Reżimy arabskie nie zapłacą za swoje zbrodnie przeciwko Palestyńczykom


Fred Maroun 2015-06-20


 

Przez ostatnie 67 lat reżimy arabskie były głównym powodem nieszczęść Palestyńczyków. Czy istnieje jakaś szansa, że któregoś dnia uznają to i spróbują przynajmniej częściowo odpokutować za te zbrodnie?

 

Pierwszą i największą zbrodnią było odrzucenie planu podziału z 1947 r. Plan ten dawał Palestyńczykom dużo więcej niż żąda obecnie Autonomia Palestyńska, a także dużo więcej niż proponuje "Plan pokojowy" Ligi Arabskiej z 2002 r., niemniej Liga Arabska jednogłośnie odrzuciła plan podziału w 1947 r., a Jordania, Irak, Egipt, Syria, Liban i Arabia Saudyjska poszły zbrojnie na Żydów. Tym samym państwa arabskie anulowały prawo Palestyńczyków do państwa i ustawiły Palestyńczyków na drodze do zniszczenia.


Niezadowolone z tej zainicjowanej ofensywy państwa arabskie (z częściowym wyjątkiem Jordanii) odmówiły także osiedlenia jakichkolwiek uchodźców palestyńskich w swoich krajach. Dramatycznie ograniczyły prawa uchodźców, zamieniając ich w tanią i bezbronną siłę roboczą, a równocześnie karmiły ich fałszywymi nadziejami, że któregoś dnia powrócą do swoich domów w tym, co obecnie było Izraelem i otworzą drzwi tymi samymi kluczami. Przez ponad 67 lat reżimy arabskie odmawiały osiedlenia uchodźców, woląc zamiast tego, jak to powiedziała kanadyjska muzułmanka Raheel Raza, “używać Izraela jako straszaka, by ukryć własne niepowodzenia i winą za wszystkie problemy obarczyć spisek syjonistyczny”.



Odmawiając odpokutowania za swój zły postępek w 1947 r. i naprawienia szkód przez wynegocjowanie państwa palestyńskiego z Izraelem, państwa arabskie kontynuowały działania wojenne przeciwko państwu żydowskiemu, próbując jeszcze dwa razy, w 1967 i w 1973 r., zmieść je z powierzchni ziemi, jak również dostarczając wsparcia i podżegając do terroryzmu przeciwko Izraelowi. Cała ta przemoc i wrogość zapewniły, że Izrael nie chciał  ryzykować swojego bezpieczeństwa i kontynuował kontrolę codziennego życia Palestyńczyków.

 

Także elity palestyńskie są odpowiedzialne za tę okropną historię. Wywołały wojny domowe w Libanie i Jordanii, podnosząc w ten sposób wrogość arabską wobec Palestyńczyków. Prowadziły także Palestyńczyków do destrukcyjnych konfrontacji zbrojnych z Izraelem, zamiast prowadzić ich do współistnienia i kompromisu.

 

W 1947 r. Palestyńczycy mieli szansę na stworzenie narodu, który rozwijałby się i prosperował obok narodzonego ponownie państwa żydowskiego. Z powodu reżimów arabskich, które wybrały antysemityzm zamiast tolerancji, ten potencjał został zaprzepaszczony i Palestyńczycy stali się rozbitym ludem, podzielonym geograficznie, jak również światopoglądowo, ubogim i zależnym oraz unieruchomionym psychicznie przez zżerające ich pragnienie zemsty.

 

Kiedy reżimy arabskie przeproszą za swoje zbrodnie wobec Palestyńczyków? Kiedy zaoferują osiedlenie uchodźców palestyńskich? Kiedy zaczną współpracować z Izraelem, by stworzyć państwo, w którym Palestyńczycy wreszcie będą odpowiedzialni za własną przyszłość i gdzie uchodźcy mogliby chcieć się osiedlić?

 

Niestety, nic z tego nie zdarzy się wkrótce. Reżimy arabskie nie tylko niczego nie nauczyły się z historii, ale teraz stoją przed Daesh (ISIS), guzem rakowym, który wyrósł w wyniku ich niekompetencji i tyranii. Dobro Palestyńczyków obchodzi obecnie reżimy arabskie jeszcze mniej niż obchodziło kiedykolwiek.

 

Jedyną nadzieją Palestyńczyków jest Izrael. Tylko Izrael może pomóc im zbudować państwo, prosperować i osiągnąć bardzo potrzebną godność i niezależność. Tak, Izrael, ten rzekomy wróg, który jest systematycznie demonizowany przez przywódców palestyńskich“propalestyńskich” aktywistów.  Nie tylko wartości etyczne Izraela daleko przodują nad wartościami etycznymi reżimów arabskich, ale leży także w interesie Izraela osiągnięcie pokoju z Palestyńczykami, by poprawić bezpieczeństwo własnych obywateli.

 

Jak powiedział palestyński działacz praw człowieka Bassem Eid: “Musimy zdać sobie sprawę z faktu, że nie ma innego wyboru zarówno dla Izraelczyków, jak Palestyńczyków, poza życiem razem. Pora, by Palestyńczycy dowiedli, że są gotowi do życia w pokoju z Izraelczykami. Musimy zacząć budować mosty zaufania do izraelskiej opinii publicznej”. Niestety, przywódcy Palestyńczyków wolą chować głowy w piasek i kontynuować życie na łasce dobroczynności, podczas gdy ich społeczeństwo coraz bardziej rozpada się.

 

Palestyńczycy muszą w sposób przekonujący wyrzec się przemocy, zarówno na Zachodnim Brzegu, jak w Gazie. Jest to podstawowy warunek lepszej przyszłości. Jest to trudny krok dla ludzi, którzy przez dziesięciolecia byli karmieni kłamstwami i nienawiścią i doświadczali przemocy, śmierci i poniżenia przez 67 lat. Mimo wszystko muszą wznieść się ponad to, tak jak to zrobił Bassem Eid, który wyrósł w obozie dla uchodźców; to ich jedyna nadzieja.

 

Kiedy już to zrobią, Palestyńczycy będą mogli usiąść z Izraelczykami i wynegocjować plan zbudowania palestyńskiej niepodległości. Wszystkie kwestie sporne można rozwiązać. Do tego czasu wszelka mowa o państwie palestyńskim jest wyłącznie farsą głoszoną przez szarlatanów i wprowadzonych w błąd idiotów. Do tego czasu Izrael będzie nadal liderem światowym w wielu dziedzinach, włącznie z najnowocześniejszą technologią, rolnictwem i pomocą humanitarną, a lud palestyński będzie nadal dzielił się, załamywał i rozkładał.

 

An Arab-Canadian’s Reflections on Israel: TheArab regimes will not pay for their crimes against the Palestinians

Jerusalem Post, 30 maja 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Fred Maroun

Pochodzący z Libanu Kanadyjczyk. Wyemigrował do Kanady w 1984 roku, po 10 latach wojny domowej. Jest działaczem na rzecz liberalizacji społeczeństw Bliskiego Wschodu. Prowadzi stronę internetową fredmaroun.blogspot.com