Technika, konsumeryzm i papież


Matt Ridley 2015-07-08


Dlaczego ludzie tak nie znoszą postępu technicznego? Papież Franciszek skarży się w nowej encyklice na “ślepe zaufanie do rozwiązań technicznych”, na „irracjonalne zaufanie do postępu” i na minusy „technokratycznego paradygmatu”.  Odzwierciedla to pogląd popularny w całym spektrum politycznym, od Unabombera (Teda Kaczyńskiego) do Russella Branda, że technika, konsumeryzm i postęp były złe dla ludzi przez czynienie ich bardziej egoistycznymi i nieszczęśliwymi.

Niektórzy ludzie religijni wydają się uważać, że robienie zakupów prowadzi do przemocy

 

Najstaranniejsze jednak przeszukanie encykliki papieskiej (dokumentu, który przynajmniej bierze pod rozwagę naukę, a biologię ewolucyjną w szczególności) nie pokazuje danych na poparcie twierdzenia, że w miarę jak ludzie stali się bogatsi, stali się złośliwsi i bardziej zbolali. Byłoby to trudne, ponieważ dane pokazują na odwrotność tego procesu. Przez ostatnich pięćdziesiąt lat ludzi, przeciętnie, stali się bogatsi, zdrowsi, szczęśliwsi, lepiej odżywieni, uprzejmiejsi, bardziej pokojowi i równiejsi.


W porównaniu z sytuacją 50 lat temu ludzie żyją o 30 procent dłużej; mają 30 procent więcej żywności; spędzają dłuższy czas w szkole; mają lepsze mieszkania; wyprawiają pogrzeby 70 procentom mniej dzieci; więcej podróżują; dają więcej ze swoich dochodów na dobroczynność; są rzadziej mordowani, gwałceni lub ograbieni; mają znacznie mniejsze prawdopodobieństwo śmierci na wojnie; jak również mniejsze prawdopodobieństwo śmierci z powodu suszy, powodzi lub burzy.


Dane pokazują korelację między bogactwem a szczęściem zarówno wewnątrz krajów, jak między krajami i w ramach jednego życia. Globalne nierówności od lat spadają na łeb na szyję, bo ludzie w biednych krajach bogacą się szybciej niż ludzie w bogatych krajach. Olbrzymia większość tych ulepszeń pojawiła się jako rezultat innowacji w technice i społeczeństwie.


Co więc właściwie stanowi problem z techniką, na którą papież tak się skarży? Nie jest możliwe, że naprawdę uważa, iż życie stało się gorsze dla większości ludzi. Z pewnością nie może wierzyć, że straszliwe cierpienia, które nadal istnieją, są spowodowane zbyt wielką ilością techniki zamiast zbyt małą, bo z pewnością widzi, że większość tego cierpienia jest w krajach z najmniejszą ilością techniki, najmniejszą ilością energii, najmniejszym wzrostem gospodarczym i najbardziej skoncentrowanym na ideologii i zabobonach. Czy Syria, Korea Północna, Kongo lub Wenezuela mają zbyt dużo konsumeryzmu?


“Obsesja z konsumpcyjnym stylem życia… może tylko prowadzić do przemocy i wzajemnego wyniszczenia”, powiada encyklika. Naprawdę? Tylko? Jeśli słyszysz o potworności w pasażu handlowym, czy natychmiast myślisz o konsumeryzmie, czy o religijnym fanatyzmie jako o bardziej prawdopodobnej przyczynie? W tej encyklice nie ma słowa o cierpieniach spowodowanych przez fanatyzm, totalitaryzm i brak postępu technicznego – na przykład o czterech milionach ludzi, którzy umierają z powodu dymu wdychanego w domu, bo gotują nad ogniskiem z drewna.


Niemniej papieża dręczą obawy o niebezpieczeństwo genetycznie modyfikowanej żywności, bowiem mimo że przyznaje, iż „nie istnieją żadne rozstrzygające dowody, że zboża GM mogą być szkodliwe dla ludzi”, uważa, że „trudności nie należy nie doceniać”. Pisze to w świecie, w którym złoty ryż, genetycznie modyfikowany, by zawierał witaminę A, mógłby zapobiegać milionom zgonów i okaleczeń rocznie, ale nie pozwolił mu na to wyłącznie zaciekły opór środowiskowców, z którymi papież tak blisko się teraz sprzymierzył.


Papież złapał się złego krańca ruchu ochrony środowiska, reakcyjnej i przestarzałej frakcji, która nadal myśli tak samo jak Klub Rzymski, grupa ważnych osobistości, którzy zaczęli spotykać się w latach 1960., by wyrażać jeremiady na temat przyszłości słowami Apokalipsy i którzy obwiniali technikę zamiast jej brak.


Zostali wszechstronnie zdyskredytowani przez historię (przewidywali, że obecnie bylibyśmy pogrążeni w ekologicznym horrorze), a mimo to nadal szerzą mizantropiczne przygnębienie.


Hans Joachim Schellnhuber był jedynym naukowcem na ogłoszeniu encykliki papieskiej. Był również członkiem Klubu Rzymskiego.


Postęp techniczny umożliwił nam zapobieżenie śmiertelności dzieci; użycie mniej ziemi uprawnej do nakarmienia świata, a więc zapoczątkowanie ponownego zalesiania dużych części bogatego świata; zastąpienie ropą naftową tłuszczu wielorybiego, a więc wieloryby znowu mogły się rozmnożyć; dostarczenie elektryczności produkowanej z paliw kopalnych, żeby ludzie nie umierali po gotowaniu nad ogniem z drewna wziętego z lasów deszczowych.


“Nikt nie proponuje powrotu do epoki kamiennej, ale musimy zwolnić i spojrzeć na rzeczywistość w inny sposób”, mówi papież. Osobiście wolałbym przyspieszyć oszałamiający i bezprecedensowy spadek nędzy z ostatnich dziesięcioleci.


Pierwsza publikacja w Times.

Technology, consumerism and the Pope

Rational Optimist, 29 czerwca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Matt Ridley

Brytyjski pisarz popularnonaukowy, sympatyk filozofii libertariańskiej. Współzałożyciel i b. prezes International Centre for Life, "parku naukowego” w Newcastle. Zrobił doktorat z zoologii (Uniwersytet Oksfordzki). Przez wiele lat był korespondentem naukowym w "The Economist". Autor książek: The Red Queen: Sex and the Evolution of Human Nature (1994; pol. wyd. Czerwona królowa, 2001, tłum. J.J. Bujarski, A. Milos), The Origins Of Virtue (1997, wyd. pol. O pochodzeniu cnoty, 2000, tłum. M. Koraszewska), Genome (1999; wyd. pol. Genom, 2001, tłum. M. Koraszewska), Nature Via Nurture: Genes, Experience, and What Makes us Human (także jako: The Agile Gene: How Nature Turns on Nurture, 2003), Rational Optimist 2010.