Mamy Traktat – ale jakim kosztem?


Bjorn Lomborg 2015-12-21


Po dwóch tygodnia, po olbrzymiej ilości retoryki politycznej i gorączkowej aktywności za zamkniętymi drzwiami mamy porozumienie. Choć działacze będą świętować, Traktat Paryski zrobi bardzo niewiele dla redukcji wzrostu temperatury.

Traktat Paryski obiecuje utrzymać wzrost temperatury poniżej 2°C. Jednak rzeczywiste obietnice złożone tutaj nie dokonają niemal niczego, by to osiągnąć. Istnieje szeroka zgoda co do tego, że dla utrzymania wzrostu temperatury poniżej 2°Cmusimy zredukować emisje CO₂ o 6000Gt.

 

UNFCCC szacuje, że jeśli każdy kraj spełni wszystkie złożone obietnice obcięcia emisji dwutlenku węgla między 2016 a 2030 rokiem i nie będzie żadnych wycieków do roku 2030 emisje CO₂ zostaną zmniejszone o 56 Gt.

 

Matematyka jest tu prosta: przy nieprawdopodobnie optymistycznym najlepszym scenariuszu pozostawia to nienaruszone 99% problemu.

Twierdzenie, że Paryż da nam te 2°C, jest w najlepszym wypadku cynicznym pozowaniem. Opiera się na pobożnych życzeniach.  

To jak przejście na dietę, żeby schudnąć i ogłoszenie zwycięstwa po pierwszej sałacie.

Paryż będzie nadzwyczaj kosztowny. Jest to prawdopodobnie najkosztowniejszy traktat w historii świata.

Najlepsze indywidualne i kolektywnie stworzone, recenzowane przez specjalistów modele, szacują, że całkowity koszt Traktatu Paryskiego – przez wolniejszy przyrost PKB z powodu wyższych kosztów energii  – sięgnie 1-2 bilionów dolarów rocznie od 2030 r.

 

Światu należy się znacznie więcej – zarówno lepszego zajęcia się zmianą klimatu, jak i lepszego wydawania zasobów.

Najlepszą rzeczą, jaka wynikła z Paryża, było ogłoszenie o kierowanym przez Billa Gatesa funduszu innowacyjnym zielonej energii razem z prywatnymi osobami i rządami, w tym Australią, U.S.A, Brazylią, Kanadą, Chile, Chinami, Dania, Niemcami, Francją, Arabią Saudyjską, Szwecją, Koreą Południową i Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi. To jest znakomita inicjatywa. Argumentowałem na rzecz zwiększenia wydatków na badania i rozwój od dziesięciu lat. Potrzeba jeszcze więcej funduszy i fundusz kierowany przez Gatesa jest tym, co rzeczywiście może być skutecznym działaniem w sprawie klimatu.

 

Do czasu przełomu, który uczyni zieloną energię konkurencyjną  ze względu na własne zalety, jest wysoce nieprawdopodobne, żebyśmy zobaczyli istotną redukcję emisji dwutlenku węgla.

Twierdzenia, że cięcia dwutlenku węgla nie będą kosztować, a wręcz spowodują wzrost gospodarczy, nie są prawdziwe przy dzisiejszym stanie technologii. Każdy model ekonomiczne pokazuje realne koszty. Gdyby tak nie było, nie potrzebowalibyśmy porozumienia paryskiego: każdy naród pędziłby dobrowolnie, by obciąć emisje CO₂ i wzbogacić się.

Zgoda na wydanie 100 miliardów dolarów na pomoc klimatyczną dla ubogich jest marnym sposobem pomocy rozwijającemu się światu. Jego obywatele mówią wyraźnie, że jest to ich najniższy priorytet, a pomoc klimatyczna polegająca na rozdawaniu paneli słonecznych daje marne korzyści w porównaniu z wieloma lepszymi, tańszymi sposobami pomocy, takimi jak inwestowanie w szczepienia, edukację dziewczynek i planowanie rodziny. Kiedy miliardom ludzi brakuje żywności, zdrowia, wody i edukacji, rozdawanie paneli słonecznych jest po prostu niemoralne.  

 

Innowacyjna inicjatywa Gatesa jest wspaniałą wiadomością i jedynym sposobem na poradzenie sobie z 99% problemu klimatu, którymi nie zajął się Paryż.

Po Paryżu będę propagował jeszcze większe inwestycje w badania i rozwój zielonej energii. Potrzebne jest finansowanie rzędu 100 miliardów dolarów rocznie.

 

We have treaty. At what cost

13 grudnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska