Przyślijcie klownów


Liat Collins 2015-10-06

Klowni [Illustrative]. (zdjęcie: REUTERS)
Klowni [Illustrative]. (zdjęcie: REUTERS)

Czasami trudno się nie śmiać. Jak wtedy, kiedy przysyłają klownów. Ci konkretni klowni przybyli niedawno z Hiszpanii, żeby protestować przeciwko polityce Izraela obok tego, co nazywają Murem Apartheidu pod Jerozolimą i nie jest przesadą powiedzenie, że byli gotowi rzucić wszystko dla tej sprawy. Ubrani tylko w czerwone nosy pozowali przed murem w nadziei, że zwrócą na siebie uwagę. I faktycznie, udało im się.

Ich czerwone nosy zamieniły się w czerwone twarze z powodu reakcji Palestyńczyków.


Według doniesienia Ynet hiszpańscy aktywiści otrzymali wirtualny policzek (a przy ich braku ubrań nie jestem pewna, czy powinni nadstawić drugi).

Ci ekshibicjonistyczni aktywiści wywołali gniew konserwatywnych Palestyńczyków, którzy skrytykowali ich głośno za „odrażający” brak szacunku okazany przez tę grupę.

Sądząc po strategicznie umieszczonych rękach (oszczędzę wam zdjęcia) ta ośmioosobowa grupa składała się z siedmiu mężczyzn i jednej kobiety. Podobno spędzili poprzedni tydzień występując na ulicach Betlejem, Ramallah i wschodniej Jerozolimy – prawdopodobnie byli ubrani, bo inaczej ich zawadiacki akt zauważono by wcześniej.

Według doniesienia Ynet wyjaśnili swój wyczyn następująco:

„Kiedy stoisz przed tym haniebnym płotem, cała ludzkość jest naga. Decyzja sfotografowania się jako nagich klownów miała przypomnieć nam, że cała ludzkość straciła szacunek przez pozwolenie na istnienie takich barier.

XXI wiek jest czasem, kiedy musimy przełamywać bariery, nie zaś budować nowe. Przepraszamy Palestyńczyków, których uczucia zraniliśmy tym czynem. To nie był czyn przeciwko islamowi; to jest nasz sposób potępienia tej bariery”.

Podobnie jak sam protest pozostawiał niewiele dla wyobraźni, to samo dotyczyło wypowiedzi komentatorów – zarówno Palestyńczyków na to zdjęcie nagich protestujących, jak i tych, którzy reagowali na doniesienie Ynet.

Moja reakcją był tylko śmiech. Ale był to gorzko-słodki chichot.

Przede wszystkim, istnieje wiele barier znacznie bliżej do ich hiszpańskiego domu. Na przykład, istnieją gigantyczne ogrodzenia zbudowane przez Hiszpanię, by nie dopuścić migrantów do enklaw hiszpańskich Ceuta i Melilla w Afryce Północnej.

Tam tysiące zdesperowanych ludzi próbowało przedostać się do najbliższego terytorium należącego do kraju Unii Europejskiej, na długo zanim większość Europy zorientowała się, że jest jakiś kryzys z uchodźcami.

A także ci klowni i ich towarzysze powinni byli widzieć, kim są ich partnerzy w protestach antyizraelskich. Jeśli jesteś gotowy posłać sobie wspólne łoże z islamistami, to miej przynajmniej tyle rozsądku, by nie wskakiwać do łóżka nago i z zamkniętymi oczyma.


Ci klowni są smutnym obrazem dużej części zła, które ma miejsce na Bliskim Wschodzie: zdumiewającej ignorancji, hipokryzji i odrobiny protekcjonalności.

Podczas gdy Państwo Islamskie wzrastało w siłę i islamiści oraz reżim Assada wysiedlali i masakrowali miliony ludzi, sekretarz stanu USA, John Kerry, był zajęty krążeniem między Ramallah i Jerozolimą w ramach polityki na rzecz pokoju, która od początku była skazana na porażkę.

W czasie, kiedy Izrael i Palestyńczycy stopniowo wzmacniali wzajemne więzi, Kerry opisywał sytuację jako “niedającą się utrzymać” i proszę bardzo, nie dała się utrzymać: w ciągu kilku miesięcy zamiast spokoju i wzrostu ekonomicznego, Hamas (część krótkotrwałego rządu jedności) wypowiedział kolejną wojnę Izraelowi i wystrzelił tysiące rakiet z Gazy, podczas gdy mordercy zwani „samotnymi wilkami” przeprowadzali śmiertelne ataki na Izraelczyków.

Umowa z Iranem daje Republice Islamskiej olbrzymi dopływ gotówki do dalszego wspierania organizacji terrorystycznych i reżimu Assada. A za to Kerry zostanie prawdopodobnie nominowany do pokojowej Nagrody Nobla. Nie będę się śmiać, będę się krztusić ze śmiechu.

W obecnej sytuacji można znaleźć wiele humoru, jeśli wysoko cenisz absurd.

Na początku miesiąca w centralnej bibliotece w Cardiff odkryto i usunięto ogromne zagrożenie przed meczem futbolowym między Izraelem a Walią, który miał być rozegrany w tym mieście. Kto wie, co zdarzyłoby się, gdyby go w porę nie usunięto. Wystawa fotograficzna na temat „Futbol żydowsko-arabski: różnorodność i koegzystencja” została zdjęta decyzją Rady Miejskiej Cardiff zdominowanej przez radnych z Labour, zaniepokojonej tym, że jest to „stronnicze”. Antyizraelscy aktywiści skarżyli się, że wystawa przedstawia fałszywy obraz. Ostatnią rzeczą, jaką obóz opowiadający się “za pokojem” chce pokazywać, jest obraz Żydów i Arabów dogadujących się i umiejących razem grać w piłkę. BDS jest poświęcony antynormalizacji.

Spójrzcie, na przykład, na SodaStream. Choć firma zaprzecza, że przenosiny są rezultatem masywnej kampanii bojkotu przeciwko niej, przeniosła się ostatnio ze strefy przemysłowej Miszor Adumim tuż za Zieloną Linią do południowego Izraela – co kosztowało setki Palestyńczyków dobrze płatną pracę w ich fabryce.

Ruch BDS jednak zamierza kontynuować kampanię, ponieważ nowa fabryka “jest blisko Rahat, planowanego miasta w okręgu Nakab [Negew], dokąd przymusowo przenosi się palestyńskich Beduinów wbrew ich woli”. (Ile nieścisłości i kłamstw może zmieścić się w jednym zdaniu jednego komunikatu prasowego?) Krótko mówiąc, ruch BDS nie chce SodaStream ani Izraela istniejących gdziekolwiek.

Niedawne zaognienie sytuacji w Jerozolimie, szczególnie na Wzgórzu Świątynnym, nie jest przypadkowe; zaczęło się po części z powodu tego, że prezydent Autonomii Palestyńskiej, Mahmoud Abbas, wybierał się do Narodów Zjednoczonych ze staraniami o państwowość.

Z jakiegoś powodu jego żądanie, by każdy Żyd, do ostatniego, został zmuszony do opuszczenia państwa Palestyny, kiedy zostanie ono utworzone, uznaje się za rozsądne żądanie, nie zaś za czystkę etniczną.

W tym roku obiecał rzucić bombę.

(Miałam cichą nadzieję, że mówi w przenośni; mamy dosyć bomb i rakiet w imię pokoju, dziękuję, wystarczy.) Skupianie uwagi na Jerozolimie odpowiada światu muzułmańskiemu bardziej niż zazwyczaj: stało się to jedynym wezwaniem, które może zjednoczyć masy i odwrócić uwagę od masakr dziejących się na ziemiach muzułmańskich.

Gdyby jutro ogłoszono pokój między Izraelem a Palestyńczykami – co jest mniej więcej równie prawdopodobne jak zobaczenie koszernej latającej świni – liczba ofiar wojny i terroryzmu nie zmniejszyłaby się. Do tego trzeba by było powstrzymania wzajemnego wyrzynania się sunnitów i szyitów i wyrzynania przez jednych i drugich chrześcijan, Żydów i rozmaitych mniejszości (co jest równie prawdopodobne jak to, że przysłowiowa latająca świnia będzie także halal).

Gdyby Wzgórze Świątynne było tak ważne dla świata muzułmańskiego, pierwszym oczywistym krokiem Islamskiego Wakf na tym miejscu, byłoby zaprzestanie gromadzenia bomb, petard i kamieni w meczetach. Kiedy Hamas i Islamski Dżihad strzelały rakietami w Jerozolimę zeszłego lata, nie martwili się, że mogą zniszczyć święte miejsca islamu.

W zeszłym tygodniu, jak najdalszy od prób uspokojenia sytuacji, Abbas zagrał starym wizerunkiem “brudnego Żyda”, oznajmiając: “Al-Aksa jest nasza i tak samo Bazylika Grobu Pańskiego. On [Żydzi] nie mają żadnego prawa bezcześcić go swoimi brudnymi stopami”.

Abbas zachęcał do dalszej przemocy, kiedy powiedział: “Każda kropla krwi rozlanej w Jerozolimie jest czystą krwią, jeśli jest na rzecz Allaha. Każdy szahid [męczennik] będzie w raju i każdy ranny zostanie nagrodzony z woli Allaha”. (To jest, z woli Allaha i pieniędzmi AP.)


Jeśli chcesz się pośmiać lub zastanawiasz się, kto wysyła klownów, nie szukaj dalej niż Organizacja Narodów Zjednoczonych. Grupa monitorująca, UN Watch, ujawniła na początku zeszłego tygodnia, że ambasador Arabii Saudyjskiej przy ONZ został wybrany na przewodniczącego panelu niezależnych ekspertów Rady Praw Człowieka ONZ.

“Jest skandalem, że ONZ wybrała kraj, który w tym roku obciął głowy większej liczbie ludzi niż ISIS, by stał na czele kluczowego panelu praw człowieka” – powiedział dyrektor UN Watch, Hillel Neuer. „Petrodolary i polityka przebiły prawa człowieka”.

Neuer dodał: “Arabia Saudyjska ma chyba najgorsze notowania na świecie, jeśli chodzi o wolność religijną i prawa kobiet i nadal więzi niewinnego blogiera, Raifa Badawiego. Ta decyzja UN jest jak mianowanie piromana na szefa straży pożarnej w mieście”.

Arabia Saudyjska odmawia przyznania azylu uchodźcom muzułmańskim w swoim olbrzymim, bogatym królestwie. (I nie chce także, by stopy żydowskie, nawet wyjątkowo czyste, stąpały po jej ziemi.) Neuer często wskazuje na oderwanie ONZ od rzeczywistości, jak widać z tego, że w 2014 r. Zgromadzenie Ogólne Narodów Zjednoczonych przyjęło 20 rezolucji potępiających Izrael i tylko cztery dla całej reszty świata razem – o Syrii, Korei Północnej, Ukrainie i Iranie. I ten organ światowy nadal uchwala rezolucje żądające, by Izrael „niezwłocznie” oddał Wzgórza Golan (przypuszczalnie oznacza to Assada, jako że Państwo Islamskie i stowarzyszona z Al-Kaidą Dżabhat Al-Nusra nie są członkami ONZ – przynajmniej na razie).

Nawiasem mówiąc, pisałam ten felieton w Międzynarodowy Dzień Pokoju ONZ.


Nie rozśmieszajcie mnie. Nadal wojuję z nieświętym wizerunkiem czerwononosych, rumianych, nagich klownów.


Send in the clowns

Jerusalem Post, 24 września 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Liat Collins

Urodzona w Wielkiej Brytanii, osiadła w Izraelu w 1979 roku i hebrajskiego uczyła się już w mundurze IDF, studiowała sinologię i stosunki międzynarodowe. Pracuje w redakcji “Jerusalem Post” od 1988 roku. Obecnie kieruje The International Jerusalem Post.