Przywilej terrorysty


Seth Frantzman 2015-12-18


Para terrorystów odebrała życie czternastu ludziom w Kalifornii.

Czternaście pięknych ludzkich istot: kobieta z Iranu, inna kobieta, której rodzina uciekła z Wietnamu, Meksykanin. Zabili różnorodność, która stanowi o wielkości Ameryki. Te ofiary pracowały na rzecz społeczeństwa i dbały o innych.


I co się dzieje? W narracji ci mordercy niemal stają się ofiarami.

Nikt nie protestuje przeciwko ekstremizmowi i nienawiści, jaką sprawcy żywili wobec innych. Nikt nie jest na nich specjalnie zły. Ludzie są oburzeni na prawa o noszeniu broni.


Gazety publikują artykuły redakcyjne o broni.


Gazeta ostro krytykuje polityków za oferowanie modlitw. Republikański kandydat na prezydenta, Donald Trump, wygłasza skandalicznie dyskryminującą uwagę o imigrantach muzułmańskich i nagle jest oskarżony o powód, dla którego „dżihadyści demonizują USA”. Jest więcej gniewu na zmianę klimatu i wzrost popularności Frontu Narodowego Marine Le Pen we Francji niż nienawiści do sprawców i ideologii stojącej za atakami w Paryżu.


To jest “przywilej terrorysty”. Jest związany z koncepcją przywileju białego, tezą, że rodząc się jako biały na Zachodzie człowiek ma automatycznie przywilej w stosunku do  mniejszości. Ale przywilej terrorysty jest najwyższym przywilejem. Jest to przywilej bezkarnego mordowania ludzi wszystkich wyznań na całym świecie. Jest to przywilej wybierania, kto będzie żył, a kto zginie. Jest to przywilej immunitetu przed nienawiścią i odpowiedzialnością, przywilej wyposażenia w długą listę usprawiedliwień dla swoich czynów.


Terroryzm jest usprawiedliwiany jako coś spowodowanego przez “alienację” ludzi, jak twierdzili liczni komentatorzy po masakrze w Paryżu. Michael Walzer twierdził nawet, że decyzja o walce z Państwem Islamskim (ISIS lub IS) „stworzy więcej bojowników ISIS”.


Pierwszym przywilejem terrorysty jest to, że określa się go jako “bojownika”. Po 9/11 liczne media uznały, że słowo “terrorysta” jest rasistowskie i tendencyjne i zmienili określenie tych, którzy dokonują masowych morderstw z powodu islamistycznej nienawiści religijnej na „bojowników”. Jeśli mordujesz kogoś krzycząc „Bóg jest wielki”, zostajesz “bojownikiem” i w mgnieniu oka twój czyn zamienia się z morderstwa w uprawnioną działalność militarną.


Następnie terrorystyczny morderca otrzymuje przywilej usprawiedliwień. W odróżnieniu od wszystkich innych form zbrodni nienawiści, dla islamistycznych zbrodni nienawiści istnieje szafa pełna wymówek.


Po strzelaninie w San Bernardino natychmiastową reakcją było żądanie zaostrzenia praw o noszeniu broni. Od „New York Times” do „New Yorker” i „New York Daily News”, broń była prawdziwym problemem.


Z drugiej strony, kiedy terroryści z KKK linczowali ludzi, problemem była ideologia nienawiści, nie zaś dostępność sznura.


We Francji po potworności w Paryżu, głównym problemem było to, że “ataki paryskie pomogą radykalnej prawicy”. Rzeczywiście prawdziwym problemem z zamordowaniem 130 ludzi jest to, że mogą one „podsycić” prawicę? Mówiąc o podsycaniu, słyszymy także, jak przywilej islamistycznego terrorysty jest „podsycany” przez zachodnią politykę. Proszę zauważyć, że ISIS nigdy nie jest „podsycane” przez politykę Baszara Al-Assada z Syrii lub Nouriego al-Maliki z Iraku, ale zawsze przez “Zachód”. C.J. Werleman, autor z Australii, pyta: “Czy nie widzicie jak 10000+ bomb USA może zradykalizować muzułmanów?” Jak bomby USA „zradykalizowały” konwertytów, takich jak Jihadi John, który pojechał do Iraku w 2014 r., żeby mordować i gwałcić? Jak zmusiły ISIS do masakrowania szyitów i Jazydów, którzy także żyli w Iraku pod bombami USA? USA nawet nie bombardowały Syrii, robił to Assad – dlaczego nie obwinia się Assada o „radykalizowanie” ISIS? Przywilej terrorysty.


Następnie jest twierdzenie, że alienacja “podsyca” ekstremizm. Bieda podsyca ekstremizm, twierdzi ta narracja.


Terroryści-mordercy nigdy nie są odpowiedzialni za swoje czyny, zawsze są przedstawiani jako “zmuszeni” do zabijania ludzi.


Matt Carr z Stop the War Coalition twierdził nawet, że “ruch dżihadystyczny, który ostatecznie zrodził [ISIS] jest dużo bliższy duchowi internacjonalizmu i solidarności, który ożywiał Brygady Międzynarodowe… międzynarodowy dżihad przyjmuje formę solidarności z uciskanymi muzułmanami”.


A więc KKK był rodzajem organizacji socjalistycznej, ponieważ działał z powodu “solidarności z uciskanymi białymi”? Naziści niemieccy także głosili solidarność z mniejszościami nazistowskimi w Czechosłowacji.


Których uciskanych muzułmanów? Państwo Islamskie jest tym, kto uciska muzułmanów, wyrzyna mniejszości i sprzedaje ludzi w niewolę. Nie jest częścią jakiegoś międzynarodowego lobby “praw robotników” – ale przywilej terrorysty pozwala mu na udawanie, że jest.


Przywilej mordowania ludzi na podstawie “alienacji” lub “biedy” jest zarezerwowany tylko dla terrorystów islamistycznych. Jazydzi zamordowani przez bandę Europejczyków, która poszła do Syrii i Iraku, żeby zabijać ludzi, są wyalienowani i uciskani. Ale oni nie dokonują masakr w Paryżu. Podczas gdy ludzie, których stać na przyzwoite mieszkanie i samochód, pojechali do miejsc takich jak Somalia umyślnie po to, by mordować ubogich.


Ten rodzaj “dżihadu” jest aspektem bogactwa i przywileju. Ci ochotnicy-terroryści podróżują z kraju rodzinnego do Bośni, do Libii, do Nigerii, do Somalii, do Jemenu, Arabii Saudyjskiej, Iraku, Pakistanu, Tajlandii, Malezji, Indonezji i z powrotem. 148 ludzi zmasakrowanych na uniwersytecie Garissa w Kenii lub  przez Boko Haram, to ubodzy, a zamordowali ich ludzie zamożni z klas średnich. Przywilej terrorysty to przede wszystkim przygoda i żądza krwi.


A wszystko, co dostajemy, to “niuanse” i wymówki.


“Jest oczywiste, że nie wszyscy muzułmanie, którzy poszli walczyć w Iraku, Syrii, Czeczenii i innych miejscach, poszli do tych krajów, by zdobyć niewolnice seksualne i by zrzucać homoseksualistów z dachów” – pisze Carr. Skąd jednak ten niekwestionowany przywilej podróżowania po świecie, by walczyć? Czy jacykolwiek inni ludzie wybierają się do Afryki, zabijają tam ludzi i wracają? Inni, którzy to robią, są nazywani zbrodniarzami i najemnikami, ale z jakiegoś powodu, jeśli robi to islamski terrorysta, to jest to w porządku.


A gdyby tych przywilejów nie było dosyć, istnieje przywilej szkalowania przez media ofiar, jakby się o to prosiły, żeby je zabito.


Linda Stasi w “Daily News” napisała, że “jedna z ofiar” morderców z San Bernardino “była równym bigotem”, jak ci, którzy ją zabili. Stasi posunęła się tak daleko, że napisała: „zabito 13 niewinnych ludzi” w Kalifornii; uznała, że 14. ofiara nie była niewinna.


O tej ofierze twierdziła, że “spędzał on czas wolny na wypisywaniu przerażających, wielbiących NRA, przepełnionych nienawiścią elaboratów na Facebooku… Nie dajcie się zwieść, jak odrażający i zasłużenie martwi byli przepełnieni nienawiścią fanatyczni mordercy muzułmańscy, tak [Nicholas] Thalasions [ofiara] także był przepełnionym nienawiścią bigotem”.


Witajcie w Ameryce 2015 r.


Wyobraźcie sobie kogoś, kto próbuje usprawiedliwić nazistowskie mordowanie Żydów przez grzebanie w zapiskach jednej z żydowskich ofiar i twierdzenie: „no cóż, on nienawidził Niemców – był takim samym bigotem”.


Być może – ale nie miał komór gazowych i 30 tysięcy ochotników SS.


Istnieje fundamentalna różnica między zasypaniem kulami tłumu ludzi a napisaniem czegoś paskudnego na Facebooku.


Trudno zrozumieć świat, w którym ofiary terrorystycznych morderców są ledwie pamiętane, lub, co gorsza, szkalowane i odrzucane. Trudno zrozumieć postawiony na głowie świat, w którym niezależnie od tego, jak bezwzględnie okrutni są mordercy, niezależnie od tego, jak słabe, biedne i niewinne są ofiary, mordercy są zawsze „bojownikami”. Jak ci, którzy wiążą ręce starych kobiet, gwałcą dzieci i podrzynają gardła tysiącom, jak to robiło Państwo Islamskie w Iraku, są niemal widziani jako ofiary, „wyalienowani”, kiedy to oni etnicznie czyszczą mniejszości, odbierają życie tysiącom na całym świecie, masakrują muzułmanów-szyitów, muzułmanów-Ahmadi, wysadzają w powietrze starożytne świątynie i grobowce sufickie.


Mamy udawać, że są dyskryminowani, kiedy narzucają światu najgorsze formy nienawiści i dyskryminacji? Kilka tygodni zaledwie po atakach terrorystycznych w Paryżu rozmowy na temat klimatu nazwane COP 21 zainspirowały ponad dwa tysiące protestów na całym świecie. Protestujący starli się z policją i z pasją i gniewem pomstowali na brak działań rządów w sprawie zmiany klimatu. Nie zorganizowano ani jednego protestu z taką pasją i wściekłością dla ofiar terroryzmu. Ani jedna osoba nie starła się z policją dla Jazydów.


Może gdyby ktoś mógł twierdzić, że ISIS stoi za zmianą klimatyczną…? Ale nie, jest odwrotnie, mówią apologeci. Na przykład popularyzator nauki, Bill Nye, twierdził, że zmiana klimatu powoduje terroryzm. Przemawiając w Syrii twierdził, że susza wygania młodzież z farm. „Młodzi ludzie poszli do miast w poszukiwaniu pracy. Nie ma dość pracy dla wszystkich, więc zdesperowana młodzież łatwiej angażuje się i jest podatna na rekrutację przez organizacje terrorystyczne”. Prezydent USA, Barack Obama, sugerował to samo, kiedy mówił: „Kiedy ludzie są narażeni na stres … dzieją się złe rzeczy, a jeśli spojrzycie na historię świata, kiedy ludzie byli w desperacji… pojawiały się niebezpieczne ideologie”.


Jaką wymówkę więc mają Nye i Obama dla 30 tysięcy ochotników ISIS, którzy przybyli zza granicy, a szczególnie dla 5 tysięcy, którzy przybyli z bogatych krajów Zachodu? I jeśli globalne ocieplenie powoduje frustracje, dlaczego Gwatemalczycy lub ludzie z zanikających wysp Pacyfiku nie masakrują ludzi w Paryżu i Bejrucie, ale robią to faceci z Francji? Jeśli globalne ocieplenie powoduje terroryzm, spodziewalibyśmy się muzułmanów Ahmadi licznie reprezentowanych w szeregach ISIS – tylko że Ahmadi nie wstępują do ISIS, są tylko jego ofiarami. Jazydzi nie udają się do Kenii i nie masakrują ludzi w centrach handlowych. Czy nie pochodzą z terenów dotkniętych globalnym ociepleniem? Wyobraźcie sobie podręcznik w USA twierdzący, że „zmiana klimatu” zmusiła ubogich białych do przyłączenia się do KKK i linczowania ludzi. Tego rodzaju akrobacje czyni się tylko dla współczesnego terroryzmu islamistycznego.


Powiedzcie nam więcej o tym, jak globalne ocieplenie, rasizm Donalda Trumpa i bieda zmusiły Sayeda Farooka do zamordowania ludzi w Kalifornii. Wraz z żoną wydali 30 tysięcy dolarów na broń. Płaca przeciętnego Peruwiańczyka wynosi 269 dolarów miesięcznie. Peruwiańczykowi zabrałoby 15 lat oszczędzania wszystkich zarobionych pieniędzy, by mógł sobie pozwolić na arsenał Sayeda.


Dlaczego więc wszyscy terroryści są ludźmi z klas średnich, takimi jak Sayed, nie zaś nędzarzami z Ameryki Południowej? Z 1,2 miliarda ludzi na świecie, którzy żyją za mniej niż 1 dolara dziennie, ilu zostało terrorystami? Ilu z nich ma przywilej podróżowania do Paryża, Bejrutu, Bagdadu, Kenii lub Mumbaju, by masakrować niewinnych ludzi. PRZESTAŃCIE KŁAMAĆ. Terroryzm jest najwyższym przywilejem. Najbogatszy 1% świata prawdopodobnie daje światu więcej morderczych terrorystów niż pozostałe 99%. Musimy mówić o przywileju terrorysty. Nasze media i politycy zawsze to usprawiedliwiają. Nie dbają o ofiary. Pozwalają ludobójczej ideologii terrorystycznej, czy jest to ISIS, Al-Kaida, czy Boko Haram, dominować i odgrywać rolę ofiary, podczas gdy najróżniejsi ludzie na świecie są mordowani i całe cywilizacje, jak chrześcijanie w Syrii, są zmiatane z powierzchni ziemi.


Nasi komentatorzy zawsze są bardziej oburzeni na radykalną prawicę we własnych społeczeństwach niż na zmorę radykalnego, prawicowego terroryzmu. Geoffrey Goldberg twierdził, że Trump „dostarcza amunicji dżihadystom w ich kampanii demonizowania USA”. Max Booth argumentował, że „nienawistna retoryka Trumpa jest na rękę ISIS”. Asher Schechter zapewnia, że „wzrost Le Pen we Francji daje ISIS zwycięstwo, na które miało nadzieję”.


Nie, nie, nie: Państwo Islamskie było pierwsze. KKK powstał przed wzrostem Black Power.


Naziści byli przed Curtisem LeMay i masowym bombardowaniem Drezna.


Ludzie mają pogardę dla antyislamskich, prawicowych poglądów na Zachodzie i słusznie nienawidzą islamofobicznych poglądów.


Ale ISIS, Boko Haram, al-Szabab i wszystkie te grupy są częścią radykalnej prawicy i one także są islamofobiczne – zabójczo islamofobiczne. Kto masowo morduje szyitów w meczetach Arabii Saudyjskiej i Kuwejtu? Trump? Le Pen? Nie. Kto prześladuje Ahmadich w Pakistanie? Talibowie. Ekstremiści islamistyczni.


Zrozumcie: terroryzm islamistyczny jest w najwyższym stopniu radykalną ideologią prawicową, połączeniem nazizmu, faszyzmu i KKK. Przestańcie dawać im niekończące się przywileje usprawiedliwień ich zachowania. Przeciwstawcie się im wszędzie, gdzie są, i przeciwstawcie się ich ideologii nienawiści zamiast ją hołubić. Ofiary terroryzmu reprezentują piękną różnorodność świata; przestańcie wspierać tych, którzy odebrali im wszystko.

 

Terrorist privilege

Jerusalem Post, 8 grudnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Seth J. Frantzman


Publicysta “Jerusalem Post”. Zajmował się badaniami nad historią ziemi świętej, historią Beduinów i arabskich chrześcijan, historią Jerozolimy, prowadził również wykłady w zakresie kultury amerykańskiej. Urodzony w Stanach Zjednoczonych w rodzinie farmerskiej, studiował w USA i we Włoszech, zajmował się handlem nieruchomościami, doktoryzował się na  Hebrew University w Jerozolimie.