Arabowie żyjący na Zachodzie nie walczą z arabskim antysemityzmem – to jest niemoralne i nie ma na to żadnego usprawiedliwienia


Fred Maroun 2015-12-29


Antysemityzm sięgnął mdlących poziomów i choć niektórzy politycy zachodni dostrzegają to, jednak zrobili niewiele, by zająć się tym problemem. Świat jest niezmiernie uprzedzony do jednego jedynego państwa żydowskiego, Żydzi spoza Izraela są coraz częściej ofiarami przemocy, a Żydzi izraelscy żyją z zagrożeniem na wielu frontach, podczas gdy zbrodniarzy atakujących ich cywilów nazywa się ruchem „oporu”.

Atak terrorystyczny na cywilów francuskich wywołał gniew świata, ale niemal codzienne ataki nożownicze na cywilów izraelskich, trwające od tygodni i miesięcy, przechodzą praktycznie niezauważone. Odwrotnie, Żydów wini się za to, że się bronią. Żyjemy w epoce wysokiej świadomości praw człowieka, ale gwałcenie praw człowieka wobec Żydów uważa się za nieważne.


Są trzy strony głównie odpowiedzialne za ten antysemityzm:

Jako arabski imigrant na Zachodzie jestem podwójnie wplątany w tę zbrodnię, po pierwsze jako Arab, a po drugie jako obywatel Zachodu. Jest moim obowiązkiem włączenie się w zwalczanie antysemityzmu, który jest promowany w moim imieniu.


Niestety, tylko maleńka mniejszość imigrantów arabskich i muzułmańskich decyduje się na to. Najbardziej winni są ci, którzy propagują antysyjonizm, a nieco mniej winni są ci, którzy milczą i pozwalają nienawistnikom, takim jak Council on American Islamic Relations, mówić w ich imieniu.


Podczas gdy Żydzi na Zachodzie spontanicznie pomagają nam, kiedy potrzebujemy pomocy (jak z uchodźcami syryjskimi), my, Arabowie, dla Żydów robimy mniej niż nic. W rzeczywistości, złośliwie walczymy przeciwko prawu Izraela do istnienia i zagrażamy bezpieczeństwu Żydów na Zachodzie.


Podczas gdy Żydzi popierają rozwiązanie w postaci dwóch państw, naciskają na rząd izraelski i potępiają najdrobniejsze wykroczenia etyczne Izraela, my, Arabowie, systematycznie kłamiemy na temat Izraela i terroryzmu palestyńskiego, i żądamy położenia kresu państwu żydowskiemu.


Gdybyśmy my, imigranci arabscy, nie byli bankrutami moralnymi, żądalibyśmy, by Palestyńczycy autentycznie pracowali na rzecz realnego rozwiązania w postaci dwóch państw, popieralibyśmy pokój przez popieranie Izraela, i zwalczalibyśmy ruch BDS [bojkot, dywestycje, sankcje].


Gdybyśmy my, arabscy imigranci, otwarcie i bez strachu powiedzieli prawdę, zdemaskowalibyśmy antysemityzm tak zwanych “propalestyńskich” organizacji. Mamy moc dokonania wielkiego dobra, ale wybieramy dokonanie wielkiego zła.


Kiedy zauważam, że Izrael ma wiele organizacji pracujących na rzecz pokoju z Palestyńczykami, podczas gdy Palestyńczycy mają zero organizacji pracujących na rzecz pokoju z Izraelem, odpowiadają mi, że Palestyńczycy boją się tworzyć takie organizacje, bo ich społeczeństwo jest pod panowaniem zbirów. Ale co z nami, imigrantami arabskimi? Jaka jest nasza wymówka?


My, imigranci arabscy jesteśmy wspólnikami zbrodni antysemityzmu i pomagamy mu wzrastać w siłę. Opłakujemy nasze wojny i dyktatorów, ale kiedy przenosimy się na Zachód, popieramy jedno i drugie, ciesząc się równocześnie możliwościami ekonomicznymi i wolnością Zachodu.


Jest to absolutnie odrażające i powinniśmy się tego wstydzić.


No morals and no excuses: the Arabs living in the West

Times of Israel, 18 grudnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com