Pięcioro (raczej nie) wspaniałych


Andrzej Koraszewski 2015-10-07

Menorasaurus Rex. Wyrób i zdjęcie Lisa Pierce.   

Menorasaurus Rex. Wyrób i zdjęcie Lisa Pierce.   



Czy żyjemy w państwie prawa? Odpowiedź na to pytanie otrzymaliśmy właśnie z ust piątki sędziów Trybunału Konstytucyjnego. Piosenkarka powiedziała publicznie, że wierzy w dinozaury bardziej niż w Biblię oraz że „ciężko wierzyć w coś, co spisał jakiś napruty winem i palący jakieś zioła". Nie została skazana na grzywnę za użycie słowa „ciężko” zamiast  „trudno”, a za frustrację osób, którym ciężko było znieść to, co powiedziała.


Od czasu kiedy piosenkarka publicznie wyraziła swoją opinię, tysiące osób ją publicznie powtórzyło (niektóre, jak ja, wielokrotnie) ale prawo reaguje nie na rzekome przestępstwo, a na psychiczne dolegliwości osób, które to usłyszały.


Piątka kiepsko wspaniałych orzekła, że nie ma powodu, abyśmy byli państwem prawa, prawo nie musi być równe dla wszystkich, przestępstwo nie musi być wyraźnie określone. Nie chodzi o czyn, a o reakcje osób postronnych. Dwie osoby poczuły się (religijnie) obrażone, a zatem słowa piosenkarki były czynem przestępczym. Te same słowa powtórzone przez milion innych osób, ponieważ nie wywołały analogicznej reakcji u innych (religijnych) osób, przestępstwem nie są.  


Wszystko wskazuje na to, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego byli w stanie wskazującym na nieznajomość elementarnych zasad prawa.


Karalność obrazy uczuć religijnych jest zgodna z konstytucją – orzekł Trybunał i pewnie możemy powiedzieć, że Trybunał był w kropce, gdyż faktycznie złe prawo zakodowane w Kodeksie Karnym mogło skłaniać (ale nie zmuszać) do interpretacji konkretnego wyroku rażąco sprzecznej z zasadą praworządności.


Zaskarżenie tego wyroku przez adwokata piosenkarki opierało się na twierdzeniu, że prawo odmiennie traktuje osoby wierzące i niewierzące, mówiąc wyraźnie tylko o obrazie uczuć religijnych, a nie o wszelkiej obrazie niezależnie od poziomu religijności jaśnie obrażonego. Istotnie, jest to poważny zarzut, który na etapie wstępnym został odrzucony przez zastępcę prokuratora generalnego, Robert Hernanda, w sposób obrażający (świecką) logikę:  

„Prawo nie faworyzuje ani też nie dyskryminuje żadnej grupy światopoglądowej - napisał zastępca Andrzeja Seremeta w opinii dla TK. Opowiadając się za konstytucyjnością zaskarżonego przepisu, wniósł o umorzenie części zarzutów jako „niespełniających warunków formalnych.”

Stosowny artykuł KK głosi:

Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Jak motywował Robert Hernand: do przestępstwa z art. 196 dochodzi tylko wtedy, gdy sprawca umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę dla przedmiotu czci oraz uczuć z nim związanych.


Mogłoby się zdawać, że jeśli „umyślnie i demonstracyjnie okazuje pogardę” to możliwe jest tak dokładne zdefiniowanie czynu, by ścigać taki czyn z urzędu, wówczas jednak niczyja obraza nie byłaby potrzebna, tymczasem ostateczną próbą i dowodem intencjonalności i pogardy jest czyjaś obraza i jej zgłoszenie nie do psychologa czy psychiatry, a do organów sprawiedliwości.


Uczony zastępca prokuratora generalnego (prawdopodobnie robiąc dobrą minę do złej gry) wyjaśniał Trybunałowi Konstytucyjnemu, że przestępstwa obrażenia uczuć religijnych może dopuścić się tak ateista, jak i wierzący, bo są różne religie. Nadmienił również uprzejmie, że ustawodawca nie przewidział ochrony prawnej uczuć o świeckim światopoglądzie, „bo celem była ochrona uczuć religijnych osób wierzących”. Ja tego nie zmyśliłem, jeśli źródło niczego nie przekręciło, ten zastępca prokuratora generalnego RP naprawdę to powiedział.


Pojawia się pytanie, czy można napisać pracę doktorską z prawa karnego o „obrazie uczuć religijnych jako dowodzie popełnienia przestępstwa”? Czy sąd powinien brać pod uwagę siłę czci, dzieciństwo i okres dorastania osoby obrażonej, stan psychiczny w chwili obrażenia i siłę obrażenia określającą powagę przestępstwa? Są to sprawy, które zdecydowanie powinny być przedmiotem poważnej dysertacji. Nie wiemy, czy mało czczącemu wolno być mocno religijnie obrażonym, czy też w takiej sytuacji sąd powinien uznać, że obraza religijna ma charakter instrumentalny? Czy jest możliwe, że instrumentalna obraza religijna ma faktycznie w intencji zmianę ustroju państwa i jako taka powinna być ścigana z urzędu?


Zastępca generalnego prokuratora twierdzi m. in.: „Intencją sprawcy nie jest zatem zaprezentowanie własnego poglądu na temat religii”. (Z czego wynika, że stwierdzenie „wierzę bardziej w dinozaury niż w opowieści biblijne” jest podłą, oszczerczą insynuacją, chyba, że mówi to profesor filozofii, a nie piosenkarka.)


Z doniesień prasowych nie dało się wywnioskować, czy Trybunał Konstytucyjny analizował zastosowaną przez sąd metodologię ustalania intencji sprawczyni.


Odnosi się wrażenie, że od trzech lat nieco ignorowane jest pogardliwe powiedzenie piosenkarki, że bardziej wierzy w dinozaury niż w opowieści biblijne. Trudno o wątpliwości, że za tą częścią jej opinii kryje się pogardliwy stosunek do obiektu czci i lekceważący stosunek do kwalifikacji intelektualnych czczącego. Ta część zdania, jako że wyraża stosunek do treści  czczonych pism, zawiera silniejszą intencję okazania pogardy, niż jego druga część traktująca o naprutych winem i palących zioła. Mamy tu bowiem do czynienia z pogardliwym stosunkiem do czczonych treści, podczas gdy druga część zdania jest zaledwie luźnym domysłem o domniemanym stanie anonimowego autora lub autorów w chwili spisywania czczonych później treści. Autorzy poszczególnych fragmentów Biblii nie są przedmiotem czci, przedmiotem czci religijnej jest jej treść.           


Podczas gdy zastępca prokuratora generalnego pisał swoją opinię dla Trybunału jeszcze wiosną 2015 roku, obecnie trybunał ów dotarł do orzeczenia, że zarzut niedookreśloności art. 196b Kk nie osiąga takiego stopnia, który naruszałby konstytucję. Dinozaury okazały się przestępstwem intencjonalnego okazania pogardy pozwalającym na ukaranie zgodnie z naszą konstytucją.


Innymi słowy, niech bóg ma nas w swojej opiece, bo prawo chronić nas nie będzie. Tako rzecze nasz Trybunał stanowiąc, że prawo mętne i nie stosujące się równo do każdego, jest w naszym kraju absolutnie konstytucyjne.      


P.S. Istnienie dinozaurów jest udowodnione poza wszelką wątpliwością, natomiast rozmówki Mojżesza z krzakiem mogły być pisane pod wpływem środków odurzających.