Cały świat muzułmański potępia ...


Andrzej Koraszewski 2015-11-16


Zaledwie w kilka godzin po paryskich zamachach na stronie „Szczypta prawdy” (Toolsforfreedom.com Get a Dose of the Truth) mogliśmy przeczytać następujące stwierdzenie:

 

„Za każdym razem kiedy słyszymy o muzułmańskich atakach terrorystycznych, w szczególności w zachodnich krajach takich jak Francja, Wielka Brytania, USA, Australia czy Kanada, które są do szpiku kości kontrolowane przez syjonizm Rothschildów, musisz postawić pod znakiem zapytania wszystkie doniesienia na temat tego incydentu, ponieważ jest duże prawdopodobieństwo, że paryski zamach przeprowadzony był pod fałszywą flagą z zamiarem podżegania do strachu i nienawiści wobec muzułmanów w dodatku do demonizowania islamu.”


Kiedy takie stwierdzenia wygłaszają jakieś marginalne grupki, możemy wzruszać ramionami i dziwić się rozmiarom „naiwności”. Gorzej kiedy okazuje się, że to tylko odrobinę mocniejsza artykulacja poglądów z głównego nurtu. W dzień po paryskim ataku jeden z najbliższych współpracowników obecnego przywódcy brytyjskiej Partii Pracy, Jeremy Corbyna, Wesley Brown pisał:

(Paryskie ataki nie mają nic wspólnego z islamem. Syjoniści i Izrael powinni przyjąć pełną odpowiedzialność za tą śmiertelna masakrę.)
(Paryskie ataki nie mają nic wspólnego z islamem. Syjoniści i Izrael powinni przyjąć pełną odpowiedzialność za tą śmiertelna masakrę.)

Dziś cały świat solidaryzuje się z Francją, są tu również głosy wyznawców islamu. Wspaniały polski muzułmanin, profesor Selim Chezbijowicz pisał na swoim Facebooku:

Tragedia która wydarzyła się w Paryżu powoduje, że czasem wstydzę się, że jestem muzułmaninem.

W imieniu swoim i wszystkich polskich muzułmanów myślących podobnie wyrażam skrajny niepokój o przyszłość Europy, a także wyrazy szczerych kondolencji władzom Republiki Francuskiej i rodzinom zabitych.


Tych którzy zabijali też należy zabić a zło, islamski faszyzm wytrzebić do korzeni.

Niech żyją ideały wolności, równości i braterstwa. Dziś wszyscy jesteśmy Francuzami !!!   

Tych głosów wspaniałych muzułmanów było więcej. Mało kto zwraca jednak na nie uwagę, toną one w morzu innych głosów „solidarności”.  Z wyrazami solidarności pospieszył oczywiście umiarkowany „prezydent” Autonomii Palestyńskiej (codziennie wybierany jednogłośnie przez ONZ, bo przez Palestyńczyków ostatni raz został wybrany na 4-letnią kadencję już 11 lat temu). Kierowana przez niego organizacja Fatah wydała oświadczenie, w którym czytamy:

„Nasz naród jest głęboko zaszokowany i zagniewany, szczególnie, że te smutne wydarzenia uderzyły w życie niewinnych cywilów w cudownym mieście Paryżu. Wyrażamy naszą sympatię i solidarność z całą Francją jak również z rodzinami ofiar.” 

Żeby zaś nie było żadnych wątpliwości, ta podżegająca codziennie do mordowania ludności Jerozolimy organizacja w kolejnym akapicie kondolencji dodaje:

„Jako naród, który każdego dnia cierpi z powodu izraelskiej agresji, my rozumiemy cierpienia rannych i rodzin tych, którzy zostali zabici z zimną krwią. Palestyńczycy znają gorycz utraty najbliższych, ponieważ izraelska armia zabija cywilnych Palestyńczyków niemal w każdej godzinie.”

„Prezydent” Abbas nakazał ostatnio pogrzeby z honorami wojskowymi Palestyńczyków zastrzelonych podczas zamachów terrorystycznych na ludność Jerozolimy. (Jedno jest pewne, traktując z najwyższymi honorami terrorystów nie musi się obawiać, że spotka go z tego powodu najmniejsze chociażby potępienie ze strony zachodnich polityków, lub chociażby zmarszczenie brwi pracującego wytrwale na rzecz pokoju Johna Kerry’ego. )

 

Jeśli wierzyć badaniom, „prezydent” Abbas i jego Fatah w przypadku rozpisania wyborów utraciliby władzę na rzecz Hamasu. Byłoby nietaktem, gdyby wśród wyrażających Francji współczucie zabrakło przedstawicieli Hamasu, ugrupowania, które co prawda znajduje się na liście organizacji terrorystycznych, ale wielu ludzi na Zachodzie domaga się naprawienia tej głęboko niesprawiedliwej kwalifikacji głęboko religijnej organizacji. Stojący na czele Rady Kontaktów Międzynarodowych Hamasu doktor Bassem Naim stwierdza:

 

„Potępiamy ten akt agresji i barbarzyństwa”. Przedstawiciel Hamasu wyraził nadzieję, że Francja będzie stabilna i bezpieczna. Dodał, że zamach nie miał nic wspólnego z islamem, ponieważ „terroryzm nie zna religii”.

 

Tymczasem współzałożycielka zachodniego ruchu na rzecz wyzwolenia Gazy przekazywała na Twitterze: 

Izrael stworzył terroryzm. Israel wspólnie z USA jest odpowiedzialny za większość terroryzmu we współczesnym świecie.

Mary Hughes-Thompson @Mariapalestina

Paryski atak zdecydowanie potępił również stojący na czele Hezbollahu (Armii Boga) doktor Hassan Nasrallah, który oświadczył w wystąpieniu telewizyjnym: 

„Narody regionu arabskiego i krajów muzułmańskich, które spotykają się z brutalnością ISIS, również w Libanie, który cierpiał z tego powodu kilka dni temu, są w najwyższym stopniu świadome tego, co uderzyło we Francję ubiegłej nocy i są pełne sympatii. Przesyłamy nasze kondolencje, wyrazy solidarności i sympatii, moralne i humanitarne poparcie dla niewinnych zaatakowanych przez zbrodnicze kierownictwo ISIS.”

To głęboko humanitarne przesłanie szefa jednej z najbardziej zbrodniczych organizacji islamistycznych, to tylko powtórka wyrazów solidarności przekazanych Paryżowi przez jego mocodawców z Teheranu, którzy obok Arabii Saudyjskiej i Kataru są dziś największym sponsorem muzułmańskiego terroryzmu. Prezydent Hassan Rouhani pisał:

„W imieniu irańskiego narodu, który sam jest ofiarą nękającego go terroryzmu, zdecydowanie potępiam te zbrodnie przeciwko ludzkości i przesyłam wyrazy współczucia oraz sympatii pogrążonemu w żałobie ludowi oraz rządowi Francji.” 

Oczywiście czytelnik, który poświęca czas na uważne czytanie kondolencji, może się zastanawiać jakie akty terroru dotknęły Iran i może dojść do wniosku, że Prezydent Islamskiej Republiki Iranu odwołuje się do słów swojego przełożonego, Najwyższego Prawoznawcy, Alego Chameneiego, który mówi, że największym terrorystą tego świata jest Wielki Szatan i powtarza jak zacięta płyta: „Śmierć Ameryce, śmierć Izraelowi”, przyznaje, że uzbroił Hamas i zapowiada, że uzbroi Zachodni Brzeg tak, jak uzbroił Gazę.

 

Postanowiłem jednak sprawdzić, jakie ataki terrorystyczne dotknęły Iran, a jest świetna okazja, bo właśnie znakomity dziennik „Wall Street Journal” opublikował listę aktów terroru przeprowadzonych po 11 września 2011.  Z krajów na „i” jest Indonezja, są Indie, ale Iranu nie ma. Interesujące, bo nie ma tam również Izraela. Przeoczenie, przypadek, czy obawa, by nie urazić pokój miłujących terrorystów? Po poprzednich zamachach w Paryżu, kiedy równocześnie z masakrą pracowników redakcji „Charlie Hebdo” zaatakowano sklep koszerny, prezydentowi Ameryki nie przeszło przez gardło, że ofiarami byli Żydzi, więc mówił o ataku na „przypadkowych ludzi w sklepie delikatesowym”. Trudno się dziwić, że „Wall Street Journal” przeoczył wszystkie terrorystyczne ataki islamistów na mieszkańców Izraela. (Ostatecznie nawet Departament Stanu oficjalnie zadekretował przed rokiem, że rzucanie bomb zapalających w samochód, w którym siedzą Żydzi nie jest atakiem terrorystycznym.)   

 

Prezydent Ameryki skomentował paryskie zamachy natychmiast, gdy się o nich dowiedział. Mówił o oburzającym ataku na niewinnych cywilów, mówił, że ten atak jest atakiem nie tylko na Paryż, ale na francuski naród i na całą ludzkość i wartości, które podzielamy.  Prezydent zapewnił, że Ameryka jest razem z Francją w walce przeciw terroryzmowi i ekstremizmowi.

 

Może troszkę niepokoić, że nie powiedział przeciw czyjemu terroryzmowi i jakiemu ekstremizmowi. Nie pojawiły się w jego wystąpieniu słowa: religia, islam, czy islamizm, nic, co mogłoby wskazywać, że Prezydent Ameryki może być świadomy, z której strony ów terroryzm uderza.

 

Ten brak rozeznania może walkę z terroryzmem odrobinę utrudniać.    

 

Tymczasem czytam krzykliwe tytuły o przywódcach muzułmańskich państw potępiających paryski zamach i przeszukuję Internet w poszukiwaniu muzułmańskich liberałów patrzących z przerażeniem na muzułmański terroryzm. Jest ich wielu, nie mają karabinów, nie mają  władzy, nie stanowią większości. Słowa polityków pozostają pustymi słowami polityków.  Radosne tytuły w stylu: „Cały świat muzułmański potępia” nie brzmią ani prawdziwie, ani uczciwie.

Sprostowanie,  17 listopada 2015
Wygląda na to, ze nie tylko ja, ale i wielu innych dało się nabrać na tweet W. Browna. Podobno nie ma takiego doradcy Corbyna. Cóż, podawały poważne media, Corbyn jest jaki jest, więc wyglądąło prawdopodobnie. Przepraszam, prostuję. Inne, podobne wypowiedzi były prawdziwe, ta okazała się fałszywa.