Świat naznaczony szaleństwem
Tę historię przytacza Raymond Ibrahim, pochodzący z Bliskiego Wschodu Amerykanin dokumentujący tragedię chrześcijan w dzisiejszym muzułmańskim świecie. Groźba zabicia dzieci, jeśli rodzice nie nawrócą się na islam, nie jest próżna. Okrucieństwo na rzecz boga jest przez fanatyków islamskich praktykowane na szeroką skalę, a okazywanie komukolwiek współczucia może być niebezpieczne.
Raymond Ibrahim opisuje niedawny przypadek z 28 sierpnia 2015. W pobliżu Aleppo wyznający święte wartości islamskie bojownicy obcięli głowy dwunastu chrześcijanom, którzy odmówili wyrzeczenia się Chrystusa. Następnie na oczach zebranego tłumu najpierw obcięto końce palców dwunastoletniego chłopca. Chłopiec był bity i powiedziano ojcu, że przestaną jego syna torturować, jak się nawróci na islam. Odmówił. Ukrzyżowano go wraz synem i dwoma innymi chrześcijanami. Ciała przez dwa dni wisiały na krzyżach z napisami: „Niewierni”.
Możemy się zastanawiać, co czują pobożni kaci, bijący, gwałcący, podrzynający gardła, wieszający na krzyżach? Możemy się zastanawiać nad determinacją wybierających męczeństwo, tych, którzy wolą śmierć własną i własnych dzieci niż wyparcie się wiary, w której zostali wychowani. Możemy się zastanawiać, jak działają mózgi naszych własnych domorosłych rasistów, wychowanych w duchu poszanowania świętych wartości?
Pytań jest znacznie więcej. Dziennikarka jednego z najszacowniejszych polskich tygodników występuje w roli dziewicy i zalewając się łzami wzruszenia opisuje kobietę, która opowiadała, że poszła do rodziny czeczeńskich imigrantów z ciastem i prezentami. Ludzki odruch powinien budzić sympatię, nie powinien blokować zdolności myślenia. Dziennikarka pisała z oburzeniem o ludziach przekazujących informacje, że nie zawsze jest tak pięknie, jakbyśmy to chcieli widzieć, że problemy są i to bardzo poważne. Z naiwnością godną dziewicy pyta komu mogą przeszkadzać meczety, nie pamiętając, że meczety w Polsce są od stuleci i (w odróżnieniu od synagog) nie było tradycji ich wandalizowania, że centrum kultury niemieckiej zafundowane przez nazistów, to co innego niż centrum kultury niemieckiej założone przez Polaków pochodzenia niemieckiego, czy ufundowane przez rząd demokratycznego niemieckiego państwa. Kto wie, może to wszystko zbyt trudne do zrozumienia dla dziennikarki szacownego tygodnika, może jej nawet nie przychodzić do głowy, że islam islamowi, a chrześcijaństwo chrześcijaństwu nie zawsze jest równe, że mogą być różnice między meczetem budowanym za miliony dolarów przez salafitów, a meczetem, który nie ma tak zacnych, tak hojnych i tak wymagających fundatorów.
Zawsze dziewica to zawsze dziewica, nawet taka odrobinę intelektualnie niekompletna. Pretensje do dziennikarki szacownego polskiego tygodnika są mało uzasadnione, wielki świat uprawia rasizm obosieczny od lat. Jedni gotowi są bronić Chrystusa i białej rasy, inni gotowi są winić białą rasę i tłuką chłopca do bicia, który zbiegiem okoliczności jest narodem, z którego pochodził Jezus.
Idea chłopca do bicia wydaje się tak absurdalna, że trudno sobie wyobrazić, że mogłaby być ulubioną koncepcją intelektualistów XXI wieku. A jednak. Kiedy szesnastoletni morderca atakuje nożem dwóch starych Żydów i zostaje zastrzelony, brytyjski intelektualista w czołowej gazecie pisze o „Izraelczykach zabijających palestyńskiego chłopca”. To nie jest żaden przypadek. Tytuł za tytułem w identyczny sposób „informują” o wydarzeniach z najwrażliwszego miejsca na świecie.
„Czterech Palestyńczyków zabitych podczas zamieszek w Izraelu”,
„Izrael zabija ciężarną matkę i jej dziecko w ataku zemsty”.
Tego typu tytułów doniesień opowiadających znacznie więcej o donoszących niż o tym, co się stało, są setki i pochodzą z mediów obserwowanych przez większą publiczność niż nasz nadwiślański szacowny tygodnik. BBC uważająca się za wzór najlepszego dziennikarstwa 3 października 2015 donosiła:
„Palestyńczyk zastrzelony po jerozolimskim ataku, w którym zginęły dwie” – dokładnie tak, nie da się inaczej przełożyć tego rasistowskiego bełkotu, po którym w wersji elektronicznej następnego dnia napisano:
Jeśli zapytasz, ile uścisków dłoni dzieli autorów tych „doniesień” z Izraela od pozdrawiających się rzymskim salutem zupełnie otwartych zwolenników ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, to odpowiedź wcale nie jest trudna – tylko jeden, spotykają się z nimi każdego dnia, przyjmują od nich „informacje”, przekazują ich propagandę.
Na krajowym rynku obok ckliwej dziennikarskiej inteligencji, którą od zwolenników ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej dzieli jeden lub najwyżej dwa uściski dłoni, mamy również brunatną polską inteligencję. Nie, nie mam teraz na myśli tej ukrywającej się, piszącej książki o antysemityzmie i po spotkaniach z zaczytanymi w Mein Kampf przyjaciółmi krzyczącej na wiecach „nigdy więcej”; nie, teraz akurat mam na myśli otwarcie brunatną inteligencję, tę z „Klubu Inteligencji Polskiej”, mającej swoją siedzibę w Warszawie przy ulicy Śniadeckich.
Ci nie kryją swojego rasizmu, nie odżegnują się od jego starożytnych źródeł. Tu znajdujemy takie tytuły:
Polska i Polacy przedmiotem żydowskiej polityki
To chazarskie żydostwo mordowało Polaków w Katyniu
Dlaczego Syjoniści rządzą Polską!
Inteligencja, jak mawiał mój nauczyciel, jest szeroko pojętą warstwą nauczycielską, po obu stronach (a jest tych stron na szczęście odrobinę więcej) trzeba ciężko pracować, żeby nie splamić się ani jedną myślą, aby dostarczyć nam, odbiorcom inteligenckiego trudu strawę prostą i lekkostrawną, strawę, która jak dobry środek przeczyszczający działa łagodnie, nie przerywając snu, snu o wielkości, o wartościach, o moralności.