Brawo dla Ariana Fostera: pierwszego, czynnego, zawodowego sportowca w USA, który przyznaje, że jest ateistą


Jerry A. Coyne 2015-08-14


Dwa lata temu pisałem o Arianie Fosterze, gwieździe futbolu w drużynie Houston Texans, i omawiałem jego rady dla swojej córki, które spisał (i opublikował). Ostatni punkt w jego “Six things I’ll try to teach my daughter” [Sześć rzeczy, jakich próbuję nauczyć moją córkę] był wiele mówiący:


6. Latający potwór spaghetti. Na Ziemi są miliardy ludzi i mają setki religii oraz sekt, które pączkują z każdej. Nigdy nie powiem jej, w co ma wierzyć. Wiem, że rodzice mają duży wpływ na przekonania duchowe dzieci i to może być pozytywne albo negatywne. Mogę dać jej podstawowe zrozumienie religii, kiedy zacznie wykazywać zainteresowanie i zadawać pytania. Ale poza tym będę milczał.

Jak mogę skłaniać młody umysł do wiary, że to jest prawdą, skoro nie ma jeszcze zdolności ani pragnienia zanurzać się w coś takiego? Jeśli okaże zainteresowanie, poradzę jej, żeby w pełni zapoznała się z religią i zobaczyła, czy jej odpowiada. A jeśli nie wybierze żadnej, jak dla mnie także to będzie w porządku. Wartości, jakie jej wpoję, powinny kierować jej decyzją. Co, jak sądzę, jest najważniejsze, to poparcie jej decyzji niezależnie od wszystkiego.

No cóż, to była wskazówka na temat przekonań Fostera, ale teraz powiedział to wyraźniej. Właśnie ujawnił, że jest ateistą. I chociaż nie chce używać tego słowa (mówi, że wzoruje się na Neilu deGrasse Tysonie) nadal zapewnia, że nie wierzy w Boga. To jest ważne, bo jest pierwszym czynnym, zawodowym sportowcem w USA, który otwarcie wyraża niewiarę. Biorąc pod uwagę znaczenie sportu w tym kraju i dominujące religianctwo Amerykanów (i sportowców!) jest to nie tylko odważne przyznanie, ale bardzo ważne – szczególnie dlatego, że gra w drużynie w głęboko religijnym Teksasie.


Ten nagłówek z witryny sportowej ESPN, daje jednak wskazówkę, co znaczy w USA przyznanie się do ateizmu. (Kliknij na tytuł, żeby przejść do artykułu i obejrzeć wideo tutaj.)



Innymi słowy, jest to “wyznanie”. Czy ktoś “wyznaje”, że jest Demokratą lub Republikaninem? Podejrzewam, że gdyby francuski piłkarz powiedział coś podobnego, nie tak brzmiałby tytuł.  


Inną oznaką znaczenia jego wypowiedzi jest to, że artykuł w ESPN jest bardzo długi, omawia jego przekonania, powody porzucenia wiary i możliwe konsekwencje „wyznania” dla stosunków z jego kolegami w zespole. Przytoczę tylko kilka fragmentów:  

“To jest bezprecedensowe - mówi Todd Stiefel, przewodniczący Openly Secular. – Jest on pierwszym czynnym, zawodowym sportowcem, nie mówiąc już o gwiazdach sportu, który kiedykolwiek wystąpił z poparciem dla świeckich Amerykanów”.

Dla mnie reprezentuje to kolejny krok w kierunku zdejmowania demonicznego odium z  ateistów w Ameryce. Im częściej ludzie tacy jak Foster publicznie oznajmiają o swoim braku wiary, tym większy bodziec daje to innym, by poszli w ich ślady – i tym wyraźniej pokazuje to, że my, ateiści, nie jesteśmy sługami Szatana, ale po prostu normalnymi ludźmi, którzy nie mogą zmusić się do wyznawania zabobonu.


Kilka innych fragmentów (moje podkreślenie):

Arian Foster, 28 lat, całą swoją karierę futbolową — w koledżu w Tennessee, w NFL z Texans — spędził w Pasie Biblijnym. Grając w dziedzinie sportowej, która najsilniej sprzymierza się z religią, w której Bóg i ojczyzna są zarówno sztandarem, jak i opakowaniem, gdzie parada przed grą zlewa się z modlitwą po grze, Foster nie wierzy w Boga.  


Jak mówi: “Wszyscy zawsze mówią to samo: Musisz mieć wiarę. I o to właśnie chodzi: wiara mi nie wystarcza. Ludziom, którzy borykają się z tym, boją się powiedzieć o tym rodzinie lub boją się ostrej reakcji… człowieku, nie bój się być sobą. Ja jestem sobą, od lat”.


. . . niedawno postanowił zostać twarzą publiczną niereligijnych. Poruszony wystąpieniami znanych ateistów, takich jak satyryk Bill Maher i magicy Penn i Teller, Foster dołączył do krajowej kampanii grupy Openly Secular, która planuje posłużenie się jego historią, by podnieść świadomość o niewierzących i ich akceptację, szczególnie w sporcie. Organizacja na początku zwróciła się do ESPN w sprawie gotowości Fostera do podzielenia się swoją historią, ale ESPN następnie skontaktował się bezpośrednio z Fosterem, już bez udziału Open Secular.

W “dekonwersji” Fostera szczególnie odpowiada mi jego szacunek dla nauki i podkreślanie jej znaczenia – innymi słowy, przedkłada on fakt nad wiarę:


Foster zatrzymuje się przed nazwaniem siebie ateistą, nie dlatego, że nim nie jest – jego język jest językiem ateisty – ale dlatego, że któregoś dnia może nie być. „Mam otwarty umysł – mówi. – Nie jestem ateistą chodzącym z transparentem. Chcę po prostu być szczęśliwą istotą ludzką i ciągle uczyć się”. Instynktownie nie znosi także etykietek. (28 czerwca tweetował: „wskocz w uber, a kierowca natychmiast zamienia to w stację rapu. Ma całkowitą racje, ale nie sądź mnie”.) „Gdybym ci powiedział, że jestem republikaninem, twój umysł natychmiast zacząłby wyliczać wszystkie rzeczy, w które muszę wierzyć – mówi. To samo jest ze słowem ‘ateista’, a ja nie lubię, jak ludzie zakładają o mnie różne rzeczy. Neil deGrasse Tyson powiedział, że za każdym razem, kiedy przystajesz do takiego lub innego ‘-izmu’, otrzymujesz cały ich bagaż stereotypów. Nie zamierzam pikietować na trawniku Białego Domu, żeby wprowadzić głos ateistów do Kongresu. Ale mam pytania o nasze pochodzenie jako istot ludzkich i najlepszym sposobem zajęcia się tym jest przez naukę.


W samej nauce nie ma dogmatów. Naukowcy? Tak, każdy człowiek ma ego, ale jeśli zabierzesz z tego ludzi, to nie ma ego w samej nauce. Jest zbudowana na wyzwaniu ‘dowiedź, że się mylę’. Ale religia może być jak: ‘Mamy rację i jeśli nie jesteś na pokładzie, pójdziesz do piekła’”.


Dobrze powiedziane! Biorąc pod uwagę, że jest on myślącym człowiekiem, który od lat zastanawia się nad tymi sprawami, jak również przeczytał Biblię i Koran w próbie uratowania swojej chwiejącej się wiary, dodanie przez ESPN następującego akapitu jest poniżające i krzywdzące:

CZY JEST TO POWIERZCHOWNA rebelia? Czy prowokuje on dla większego dobra, czy dla własnej zabawy? Czy jest on w pewnym sensie sumieniem pokolenia sportowców, jedynym gotowym do powiedzenia rzeczy, które złowieszczy Miecz Pepsi w zasadzie wytępił? Czy też mówi do zupełnie innej publiczności, kontrkultury, która ceni człowieka stojącego z boku i uważa opowiadanie się NFL za kompleksem militarno-przemysłowym za „komercjalizację wszystkiego – czysty symbolizm, człowieka, który nakręca ludzi i daje im dobre samopoczucie, i pociąga wszystko do skrajności”?

Jeśli przeczytacie artykuł, nie znajdziecie najmniejszej oznaki tego, że Foster robi to dla “własnej zabawy”. Co może zyskać z przyznania się do ateizmu jako piłkarz w Teksasie? Dozna niewiele pozytywnego poparcia, a prawdopodobnie wiele potępienia od zespołu, którego gracze często przyklękają lub oddają Bogu zasługę za wygraną, której rozgrywający, Tim Tebow nie tylko ma wersety biblijne na czarnych paskach pod oczyma, ale także pada na kolana i dziękuje Bogu po meczu. Tebowa bardzo za to podziwiają.


Nie, uważam – szczególnie biorąc pod uwagę jego porady dla córki sprzed kilku lat – że Foster jest absolutnie szczery. I dzięki Kotu Sufitowemu za jego odwagę i uczciwość. Ma trudną drogę przed sobą.


Foster z córką:



h/t: Bernard

Kudos to Arian Foster the first active professional athlete in the US to admit he's an atheist

Why Evolution Is True, 7 sierpnia 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska




Jerry A. Coyne

Profesor na wydziale ekologii i ewolucji University of Chicago, jego książka "Why Evolution is True" (Polskie wydanie: "Ewolucja jest faktem", Prószyński i Ska, 2009r.) została przełożona na kilkanaście języków, a przez Richarda Dawkinsa jest oceniana jako najlepsza książka o ewolucji.  Jerry Coyne jest jednym z najlepszych na świecie specjalistów od specjacji, rozdzielania się gatunków.  Jest wielkim miłośnikiem kotów i osobistym przyjacielem redaktor naczelnej