Moc Chrystusa zmusza cię: Opuść Meksyk!


Heather Hastie 2015-06-26


Kiedy właśnie myślałam, że Kościół rzymsko-katolicki może zmierzać w kierunku racjonalizmu z encykliką o zmianie klimatu, rzeczywistość mnie ugryzła. Wydaje się, że Kościół jest tak zaniepokojony stanem moralności w Meksyku, że 20 maja przeprowadzono tam exorcismo magno (“wielki egzorcyzm”). Podobno jest to dopiero drugi raz, kiedy dokonano tego rytuału; pierwszy raz przeprowadził to Brat Sylvester na wezwanie św. Franciszka z Asyżu w Arezzo we Włoszech w 1224 r.

W nowoczesnym kościele rytuał egzorcyzmu stał się nieco wstydliwy – jak ekscentryczny wujek, o którym nikt nie mówi. Niektórzy wręcz odmawiali przyznania, że istnieje. Wiara w piekło i w samego diabła maleje, szczególnie na Zachodzie. W 1997 r. w artykule w “New York Times”poinformowano o badaniu wiary amerykańskiej przeprowadzonym przez Barna Research Group. Chociaż wówczas 95% populacji nadal wierzyło w Boga i większość wierzyła w niebo i anioły, tylko 30% uważało, że Diabeł rzeczywiście istnieje. Ponadto tylko 31% sądziło, że piekło istnieje jako „miejsce fizycznych katuszy”.


To się zmienia.


W grudniu 2013 r. papież Franciszek sprawował ten urząd przez dziewięć miesięcy i być może było to wystarczająco długo na dojrzenie pewnych nowych idei świadomości religijnej.  Sondaż Harrisa poinformował, że choć w USA wiara w Boga spadła do 74%, wiara w diabła i piekło wzrosła do 58%.


Kiedy Jorge Mario Bergoglio został papieżem, wybrał imię Franciszka od Franciszka z Asyżu. Wyjaśnił to potrzebą Kościoła skupienia się bardziej na biednych oraz własną naturą duchową. Wkrótce jednak stało się jasne, że „duchowość” obejmowała złe aspekty świata i że nowy papież pragnie naśladować nie tylko pracę Franciszka z biednymi. „Efekt papieża Franciszka” jest dobrze znany od jego wyboru w 2013 r. Jego częste wspominanie diabła i pokus złego w kazaniach uczyniły raz jeszcze egzorcyzm zjawiskiem głównego nurtu.


W czerwcu zeszłego roku papież Franciszek formalnie uznał statut Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów (AIE). Oczywiście byli zachwyceni tym uznaniem; “L’Osservatore” informował, że szef tej organizacji, wielebny Francesco Bamonte, uważał, iż “… aprobata Watykanu była powodem radości”. AIE ma około 300 członków na całym świecie i zostało założone w 1990 r., ale nigdy nie otrzymało formalnego uznania przez Watykan. Jest to elita światowych egzorcystów; spotykają się co dwa lata w Rzymie, by omawiać trendy i techniki ich zawodu.


Przez przypadek (tak, silę się na dowcip) od czasu zatwierdzenia pracy AIE przez papieża, wzrósł popyt na ich usługi. Nick Squires z „Telegraph” dwa miesiące temu przeprowadził wywiady z kilkoma uczestnikami ich trwającej tydzień konferencji w Rzymie. Wywiady są wiele mówiące i przerażające, choć nie z powodów, w które wierzą egzorcyści. Ojciec Cesare Truqui, główny egzorcysta Chur w Szwajcarii, mówi, że w dzisiejszych czasach około jednej trzeciej rozmów telefonicznych, jakie dostają funkcjonariusze katoliccy w Rzymie, dotyczą egzorcyzmów. Truqui zauważył także, że egzorcyści  potrafią rozróżnić między opętaniem a chorobą psychiczną. Twierdził także, że brał udział w około stu egzorcyzmach, co wyraźnie nie jest prawdą.


Pierwszego dnia do 150 uczestników konferencji przemówił Monsignor Luigi Neri, arcybiskup Ferrary. Według Squiresa, Neri przypisał wzrastająca potrzebę egzorcyzmów ateizmowi i konsumeryzmowi. Przez cały tydzień badano także inne przyczyny. Obejmują one pornografię, telewizję, narkotyki, większe zainteresowanie okultyzmem oraz satanizm. Poprzednio jako czynniki zagrażające opętaniem podawano Harry Pottera i jogę.


Sondaż YouGov z 2013 r. pokazuje, że wśród katolików rozpowszechniona jest wiara w diabła, opętanie i egzorcyzmy. 94% katolików wierzy, że ludzie są czasami opętani przez diabła, a 67% wierzy w moc egzorcyzmów (dalsze 25% nie jest pewne):  



Dr Valter Vascioli, rzecznik AIE, ostrzegał w Radio Watykan w listopadzie 2014 r. o “nadzwyczajnym wzroście aktywności demonicznej”. Dr Vascioli jest psychiatrą; jest to kolejny przykład niewiarygodnego potencjału wiary do wyrządzania szkód, kiedy zastępuje ona właściwą opiekę medyczną. Jak pisze Jerry Coyne w Faith vs Fact (str. 238):

“… kto wie, ilu ludzi z zaburzeniami poddano przerażającej procedurze, która w najlepszym wypadku jest nieszkodliwa, ale jest potencjalnie niebezpieczna, szczególnie jeśli ci, którzy jej używają, opacznie rozumieją, a więc ignorują, rzeczywiste przyczyny choroby psychicznej?

Dr Vascioli nie ma nawet wymówki, że nie zna rzeczywistych przyczyn chorób psychicznych; po prostu ignoruje je na rzecz wiary.


W wyniku rosnącego popytu ze strony wiernych na uzdrawianie duchowe, szkolenie i mianowanie nowych egzorcystów znacznie się rozszerzyło. Według innego doniesienia Nicka Squiresa, trzy lata temu mniej więcej połowa diecezji w Anglii i Walii miała oficjalnego egzorcystę; obecnie mają go niemal wszystkie. Squires widział podobny wzrost liczby egzorcystów także na całym świecie. Na przykład, arcybiskup Madrytu wysłał ośmiu księży na szkolenie z powodu „bezprecedensowego wzrostu” wypadków „opętania demonami”.  


I tak dotarliśmy do Meksyku, który według Pew Research Cebter (2014) ma ludność w 81% katolicką. Kościół postanowił, że pora zrobić coś z problemami Meksyku, którymi ich zdaniem są kartele narkotykowe, wysoki poziom przemocy i aborcja. Co więc wymyślili? Edukację? Programy pomocy ubogim? Lokalne ośrodki zdrowia? Nie. Zdecydowali się na modlitwę. Ale nie byle jaką modlitwę. Po raz pierwszy od niemal 800 lat postanowili odprawić exorcismo magno i zdecydowali pójść na całego! Tym razem nie będzie to tylko jedno miasto, ale cały kraj!


Pod kierownictwem kardynała Juana Sandovala Íñigueza, emerytowanego arcybiskupa Guadalajara, grupa egzorcystów zebrała się za zamkniętymi drzwiami katedry San Luis Potosí, umieszczonej strategicznie w centrum Meksyku, dla najlepszego szerzenia sił antydemonicznych.  O wydarzeniu tym nie poinformowano z góry, ponieważ według Catholic News Agency (CNA), chcieli oni “… uniknąć wszelkich mylnych interpretacji tego rytuału”. Nie jestem pewna, co miałyby według nich zawierać te „mylne interpretacje”. Moją jedyną interpretacja, której nie uważam za „mylną”, jest, że jest to kolosalne marnowanie czasu, a ponieważ nie ogłosili tego wcześniej, nie było nawet nadziei na efekt placebo.  


“Gdyby” to jednak nie zadziałało, uczestnicy już przygotowali szereg wyjaśnień. Hiszpański demonolog i egzorcysta, ojciec José Antonio Fortea, który brał udział w tej ceremonii, rozmawiał z CNA:

Hiszpański egzorcysta wyjaśnił jednak, że celebrowanie tego rytuału nie zmieni automatycznie w jeden dzień trudnej sytuacji, w jakiej znajduje się Meksyk.


“Byłoby wielkim błędem sądzenie, że przez przeprowadzenie egzorcyzmu kraju na pełną skalę, wszystko automatycznie zmieni się natychmiast”.


Niemniej podkreślił on, że “jeśli mocą otrzymaną od Chrystusa wygnamy demony z kraju, to z pewnością będzie to miało pozytywne konsekwencje, ponieważ zmusimy wielką liczbę kusicieli do ucieczki, nawet jeśli ten egzorcyzm jest częściowy”.  


“Nie wygnamy wszystkich złych duchów z kraju tylko jedną ceremonią. Chociaż jednak nie wszystkie zostaną wygnane, te, które zostały usunięte, nie są już dłużej tutaj”.


Ojciec Fortea podkreślił, że “kiedy egzorcyści kraju wyganiają jego demony, musi to być robione z wiarą. Niczego nie zobaczysz, niczego nie poczujesz, nie będzie żadnych zjawisk nadzwyczajnych. Musimy mieć wiarę, że Bóg nadał apostołom moc i że możemy użyć tej mocy”.

Założę się, że Belzebub trzęsie się ze strachu.

*****

Profesor Ceiling Cat (aka Jerry Coyne) dodał na swojej stronie poniższe zdjęcie:



The power of Christ compels you leave Mexico

Heather’s Homilies, 19 czerwca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska

 

Heather Hastie


Jak pisze sama o sobie, jest ateistką-feministką z Nowej Zelandii, od lat z powodu choroby ma ograniczone możliwości poruszania się, co nadrabia ruchliwością w sieci, udzielając się na Twitterze i prowadząc blog. Dlaczego? „Na ogół nie ma w pobliżu nikogo, z kim mogłabym rozmawiać, a jeśli jest, to nie ma ochoty na moje wzniosłe uwagi o ateizmie (lub o którejkolwiek ze spraw, które mnie poruszają), szczególnie jeśli ich dzieci są demoralizowane przez religię. (A dzieci przychodzą zazwyczaj również, ponieważ ciocia Heather ma mnóstwo klocków lego.) [...] Z zachwycającej Nowej Zelandii mogę sobie komentować wszytko co chcę, bez lęków  łaski.”   

http://www.heatherhastie.com/