specjalny punkt porządku obrad na każdym spotkaniu. Grupa islamska składająca się z 56 państw udzieliła Panu za to ostrej nagany.


Dzisiaj, być może dlatego, że dotknęły Pana takie nagany ze strony tłumu, który dominuje w Pana organizacji – włącznie z liczącym 120 członków Ruchem Państw Niezaangażowanych, któremu obecnie przewodniczy Iran – aż nazbyt często Pana działania i te, których dokonują funkcjonariusze ONZ pod pana rządami, szerzą fałszywe wieści, łączą się z tłumem, aby wyrządzać zło i dostarczają zeznań, które przechylają wyrok.


Zacznijmy od Pana słów w zeszłym tygodniu skierowanych do Rady Bezpieczeństwa. Choć zaczął Pan od potępienia palestyńskich ataków nożowych, samochodowych i strzelania do Izraelczyków, szybko uwolnił Pan terrorystów od wszelkiej odpowiedzialności moralnej, mówiąc, że „jest ludzką naturą reagować na okupację”.


Idąc dalej, naszkicował Pan narrację, w której “alienacja”, “rozpacz” i “frustracja” „popychają” Palestyńczyków do mordowania Izraelczyków. Udzielił Pan reprymendy Izraelowi za „czyny prowokacyjne”, a niektóre z nich opisał Pan jako „afront dla narodu palestyńskiego”.


Nie, Panie Sekretarzu Generalny. Nie jest “ludzką naturą” Palestyńczyków, by w tygodniu poprzedzającym Pana wypowiedź zarżnąć nożem Dafnę Meir, matkę sześciorga dzieci, przed jej domem; dźgnąć nożem ciężarną kobietę, Michal Froman; lub rzucić się z nożem na Szlomit Krigman, 23 letnią absolwentkę uniwersytetu, która zmarła z odniesionych ran w dniu, w którym przedstawiał Pan swoje świadectwo.


Prawdą jest, że młodzież palestyńska jest podżegana dniem i nocą, by mordowała Izraelczyków. Choć powiedział Pan „nie ma miejsca dla podżegania”, świadomie powstrzymał się Pan przed potępieniem sprawców, nie wspominając Autonomii Palestyńskiej, jej prezydenta Mahmouda Abbasa lub Fatahu, a wszyscy oni gloryfikują morderców Izraelczyków jako „męczenników”.


Również kiedy potępił Pan ostrzeliwanie rakietami Izraela, w sposób zauważalny powstrzymał się Pan przed nazwaniem Hamasu, Islamskiego Dżihadu lub ich przywódców, obywając się zamiast tego odnośnikiem do anonimowych „grup wojowniczych”.


Idąc dalej, opublikował Pan następnie w ostatnią niedzielę bezprecedensowy artykuł w “New York Times”, w którym powtórzył Pan te jednostronne oskarżenia, wskazując palcem na „wysokich rangą członków rządu izraelskiego”. Hamas i Abbas znowu nie zostali wspomniani.


Zamiast wymyślać wymówki dla terrorystów powinien Pan nauczyć się odwagi od muzułmanów takich jak Lucy Aharisz, dziennikarki arabskiej z Izraela, która, w odróżnieniu od Pana, jednoznacznie potępiła podżeganie przywódców arabskich do zabijania w imię islamu i powiedziała: „Odmawiam zaakceptowania wymówki frustracją”.


Jak sprawdził Herb Keinon z “Jerusalem Post”, żaden z Pana 85 artykułów z ostatniego dziesięciolecia nie był takim atakiem na konkretne państwo. Chiny, Rosja, Kuba, Iran, Arabia Saudyjska i inne reżimy mają taryfę ulgową.


Zamiast tego, Pana artykuł z 2007 r. o Darfurze pochwalał prezydenta Omara Al-Baszira – tego samego człowieka, który był poszukiwany przez Międzynarodowy Trybunał Karny za ludobójstwo w Darfurze – za jego „bezwarunkowe poparcie misji pokojowej”. W tym samym artykule znalazł Pan także powód, by obsypać pochwałami dyktatora libijskiego, Muammara Kaddafiego, za „szczodrą” ofertę udzielenia gościny rozmowom pokojowym i za jego „niezwykły” wodociąg. Cóż za wypaczenie prawdy!


Własne notowania ONZ


Panie Sekretarzu Generalny, ani Izrael, ani żaden inny rząd nie jest wolny od krytyki. Pora jednak, by uznał Pan, że musi się żądać od Palestyńczyków odpowiedzialności moralnej za ich czyny, zamiast infantylizowania ich.


Pora, by Pan uznał, że gniew Palestyńczyków może być konsekwencją ucisku przez Hamas i Autonomię Palestyńską – jedno i drugie to rządy dyktatorskie – tak samo jak wśród setek milionów innych Arabów i muzułmanów na całym Bliskim Wschodzie, kiedy świat nagle dowiedział się pięć lat temu, podczas Wiosny Arabskiej, że byli oni uciskani przez własnych władców.


Pora, by Pan uznał, że Izrael nie jest problemem na Bliskim Wschodzie, który zapada się w chaos, z powodu ideologii ignorancji, średniowiecza i śmierci; i że jest wręcz odwrotnie – rozwiązaniem byłoby pojawienie się innych społeczeństw na Bliskim Wschodzie równie otwartych, innowacyjnych i demokratycznych jak Izrael.


Co najważniejsze, powinien Pan rozważyć rolę własnej organizacji w tym wszystkim.


Kiedy ostatni raz występował Pan przeciwko demonizacji Izraelczyków, która przenika rezolucje i debaty Zgromadzenia Ogólnego ONZ, UNESCO i Rady Praw Człowieka?


Gdy w zeszłym roku Zgromadzenie Ogólne potępiło Izrael w 20 jednostronnych rezolucjach, które uwalniały od odpowiedzialności Hamas – i obok były tylko trzy rezolucje dla reszty świata – dlaczego Pan milczał?


Gdy latem 2014 roku terroryści Hamasu wystrzelili tysiące rakiet na Izrael, a najwyższy organ praw człowieka ONZ podczas sesji nadzwyczajnej potępił Izrael 18 razy, a ani jeden raz nie potępił Hamasu, dlaczego Pan milczał?


Kiedy ten sam organ stworzył stronniczą komisję dochodzeniową pod przewodnictwem Williama Schabasa, wieloletniego aktywisty antyizraelskiego, który wykonywał płatną pracę dla OWP, dlaczego Pan milczał?


Kiedy nadchodząca sesja marcowa Rady Praw Człowieka planuje kolejną debatę o zdyskredytowanym Raporcie Goldstone’a z 2009 r. – mimo że Goldstone dawno temu wycofał główny zarzut tego raportu – dlaczego Pan milczy?


Kiedy UN Watch ujawnił w zeszłym roku, że kluczowa autorka Raportu Goldstone’a – którą Pana ludzie w Genewie umyślnie zatrudnili – Grietje Baars, była w rzeczywistości zaciekłą zwolenniczką Hamasu, europejską rzeczniczką Flotylli do Gazy z 2010 r., która poświęca swoje życie na ściganie Izraelczyków za rzekome przestępstwa wojenne, dlaczego Pan milczał? Dlaczego nie wszczął Pan dochodzenia w sprawie tego fundamentalnego złamania neutralności ONZ?


Gdy Rada Praw Człowieka ONZ planuje mianowanie w przyszłym miesiącu nowego Specjalnego Sprawozdawcę do “naruszeń przez Izrael podstaw i zasad prawa międzynarodowego”, co jest przyznaniem jednostronnego mandatu do patrzenia wyłącznie na działania Izraela przy założeniu z góry winy, dlaczego Pan milczy?


Panie Sekretarzu Generalny, Pana artykuł był zatytułowany Nie strzelaj do posłańca, Izraelu. Być może powinien Pan uznać, że ONZ nie jest tutaj posłańcem, ale kluczowym graczem; i że aż nazbyt często działania Pana organizacji zachęcają, umożliwiają i legitymizują terroryzm.


Skoro jednoznacznie potępia Pan terroryzm, który uderza w ofiary francuskie, amerykańskie i nigeryjskie, bez wyrażania współczucia i zrozumienia dla rzekomych krzywd morderców, nie powinien Pan czynić inaczej, kiedy ofiarami są Izraelczycy.


Kończę raz jeszcze słowami z Biblii:


„Nie będziesz rozgłaszał fałszywych wieści. … Nie łącz się z wielkim tłumem, aby wyrządzić zło. A zeznając w sądzie, nie stawaj po stronie tłumu, aby przechylić wyrok”.


Z poważaniem,
Hillel C. Neuer
Dyrektor wykonawczy
UN Watch


Letter to Ban Ki-moon

UN Watch, 5 lutego 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Hillel Neuer

Kanadyjski prawnik, przewodniczący UN Watch.