Świat przeciwko ISIS


Seth J. Frantzman 2016-01-15

Dwóch członków Kurdyjskiej Partii Wolności (PAK) na linii frontu na północny zachód od Kirkuku. (zdjęcie: JPOST STAFF, SETH J. FRANTZMAN)
Dwóch członków Kurdyjskiej Partii Wolności (PAK) na linii frontu na północny zachód od Kirkuku. (zdjęcie: JPOST STAFF, SETH J. FRANTZMAN)

Wszystkie kraje, które walczyły po obu stronach w II wojnie światowej, zjednoczyły się przeciwko wspólnej pladze.

W piątek 4 grudnia Niemcy zagłosowały za dostarczeniem wsparcia światowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim w Syrii bez czynnego udziału w walkach. Na pomoc w kampanii przeciwko tej grupie terrorystycznej mają iść myśliwce rozpoznawcze, samolot cysterna, fregata i 1200 żołnierzy.

W piątek 4 grudnia Niemcy zagłosowały za dostarczeniem wsparcia światowej koalicji walczącej z Państwem Islamskim w Syrii bez czynnego udziału w walkach. Na pomoc w kampanii przeciwko tej grupie terrorystycznej mają iść myśliwce rozpoznawcze, samolot cysterna, fregata i 1200 żołnierzy.

Minister obrony Niemiec, Ursula von der Leyen, powiedziała: „Chodzi o walkę i powstrzymanie Państwa Islamskiego, zniszczenie ich bezpiecznych przystani i ich zdolności do prowadzenia terroru na całym świecie”.

Jest tu poczucie déjà vu. Czy Niemcy nie brały już udziału w koalicji przeciwko Państwu Islamskiemu? W lipcu niemieckojęzyczny członek Państwa Islamskiego groził niemieckiej kanclerz Angeli Merkel osobiście zanim dokonał egzekucji dwóch nieuzbrojonych mężczyzn w starożytnym mieście syryjskim, Palmirze. We wrześniu Niemcy podjęły niezwykłą decyzję wysłania pocisków przeciwczołgowych silom kurdyjskim w Iraku.

„Stoimy przed decyzją niepodejmowania żadnego ryzyka, niedostarczenia niczego i w rezultacie zaaprobowania szerzenia się terroryzmu, albo też poparcia tych, którzy rozpaczliwie i bohatersko walczą z odrażającym terroryzmem Państwa Islamskiego, mając ograniczone środki” – powiedziała Merkel parlamentowi.

Grudniową decyzję Niemiec dołączenia do koalicji, którą już wcześniej popierały, wywołały ataki w Paryżu 13 listopada, gdzie zginęło 130 ludzi, a które przeprowadziła komórka Państwa Islamskiego w Europie. Od tego momentu państwa europejskie stanęły za koalicją przeciwko Państwu Islamskiemu. Nieco ponad dwa lata temu po tym, jak premier brytyjski David Cameron przegrał głosowanie w Izbie Gmin w sprawie bombardowania syryjskiego reżimu prezydenta Baszara Assada, Izba Gmin 2 grudnia zaaprobowała naloty na Syrię przeciwko Państwu Islamskiemu. Podczas debaty minister spraw zagranicznych gabinetu cieni, Hilary Benn, wygłosił porywające przemówienie przeciwko ekstremistom.

“Stoimy tutaj przed faszystami, nie tylko ich wykalkulowaną brutalnością, ale ich wiarą, że są lepsi od każdego z nas w tej izbie… gardzą nami, gardzą naszymi wartościami” – powiedział.

Do końca grudnia 2015 r. najpotężniejsze kraje świata będą w stanie wojny z Państwem Islamskim.

Od Kataru do Kuwejtu, Jordanii i Turcji na Bliskim Wschodzie, do Niemiec, Wielkiej Brytanii, Francji, Rosji i innych, wszystkie będą walczyć wspólnie. Wszystkie kraje które walczyły po obu stronach w II wojnie światowej, zjednoczyły się przeciwko wspólnej pladze.

Nie wszyscy zgadzają się z kształtem, jaki przyjmuje ta wojna. Politolog amerykański, profesor Michael Walzer, twierdzi, że obecna wojna nie daje żadnej perspektywy sukcesu i dlatego jest niesprawiedliwa.

„Sprawiedliwa wojna musi mieć na celu sprawiedliwe zakończenie, ale ta wojna jest prowadzona bez prawdopodobnego zakończenia i bez wizji, jak moralnie sprawiedliwe zakończenie będzie wyglądać.

Bez tego trudno mi bronić obecnej wojny, która może zabić więcej niewinnych ludzi niż wojowników Państwa Islamskiego i stworzyć więcej wojowników Państwa Islamskiego niż ich zabija”.

Organizacja Stop the War Coalition z Wielkiej Brytanii twierdziła, że walka z Państwem Islamskim jest podobna do nieudanej polityki, jaką Zachód prowadził w Libii w 2011 r., Iraku w 2003 r. i w innych miejscach.

“Państwo Islamskie jest dużo bliższe duchowi internacjonalizmu i solidarności, który ożywiał [hiszpańskie] Brygady Międzynarodowe niż kampania bombardowań Camerona – poza tym, że międzynarodowy dżihad przyjmuje formę solidarności z uciskanymi muzułmanami zamiast z klasą robotniczą lub rewolucją socjalistyczną” – czytamy na ich stronie internetowej.

Wojna przeciwko Państwu Islamskiemu zaczęła się w 2014 r. Między czerwcem a sierpniem 2014 r. Państwo Islamskie podbiło duże terytoria w Iraku, dochodząc blisko do Bagdadu. Ta organizacja i jej symbol, czarna flaga, były już wcześniej w Syrii, ale świat nie zauważał tego z powodu ogólnego konfliktu w Syrii.

Tylko z perspektywy czasu staje się jasne, że syryjska wojna domowa była inkubatorem ludobójczego rodzaju ekstremizmu islamistycznego, który powoduje, że nawet Al-Kaida wydaje się umiarkowana.

Początkowo kierowana przez USA koalicja przeciwko Państwu Islamskiemu przyjęła kształt w sierpniu 2014 r. wraz z pomocą humanitarną dla uchodźców jazydzkich. Państwo Islamskie zamordowało tysiące Jazydów, mniejszość religijną, i sprzedało w niewolę ponad 4 tysiące młodych kobiet.

Szejk Nasser Pasza, przedstawiciel Jazydów, podnosi jedną z kul, jakich użyło Państwo Islamskie do zamordowania ludzi, których pochowano następnie w tym masowym grobie na zachód od Szingal (zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN).
Szejk Nasser Pasza, przedstawiciel Jazydów, podnosi jedną z kul, jakich użyło Państwo Islamskie do zamordowania ludzi, których pochowano następnie w tym masowym grobie na zachód od Szingal (zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN).

Na grudniowym spotkaniu w kwaterze głównej NATO w Brukseli 59 krajów zobowiązało się do dostarczenia pomocy w walce przeciwko Państwu Islamskiemu.

Państwo Islamskie początkowo zastosowało strategię działań z czterech stron. Podbiło duże obszary terytorialne apelując do sunnickiego ekstremizmu sekciarskiego. Było to popularne w Syrii i Iraku, gdzie Arabowie sunniccy byli przeciwni reżimom kontrolowanym przez elity, odpowiednio, alawickie i szyickie. Drugim nurtem działania była czystka etniczna wszystkich mniejszości.

Zmasakrowano plemiona beduińskie, które buntowały się, szyiccy kadeci sił powietrznych w Camp Streicher zostali ustawieni setkami w szeregach, a ich ciała z poderżniętymi gardłami lub przeszyte kulami wrzucono do rzeki. Poza masakrami dokonywanymi na Jazydach, wysadzono w powietrze kościoły chrześcijańskie i zmuszono chrześcijan do ucieczki.

Po zniszczeniu różnorodności kulturowej ekstremiści rozpoczęli czyszczenie całej historii nie-sunnickiej. W marcu wyburzyli spychaczami starożytne miasto asyryjskie, Nimrud w Iraku. W kwietniu zniszczyli miejsce UNESCO Hatra w Iraku.

“Te zniszczenia stanowią punkt zwrotny w przerażającej strategii czystki kulturowej, jaka trwa w Iraku” – powiedziała dyrektorka UNESCO, Irina Bokowa.

W tym samym miesiącu Państwo Islamskie zdobyło pięknie zachowane starożytne miasto na pustyni w Syrii, Palmirę. W sierpniu zamordowali szefa archeologów Chaleda al Asaada. Po dokonaniu egzekucji 250 ludzi w ruinach, zabrali się za systematyczne niszczenie skarbów miasta, wysadzając w powietrze w październiku łuk liczący 2 tysiące lat.

Państwo islamskie starało się także pokazać swoją brutalność na mediach społecznościowych, publikując często nagrania filmowe z egzekucji, które z czasem stawały się coraz bardziej makabryczne.

Zaczęli od obcięcia głowy amerykańskiemu dziennikarzowi, Jamesowi Foleyowi w sierpniu 2014 r. i kilku innych morderstw znanych więźniów. W grudniu schwytali pilota jordańskiego,  Muatha al-Kassabeha, po tym, jak jego samolot rozbił się w pobliżu Rakki. 3 lutego grupa ta opublikowała wideo z palenia go żywcem, a wkrótce potem z zabicia japońskiego dziennikarza Kenji Goto. Od tego czasu te filmy stały się jeszcze bardziej zdeprawowane: topienie mężczyzn w klatkach (czerwiec), wysadzanie ludzi w powietrze materiałami wybuchowymi (sierpień), pieczenie ludzi nad ogniem (wrzesień), pokazanie człowieka zmiażdżonego przez czołg (październik), pokazanie dziecka, które obcina głowę mężczyźnie (grudzień) i, w jednym z najnowszych, zawiązanie naszyjników z materiałem wybuchowym mężczyznom w Jemenie.

W ciągu całego 2015 r. Państwo Islamskie inspirowało także serię ataków terrorystycznych, włącznie ze spiskiem, by zabić papieża i nastolatkiem planującym zamachy w Austrii.

FBI nadal bada, czy zamach w San Bernardino był zainspirowany przez tę organizację. Komórki Państwa Islamskiego znaleziono w miejscach tak od siebie odległych jak Izrael i Malezja, a ekstremiści Państwa Islamskiego rozpoczęli kampanie w Libii, Afganistanie, Jemenie i gdzie indziej, kiedy organizacja zdobyła lojalność innych grup islamistycznych, takich jak grupa w Nigerii i na Półwyspie Synajskim.

Z analizy “New York Times” wynika, że ta grupa była odpowiedzialna za “śmierć niemal tysiąca cywilów poza Irakiem i Syrią”. Wśród nich są trzy olbrzymie zamachy bombowe w Turcji w czerwcu, lipcu i październiku wycelowane w Kurdów; wysadzenie samolotu rosyjskiego w Egipcie w październiku; listopadowe wybuchy bombowe w dzielnicy szyickiej w Bejrucie; i ataki w Paryżu w listopadzie.

Krytykowano reakcję społeczności międzynarodowej jako nieskuteczną.

Kilkakrotnie poinformowano, że cywilni pracownicy US Defense Intelligence Agency ujawnili, że szefowie ich zespołu “w sposób niedozwolony zmieniali wnioski analiz przygotowane dla decydentów politycznych”.  

Oskarżono USA o wyolbrzymianie postępu działań przeciwko tej grupie terrorystycznej, przy czym prezydent Barack Obama wywołał krytykę w listopadzie za twierdzenie, że ta grupa została „powstrzymana” – właśnie kiedy przeprowadzała ataki w Paryżu.  W lutym na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa sekretarz stanu John Kerry powiedział dziennikarzom, że USA wraz z sojusznikami „zlikwidowali połowę ich najwyższego kierownictwa”.

Część zamieszania wynika z tego, że mimo olbrzymiej, liczącej 60 narodów koalicji walczącej z Państwem Islamskim, wiele krajów przeprowadza ograniczone tylko uderzenia. W innych wypadkach, nie atakują grupy w Syrii, ale tylko w Iraku i odwrotnie. Cele Iranu, Turcji i Rosji, które nominalnie także walczą z Państwem Islamskim, a USA, Wielkiej Brytanii i Kanady (która w listopadzie wycofała się z kampanii powietrznej) nie są takie same.

Państwo Islamskie odnosi korzyści z tego zamieszania.

4 grudnia Hugh Naylor z “Washington Post” nazwał Państwo Islamskie “najbogatszą grupą terrorystyczną na świecie”, mówiąc, że nadal zarabia 1,5 miliona dolarów dziennie na ropie naftowej. Nadal panuje nad obszarem zamieszkałym przez między sześć a dziewięć milionów ludzi. Dopiero w październiku 2015 r. USA i jego sojusznicy zaczęli bombardować instalacje produkcji ropy Państwa Islamskiego w kampanii, którą nazwali Fala Przypływu II. Obserwatorzy mogą zastanawiać się, dlaczego nie było takiej kampanii przez cały rok, zanim uderzono w źródło dochodów Państwa Islamskiego.

Długoterminowym efektem tej organizacji ekstremistycznej jest także zmiana mapy Bliskiego Wschodu. Przez likwidację granicy między Irakiem a Syrią wzmocniła także sojuszników Iranu w Syrii i Iraku i wzmocniła szanse Kurdów na starania się o niepodległość. Z kurdyjskimi obszarami Iraku odciętymi od Bagdadu w 2014 r., Regionalny Rząd Kurdystanu stał się bardziej autonomiczny i jest jedynym stabilnym regionem w Iraku. Przez zaatakowanie kurdyjskich terytoriów w Syrii Państwo Islamskie pomogło także zgalwanizować YPG, kurdyjską grupę lewicową, która wywołała rewolucję na terenach kurdyjskich i odparła Państwo Islamskie. Przez postawienie Kurdów przed skrajnym wyborem Państwo Islamskie pomogło stworzyć jedność kurdyjską przeciwko wspólnemu wrogowi i obecnie Kurdowie otrzymują więcej wsparcia z Zachodu.

Autor obok graffiti Państwa Islamskiego w Szingal w Iraku, mieście, które zostało wyzwolone od ekstremistów w listopadzie 2015 r.(zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN).
Autor obok graffiti Państwa Islamskiego w Szingal w Iraku, mieście, które zostało wyzwolone od ekstremistów w listopadzie 2015 r.(zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN).

Widać to było po niedawnym wyzwoleniu przez Peszmergę miasta jazydzkiego Sindżar i założenie przez YPG milicji arabskiej o nazwie Demokratyczne Siły Syryjskie. Znaczy to, że kiedy Państwo Islamskie zostanie ostatecznie pokonane, pozostanie nowa mapa Bliskiego Wschodu z mocniejszymi terytoriami szyickimi i kurdyjskimi.

Wojna przeciwko Państwu Islamskiemu stworzyła także nowych wrogów w Turcji i Rosji. Turcja była punktem tranzytowym tysięcy zagranicznych wojowników, być może aż 30 tysięcy, którzy dołączyli do Państwa Islamskiego. Była także punktem tranzytowym dla ropy z Państwa Islamskiego. Kiedy Turcja strąciła rosyjski bombowiec pod koniec listopada, zaczęła wojnę słów z prezydentem Rosji, Władimirem Putinem, który powiedział, że ten kraj „po wielekroć pożałuje swoich czynów”. Obecnie dochodzą informacje, że siły specjalne USA działają wraz z Kurdami w Syrii, a wojska tureckie działają w regionach kurdyjskich Iraku.

Państwo Islamskie pomogło zjednoczyć interesy Iranu, Rosji i Assada i sprowokowało reakcję w autonomicznym Kurdyjskim Rządzie Regionalnym w Iraku, który stara się o bliższe stosunki z Turcją i z Arabią Saudyjską. Turcja z kolei, stara się obecnie o znormalizowanie stosunków z Izraelem.

Ale Państwu Islamskiemu daleko do klęski. 16 grudnia ekstremiści rozpoczęli ataki wzdłuż licznych linii frontowych z kurdyjską Peszmergą. Byłem w Kurdystanie, kiedy to się zaczęło. Wykorzystali mgłę jako osłonę i zabili 13 Kurdów. W Kirkuku policja aresztowała członków komórki terrorystycznej Państwa Islamskiego. 22 grudnia armia iracka wraz z milicją szyicką rozpoczęła wyczerpujący i krwawy szturm na miasto Ramadi. Zbudowała mosty pontonowe przez Eufrat i odcięła miasto od posiłków.

Jeśli milicja szyicka pokona Państwo Islamskie i będzie chciała przejąć panowanie nad Mosulem w północnym Iraku, może znaleźć się na kursie kolizyjnym z Kurdami. Według „IHS Jane’s” Państwo Islamskie straciło w zeszłym roku 14% swojego terytorium. To są tysiące kilometrów kwadratowych, ale pozostawili za sobą śmierć i zniszczenie, eksterminację i wygnanie mniejszości. W mieście Sindżar, nazywanym przez Kurdów Szingal, miejscowi Jazydzi mówią, że ziemia jest „jak rak”, nie mogą wrócić do domu, jeśli nie dostaną gwarancji bezpieczeństwa przed Arabami sunnickimi, którzy popierali Państwo Islamskie. Stosunki między wyznaniami nigdy już nie będą takie same.

Grupa kurdyjskich członków Peszmergi stoi przed linią frontu na zachód od Szingal, dużego miasta wyzwolonego w grudniu przez siły kurdyjskie od Państwa Islamskiego. (Zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN)
Grupa kurdyjskich członków Peszmergi stoi przed linią frontu na zachód od Szingal, dużego miasta wyzwolonego w grudniu przez siły kurdyjskie od Państwa Islamskiego. (Zdjęcie: SETH J. FRANTZMAN)

Wiele kawałków bliskowschodniej układanki jest zaklinowanych razem, z Państwem Islamskim służącym jako przystawka dla krajów, które mają dalekosiężne plany. Nigdy przedtem w historii jedna organizacja nie zjednoczyła świata w pojedynczej sprawie, ale jak piszą Walzer i inni, te współzawodniczące mocarstwa, które są w stanie wojny z Państwem Islamskim, zupełnie nie mają tej samej wizji dla Bliskiego Wschodu po upadku Państwa Islamskiego.

 

A world against ISIS

Jerusalem Post, 3 stycznia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.