Festiwal ludzkiego zła
“New York Times” informował w zeszły wtorek o tym, że Norweg o nazwisku Ketil Magnusson odrzucił zgłoszony przez Izrael film na festiwal filmów dokumentalnych zatytułowany “Human Rights Human Wrongs”. To jest mój list otwarty do pana Magnussona:
Szanowny Panie Magnusson,
Urodziłem się w Jordanii w rodzinie Palestyńczyków. Członkowie mojej najbliższej i dalszej rodziny zostali uchodźcami w wyniku konfliktu zarówno 1948 r., jak 1967 r. Żadna ilość lektur ani moralnej świętoszkowatości nie może przybliżyć Pana do tego konfliktu bardziej niż życie przybliżyło ten konflikt do mnie.
Konflikt arabsko-izraelski nie jest jedynym konfliktem na Bliskim Wschodzie. Nie jest nawet głównym konfliktem. Dwa obozy stoją przeciwko sobie w regionie:
- Obóz, który obejmuje Izrael, Jordanię, Egipt, Maroko i niektóre kraje Zatoki, rodzące się państwo kurdyjskie i wiele organizacji i osób (włącznie z Palestyńczykami i Arabami izraelskimi), którzy w różnym stopniu pracują nad promowaniem koegzystencji, demokracji, praw człowieka i współpracy międzynarodowej.
- Obóz, który obejmuje Islamską Republikę Iranu, Państwo Islamskie, Islamski Ruch Oporu (znany także jako Hamas), Hezbollah, Al-Kaidę i inne organizacje (np. BDS) i osoby, które, choć gwałtownie nie zgadzają się w wielu sprawach, mają wspólny cel zniszczenia Izraela.
Przez wykluczenie jedynego filmu izraelskiego z festiwalu faktycznie dołączył Pan do tego drugiego obozu, obozu odrzucających prawo Izraela do istnienia i podżegaczy wojennych. Swoją odmową pokazania filmu z jedynej funkcjonującej demokracji liberalnej w regionie ogłasza Pan wojnę nie tylko z Izraelem, ale z wszystkimi Arabami, którzy współistnieliby z Izraelem i którzy próbują zatrzymać falę islamskiego radykalizmu i rewanżyzmu we własnych krajach. Tym działaniem stanął Pan w jednym szeregu z teokratami, mizoginistami, homofobami, mordercami chrześcijan i Jazydów i ludźmi werbującymi dzieci-żołnierzy do antysemityzmu.
Odkładając na moment na bok oskarżenia wobec Izraela, które przedstawił Pan na stronie Facebooka festiwalu, mam pytanie: czy reszta świata, skąd pochodzą inne filmy na Pana festiwal, jest oazą sprawiedliwości i praw człowieka? Jeśli Pana odpowiedź jest przecząca, dlaczego nie bojkotuje Pan tych filmów? Dlaczego wybiera Pan do napiętnowania pracę izraelskiego reżysera, żeby zademonstrować Pana domniemane oburzenie na ludzką niesprawiedliwość? Dlaczego ignoruje Pan wszystkie łamania praw człowieka na świecie, w krajach arabskich i islamskich, w samej Gazie, i skupia się wyłącznie na tych rzekomo popełnionych przez państwo żydowskie?
Pana część świata jest słynie z prześladowań Żydów. Te wykwity oburzenia, które Europejczycy tacy jak Pan okazują w imieniu nienawidzących Żydów Arabów, nie przesłania ani rdzennego antysemityzmu Pana kontynentu, ani hipokryzji tego oburzenia.
Abe Haak
Jerusalem Post, 24 sierpnia 2015
Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska
Abe Haak
Urodzony w Jordanii tłumacz i działacz oświatowy, wyemigrował do Stanów Zjednoczonych jako nastolatek, pracował w Austrii i Japonii. Mieszka w USA.