Palestyńscy dziennikarze przeciw robieniu z dzieci morderców


C. Jacob 2016-01-09


Społeczeństwo i kierownictwo palestyńskie popierają szeroko zakrojoną przemoc, którą przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej (AP) nazwali „powstaniem powszechnym”, a Hamas nazywa „intifadą”.


AP i Hamas nie potępiają ataków nożowniczych ani strzelania do Izraelczyków, a ich przedstawiciele i media usprawiedliwiają obecną falę terroryzmu, traktują jej uczestników jak znakomitości, upamiętniają zamachowców, którzy zostali ”męczennikami” i wychwalają sprawców, którzy przeżyli zamachy. Oskarżają także Izrael o dokonywanie egzekucji Palestyńczyków, szczególnie dzieci, i nadal twierdzą, że Izrael zamierza zmienić status quo w meczecie Al-Aksa[1].

Mimo atmosfery podżegania i oskarżania Izraela przez AP kilku palestyńskich dziennikarzy i intelektualistów, włącznie z Hafezem Al-Barghoutim, byłym redaktorem naczelnym gazety AP, „Al-Hayat Al-Jadida” i członkiem Rady Rewolucyjnej Fatahu, krytykowało te ataki, a szczególnie te, których sprawcami były dzieci. Wyrazili oburzenie na uczestnictwo w atakach nożowych na Izraelczyków nastolatków, twierdząc, że nie jest to miejsce dla dzieci i że ich dzieciństwo i życie muszą być chronione. Oskarżyli kierownictwo organizacji palestyńskich o „kupczenie krwią dzieci” i wysyłanie ich, by ginęły, przez zachęcanie ich do dokonywania takich ataków i wychwalanie i gloryfikowanie tych, którzy to zrobili. Nawoływali do wpojenia społeczeństwu i młodzieży wartości życia, uczenia się i pracy zamiast wartości szukania śmierci.


Niektórzy autorzy wzywali także Palestyńczyków do unikania ataków na cywilów izraelskich z powodów zarówno praktycznych, jak moralnych. Na poziomie moralnym argumentowali, że Palestyńczycy muszą zachować swoje człowieczeństwo; na poziomie praktycznym argumentowali, że ataki na cywilów, szczególnie w obecnym czasie, szkodzą walce palestyńskiej i powodują, że jest ona kojarzona z globalnym terroryzmem, któremu przewodzi ISIS. Kilku dziennikarzy wzywało także do zaprzestania ataków nożowniczych z powodu ich małej skuteczności i wysokiego kosztu w śmiertelnych ofiarach palestyńskich i nawoływali do znalezienia alternatywnych sposobów walki.


Poniżej podajemy fragmenty artykułów z palestyńskiej prasy:


Krytyka uczestniczenia dzieci w atakach nożowniczych: musimy chronić ich dzieciństwo  

Niektórzy autorzy występowali przeciwko zachęcaniu dzieci do przeprowadzania ataków, wzywając ludzi, by chronili ich dzieciństwo i nie wysyłali ich na śmierć. 11 listopada 2015 r. Hafez Al-Barghouti napisał: „Od początku mówiliśmy: nie wysyłajcie swoich dzieci w bój, mimo że okupant nie rozróżnia między dziećmi, młodzieżą i dorosłymi… Nie wolno nam wciągać dzieci w cykl przemocy… Także Prorok Mahomet odmawiał wciągania dzieci do walki… Powinniśmy trzymać nasze dzieci z daleka od demonstracji na terenach konfliktów i starć, żeby mogły doświadczyć dzieciństwa. Nawet jeśli jest to trudne dzieciństwo, jest lepsze niż dzieciństwo rannego, więźnia lub męczennika, którzy są całkowicie pozbawieni dzieciństwa"[2].


W innym artykule zatytułowanym “W obronie dzieciństwa” Al Barghouti napisał: “Nie oklaskujcie tych dzieci-nożowników i nie bądźcie z nich dumni, bo to stało się krwawą grą. Ci, którzy krzyczą, gratulując dziecku, że wyciągnęło nóż lub uczennicy za wzięcie pary nożyczek, powinni patrzeć na te dzieci, jakby były ich własnymi. Czy zgodziliby się na wrzucenie swojego syna do tego tygla?"[3]


Dziennikarz Mohammed Daraghmeh zgodził się z twierdzeniem, że ataki są bezcelowe. W artykule w “Sawt Al-Nisa”, dodatku o sprawach kobiecych i społecznych do gazety AP “Al-Ayyam”, zwracając się do młodzieży napisał: „Nie maszerujcie ku śmierci. Palestyna potrzebuje was żywych. Możecie wściekać się, buntować, wychodzić na ulice i do punktów kontrolnych. Możecie blokować drogi, krzyczeć i uczynić, że głuchy świat usłyszy wasze głosy. Jeśli ich nie słyszy dzisiaj, to usłyszy jej jutro. Ale nie umierajcie. Ojczyzna potrzebuje was żywych. To prawda, będzie oznaką hańby dla Palestyńczyków, młodych i starych, jeśli pozostaną milczący w obliczu okupacji lub będą zajęci własnymi sprawami i zapomną o ojczyźnie. Jednak nie mogą być tylko dwie opcje: milczenie lub szaleństwo. Milczeliśmy przez długi czas i dzisiaj ogarnęło nas szaleństwo destrukcyjnego odwetu. Młody człowiek pchnięty do granic wytrzymałości przez okupację może stracić zdolność myślenia, ukryć nóż i wyjść na ulice, by szukać symbolu okupacji i go zarżnąć. To zdarza się i będzie zdarzać, ale to pozostaje na poziomie indywidualnych czynów. Młodzież Palestyny nie może pędzić na śmierć w ten sposób. Niedużej liczby żołnierzy zabitych w atakach nożowych nie można porównywać z dużą liczbą młodzieży palestyńskiej, która leży zanurzona we własnej krwi u stóp uzbrojonych i wyszkolonych żołnierzy.


Kiedy skończyła się druga intifada, wstaliśmy jak jeden i powiedzieliśmy: popełniliśmy błędy tutaj i tam; czasami  szaleliśmy, a czasami traciliśmy nasze ludzkie uczucia. Nikt podczas tej intifady nie miał odwagi powiedzieć tego, co zostało powiedziane przy jej bolesnym zakończeniu, bo mogliby doznać krzywdy. Dzisiaj jednak musimy spojrzeć na siebie z odwagą i nazwać rzeczy po imieniu… Istotnie, każdy, kto bierze nóż i atakuje żołnierza, popełnia samobójstwo, bo dobrze wyszkolony i uzbrojony żołnierz zabije go. Codziennie kilku młodych Palestyńczyków ginie, niemniej my milczymy albo nawet wychwalamy ich śmierć. Powinniśmy powstać jak jeden i powiedzieć ‘dość’…


Dla palestyńskiej młodzieży, która straciła nadzieję i szuka zemsty, mówię to, co mówię do moich dzieci: wyjdźcie na ulice, idźcie i protestujcie. To jest tylko jedna runda konfliktu, która nie przyniesie końca konfliktu, ale raczej nowy etap, który jest konieczny dla każdego z nas… Palestyna jest problemem międzynarodowym, którego nie rozwiąże runda nożowych zamachów samobójczych ani protestów i wieców, ale tylko kiedy świat zrozumie, że musi interweniować i narysować granice, jak to zrobił w Bośni i Hercegowinie, w Kosowie i w Północnej i Południowej Korei. Jak długo jeszcze musimy czekać? Aż nadejdzie ten dzień.


Musimy chronić życie naszych dzieci i kontynuować walkę narodową… Jeśli ktoś zapyta, czy poprzednia walka bez przemocy przeciwko okupacji (pierwsza intifada) przyniosła koniec okupacji, zapytam w odpowiedzi: czy militarna walka zbrojna tego dokonała? Problem palestyński nie jest lokalny, ale jest to problem międzynarodowy, który świat stworzył i tylko świat może go rozwiązać, ale nie zrobi tego, jeśli pozostaniemy milczący lub popełnimy samobójstwo"[4].


Jihad Harb, politolog i publicysta witryny internetowej Amad, którą prowadzi były minister AP, Hassan 'Asfour, wezwał w artykule do zaprzestania ataków nożowniczych, ponieważ ich sens się wyczerpał. Wyraził nadzieję, że kierownictwo palestyńskie posłucha go i będzie chronić życie młodzieży, „która bez sensu jest poddawana egzekucjom na punktach kontrolnych”. Według niego „większość tych, którzy przeprowadzili takie operacje lub próbowali je przeprowadzić, lub ci, którzy zostali zabici z powodu twierdzeń, że próbowali dźgnąć, byli poniżej 18 roku życia i nie mogli poradzić sobie z dobrze chronionymi, uzbrojonymi i wyszkolonymi żołnierzami. Operacje nożowe dały Izraelowi pretekst do zabijania naszych młodych mężczyzn i kobiet na punktach kontrolnych…  Wezwanie do kierownictwa i organizacji palestyńskich, by działali na rzecz powstrzymania ataków nożowych – mimo że to kierownictwo i organizacje same nie przyłączyły się do tych, którzy prowadzą tę działalność – jest po to, by chronić życie naszych synów i córek, których Palestyna potrzebuje, by budować lepszą przyszłość. Nie jest to wezwanie do tadhijja spokoju, ale raczej do innego skierowania działalności i rozwinięcia metod i środków powszechnego oporu"[5].


Krytyka kultury śmierci


Dziennikarz Mahmoud Fanoun wypowiadał się za kulturą walki, zwycięstwa i życia w miejsce kultury bezsensownej śmierci: “Słyszysz dzieci młodsze niż 10 lat, pragnące umrzeć śmiercią męczennika… Dziecko pragnie umrzeć zamiast żyć, walczyć z wrogiem, zabić go i pokonać go. Chce ofiarować się na śmierć z rąk wroga. Dlaczego? Dlaczego nie chce terroryzować wroga i trwać, aż wróg opuści Palestynę?... Kiedy młody człowiek umiera z nożem w ręku – jaka jest w tym mądrość? Jest bitwa. Z jednej strony jest wróg, jego armia i jego osadnicy, a z drugiej strony jest chłopiec.  Bitwa kończy się jednostronnie: wróg zabija palestyńskiego wojownika zanim nawet przystąpi do swojego skrytego ataku. W tej bitwie wróg zwycięża i pokonuje młodego człowieka zanim nawet zrobił cokolwiek. Gdyby młody człowiek planował ten atak, mógłby zaatakować i przeżyć lub tylko zostać ranny. Istnieją reguły wojny… Mówią, że życie jest tylko korytarzem do następnego życia i dlatego jest w porządku, jeśli życie jest krótkie, bo na jego końcu jest raj i czarnookie dziewice. Ta wiara nie gniewa wrogów; wręcz przeciwnie, są szczęśliwi, że pokonali młodzież, a ich żołnierze dostają nagrody, podczas gdy my przeżywamy tragedię utraty młodego życia i rozgoryczenia młodzieży za ich porażkę w bitwie przeciwko żołnierzom.


Dotyczy to także hasła Arafata: ‘Miliony męczenników maszeruje na Jerozolimę’. Dlaczego męczenników? Czy walczymy mieczami i jesteśmy zmuszeni czołgać się do Jerozolimy, podczas gdy wróg jest uzbrojony w duże ilości broni palnej? Dlaczego nie postanowić podbić i zwyciężyć, a wtedy możemy przybyć bezpieczni i cali, nawet jeśli kilku z nas zostanie zabitych? To są reguły wojny. Ta kultura śmierci nie wpływa na wroga; wręcz przeciwnie, wróg cieszy się z niej… Wybieramy się na śmierć i istotnie giniemy, podczas gdy wróg nadal okupuje kraj od końca do końca. Osiągamy męczeństwo, jeśli osiągamy cokolwiek, podczas gdy wróg osiąga ojczyznę, zamiast tego, byśmy go pokonali i pozostali przy życiu"[6].


Krytyka przywódców organizacji palestyńskich: zachęcają oni dzieci, by przeprowadzały ataki, ale nie posyłają własnych dzieci  


Autorzy krytykowali także przywódców organizacji palestyńskich, oskarżając ich o zachęcanie dzieci do przeprowadzania ataków, ale nie posyłając własnych dzieci do walki ani nie przeprowadzając ataków samodzielnie. Hafez Al-Barghouti napisał: "Niektóre organizacje i klany, które są bankrutami moralnymi, posuwają się zbyt daleko ze swoimi sloganami, działając tak, jakby każde dziecko było potężną armią.  Wygłaszają wypowiedzi, skandują hasła i wzywają do rozszerzenia akcji, ale w praktyce kupczą tylko krwią innych i plasują się jako patroni naszej krwi, nigdy nie przelewając ani kropli krwi własnej"[7].


Dzień wcześniej Al-Barghouti krytykował Hamas, który zachęca dzieci do uczestniczenia w akcjach przemocy: “Nie wolno nam zachęcać dzieci, by uderzyły w nie kule na ulicach. To prawda, nie możemy uspokoić szalejącego ducha i gotującej się krwi, ale świadomość publiczna przeciwko atakom nożowniczym dzieci może stworzyć atmosferę, która zredukuje bezcelową motywację do maszerowania w pułapki i wnyki okupanta, które są wszędzie"[8].


Ostrzejszą krytykę wyraził dziennikarz 'Amid Dwaikat z stacji radiowej „Głos miłości”, który napisał: „Niech pokażą się ci, którzy powodują, że dzieci dochodzą do takiego stanu. Niech pokażą nam własne dzieci. Nie wzywajcie do dalszych ataków, kiedy sami siedzicie bezpiecznie w waszych gabinetach. Bóg wie, w jakich kurortach wasze dzieci spędzają wakacje. Dzieci nie są robotami, które uruchamiacie naciśnięciem guzika i możecie zatrzymać, kiedy chcecie. Krew tych dzieci obciąża wasze sumienie"[9].


Moahmmed Daraghmeh wezwał przywódców organizacji politycznych, by przemówili: “Kierownictwo musi skierować wzbierającą wściekłość narodową w protest przeciwko okupacji. Protest bez śmierci; protest, który jest cały życiem, rewolucją i nadzieją na zmianę"[10].


Dziennikarz Ihab Al-Jariri z Radio 24 FM powiedział podobnie: "Ci, którzy piszą teorie na Facebooku, zza ekranów komputerów i popierają ideę dzieci przeprowadzających ataki nożownicze, i zachęcają je, by to robiły, powinni najpierw zrobić to sami i dopiero potem prosić dzieci, by poszły w ich ślady"[11].


Krytykę kierowano nie tylko wobec tych, którzy zachęcają dzieci do prowadzenia ataków i wychwalają je, ale także wobec tych, którzy milczą. Emad Al-Asfar z Ośrodka Rozwoju Mediów na uniwersytecie Birzeit zwrócił się do przywódców organizacji palestyńskich na swojej stronie Facebooka: „Wyślijcie własnych ludzi z nożami i przestańcie przyjmować z radością i wychwalać działania dzieci, ponieważ podżegacie je, by umierały na próżno. Jeszcze gorsi niż wy są ci, którzy nie występują przeciwko śmierci, szczególnie osobowości medialne i intelektualiści”[12].


Szkoły powinny uczyć dzieci miłości do życia a nie do śmierci  


Niektórzy autorzy argumentowali, że szkoły powinny uczyć dzieci miłości do życia i wyjaśniać im, że opór niekoniecznie oznacza wybranie bezsensownej śmierci. Hafez Al-Barghouti napisał: “Musimy wyznaczyć specjalne lekcje dla małych dzieci w szkołach i uczyć je, jak uniknąć drogi do nikąd… Lepiej, żeby wróg nas zabił, niż żebyśmy mieli zachęcać dzieci do marszu w tym celu na próżno… Śmierć nie jest celem samym w sobie, nie wychwalajcie jej więc, żebyśmy nie umierali na próżno. Jest naszym obowiązkiem wychowanie młodszego pokolenia i wpojenie mu miłości do życia, uczenia się i pracowitości"[13].


Publicysta “Al-Ayyam”, Muhannad 'Abd Al-Hamid, pisał o potrzebie „programów w szkołach i mediach dla wzmocnienia pozytywnych wartości, takich jak wolność i wyzwolenie spod okupacji, jak również doskonałość moralna i ludzka, i sprawiedliwość… Istnieje potrzeba kwestionowania norm społecznych i kulturowych, dyskurs polityczny i medialny, i wszystko inne, co może zachęcić dzieci do odrzucenia akcji przemocy, która jest sprzeczna z jakością dzieciństwa i rozwojem naturalnym”. Wezwał także do przyjęcia polityki narodowej, która zachęca dzieci do uczestnictwa w protestach bez przemocy, takich jak marsze z pochodniami, pokazy sztuki i festiwale muzyczne „daleko od starć i przemocy"[14].


Bloger Muhammad Abu 'Allan, który pisze o mediach izraelskich, wezwał palestyńskiego ministra edukacji, Sabri Saidama "do wysłania przesłania dla dzieci w szkołach, że muszą najpierw zakończyć długą drogę edukacyjną zanim mogą zastanawiać się nad stanięciem wobec pewnej śmierci… Opór wobec okupacji niekoniecznie oznacza umieranie na próżno..."[15]


Mahmoud Fanoun Napisał: "Dlaczego uczymy dzieci umierania zamiast uczyć je walki, planowania i szkolenia do bitwy?... Dlaczego uczymy młodzież i dzieci, by ginęły, do takiego stopnia, że młody człowiek nie tylko chce, by ludzie mówili do jego matki ‘O, matko męczennika, krzycz z radości’[16] , ale wręcz marzy o tym"[17].


Wezwania do czystej walki i unikania ataków na cywilów


Udział dzieci w atakach wywołał także debatę o moralnym wymiarze walki, takim jak narażanie dzieci palestyńskich na niebezpieczeństwo, a także atakowanie izraelskich cywilów – co nie jest tematem często omawianym w mediach palestyńskich. Kilku autorów wzywało do unikania ataków na izraelskich cywilów, żeby zapewnić moralny charakter walki i/lub nie dać światu powodu do nazwania walki palestyńskiej terroryzmem i częścią globalnego dżihadu prowadzonego przez ISIS.


Jeden z rzadkich artykułów nawołujących do unikania ataków na cywilów został opublikowany przez publicystę Hamadę Farana w gazecie AP, „Al-Ayyam”. Odpowiadając na artykuł dziennikarza Ariego Szawita w izraelskiej gazecie „Haaretz”, który zajmował się terrorem żydowskim przeciwko Palestyńczykom, Farana wyraził nadzieję, że intelektualiści palestyńscy okażą tę samą odwagę i sprzeciwią się palestyńskim atakom na cywilów, ponieważ jest to terroryzm. Napisał on: „Walka palestyńska przeciwko żydowsko-syjonistycznemu przedsięwzięciu Izraela jest prawomocna, sprawiedliwa a nawet niezbędna, by zapewnić, że Izrael zapłaci wysoką cenę za okupację… Jednak walka palestyńska musi być oczyszczona z wszelkich podejrzeń o terroryzm i nie wolno jej obierać za cel żydowskich cywilów Izraela. Musi być humanitarną i sprawiedliwą walką przeciwko imperialistycznemu przedsięwzięciu, które okupuje ziemię palestyńską i musi być całkowitym przeciwieństwem islamskiego terroryzmu Al-Kaidy i ISIS… Musimy zrozumieć znaczenie wymiaru moralnego walki ludu palestyńskiego, żeby świat czuł solidarność i identyfikował się ze sprawą palestyńską i z walką przeciwko imperializmowi Izraela. Musimy być odważni i potępić każdy akt terroryzmu, czy dokonują go Palestyńczycy lub Arabowie, muzułmanie lub chrześcijanie"[18].     


Podobnie napisał Hafez Al-Barghouti: "Musimy unikać nieludzkich czynów, żeby zachować nasze człowieczeństwo..."[19] W innym artykule napisał: “Prawdą jest, że czyny samotnych atakujących nie są kierowane przez nikogo i nie można ich powstrzymać naciśnięciem guzika, ale świadomość publiczna musi niemniej być nakierowana na kontrolowaną i moralną walkę"[20].


Musimy utrzymywać walkę w czystości, żeby uniknąć przyrównania do ISIS


Dziennikarz Mohammed Daraghmeh także wzywał do unikania ataków na cywilów podając powody praktyczne.. Napisał w “Sawt Al-Nisaa”, dodatku ds. kobiecych i społecznych gazety “Al-Ayyam”: „Świat rozwiąże problem palestyński tylko jeśli zachowamy humanitarny charakter naszej walki. Świat nie zaakceptuje ataków nożowniczych i pojazdami przeciwko cywilom, tak jak nie zaakceptował zamachów samobójczych. Jeśli będziemy dokonywali takich czynów, świat, który próbujemy zwerbować dla naszej sprawy, potępi nas i zdystansuje się od nas. Stracimy jego poparcie i na końcu drogi znajdziemy się sami, tak jak na końcu intifady Al-Aksa. Nasze dzieci chwytają za noże kuchenne z powodu emocji. Musimy stanąć i powiedzieć im: Marnujecie swoje życie i nasze. Palestyna potrzebuje was żywych"[21].


Barghouti w jednym ze swoich artykułów także skupił się na kwestii możliwego porównania z ISIS. Napisał, że Palestyńczycy nie powinni działać tak blisko w czasie do zamachów paryskich, bo to tylko im zaszkodzi: „Mamy obowiązek powstrzymania naszych synów i córek przed pójściem w ślady fanatyków i przed przeprowadzaniem bezużytecznych ataków, ponieważ wrogowie w swoich mediach i dyplomacji kojarzą te ataki z atakami terrorystycznymi prowadzonymi przez organizacje w Paryżu i gdzie indziej, w celu przedstawienia nas jako nieludzkich… Po atakach [11] września w Nowym Jorku ówczesny premier izraelski, Ariel Szaron przyjął określenie ‘terroryzm’, które było stosowane wobec tych ataków, i zastosował je do naszej walki narodowej. Ostrzegałem wówczas przeciwko temu i wzywałem do zachowania niskiego profilu aż burza po zamachach w Nowym Jorku ucichnie. Niemniej określenie ‘terroryzm palestyński’ stało się powszechne i było używane zamiast ‘terroryzm’. Dzisiaj, po atakach w Paryżu, musimy zachować niski profil, żeby uniknąć kojarzenia ze zbrodniami ISIS i jemu podobnych. Świat drzemie i nie obudzi się prędko, i dlatego musimy nauczyć się lekcji i czekać… Walka musi poczekać na właściwe okoliczności i na mężczyzn nie zaś na chłopców… Nie możemy stracić panowania i musimy zachować istotę sprawy palestyńskiej..."[22]

 

* C. Jacob jest pracownikiem badawczym w MEMRI.

 

Przypisy:

 

[1] Patrz MEMRI Inquiry & Analysis  Nr.1193, 'Abbas: We Will Continue The Popular Resistance; Israel Is Plotting To Change Status Quo In Jerusalem; Israel Uses Terror, Executes Children, 16 października 2015; Special Dispatch  Nr. 6184, Fatah Officials, Palestinian Social Media, Palestinian Authority Dailies Encourage Continued Violence, 12 października 2015; Special Dispatch No. 6182,

Palestinian Bar Association Awards Honorary Law Degree To Killer Of Two Israelis In Jerusalem, 11 października 2015; Special Dispatch No. 6249, PA Commemorates Perpetrators Of Stabbing Attacks, 30 października 2015.

[2] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 11 listopada 2015.

[3] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 24 listopada 2015.

[4] Al-Ayyam (AP), 29 października 2015.

[5] Amad.ps, 5 listopada 2015.

[6] Amad.ps, 7 listopada 2015.

[7] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 24 listopada 2015.

[8] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 25 listopada 2015.

[9] Alquds.co.uk, 24 listopada 2015.

[10] Al-Ayyam (AP), 29 października 2015.

[11] Alquds.co.uk, November 24, 2015.

[12] Alquds.co.uk, 24 listopada 2015; Facebook.com/emad.alasfar.9, 23 listopada 2015.

[13] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 24 listoppada 2015.

[14] Al-Ayyam (AP), 8 grudnia 2015.

[15] Alquds.co.uk, November 24, 2015.

[16] Cytat z wiersza palestyńskiego poety Maisa Shalasha.

[17] Amad.ps, 7 listopada 2015.

[18] Al-Ayyam (AP), 12 grudnia 2015.

[19] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 11 listopada 2015.

[20] Al-Hayat Al-Jadida (AP), 25 listopada 2015.

[21] Al-Ayyam (AP), 29 listopada, 2015.

[22] Al-Hayat Al-Jadida (PA), November 24, 2015.


Źródło: MEMRI, Badania i analizy Nr 1216, 5 stycznia 2016-01-07

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska  

 

Od Redakcji

To najbardziej liberalne głosy po stronie związanej z władzami „umiarkowanej” Autonomii Palestyńskiej. Ta strona wskazywana jest jako wiarogodny partner pokojowych rozmów. Nie widać tu nikogo uznającego prawo Izraela do istnienia, ani zwolenników pokojowej koegzystencji.