Kontrowersje wokół lektur obowiązkowych?


Richard Landes 2016-01-14

Zdjęcie autorki książki usuniętej z listy lektur szkolnych (z artykułu w londyńskim „Guardianie”)
Zdjęcie autorki książki usuniętej z listy lektur szkolnych (z artykułu w londyńskim „Guardianie”)

Od Redakcji

W Izraelu wybuchła dyskusja ponieważ zdjęto z listy szkolnych lektur obowiązkowych książkę o gorącej miłości. Jak informował „Guardian: „Powieść o miłości między Żydówką i Palestyńczykiem została zdjęta z izraelskich lektur szkolnych, podobno w związku z niepokojem, że mogłaby zachęcać do małżeństw między Żydami i nie-Żydami. Odrzucenie wydanej w 2014 roku książki „Pogranicze” Dorit Rabinyan wywołało w Izraelu burzę, a krytycy oskarżają rząd o cenzurę.” Tyle londyński „Guardian”.  Sprawa była obszernie komentowana przez wiele zachodnich gazet, co skłoniło Davida Landesa do poniższego artykułu.

Ta historia to klasyka:

Tytuł artykułu w “Haaretz” [„Zakazując książki Izrael podtrzymuje czystość krwi” –M.K.]  o czystości krwi jest groteskowy i podchwycili go nie tylko neonaziści („Stormfront”), ale inne gazety, które błędnie przetłumaczyły „obawa przed asymilacją” na „obawa przed mieszaniem krwi”. Autor, Alon Idan, ma charakterystyczny, pogardliwy ton dla tych wszystkich Izraelczyków, których nie lubi (nawiasem mówiąc znakomicie omówiony przez Edwarda Alexandra w Jews Against Themselves). Idan bierze na warsztat delikatny, trudny, głęboko osobisty temat i redukuje go do problemu rasy, jak gdyby nadzieje rodziców, że ich dzieci będą zawierały związki ze „swoimi” – z wszystkimi wymiarami kulturowymi, religijnymi i społecznymi tych nadziei – były w gruncie rzeczy wyrazem mrocznej nienawiści, która powtarza nazizm.


Izrael nie zakazał tej książki, jak to Haaretz z takim zapałem próbował czytelnikom wmówić, i co tak wielu, włącznie z Lyse Doucet, w mediach brytyjskich natychmiast i tendencyjnie powtarzało. Książkę po prostu zdjęto z listy szkolnych lektur obowiązkowych dla nastolatków. Książka jest nie tylko problematyczna dla niektórych Izraelczyków z powodu przedstawienia związku miłosnego (wielu izraelskich rodziców, żydowskich, chrześcijańskich i muzułmańskich, nie chce, by ich dzieci stykały się z tym problemem w tak młodym wieku), ale także dlatego, że przedstawia żołnierzy Izraelskiej Armii Obronnej (IDF) jako sadystycznych zbrodniarzy wojennych.


W kraju, w którym IDF podejmuje nieustanne wysiłki nie tylko, by uniknąć sadyzmu tak rozpowszechnionego wśród naszych sąsiadów, ale by podnieść troskę o ludność cywilną wroga do poziomów nieznanych w historii wojen, takie przedstawienie armii, niezależnie od  wartości artystycznych książki, umniejsza prawdziwie szlachetnego ducha narodowego, szczególnie przez oskarżanie nas o rzeczy, jakie nasi sąsiedzi robią nieustannie. Jeśli chodzi o oskarżenie o rasizm, to Izrael jest – biorąc pod uwagę okoliczności – jednym z najmniej rasistowskich krajów na świecie (zobaczcie nasze szpitale, nasze uniwersytety). Naciąganie i wypaczanie tej sprawy, żeby rzucić na nas oskarżenia, ignorując równocześnie znacznie bardziej przerażające rzeczy, jakie robią nasi sąsiedzi, jest dość małostkowe, żeby to powiedzieć najłagodniej.


Niezależnie od tego, jaka jest literacka wartość tej książki, nie ma absolutnie żadnego powodu, by młodzież w szkołach publicznych miała obowiązek ją czytać. W rzeczywistości  każdy porządny dziennikarz powinien zapytać: „Jakim cudem ktoś na wysokim stanowisku w ministerstwie edukacji wpadł na pomysł włączenia tej książki do listy obowiązkowych lektur szkolnych?” To raczej było skandalem.


W Ameryce pojawienie się na liście lektur obowiązkowych książki tak drażliwej natychmiast wywołałaby zastrzeżenia szerokiego wachlarza ludzi. W rzeczywistości, gdyby było to równie obraźliwe dla „postępowych” wartości, jak jest dla wartości izraelskich, żaden nauczyciel nie odważyłby się jej dotknąć, a przynajmniej nie bez licznych ostrzeżeń o naruszeniu bezpiecznej przestrzeni. A gdyby miała zdenerwować muzułmanów (proszę zauważyć, że para z książki nie jest prawdziwie grzeszna, jak byłaby przy niewiernym mężczyźnie + muzułmańskiej kobiecie, ale zaakceptowana i hierarchiczna: muzułmański mężczyzna + kobieta zimmi), wywołałaby krzyki Islamofobia!


Książka zdobyła w Izraelu nagrodę (podobnie jak praca argumentująca, że żołnierze IDF nie gwałcą kobiet palestyńskich, bo są rasistami) i każdy uczeń, który chce ją przeczytać, może kupić ją w dowolnej księgarni. Ale ci, którzy uważają jej treść za wysoce problematyczną, nie powinni być zmuszani do czytania jej, by zdać państwowy egzamin. Przynajmniej w tym wypadku chodzi o chronienie bezpiecznej przestrzeni naszych uczniów.


Ten incydent dobrze ilustruje pewną dynamikę:  

Jeśli chodzi o Żydów, którzy potępiając Izrael wymachują swoim żydostwem [ang. ASHamed Jews – M.K.], przestraszonych, że ich liberalni i postępowi przyjaciele przyjmą tę wiadomość jako jeszcze jeden przykład izraelskiego rasistowsko-faszystowsko-kolonialnego imperializmu, może pora na walkę z taką niezdrową obsesją. Izrael, w swojej zabałaganionej ale tętniącej życiem demokracji, może nie zawsze dokonywać wyborów, których dokonałbyś ty, lub których chciałbyś, by dokonał Izrael (żeby udowodnić, jak bardzo jest postępowy), ale zamiast dołączyć do lemingów pędzących w przepaść, może tym razem zagrałbyś dobrego glinę i wyjaśnił, że zapał do oczerniania Izraela wydaje się co najmniej niestosowny. Tym bardziej, że ci, którzy tak łakną takich historii o nas, wykazują tak małe zainteresowanie znacznie bardziej niebezpiecznym i problematycznym zachowaniem naszych sąsiadów. Być może pomoże wam to zrozumieć świadomość, że dżihadyści strzelający na wasze terraces de café i podczas obchodów Bożego Narodzenia są częścią tego samego ruchu, który podżega młodzież do rzucania się na nas z nożami na ulicach.


Tym, którzy próbują zrozumieć lub wyjaśnić, dlaczego “Haaretz” i tak wielu innych profesjonalnie zajmujących się informacją, odgrywa tak aktywną rolę w tym trucicielskim dramacie, gorąco polecam książkę Edwarda Alexandra, Jews against themselves.


Borderlife: Who in the Education Ministry ever put this book on the list in the first place?

The Augean Stables, 5 stycznia 2016

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Richard Allen Landes


Amerykański historyk, wykładowca na Boston University, dyrektor bostońskiego Center for Millennial Studies. Autor szeregu książek o średniowieczu i ruchach apokaliptycznych. Obserwator konfliktu na Bliskim Wschodzie (to on ukuł pojęcie „Pallywood” na wyprodukowane ze statystami filmy mające być „dowodami” przeciwko Izraelowi). Jest również autorem dwuczęściowej druzgoczącej analizy  tzw. „Raportu Goldstone’a”.    

"Goldstone's Gaza Report, Part I: A Failure of Intelligence ", Rubin Center, 2009."Goldstone's Gaza Report, Part II: A Miscarriage of Human Rights Rubin Center, 2009.