BDS jako wojna propagandowa Globalnego Dżihadu


Richard Landes 2015-06-19


Chcę się dzisiaj skupić na BDS jako kampanii w wojnie propagandowej Globalnego Dżihadu, a konkretniej, ponieważ jest to temat naszego panelu, kampanii podboju Europy dla islamu. Moje uwagi nie odnoszą się więc do wszystkich muzułmanów ani do islamu jako całości, ale do konkretnego ruchu zbawczego (tj. milenarystycznego) w islamie na rzecz podboju świata, zwanego Globalnym Dżihadem.


W strategii islamizacji świata Izrael odgrywa rolę kluczową, zarówno strategicznie, jak praktycznie. Dla zrozumienia jego znaczenie jednak trzeba patrzeć na to z perspektywy ich wojny propagandowej przeciwko niewiernym. Dla słabszego uczestnika wojny celem propagandowej wojny kognitywnej jest pokonanie dużo silniejszego wroga przez zmuszenie go, by nie używał swojej przeważającej siły. W historii, od Machabeuszy do Wietkongu, wojny propagandowe były defensywne, starające się wygnać najeźdźcę. Dzisiaj Globalny Dżihad prowadzi imperialistyczną wojnę propagandową skonstruowaną tak, by doprowadzić Zachód do nieprzeciwstawiania się inwazji jego kultury. Poniżej jest krótka analiza strategii wojny propagandowej Globalnego Dżihadu ze szczególnym uwzględnieniem roli BDS w europejskim teatrze wojennym.


Ze strategicznego punktu widzenia likwidacja Izraela stanowi najważniejszy militarny cel wstępny Globalnego Dżihadu. Izrael reprezentuje najboleśniejszy policzek, jaki otrzymał honor arabski i muzułmański, globalne upokorzenie, Nakbę, symbol arabskiej i muzułmańskiej impotencji w czasach nowoczesnych. Zniszczenie Izraela wybieliłoby posiniaczoną twarz świata arabskiego i przywróciło mu honor, męskość. A z Jerozolimą ponownie w rękach muzułmańskich apokaliptyczny proces zbawiania świata nabrałby rozpędu. Żadne pojedyncze wydarzenie nie pchnęłoby mocniej wiernych muzułmanów do dołączenia do apokaliptycznego Dżihadu na podbój świata niż upadek Izraela. Według tej samej logiki, nic nie byłoby mniej wskazane dla Zachodu niż popieranie kampanii dżihadystycznej na rzecz zniszczenia Izraela.


Niemniej to właśnie działo się przez pierwszych 15 lat XXI wieku na dwóch głównych teatrach wojennych: w Izraelu i w demokracjach zachodnich (głównie w Europie). Na froncie izraelskim dżihadyści palestyńscy umyślnie prowokują reakcję IDF (Izraelskiej Armii Obronnej), która w sposób nieunikniony powoduje straty wśród palestyńskiej ludności cywilnej, a następnie liczą na media głównego nurtu, by obwiniły Izrael za cierpienia palestyńskie, które pokazują przez całą dobę, dzień za dniem. Rozpalone zabójczą narracją, podawaną im jako wiadomości przez dziennikarzy i NGO, włącznie z oskarżającymi samych siebie Żydami i Izraelczykami, siły światowego oburzenia zmuszają Izrael do wycofania się, oszczędzając dżihadystów, którzy zbroją się na nowo.


W europejskim teatrze wojennym każda nowa akcja militarna Izraela - 2000, 2002, 2006, 2008/9, 2010, 2012, 2014 – prowokuje falę zabójczego dziennikarstwa, które z kolei rozpętuje olbrzymie i coraz bardziej agresywne demonstracje z użyciem przemocy w stolicach Europy. W Paryżu w 2000 r. tłum na Place de la République krzyczał “Śmierć Żydom”, po raz pierwszy w stolicy europejskiej od czasów nazistów. W 2014 r. ten krzyk, także w odpowiedzi na zabójcze dziennikarstwo o Cuk Ejtan (Obronny Brzeg), słychać już było słyszane w całej Europie, miejscami prowadząc blisko do pogromów.


BDS zbroi i plasuje te zabójcze narracje. Wprowadza dżihadystyczną propagandę nienawiści (Israel Apartheid Week) do zachodniej sfery publicznej, szczególnie na uniwersytetach, a potem mobilizuje zatrutą opinię publiczną do prawnych i finansowych starań uduszenia Izraela. Jednym z największych zwycięstw dżihadystów w tej wojnie propagandowej było doprowadzenie europejskich liberałów (z którymi nie mają żadnych wspólnych wartości) do postrzegania Izraela jako symbolu zła: Antychrysta, Dadżala, nazistę, państwo-pariasa.


Wydawałoby się,  że nie trzeba tego mówić, ale okazuje się, że istnieje wielka potrzeba powtarzania, iż jest czystym szaleństwem ze strony Europejczyków sądzenie, że przez wrzucenie Izraela w paszczę nienawiści dżihadystycznej mogą uratować się przed staniem się przedmiotem tej nienawiści. Niemniej jest to nieustający trend przez ostatnich 15 lat. Na przykład, nieprzejednana nienawiść muzułmanów do Żydów spowodowała, że premierzy krajów Zachodniej Europy głośno wyrażali zaniepokojenie, że ich Żydzi wyjadą. Kto na początku roku 2000 mógł to przewidzieć? Z punktu widzenia dżihadystów Judenrein Europa jest dojrzała do podporządkowania się. Innymi słowy, przyjęcie BDS przez ludzi Zachodu jest niczym innym jak krokiem samobójczym.


W opowieści Homera o Koniu Trojańskim, kapłan Trojan, Laokoon, rozpoznał sztuczkę Odyseusza i rzucił dzidą w pusty brzuch konia, skąd można było usłyszeć pobrzękiwanie zbroi. Ale popierający Greków Neptun zesłał węże morskie, by pożarły Laokoona i jego synów, a Trojanie uznali ich los za znak, by zlekceważyć ich ostrzeżenie. Dżihadyści chcą, by Zachód przyjął nienawiść do Izraela – przedstawianą przez BDS – jak Konia Trojańskiego, wnosząc ją w mury miasta. Co za szaleństwo dla Zachodu, że powtarza głupotę Trojan!


Gdybyś powiedział sygnatariuszowi Karty Hamasu w 1988 r., że w ciągu dwudziestu lat niewierni w zachodnich stolicach będą krzyczeć „Jesteśmy Hamasem”, odpowiedziałby ‘tylko Allah może zrobić z kogoś takiego głupca”. Istotnie, gdybym był muzułmaninem, uznałbym głupotę dzisiejszej elity zachodniej za znak od Allaha, by przyłączyć się do dżihadu. W dzisiejszych dnia dżihadyści mówią – i mają do tego podstawy: “! לחמנו הם” Zjemy ich żywcem.


Ta sytuacja jednak daje również powód do optymizmu. Pokazuje zachodnim niewiernym drogę do najpotężniejszego, natychmiastowego i pozbawionego przemocy sposobu przeciwstawienia się globalnemu dżihadowi: a mianowicie, sprzeciwienie się BDS i poparcie Izraela. Niezależnie od tego jak bardzo jest to ironiczne, Europa, która potrafi oprzeć się swoim atawistycznym zwyczajom szczucia na Żydów, która potrafi zaakceptować Izrael, swojego naturalnego i cywilizacyjnego sojusznika i potrafi przeciwstawić się eksportowanej przez islam nienawiści do Żydów, jest Europą, która może rozkwitnąć, ba, stać się przywódcą świata. Oto bolesny paradoks XXI wieku dla niewiernych tego świata i jego autentycznie umiarkowanych muzułmanów: zrezygnujcie z nienawiści do Żydów i żyjcie w pokoju; kontynuujcie wasz nałóg nienawidzenia nas i żyjcie w dystopiach z koszmarów nocnych.


Osobiście doradzam: “wybierzcie życie”.


* Uwagi na konferencji w Herzliji 2015: BDS, Europa i wojna propagandowa dżihadystów

Remarks at Herzliya conference 2015 BDS Europe and jihadi cogwar

9 czerwca 2015

Tłumaczenie: Małgorzata Koraszewska



Richard Allen Landes


Amerykański historyk, wykładowca na Boston University, dyrektor bostońskiego Center for Millennial Studies. Autor szeregu książek o średniowieczu i ruchach apokaliptycznych. Obserwator konfliktu na Bliskim Wschodzie (to on ukuł pojęcie „Pallywood” na wyprodukowane ze statystami filmy mające być „dowodami” przeciwko Izraelowi). Jest również autorem dwuczęściowej druzgoczącej analizy  tzw. „Raportu Goldstone’a”.