A ja was zjadacze chleba i tak dalej


Marcin Kruk 2015-12-31


Opodatkowanie banków nie wystarczy, trzeba skończyć z tym czczeniem złotego cielca. Skandalem jest to, że w naszej stolicy jeden z najważniejszych placów nazwano Placem Bankowym. I to gdzie, przy Elektoralnej! Oni chcieli, żeby nasza demokracja, nasze wybory, były podporządkowane bankom. Gdzie mają swoją siedzibę władze naszej stolicy? Nie na Jana Pawła II, nie w Alei Solidarności.  Otóż Prezydent miasta stołecznego Warszawy urzęduje przy Placu Bankowym!  Czy to nie jest znamienne? Jest gorzej, oni nas, radnych sprawiedliwości, też do tego zmuszają.

 


Jeśli chcemy pomóc wykluczonym, tym, którzy nie mają kart bankowych, którzy zostali oszukani przy Okrągłym Stole, musimy uderzyć w konsumeryzm. Musimy przeprowadzić bitwę o handel, uderzyć w banki i wielkie sieci handlowe, zadbać o stronę duchową naszych obywateli. Mówił Jan Paweł II, że „to właśnie droga ubóstwa pozwoli nam przekazać ludziom współczesnym «owoce zbawienia». Mamy zatem być ubodzy w służbie Ewangelii. Mamy być sługami Słowa objawionego, którzy — jeśli tego trzeba — występują w obronie najmniejszych, piętnując tych, których Amos nazywa «dufnymi» i «beztroskimi». Mamy być prorokami odważnie przestrzegającymi przed grzechami społecznymi, które rodzi konsumizm, hedonizm, gospodarka prowadząca do niemożliwej do zaakceptowania sytuacji podziału na luksus i biedę, na nieliczną grupę «bogaczy» i niezliczonych «Łazarzy», skazanych na nędzę. Kościół w każdej epoce czuł się solidarny z «ostatnimi» i zawsze miał takich świętych pasterzy, którzy opowiadali się po stronie ubogich jako nieustraszeni apostołowie miłości” – koniec cytatu. Tak więc, sprawa jest jasna, proszę kolegów i koleżanek. Symbole są tu niesłychanie ważne, dlatego Plac Bankowy musi zmienić swoją nazwę.

 

- Czy nie sądzi kolega, że możemy natrafić na trudności. Oni mają większość i pewnie będą mieli w radzie większość jeszcze  przez dwa lata...  

 

- Chociaż jest nas  mniejszość, reprezentujemy większość – odpowiedział mówca – poza tym, nie można wykluczyć, że będzie nowa ustawa o samorządach i konieczne będą nowe wybory. Nie możemy się jednak oglądać na innych, musimy działać już dziś.

 

Mimo późnej pory nikt nie okazywał zmęczenia. Radni zdawali sobie sprawę z faktu, że dyskusja dotyczy rzeczy najważniejszych, które zaważą na przyszłości kraju, co więcej, że mogą liczyć na poparcie biskupów.   

 

- Chciałabym tu przypomnieć słowa księdza Jacka Stryczka, że człowiek do życia potrzebuje naprawdę niewiele – powiedziała radna Paluszek, na co ktoś powiedział, żeby mówiła za siebie.        

 

Obradując tu, na Placu Bankowym..., przepraszam, ale doprawdy nie powinniśmy nawet wymawiać tej nazwy, tak więc, powiem to inaczej: obradując na tym Placu,  musimy pamiętać o wskazaniach naszego przywódcy, by działać szybko i skutecznie, zanim wrogowie Dobra zewrą swoje szeregi. Jesteśmy na pierwszej linii frontu – mówił przewodniczący nocnych obrad - i musimy uderzyć wroga tam, gdzie to będzie dla niego najbardziej bolesne. Przygotowując się do tego spotkania sięgnąłem do opracowania dr Longiny Strumskiej-Cylwik z Instytutu Pedagogiki Uniwersytetu Gdańskiego. Ta wybitna uczona pisała:

„Konsumeryzm, mając na uwadze zyski, toczy zaciętą walkę ze wszelkimi oznakami niepodporządkowania się jego polityce ‘uwodzenia’. W szczególności toczy walkę ze sferą moralności, która jest dla niego szczególnym zagrożeniem, gdyż próbuje odwoływać się do umiaru, norm moralnych, sumienia, priorytetowych wartości ideologicznych, wychowawczych, czy religijnych.” Jest, proszę państwa, rzeczą niemoralną, żeby ubogi miał samochód, albo swoje mieszkanie, albo mikrofalówkę, to nie są rzeczy ubogiemu konieczne, a on za wszystko musi płacić. Wniosek proszę państwa, jest jeden, sklepy w niedzielę mają być zamknięte, a ludzie muszą mieć możliwość pójścia do kościoła.

 

- Ale ludzie mogą się od nas odwrócić – powiedział jeden z radnych.

 

- Proszę nie siać defetyzmu, nikt nam nie będzie mówił, jak my, katolicy, mamy myśleć. Tu, na tym placu musimy kierować się wartościami. Ten plac, na którym stoi pomnik wieszcza, który wszak mówił coś o zjadaczach chleba, zobowiązuje nas, żeby tych zjadaczy chleba nauczać i prowadzić, kierujemy się miłością do ubogich i ludzie to docenili, dali nam władzę, żebyśmy byli szafarzami, a chociaż tu, w radzie, jest nas mniejszość, to reprezentujemy większość.

 

- Ja się zgadzam, że ta nazwa Plac Bankowy to skandal, ale co możemy zrobić – padł głos kolegi, który zazwyczaj nie dawał głosu – chyba nie wymienimy tablic na siłę?

 

- A dlaczego nie, przecież nie byłoby w tym nic złego – powiedziała przewodnicząca komisji nazewnictwa.  

 

Rzucona z sali propozycja spotkała się z żywym zainteresowaniem. Pojawiło się również rzeczowe pytanie, czyje imię powinien ten plac nosić? Przewodniczący obrad przyznał, że jest to pytanie, nad którym się nie zastanawiał i powiedział, że jest to sprawa, której należy  poświęcić chwilę uwagi.

 

- A dlaczego nie wrócić do starej nazwy – zapytał najmłodszy radny – musiała być lepsza od tego Placu Bankowego?                  

 

 - Drogi kolego – odpowiedział przewodniczący – poprzedni patron tego placu był komunistą, więc chociaż cenił wartości i zdecydowanie postępował wobec ludzi czczących złotego cielca, to z wielu względów ta propozycja jest niewłaściwa.

 

- To może Antoni – zaproponowała radna Paluszek.

 

- Ma koleżanka na myśli świętego Antoniego? To był prawdziwy młot na heretyków, chociaż teraz ludzie modlą się do niego jak coś zgubią...         

  

- No nie - powiedziała radna Paluszek – raczej myślałam o naszym Antonim. Chociaż ten młot na heretyków też jest dobry. 

 

 - W zasadzie oświadczył przewodniczący mógłby być tylko Plac Antoniego. Każdy by wiedział o co chodzi, a główny cel zostanie osiągnięty.

 

- A co z pomnikiem tego Słowackiego – zapytała radna Paluszek.

 

- Zostanie – odpowiedział przewodniczący – tylko będziemy musieli dać w telewizji „Trwam” ogłoszenie następującej treści: „Przerabianie zjadaczy chleba w anioły Plac Antoniego (dawny Plac Bankowy)”.        


Marcin Kruk


Autor książki "Człowiek zajęty niesłychanie" (http://listyznaszegosadu.netgenes.pl/dl/Marcin_Kruk-Czlowiek_zajety_nieslychanie.pdf) i innych droibiazgów.