Rabin wątpi w ewolucję, ale nie z powodu religii


Jerry A. Coyne 2015-08-03


Tytuł omawianego artykułu jest majstersztykiem udawania, bo jeśli przeczytasz go, odkryjesz, że jego autor, rabin, jest sceptyczny wyłącznie z powodu religii. Znam tylko jednego człowieka negującego ewolucję, który nie opiera swojej opinii na religii (jest to David Berlinski, a podejrzewam, że jest skrytym wierzącym), choć pewnie jest jeszcze kilku innych.

W każdym razie tytuł tego artykułu opublikowanego na żydowskiej witrynie internetowej brzmi: “Skeptical about evolution—and not because of religion“ [Sceptyczny w sprawie ewolucji – i nie z powodu religii], a napisał go Avi Shafran, rabin z Nowego Jorku, który ma własną stronę internetową.


Skąd sceptycyzm? No cóż, Shafran najpierw cytuje nowe badanie w “Current Biology” pokazujące, że tempo “radiacji” (tworzenia się nowych gatunków) u ssaków wraz z tempem zmiany morfologicznej podczas radiacji było znacznie wyższe  we środkowej i późnej jurze niż podejrzewano wcześniej. Tutaj jest fragment streszczenia tego artykułu:

Oceniamy tempo ewolucji morfologicznej i czasowe wzory rozbieżności, używając dużych zestawów danych o odrębnych cechach. Tempo ewolucji morfologicznej było znacząco wyższe przed późną jurą z wyraźnym szczytem w okresie wczesnej do środkowej jury. Ten intensywny wybuch innowacji fentypowych zbiega się z krokowym wzrostem w długotrwałej różnorodności [ 4 ] i osiągnięciem maksimum rozbieżności, popierając model “krótkiego lontu” wczesnej dywersyfikacji ssaków [ 2, 3 ]. Tempo spada gwałtownie i pozostaje niskie aż do końca mezozoiku, także wśród żyworodnych. Popiera to model dywersyfikacji “długiego lontu” u żyworodnych mezozoiku.

Nie jest to żaden problem: mamy wiele przykładów ogromnych zmian tempa ewolucji, bo siła doboru naturalnego, która popycha wiele z tych zmian, z pewnością zmienia się w czasie, jak kiedy nagle zmienia się klimat lub otwierają się nowe nisze ekologiczne. To nie jest nowość. To nie jest tak, jakby nagle pojawiła się cała grupa ssaków, jak gdyby Bóg stworzył je ex nihilo. To są po prostu różnice tempa zmian!


Rabin Shafran wydaje się jednak uważać, że rzuca to poważny cień wątpliwości na ewolucję:

Stosunkowo niewielkie odkrycie, ale nie było spodziewane. W rzeczywistości, większe niespodzianki, prowadzące do znaczących rewizji w badaniu ewolucji, są regułą raczej niż wyjątkiem. Od lamarckizmu do darwinizmu z klasycznym doborem naturalnym, do Nowoczesnej Syntezy – teoria ewolucji, no cóż, ewoluuje. Niezależnie jednak od tego, jaki mechanizm uważa się z motor ewolucji, fundamentalną myślą teorii pozostaje, że życie powstało z materii nieożywionej i rozwinęło się we wszystkie organizmy w biosferze, w jakiej znajdujemy się. W takim razie nowością dla mnie była kolejna okazja stanięcia twarzą w twarz z osobistą rzeczywistością.

Poważnie? Wahania w tempie ewolucji tworzą powód do “znaczącej rewizji w badaniu ewolucji”? Nie w moim rozumieniu, bo także Darwin w O powstawaniu gatunków wskazuje na prawdopodobieństwo wahań tempa ewolucji. W rzeczywistości byłoby zaskakujące, gdyby takie wahania nie zachodziły; tego właśnie spodziewamy się przy działaniu doboru naturalnego. Kiedy dobór jest bardzo silny, jak w doborze sztucznym praktykowanym przez ludzi, by stworzyć rasy psów, możemy otrzymać niesłychane zmiany morfologiczne w zaledwie 10 tysięcy lat: rasy psów byłyby uznane za różne gatunki, jeśli nie różne rodzaje, gdyby znaleziono je jedynie jako skamieniałe szkielety.


Okazuje się jednak, że dla Shafrana wielkim problemem nie jest ta zmienność tempa, ale fakt, że nie sądzi on, iż ewolucja wystarcza do wyjaśnienia a) wzrostu liczby gatunków w trakcie historii życia i b) powstania samego życia.

. . . Zamiast tego odniosę się do prawdziwej herezji: mojej niechęci do zaakceptowania ortodoksji tak głęboko zakorzenionej we współczesnym społeczeństwie, że jej odrzucenie wywołuje ciężki grad drwin i szyderstw i powoduje skuteczną ekskomunikę z przyzwoitego towarzystwa. Nie mogę mianowicie zmusić się do zachowania wiary w… ewolucję.


Nie odrzucam nauki, a tylko spekulacje i założenia czynione w jej imieniu…


. . . Nie jestem w stanie zaakceptować specjacji, koncepcji, ż około 10 milionów różnych gatunków na ziemi (wraz z dalszymi, jak się szacuje, 20 milionami morskich mikroorganizmów) powstało z wspólnego przodka.

A więc wątpi w wspólne pochodzenie i rozgałęziający się proces specjacji.


Czy życie rozrastało się zbyt szybko, by mógł to wyjaśnić proces naturalny? Nie. Załóżmy, że zaczynamy od jednego gatunku 3,5 miliarda lat temu (“uniwersalny wspólny przodek: lub UCA) i po prostu rozdziela się na dwie linie. Ile czasu zabrałoby dojście do miliarda gatunków? (Rabin ocenia dzisiejszą liczbę gatunków na dziesięć milionów, ale załóżmy, co jest sensowne, że 99% gatunków powstałych od wymarcia UCA samo wymarło nie pozostawiając potomków. Musimy więc wyjaśnić ewolucję miliarda gatunków.) To jest łatwe wyliczenie (uwaga; pewnie coś pokręcę!):

2^x = 1.000.000.000, gdzie x jest liczbą epizodów rozejścia się, wymaganych, by dać miliard gatunków.

x log 2 = log 1.000.000.000 = 9

x = 9/0.301 ≈ 30

Innymi słowy tylko 30 epizodów rozejścia się dałoby miliard gatunków. Dla okresu 3,5 miliardów lat oznacza to jeden epizod specjacji co 116 milionów lat. Jak Allen Orr i ja wyliczyliśmy w naszej książce Speciation, przeciętnie nowy gatunek powstaje przez rozdzielenie danej linii rodowej między co 100 tysięcy a milion lat. (Jest to oszacowane bardzo z grubsza i różni się zależnie od taksonu.) Wynik: dane, jakie mamy o tworzeniu się gatunków pokazują, że było mnóstwo czasu, by ewolucja stworzyła miliard, a nawet 100 miliardów gatunków.


Dane są jednak jeszcze mocniejsze, bo mamy tony dowodów, które pokazują wspólne pochodzenie tych gatunków. Z jakiegoś powodu – i mam nadzieję, że nie jest nim rozmyślna ignorancja – rabin Shafran nie dostrzega tych dowodów.


Te dane obejmują istnienie przewidzianych form przejściowych między istniejącymi grupami (np. między rybami i płazami, jak Tiktaalik, płazami i gadami, gadami i ssakami, wczesnymi małpami i naszym gatunkiem i tak dalej). Wśród tych danych jest hierarchiczna dystrybucja genów i cech, jak przewiduje proces rozgałęziania się. Te dane obejmują dystrybucję gatunków na powierzchni planety – biogeografia – pokazując gatunki tworzące się z innych gatunków. I dane te obejmują lokalizację specyficznego DNA śmieciowego, jak transpozony, mieszczące się w dokładnie tym samym miejscu w DNA u gatunków pochodzących od wspólnego przodka, jak ludzie i szympansy. Widzieliśmy także specjację w działaniu u wielu organizmów, szczególnie przy tworzeniu się roślin poliploidowych (patrz Speciation), które stanowią znaczny odsetek istniejących gatunków roślin, które powstały naturalnie.


Tak więc rabin Shafran wydaje się nie znać ogromnej ilości danych popierających specjację. Woli polegać na rabinach zamiast na naukowcach. Tutaj jego twierdzenie pokazujące, że jego motywy nie są religijne, staje się wyraźnym kłamstwem:

Nie roszczę sobie pretensji do żadnych oficjalnych kwalifikacji naukowych, ale od czasów, kiedy byłem chłopcem (co było już dobry czas temu) nieustannie interesuję się nauką. Jako młody człowiek pożerałem przyjazne dla amatora, ale świetnie informujące prace Asimova, Goulda, Dawkinsa, Thomasa i innych, nigdy nie wątpiąc w założenie, że specjacja jest faktem. Aż postanowiłem zastosować własne krytyczne myślenie do założeń tej teorii. Wiem, że moje możliwości umysłowe są mizerne w porównaniu do tych naukowców. Nic jednak nie mogę poradzić na to, że wydaje mi się, iż podczas gdy ludzie o błyskotliwym umyśle zawsze mogą być błyskotliwi, czasami mogą mylić się.


Choć wierzę w boskie pochodzenie Tory i jej opis stworzenia [JAC: gdyby polegał na dowodach, jak twierdzi, całkowicie odrzuciłby boskie pochodzenie Tory], moja odmowa zaakceptowania specjacji jako faktu opiera się na rozumie, nie na religii. W rzeczywistości, wbrew popularnemu postrzeganiu myśli religijnej, niewiara w ewolucję nie jest żadnym dogmatem: jeden z luminarzy ortodoksyjnych, sam znamienity myśliciel XIX w. rabin Samson Raphael Hirsch dopuszczał możliwość, że całe życie pochodzi od jednego, prostego organizmu.


… Ale, tak jak ja to widzę, “słaba hipoteza”, jak określił ją rabin Hirsch, pozostaje tym właśnie ponad stulecie później. Kiedy naukowcom w laboratorium uda się stworzyć żywy organizm (nie mówiąc już o takim, który by się rozmnażał) z materii nieożywionej, chętnie uznam możliwość, że coś takiego zdarzyło się w przeszłości. A że zdarzyło się miliony razy? No cóż, porozmawiamy o tym.


W pełni doceniam zapis kopalny i podobieństwa między różnymi gatunkami. I rozumiem, że wyhodowano organizmy, albo zmutowały one, w sposób, który przy użyciu arbitralnych definicji, nazywają się „nowymi” gatunkami. Ale nigdy nie udało się zmusić muszki owocowej, by stała się muchą domową. [JAC: I tu widzimy ulubioną bzdurkę kreacjonistów: „jeśli nie możesz zobaczyć tworzenia się nowego gatunku, to to się nie zdarza”. Poczciwy rabin wydaje się nie doceniać wartości rekonstrukcji historycznej jako zaakceptowanej części nauki.]


. . . Zakujcie mnie w dyby, jeśli musicie. A stojąc pod pręgierzem będę powtarzał słowa słynnego człowieka, który napisał kiedyś, że „zawsze jest wskazane”, kiedy ma się do czynienia z rzeczami wykraczającymi poza nasze bezpośrednie doświadczenie, „jasne pojmowanie własnej ignorancji”.


Nazywał się Charles Darwin.

Tak, ale rabin zaniedbał dodania przytoczonych przez Darwina dowodów na jego hipotezy, a większość tych dowodów była albo pośrednia (jak w biogeografii), albo historyczna, ale na koniec jego wnioski dawały się testować. Darwin nie miał zapisu kopalnego na poparcie swoich tez, ani nie miał żadnych dowodów na specjację lub ewolucję zachodzące w realnym czasie – poza doborem sztucznym. Mimo tego dowody, które nagromadziły się od 1859 r., pokazują, że teoria Darwina, włącznie z rozdzielaniem się linii rodowych, stała się faktem. Jest zaakceptowana przez wszystkich racjonalnych ludzi i olbrzymią większość naukowców. Ci, którzy ją odrzucają, albo nie znają dowodów, albo, jak w wypadku Shafrana, są ślepi na dowody z powodu przywiązania do Jahwe.


Nie muszę zakuwać rabina Shafrana w dyby. Dobrowolnie wskoczył w nie sam. Nie ma także powodów mówić, że jest durny, sam z siebie zrobił durnia.  

h/t: Michael


Rabbi doubts evolution but not because of religion

Why Evolution Is True, 29 lipca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska